niedziela, 24 listopada 2019

Adamowicz, Tungal, Nowak, Rudčenková, Frączek, Lilly, Dikta

I
Anna Adamowicz
drony krążą nad Rożawą jak senne pszczoły
ziemie Rożawy równiny Rożawy
rzeki Rożawy kamienie Rożawy
szkoły Rożawy ulice Rożawy
mury Rożawy szpitale Rożawy
schrony Rożawy meczety Rożawy
szklarnie Rożawy kościoły Rożawy
nafta Rożawy oliwki Rożawy
kule Rożawy bawełna Rożawy
szyby Rożawy piwnice Rożawy
gardła Rożawy pszenica Rożawy
ręce Rożawy języki Rożawy
kije Rożawy naczynia Rożawy
krwie Rożawy

drony krążą nad Rożawą jak senne szerszenie
/ wiersz pochodzi z antologii Biji Rojava! 2019
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Anna Adamowicz – polska poetka. Nominowana do Nagrody Głównej XIX Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina 2013 za projekt tomu Wątpia. Autorka dwóch książek poetyckich: „Wątpia” (Kwadratura, 2016) oraz „Animalia” (Biuro Literackie, 2019). Wyróżniona w V Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O Granitową Strzałę” 2013.

II
Leelo Tungal – Plantago major
Samolot może zwieść – wydaje się, że wszystkie europejskie kraje są małe
i we wszystkich jest zawsze to samo:
wygodne lotniska pachnące Chanel z tax free;
poczekalnie, w których ze słuchawek płynie ta sama muzyka
i palce dotykają tych samych smartfonów, bez względu na to, gdzie tak naprawdę się jest;
ozdobione unijnymi gwiazdami bramki,
prowadzące na betonowo-szklane ulice w stronę miasta,
w którego sercu kryją się piękne stare kościoły i mosty, jakimś cudem
ocalałe z ostatniej wojny.
A przy hotelowych drzwiach z nalepką WI-FI, spomiędzy kostek brukowych, nieśmiało
wychyla się listek – ten sam, którym kiedyś tamowano krew.
Plantago major – w każdym z krajów nosząc swoje imię –
działa do dzisiaj.

Przełożyła Anna Michalczuk
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, dziecko i zbliżenie
Leelo Tungal – poetka, pisarka dziecięca, tłumaczka, redaktor naczelna magazynu dziecięcego Hea laps, matka i babcia. Ur. 1947 w Tallinie w rodzinie nauczycielskiej, 1972 ukończyła filologię estońską na Uniwersytecie w Tartu. Pracowała jako nauczycielka języka estońskiego w szkole podstawowej i średniej, w wydawnictwach gazet, jako kierownik w Teatrze Lalek. Autorka ponad 80 książek prozą i wierszem dla dzieci i młodzieży. Jej utwory charakteryzuje optymizm, bezpośrednia komunikacja z czytelnikiem, płynność opowieści, błyskotliwość; utwory często zawierają elementy fantastyczne, dotykają problemów etycznych i społecznych. Ma na swoim koncie powieści analizujące problemy starszych dzieci oraz wiersze i utwory rymowane dla wszystkich grup wiekowych. Pozytywne nastawienie i poczucie humoru pozwala jej podejmować w utworach poważne problemy. Opublikowała kilkanaście zbiorów wierszy dla dorosłych. Dała się poznać jako publicystka, krytyk, autorka i tłumaczka przedstawień lalkowych, słuchowisk radiowych, librett operowych, musicali, tekstów piosenek, autorka popularnego elementarza i podręczników szkolnych do języka estońskiego, zbiorów folkloru dziecięcego i anegdot, książeczek dla niemowląt. Przetłumaczyła na estoński szereg książek dla dzieci. Jej utwory przełożono na rosyjski, fiński, angielski, armeński, czarnogórski, łotewski, litewski i wiele innych. Zdobyła kilka nagród w dziedzinie literatury i poezji, 2005 nagrodzona odznaczeniem Republiki Estońskiej – Orderem Białej Gwiazdy IV klasy.

Anna Michalczuk, (ur. w Opolu w 1979 r.), absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim, tłumaczka literatury estońskiej. Ta profesja łączy jej największe fascynacje: język, literaturę i Estonię. Często powraca do swojego ulubionego kraju: na krócej, odwiedzając przyjaciół i estońskie księgarnie, oraz na dłużej, jak w latach 2006-2007, gdy studiowała tam w ramach wymiany akademickiej i w latach 2007-2009, gdy pracowała jako lektorka języka polskiego na Uniwersytecie w Tartu. Przełożyła z języka estońskiego: obszerny esej Ojcu Jaana Kaplinskiego (Pogranicze 2016), książki dla dzieci Księżniczki nieco zakręcone i Historie trochę szalone Piret Raud (Finebooks 2015), Wiersze wybrane Jüriego Talveta („Wiersze w metrze”, edycja 2010) oraz opowiadania: Ogień i woda Kristiiny Ehin („Bluszcz” 2010), Ogród miłości inżyniera Pawła i Pewnego pięknego marcowego poranka Mehisa Heinsaara („Rita Baum” 2007). Jest również autorką artykułów o literaturze estońskiej: Spotkanie z Jaanem. O estońskim pisarzu Jaanie Kaplinskim, jednym z kandydatów tegorocznej Nagrody Nobla (2016), Więc i sam dla siebie jestem obcy? Polska w oczach estońskiego pisarza Jaana Kaplinskiego (2008), Estońskie wędrówki z książką w lewej ręce (2003), Siedem narodzin Toomasa Nipernaadiego (2003), Prasa literacka w Estonii (2003)
Materiał pochodzi ze strony "wiersze w mieście"

III
Dorota Nowak
"Urosną jej pazury urosną jej kopyta i kły
swojego brzucha będzie broniła kolczugą
swoich pleców – kolcami (...)”
~ Braha Rosenfeld

ziemia obiecana
zanim urosną jej kopyta i pazury
zanim jej brzuch obrośnie kolcami
napisze poemat – nie o tobie i o mnie
ani przelewającym się mleku
czy mężczyźnie upadającym
na kolana twardym gruncie wodzie
do której weszła dwa razy
nie napisze o śmierci i rozkładzie
odchodzeniu braniu i dawaniu na oślep
o liniach wysokiego napięcia drutach
czy węzłach gordyjskich

napisze poemat o dziewczynie
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi i w budynku
Dorota Nowak, autorka trzech tomów poetyckich: „na dwa” (Fundacja Literatury im. Henryka Berezy, 2014) oraz dostępne w wersji elektronicznej na stronach Magicznego Krakowa „opium” (Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Nowym Tomyślu, 2015) i„antidotum” (tom XIV serii Poezja/Na Krechę, 2017). Projekt jej książki o roboczym tytule „zarzewie” otrzymał Pierwszą Nagrodę Grant Prix w II Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O Złotą Pszczołę” 2019 i zostanie wydany jesienią tego roku.

IV
Kateřina Rudčenková ‒ Biała osłona
Potrafię cały dzień przeczekać i w ogóle nie wyjść na zewnątrz.
Potrafię cały dzień myśleć o zgubionych rzeczach
i do nikogo nie otworzyć ust.

Wieczorem zaczął padać śnieg
i nocą całe podwórko było przykryte i z samochodami.
Dopiero kilka godzin później pojawiły się w śniegu
ślady, po tym jak przebrzmiały głosy.
Rano dalej padał śnieg lecz wyszło słońce,
za chwilę woda stukała w parapety.
I mój lęk, że gdybym była chora
lub umarła, nikt nie podejdzie do łóżka.
Ponieważ świadomie wszystkich odpędziłam,
żeby już więcej nikogo nie stracić.

Przełożył Franciszek Nastulczyk
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Katerina Rudčenková (ur.1976) - czeska autorka poezji, prozy i sztuk teatralnych. Wydała trzy tomiki poetyckie, tom opowiadań oraz sztukę teatralną.
Franciszek Nastulczyk urodził się 22.08.1957 r. w Bystrzycy nad Olzą (Republika Czeska). Absolwent UJ w Krakowie. Mieszka w Bielsku-Białej, pracuje jako nauczyciel. Poeta, tłumacz poezji czeskiej i słowackiej. Członek zespołu redakcyjnego kwartalnika literacko-artystycznego "Pobocza". Wydał kilka zbiorów poezji.
źródło: Kwartalnik Pobocza

V
Ewa Frączek – będą cię lżyć i obrażać. psychoza trzynaście
cesarz dawno się ubrał, a ci wciąż
się drą. kozioł ofiarny ze stanowiskiem
nie wzbudza współczucia. ho, ho, udaje
tylko pewnie, że zrozumiał błąd. całkiem to
zrozumiałe, że za koronę należy przeprosić:
wiem, odkąd pracuję w szkole.

może się więc nie wyróżniaj, mimo wszystko.
masz zbyt okrągłe policzki i oceny z brzuszkiem
rzęsy trochę jak pedał. tak, usłysz to od razu.
jeszcze podziękujesz: moje życie też zmieniło się nagle,
w szatni. trwalej niż po lekturze janka muzykanta
demaskacji mikołaja, oszustwa niepokalanego
poczęcia. tamtych było trzech, byli z ce.
a on był z be, wina oznaczona bezlitosną literką.

oddanie moczu na klęczącego nie było jeszcze
najgorsze, a i tak do dziś nie mogę słuchać
słowa przestańcie w wydaniu męskim.
bo ja to nie, nie. byłam tak mała
że mijały mnie nawet krasnoludki, nie zasłużyłam
nawet na co się gapisz. apogeum niewidzialności.

dopiero później, w pokucie za milczenie
za niewołanie woźnej dyrektora prezydenta
za nieznajomość poradnika jak zajebać trzem starszym
gdy ma się siedem lat złożyłam podanie i teraz znowu
mam szatnię. mam dzieci-cesarzy
dzieci-zabójców dzieci-co-się-gapisz
dzieci-obsikane. na wszelki wypadek
nienawidzę wszystkich.


// utwór pochodzi z antologii „Strefa wolna. Wiersze przeciwko nienawiści i homofobii”, Warszawa 2019

*
Ewa Frączek, właś. Ewa Frączek-Biłat – eseistka, która pisze wiersze i ma problem z określaniem siebie jako „poetka”, choć tomik, którego nie może się już doczekać, stoi w kolejce do drukarni. Z wykształcenia historyk i filozof ze słabością do nauk przyrodniczych. Wykładowca akademicki i nauczyciel, a czasem najemnik, jak to w życiu.

VI
Donia Lilly
* * *
Tej nocy kiedy umarłam było mi wszystko jedno.
Patrzyłam jak moje włosy piętrzą się
wokół łóżka.
Poczułam, że poduszki wyślizgują mi się spod głowy …
mój oddech stał się skończoną
próbą miechu.

Tej nocy kiedy umarłam nikogo nie było.
Moje oczy okrążyły pokój,
wargi zacisnęły się -
cichy protest w mroku.
Z drętwą ciekawością patrzyłam
jak mi palce drgają i
nieruchomieją.

Tej nocy kiedy umarłam przyszły szopy.
Żegnały się,
parząc się na połaciowym oknie -
te zamaskowane rabusie hałasowały
tak że nie da się opisać.

Nie mogę ich opisać, bo umarłam,
i nie było nikogo żeby usłyszeć ich
morderczą pieśń godową.

Przełożyła Krystyna Lenkowska
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie
Donia Lilly – artystka wizualna, poetka, pieśniarka; mieszka na wyspie Kauai na Hawajach. Od 2015 roku jest upośledzona na tle zespołu chronicznego zmęczenia. Obecnie w ramach projektu Linus i Pine Ridge Reservation sprzedaje i tworzy prace szydełkowe, ponieważ tylko to może robić w pozycji leżącej.
Przed chorobą zorganizowała pierwsze w historii Kauai - Open Studio Tours, znane jako Kauai Art Tour, które było wielkim sukcesem. Donia pisała artykuły podróżnicze i artystyczne, a także profile artystów, aktorów, tancerzy itp. Uczyła dzieci, młodzież i dorosłych wszystkich grup wiekowych. Uwielbia tworzyć i promować twórczą myśl i ekspresję we wszystkich dyscyplinach – nauce, sztuce, pisaniu.

/Po raz pierwszy w Polsce wiersz został opublikowany we Frazie nr 1 - 2 (79 - 80) w 2013 roku, u nas możecie go dzisiaj przeczytać dzięki uprzejmości tłumaczki/

VII
Hanna Dikta ‒ Ten wiek
w czterdziestym drugim roku życia
moja babka przeżyła tragedię
może z tego powodu tak bardzo boję się
kolejnych urodzin

w czterdziestym drugim roku życia mojej matki
miałam dziesięć lat
i nie wiadomo dlaczego
właśnie taką pamiętam ją najlepiej

w białych klapkach i podomce w kwiaty
niesie do ogrodu kawę
którą za moment poczęstuje sąsiadkę

taka była
każdą chwilę potrafiła
zmienić w święto

czterdziestoletnią babkę znam wyłącznie
ze zniszczonej fotografii
wygląda zaskakująco młodo
z wysoko odsłoniętym czołem
wełnianą chustą na ramionach
i oczami wpatrującymi się z niedowierzaniem
w martwą twarz syna

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Hanna Dikta – poetka i prozaiczka. Autorka m.in. tomu Cienie (Fundacja Duży Format, 2019). Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Śląskim, a także studium podyplomowe z historii na Uniwersytecie Opolskim. Laureatka kilkudziesięciu konkursów literackich.

niedziela, 17 listopada 2019

Lorde, Golbert, Duszka, Lech, Moore, Daukszta, Lenkowska

I
Audre Lorde – Konkluzja

Martwi mężczyźni mijani na ulicach
stają się codziennym zjawiskiem
ale kochać jednego z nich
nie jest rozwiązaniem
Wierzę w miłość jak wierzę w nasze dzieci
lecz urodziłam się czarna, odarta ze złudzeń
a moje widzenie
różne od waszego
jest jasne,
chociaż niekiedy ograniczane.

Badałam cię wzrokiem o północy
obracałeś się w powszednim śnie
ja też chciałabym sobie pozwolić na bezbolesne majaki
które miotają tobą i więdną
w niepełnych rozwiązaniach

Twoje noce ciągną się jak zima i są bardzo młode
wypełnione czystością, wybaczaniem
i łagodnym Chrystusem objeżdżającym twe miasta
na bezpłodnej oślicy której ryki
nie obwieszczają czasu przyszłego,

Ja zaś noszę moje noce jak noszę moje życie
i umieranie
absolutne i niewybaczalne
bryłki ustępstw i decyzji
skamieniałe od dzikiego słońca

A kiedy śnię
posuwam się przez Czarny Ląd
gdzie przyszłość
świeci wiecznie i zielono
lecz gdzie teraźniejsze symbole
to skrwawione i nieustępliwe
izby
w których skołowane dzieci
z kikutami z drewna zamiast palców
bawią się w wojnę
i nie potrafią pozbierać szklanych kulek
albo uciec z domu
ilekroć zagraża zmora.

Przełożyła Renata Gorczyńska

Źródło: Dzikie brzoskwinie. Antologia poetek amerykańskich, Julia Hartwig, Wydawnictwo: Sic!

*
Audre Lorde (1934 – 1992) – urodzona w Nowym Jorku, w robotniczej rodzinie karaibskich imigrantów jako Audrey Geralidine Lorde. Zmarła 17 listopada 1992 roku w Saint Croix na Wyspach Dziewiczych, gdzie dzieliła życie z Glorią I. Joseph. Przed śmiercią przyjęła afrykańskie imię Gambda Adisa, czyli Wojowniczka – Ta, Która Sprawia, Że Jej Myśli Są Znane. Wydała wiele tomów poetyckich, z których siódmy, The Black Unicorn (1978), przywołujący mitologię Czarnej Afryki, często uznawany jest za arcydzieło. Wydała także trzy książki eseistyczne, oparte na własnych doświadczeniach, poświęcone walce z rakiem i służbą zdrowia jako systemem władzy.

fot. Poetry Foundation

II
Weronika Golbert – Ucieczka

jedyne co współgra ze mną
to promienie słońca wchodzące
w skórę o siódmej rano
wiatr przenikający przez kosmyki włosów
których od kilku miesięcy nienawidzę
mocne jesienne powietrze
rozluźniające uwięzione w
klatce płuca
kolory jesieni odciągające
myśli które idą za daleko
jako jedyne wolne od
schematów i granic
 
mogłabym zjednoczyć się z naturą
i nigdy już nie wrócić do ludzi

*
Weronika Golbert (1999) – poetka młodego pokolenia. Publikowała m.in. w magazynie Nowe Myśli, zdobywczyni wyróżnienia w Turnieju Dwóch Wierszy w Żyrardowie.

III
Maria Duszka - Prawie wszyscy byli odwróceni

to był piękny październik
- Szymborska właśnie otrzymała Nagrodę Nobla
 
do mnie codziennie przychodził
pijany kryminalista
 
twierdził
że mnie kocha
i jeśli z nim nie będę
to zabije mnie i siebie
 
radziłam aby zaczął od siebie
nie zauważał dowcipu
 
policjanci mówili mi
że mogą mu coś zrobić dopiero
kiedy mnie zabije
 
vip od kultury stwierdził:
„nic dziwnego
że panią to spotyka
skoro pisze pani takie wiersze”
 
jeden z wielu moich braci oznajmił:
„musisz liczyć na siebie”
 
mężczyzna mojego życia
o którym pisałam
moje najlepsze wiersze powiedział:
„mnie to omija
bo ja jestem tu
a to się dzieje tam”
 
a Pan Bóg uświadomił mi
właśnie wtedy
że oczekuje ode mnie wdzięczności
za życie takie
jakim ono jest
 
żyję
 
jestem wdzięczna
 
wielbię moją samotność

*
Maria Duszka mieszka w Sieradzu. Jest poetką, dziennikarką, bibliotekarką, animatorką kultury, założycielką i opiekunką działającego od 2002 r. Koła Literackiego „Anima”. Należy do Wielkopolskiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Wydała dotychczas dziewięć tomików. Ostatni z nich to polsko-litewski wybór wierszy "Wolność chmur / Debesų laisvė" (w przekładzie Birutė Jonuškaitė). Jej utwory zostały przełożone na kilkanaście języków obcych. Publikowała w: „Odrze”, „Toposie”, „Przekroju”, „Poezji Dzisiaj”, „Reibeisen” (Austria), „Modern Haiku” (USA), „Krantai” (Litwa), „Kiyv” (Ukraina) oraz w antologiach  w Niemczech, Serbii i USA. Prezentowała także swoją twórczość w Telewizji Polonia, Programie I Telewizji Litewskiej i Programie I Polskiego Radia, Radiu Łódź, Radiu Poznań i Radiu Wilno. Jej utwory stały się tekstami piosenek śpiewanych po polsku, angielsku, serbsku i w języku esperanto. Jako dziennikarka publikowała artykuły, wywiady i recenzje na łamach „Toposu”, „Dziennika Łódzkiego”, „Znad Wilii”, „Kalejdoskopu” i „Ziemi Łódzkiej”. Od 2017 r. prezentuje wiersze ulubionych poetów w cyklu „Cztery ściany wiersza” w cotygodniowej audycji „Pod wielkim dachem nieba” we wrocławskim Radiu Muzyczna Cyganeria. W 2013 r. otrzymała Odznakę Honorową za Zasługi dla Województwa Łódzkiego.

IV
Joanna Lech ‒ Włókna

Czasem bliżej nam do popiołu; żyjemy w skrawkach, włóknach. 
Kawałkach żłobień. Śnią nam się miejsca zniszczone i puste, 
okna bez szyb, domy bez okien. W nocy miasto wygląda
jak przepaść, z cegieł sączy się ropa. 

Czasem śnisz mi się martwy, blady jak płótno. Mogłabym pociąć cię na kawałki, zakopać. I jeśli kiedyś zabraknie powietrza, te ziarna
zakwitną i zgniją od środka. Kiedy je połkniesz, staną się włóknem, skrawkiem, kawałkiem żłobień. I czasem bliżej nam do tych znaczeń:śnisz mi się martwy, podarty jak płótno. Stojąc pod światło 

jesteś zszyty z samych krawędzi; masz ich pełne usta.

*
Joanna Lech ‒ Pisarka i poetka, autorka powieści Sztuczki i Kokon, tomów wierszy Zapaść, Nawroty, Trans i Piosenki Pikinierów. Laureatka wielu konkursów literackich, m.in. PTWK, im. R. M. Rilkego, im. J. Bierezina, nominowana do Nagrody Literackiej NIKE 2011 i Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius. Stypendystka Miasta Krakowa i Fundacji Grazella. Publikowała w antologiach m.in. „Poeci na nowy wiek” (Biuro Literackie,Wrocław 2010), „Free Over Blood” (Off_press, 2011), Antologii współczesnych polskich opowiadań” (FORMA, Szczecin 2014) i „Scattering the Dark" (White Pine Press, 2016). Tłumaczona na język angielski, niemiecki, ukraiński, rosyjski, łotewski i czeski. 

V
Marianne Moore – Milczenie

„Wizyty ludzi wyższego ducha – mawiał mój ojciec –
nigdy nie trwają zbyt długo:
wystarczy im pokazać grób Longfellowa
albo szklane kwiaty w Harvardzie. 
Każdy z nich jest niezależny jak kot unoszący do kryjówki
upolowaną mysz, której bezwładny ogon
zwisa mu z pyska jak sznurowadło,
potrafią cieszyć się czasem samotnością
i wyrzec się prawa głosu na rzecz innych,
jeśli ich wywód przypadł im do gustu.
Najgłębsze uczucie wyraża się zawsze w milczeniu;
nie w milczeniu, ale w powściągliwości”.
Nie był też nieszczery mówiąc: „Uważaj mój dom za swoją gospodę”.

Gospoda to nie mieszkanie.

Przełożyła Julia Hartwig

Źródło: Dzikie brzoskwinie. Antologia poetek amerykańskich, Julia Hartwig, Wydawnictwo: Sic!

*
Marianne Moore (1887-1972) – amerykańska poetka i pisarka modernistyczna związana z nurtem imagizmu. Laureatka nagrody Helen Haire Levinson Prize, Nagrodą Pulitzera, National Book Award oraz Bollingen Prize. 

Fot. Marianne Moore i jej matka, Mary Warner Moore, Brooklyn, 1946; zdjęcie autorstwa Cecila Beatona

VI
Olga Daukszta ‒ Na różowej ziemi

W pustem polu za Dźwiną cegielnia Moskala,
różowa wkoło ziemia, jak pluszowa suknia.
Rudobrody gospodarz cegły tu wypala,
na ścierniskach jesiennych w różu nawet włókna.
Dwunastoletni Michałko cegły składa w stosy,
a w południe zmęczony śpi w chwastach nad rzeką.
Brązowy, na wpół nagi, śpi miedzianobosy,
całują mu dziewanny oczy pod powieką.
…I nagle łoskot kotłów. Okrzyk: „Jezus Maria”!
Przez pierś nagiego chłopca – kopyta, kopyta…
W skrzydłach przecwałowała złocista husaria.
Deszcz krwi. A ziemia wkoło… rdzawo-złotolita…
Trudno wstać do roboty: bolą śniade plecy.
− Lecz niech bije w Michałkę choćby błyskawica,
byle jeszcze raz ujrzeć, jak w skrzydłach przeleci
po stratowanej piersi ognista konnica…

*
Olga Daukszta (1893–1956) ‒ Autorka tomów poetyckich "Dźwina o zmierzchu" (1930), "Błękitne inicjały" (1933) oraz "Walet kierowy" (1937). Współpracowała z czasopismem literackim "Kamena", które publikowało literatów takich jak Bruno Schulz, Julian Przyboś, Edward Starchura czy Julian Tuwim. Z ostatnim korespondowała, jednak nie zachowały się żadne listy. Zmarła w 1956 r., została pochowana na cmentarzu na Grzywie (Daugavplis).
fot. Zdjęcie pochodzi z archiwum pani Heleny Filipionok. (źródło: Wander Woman)

VII
Krystyna Lenkowska ‒ Naród

       Andrijowi Bondarowi

Ukraiński pisarz (niezły) mówi
że naród mu niepotrzebny

ciekawe i oryginalne że mówi to teraz
niedługo po Majdanie czyli Rewolucji Godności
i w trakcie wojny na Wschodzie Ukrainy

w końcu nie musi się od razu zaciągać do wojska
może się tylko zaciągnąć papierosem lub trawką
i na przykład napisać manifest taki
że okupantowi pójdzie w pięty

ale żeby być tak obojętnym na to słowo?
się dziwię

zwłaszcza że się wie że on kocha niektórych Polaków 
a Polacy wiadomo patriotyzm wysysają z krwią i z krwi
(że wymienię tylko Gombrowicza i niech mnie trzaśnie i ściśnie jeśli Witold G. nie zbił kapitału na swoim narodzie)

mnie - to jakby też naród niepotrzebny na co dzień
się dziwię sobie po cichu
a w szczególności niepotrzebny mi jego tłum napierający na jedynie słuszną prawdę

niepotrzebny mi jego głos w megafonie pod kościołem lub ratuszem lub marketem (dlaczego megafon na pół miasta skoro w środku wciąż wolne ławki krzesła wózki?; a może właśnie dlatego)

z dwojga złego 
powiem szczerze 
choć nie wiem czy to bezpieczne 
wolę beznarodowca niż narodowca
fanatyków wszelkiej maści boję się jak dżumy

ale jednak naród to naród
zwłaszcza swój naród
bo przecież nie można zaprzątać sobie głowy kilkoma narodami naraz
nie wystarczy czasu zdrowia i serca
jednego życia zabraknie

jeden naród ma wspólną historię
no, co najmniej bardzo podobną
naród ma wspólny język (nasz ma, co się ceni, bo to wiele upraszcza; czasem tylko akcent mu się kolebie)
naród śpiewa ten sam hymn (bywa, że z diametralnie różnych powodów)
naród można rozpoznać po przekleństwach i modlitwach
a swojskość jest jak ojciec i matka

naród jest przyczynkiem do rozmowy o tym że bywa przyczynkiem do wojny i pokoju

naród jest mi stanowczo potrzebny od czasu do czasu
choćby po to żeby napisać ten wiersz z jakiegoś punktu widzenia.

*
Krystyna Lenkowska – anglistka, tłumaczka głośnego tomu wierszy Emily Dickinson „Jest pewien ukos światła”. Poetka tłumaczona na kilkanaście języków. Jej wiersze ukazały się w Europie, Ameryce, Azji. Nagrodzona w Albanii i Bośni przez poetyckie środowiska muzułmańskie. Jej wiersze na pożegnanie ojca służą "EMDA" Alzheimer’s Association of Izrael w wydaniu hebrajskim i angielskim. Rzeszowianka. Członkini Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury.

VI


niedziela, 10 listopada 2019

Ryś, Ronen, Ciesielska, Södergran, Lipińska, Kaléko, Wieser

I
Lidia Ryś – w domu rodzinnym
wszystko jest mniejsze
niż zanotowała pamięć. pomiędzy
jedną a drugą ścianą odległość
na długość dwóch ramion. okno
prawie więzienne. bez krat
chociaż nie bez znaczących ograniczeń
toczyło się wówczas moje życie
maleńka lampka
nocna. szarość mebli
i wyblakłych fotografii w zakurzonych
ramach. w ramionach trzymam
lalkę. wówczas niewiele mniejszą ode mnie
samej. nie zostawiano mnie często
bałam się długich cieni
rzucanych przez gałęzie
drzew. jedynie one urosły
na zewnątrz. podobno wszechświat
wciąż się rozszerza podczas gdy w domu
rodzinnym coraz węższe wspomnienia
i coraz niżej muszę się pochylać
aby ucałować matkę

*
Lidia Ryś – Poznanianka. Polonistka, ekonomistka, absolwentka Ecole Centrale de Paris i kilku innych uczelni. Ukończyła kurs redakcji merytorycznej w warszawskim Studium Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Zbiera dyplomy jak kiedyś znaczki. Polskę i Europę przemierza rowerem. Zafascynowana Francją: jej językiem, kulturą i geografią. Od lat bierze udział w spotkaniach i warsztatach poetyckich. Kilkakrotnie wyróżniona w konkursie poetyckim „Ogólnopolskie Literackie Spotkania Pokoleń” w Kobylnikach (2015, 2016, 2018), finalistka konkursu poetyckiego „Fala Poprzeczna” w Gdańsku w 2016 r.

II
Diti Ronen – Wiersze dla Shankaraghtta
1.
W tym spokoju muzyka nie ustaje
Ale nocne głosy są silniejsze
Pociągają za liny bekowiska
Żeby już otworzyć drzwi
Tym wszystkim zwierzętom co pędzą.

2.
Tam i z powrotem strach i śmiałość
Żeby wspiąć się na kamień zaufać skale
W uwijającej się rzece Tunga.

3.
Resztki zieleni
Dojrzewają w złote ryżowisko
I moją siwość.

4.
Za ryżowiskiem, stoi ryż
I człowiek który budzi każdy ranek i pole w swoim sercu.
Odkłada swój rower na ścieżkę
I staje bosy, z rękami z tyłu
Jego oczy badają dolinę.

Wieczorem prostuje plecy
Powoli przegląda
Swój długi cień pod strzechą
Złotego ryżu.

5.
Głos tego wiersza jest głosem nocy.
Pusta strona i ciemność wokół,
Nawet jelenie już poszły
Ich kroki ustały w lesie. Chłodny wiatr
Też jest głosem, i daleką muzyką.
I jakiś człowiek we śnie przewraca się na bok, śni swoje
Dzieciństwo. Teraz wszystko jest możliwe. Muzyka
Przybliży się, wiatr zawiruje, a jelenie zatańczą na skraju lasu,
I tylko ciemność zostanie, niech zostanie, i ta kusząca strona.

6.
Niedziela rano
Odwracam słońce w księżyc
Rozciągam linę do ciebie na szlaku jeszcze nie stworzonym
Balansuję doskonale
I nie piszę nic o strachu.

7.
Ani o monotonnym piłowaniu świerszcza
I smutku jego śmierci.

8.
Najbardziej cieszę się, że cię dosięgnę
Po tych wszystkich dniach
I nocach.

9.
Lepsza droga do ciebie niż ty.

10.
Trzymam tęsknotę
W zakorkowanej butelce
I zamykam szczelnie
Żeby powąchać ją w potrzebie.

11.
Przed oknem każdego ranka
Ptak i ja stajemy na gałęzi.
Czubki drzew błyszczą
A dolina jest senna.

12.
Kwartet Rozendorfa, wiadro, klapki,
Ryż, woda, migdały z domu
I jeden pokój, naprzeciw doliny.

13.
Słońce wstaje i zachodzi
Jego szlak jest widoczny i ukryty.
Czekam odpowiedzi.

14.
Złoto jest zbyt ciężkie dziś rano.
Schną resztki zieleni
A niecierpliwy brąz prze na dolinę i na mnie.
Pomimo że słońce
Nabrzeże skrzynka mailowa i las
I pomimo że pole są puste, bez ludzi.

15.
Zamknąć okno i zapomnieć
Zewnątrz wewnątrz wstecz
Tutaj tam
Ty

16.
Kropka światła w sercu ciemności.

Przełożyła Krystyna Lenkowska
*
Diti Ronen, poetka z Izraela, jest autorką siedmiu książek. Jej wiersze w przekładach ukazały się w wielu pismach i antologiach literackich. Otrzymała trzy międzynarodowe nagrody poetyckie oraz wiele izraelskich nagród i stypendiów. Do niedawna była wykładowczynią na Hebrew University of Jerusalem, a wcześniej pracowała w izraelskim Ministerstwie Kultury jako dyrektor Departamentu Polityki Kulturalnej, Teatru i Literatury. Obecnie zajmuje się pracą wydawniczą, translatorską i konsultingową w dziedzinie kultury i sztuki. Urodziła się w Izraelu. Ma pięcioro dzieci i gromadę wnuków. Mieszka pod Tel Awiwem.


III
Wioletta Ciesielska  – słyszę jak rosną mi paznokcie
są ostre, ostre jak sztylety, zagrzebuję się nimi w ziemi.
byle głębiej się wgryźć, byle się schować.
za doniczką, pod schodami, piwnicami gonić zła.

zostawiam ślady na plecach, pośladkach, pościeli.
w kredensie mieszka słoń bez ogona.
wiem, że tam mieszka, tak jak wiem, że brak mu ogona -
- utrącony przy próbie sprawdzenia, co jest pod spodem.

pod spodem ma ten słoń dziurę do środka.
wielkości jednego grosza. ciężki słoń,

choć ubogi we wnętrzu.
*
Wioletta Ciesielska (1980). Potrafi naciągnąć rzeczywistość, kapelusz i zbyt krótką kołdrę. Prywatnie posiada wspaniałą rodzinę i wyznaje zasadę, że stado jest najważniejsze. Publikowała m.in. w „Breg Art”, „Wytrychu – Kwartalniku Wolnej Inicjatywy Artystycznej”, ‘Helikopterze”, „Obszarach Przepisanych”, „Cegle”, „Inter-”, „Tlenie Literackim”, „Drobiazgach”, „Akancie”. Jej wiersze ukazały się również w e-Dwutygodniku Literacko-Artystycznym Pisarze.pl, w „Kurierze Poetyckim”, na stronie „Wydawnictwoj”, „PKPZin”, "Eprawda", „Śląskiej Strefie Gender” oraz „Babińcu Literackim”.

IV
Edith Södergran – Gwiazdy
Kiedy przychodzi noc,
stoję na schodach i słucham;
gwiazdy roją się nad ogrodem,
a ja stoję na zewnątrz w ciemności.
Słuchaj, gwiazda spadła z brzękiem!
Nie wychodź boso na trawnik,
mój ogród jest pełen odłamków.

z tomu „Dikter”, 1916
tłum. ze szwedzkiego Ryszard Mierzejewski
*
Edith Södergran (1892–1923) – fińska poetka szwedzkojęzyczna. Była bardzo zdolną uczennicą, która opanowała biegle 6 języków: oprócz fińskiego także szwedzki, rosyjski, angielski, niemiecki i francuski.Wiersze pisała po szwedzku. Zmarła na gruźlicę, na którą chorowała od szesnastego roku życia. Była jedną z najwybitniejszych poetek skandynawskich XX wieku, która wprowadziła do literatury skandynawskiej poetykę modernizmu, a także elementy dwudziestowiecznej awangardy literackiej: francuskiego symbolizmu, niemieckiego ekspresjonizmu i rosyjskiego futuryzmu.
Ryszard Mierzejewski - poeta, tłumacz, krytyk literacki i wydawca.


V
Elżbieta Lipińska – Szpulka
"Nikt już mnie powtórnie nie ujrzy: spojrzysz, a już mnie nie będzie." (Hi7)
Końce nitek są niezliczone, więc
nie wymagają zdolności matematycznych.
To spore ułatwienie, jeśli w dodatku nie są splątane.
Tyle że moje nitki zawsze są splątane.

Patrzę na nie i widzę wciąż tę samą złą odpowiedź
bez szans na wyprostowanie.
Nic nie jest dość słone, dość słodkie,
Dość gorzkie, wszystko bez smaku i pokusy.

"Po wykasowaniu, po stracie, po czymś bardzo ważnym.
Cień nocnego szczekania psa rzucony na ciemność."

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, niebo i na zewnątrz
Elżbieta Lipińska, poetka, prawnik, ur. w Warszawie, mieszka we Wrocławiu. Wydała pięć książek poetyckich: „Pożegnanie z czerwienią”(Mamiko 2007), „Maj to łagodny miesiąc”(Polnord- Wydawnictwo Oskar 2008), „Rejestry” (Biblioteka Tyskiej Zimy Poetyckiej 2011), „Na końcu języka” (Mamiko 2013), „Kamienie” (Fundacja na rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza 2017).
Laureatka kilku konkursów poetyckich, w tym Tyskiej Zimy Poetyckiej. Wiersze drukowały także czasopisma m.in. Autograf, Red, Fraza, Cegła, Wakat, Odra, Portret, Gazeta Wyborcza, Rita Baum, Helikopter.
Wiersze Elżbiety Lipińskiej zamieszczone zostały w antologii „Wschód-Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy” (2014) i „Przewodnik po zaminowanym terenie” (2016). Wiersze w tłumaczeniu znalazły się w „Anthologii#2” wydanej przez Oficynę Off_press w Londynie.
Laureatka II Ogólnopolskiego Konkursu Babińca Literackiego oraz jurorka III Ogólnopolskiego Konkursu Babińca Literackiego.

VI
Mascha Kaléko ‒ Nikt nie czeka
Wszyscy muszą do domu. Tylko ja nie muszę musieć.
Nikt nie czeka, aż mu przyrządzę jedzenie.
Nikt nie mówi: „Chodź, usiądź! Taka jesteś zmęczona!”.
Nikt nie ukroi mi chleba.

Nikt nie wie, jaka byłam wtedy, gdy miałam osiemnaście lat.
Nikt nie postawi przede mną pierwszych bzów,
Nie przyjdzie po mnie na stację w deszczu z parasolem.

Nie ma nikogo, komu bym odczytała przy lampie,
Co Chińczycy mówią o wdowieństwie:
„Bóg zabiera do siebie tę, którą kocha,
Zanim odbierze jej ukochanego.”

Przełożył: Ryszard Wojnakowski
*
Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i zbliżenie
Mascha Kaléko ‒ ur. 7 czerwca 1907 w Chrzanowie jako Golda Malka Aufen, adoptowana jako Mascha Engel, zm. 21 stycznia 1975 w Zurychu, niemiecka poetka. Pierwsza publikacja jej wierszy miała miejsce w 1929 roku w piśmie „Der Querschnitt”. W styczniu 1933 roku ukazał się jej „Liryczny zeszyt stenogramów” (wznowiony w 1956), a "Mała książka dla dużych", dwa lata później. W 2017 roku nakładem Wydawnictwa Austeria ukazał się zbiór przekładów poezji i prozy Maschy Kaléko pt. "Moje epitafium".
Ryszard Wojnakowski – tłumacz i wydawca literatury niemieckojęzycznej. Studiował germanistykę i skandynawistykę na UJ. 1983-1993 redaktor WL. Od 1993 „wolny strzelec”. Liczne nagrody i wyróżnienia, w tym Nagroda im. Karla Dedeciusa za całokształt 2009. Ok. 120 publikacji książkowych, wśród nich kilkanaście tomów poezji (Mayröcker, Aichinger, Lavant, Ausländer) i dwie antologie.

VII
Anna Wieser ‒ Przebijany
Szłam do ciebie z pietruszką do zupy
Szłam najszybciej
Minęłam kobietę bredzącą,
Trzeba śpiewać do kina chodzić bułeczki piec
Faceta w żółtej koszulce,
Morska Warszawska Morska ja nie wiem
kto popsuł licznik
Minęłam babkę-bombkę w sandałach ze śniegu,
Nic się nie bój módl się do mapy
Przejeżdżał koleś w lnianej marynarce
na rowerze z ampułek o kształtach kanciastych
i srogich jak jego twarz:
Czas jak mleko ma najszybszy transport panie
codziennie wypijam litr żeby iść
Biec do ciebie przez pisk
dzieci na szklanym boisku wrzask
autobusów młotów i wycie psów na szosach

Szłam do ciebie z pietruszką
Nie wiem czy to ja dyszałam obrazkami
czy to one dyszały
mną samochody oddychały samochody
wolniej niż ja pruły
pociągi samoloty zostawały w tyle
głowy z tykającymi bombami
czarnymi skrzynkami
w miejscu gdzie się rozbiję

cholerna pietruszka
cholerna pietruszka

*
Anna Wieser (1981) studiowała filologię polską i filmoznawstwo. Autorka tomu wierszy Delta (Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury, Poznań 2009) - II nagroda za najlepszy poetycki debiut roku 2009 w organizowanym przez Kutnowski Dom Kultury VI ogólnopolskim konkursie literackim Złoty Środek Poezji). Publikowała m.in. w „FA-arcie”, „Odrze”, „Toposie”, „Arteriach”, „Pograniczach”, „Kresach”, austriackim piśmie literackim „Manuscripte”. Tłumaczona na język niemiecki (przez Doreen Daume) oraz hiszpański.

niedziela, 3 listopada 2019

Greenlaw, Szymborska, Shapcott, Štampe Žmavc, Żytomirska, Bek, Zielińska

I
Lavinia Greenlaw ‒ Pierwszemu psu w kosmosie
Wysyłają cię w Sputniku 2, to prawdziwa
ośmiornica w stężeniu pośmiertnym.
Obsługa naziemna ślubowała wierność
prawu ciążenia i zasadom dynamiki;
śpią teraz bez snów,
bezpieczni w przekonaniu,
że rosyjska suczka, rasy mieszanej,
może przemknąć przez egzosferę
z prędkością siedmiu mil na sekundę,
ale nigdy nie oddali się znacząco od domu.
Nikt ci nie będzie towarzyszył,
nie ma tu guzików, tlenu na sześć dni.
Łajko, nie daj się ogłupić
tym absolutnym bezruchem,
który przychodzi, gdy nie wiesz,
jak szybko się poruszasz. Gdy wpadniesz
na orbitę okołoziemską, pamiętaj,
jakim językiem mówisz. Posłuchaj gwiezdnego pyłu.
Zaufaj własnym lękom.

Przełożył Jerzy Jarniewicz
// wiersz pochodzi z książki „Poetki z wysp” [Biuro Literackie i Instytut Kultury Miejskiej, Wrocław – Gdańsk, 2015]
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie i na zewnątrz
Lavinia Greenlaw (1962) – poetka, powieściopisarka, profesor twórczego pisania na Uniwersytecie w Londynie. Wielokrotnie nagradzana, m.in. „Eric Gregory Award” w 1990, „Arts Arts” w 1995, czy „Costa Poetry” w 2014. Autorka wielu książek, w tym debiutanckiego tomu „Night Photograph” (1990), drugiego tomu „A World Where News Travelled Slowly” (1997) oraz powieści „Mary George of Allnorthover” (2001) i „An Irresponsible Age” (2006). W 2004 gościła w Polsce, czytając swoje wiersze na festiwalu poetyckim we Wrocławiu.
fot. Julian Abrams
Jerzy Jarniewicz, ur. 4 maja 1958 w Łowiczu, polski filolog angielski, profesor nauk humanistycznych (2015), poeta, krytyk literacki i tłumacz (głównie literatury anglojęzycznej, m.in. Jamesa Joyce’a, Philipa Rotha, Craiga Raine’a).


II
Wisława Szymborska ‒ O śmierci bez przesady
Nie zna się na żartach,
na gwiazdach, na mostach,
na tkactwie, na górnictwie, na uprawie roli,
na budowie okrętów i pieczeniu ciasta.

W nasze rozmowy o planach na jutro
wtrąca swoje ostatnie słowo
nie na temat.

Nie umie nawet tego,
co bezpośrednio łączy się z jej fachem:
ani grobu wykopać,
ani trumny sklecić,
ani sprzątnąć po sobie.

Zajęta zabijaniem,
robi to niezdarnie,
bez systemu i wprawy.
Jakby na każdym z nas uczyła się dopiero.

Tryumfy tryumfami,
ale ileż klęsk,
ciosów chybionych
i prób podejmowanych od nowa!

Czasami brak jej siły,
żeby strącić muchę z powietrza.
Z niejedną gąsienicą
przegrywa wyścig w pełzaniu.

Te wszystkie bulwy, strąki,
czułki, płetwy, tchawki,
pióra godowe i zimowa sierść
świadczą o zaległościach
w jej marudnej pracy.

Zła wola nie wystarcza
i nawet nasza pomoc w wojnach i przewrotach,
to, jak dotąd, za mało.

Serca stukają w jajkach.
Rosną szkielety niemowląt.
Nasiona dorabiają się dwóch pierwszych listków,
a często i wysokich drzew na horyzoncie.

Kto twierdzi, że jest wszechmocna,
sam jest żywym dowodem,
że wszechmocna nie jest.

Nie ma takiego życia,
które by choć przez chwilę
nie było nieśmiertelne.

Śmierć
zawsze o tę chwilę przybywa spóźniona.

Na próżno szarpie klamką
niewidzialnych drzwi.
Kto ile zdążył,
tego mu cofnąć nie może.

Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, kapelusz, zbliżenie i na zewnątrz
Fot. Mariusz Kubik (źródło Wikipedia)

III
Jo Shapcott – Kiedy umarłam
W Dzień Wszystkich Świętych, obiecuję, wrócę
po twoje oliwki, fistaszki i szemraną sherry,
po twój wyuzdany taniec. Przebiorę się
do piruetu i błysnę, odegram pijaną.
Będziesz się musiał nieźle mnie naszukać:
moje kości długo będziesz tropił w tłumie.
A żeby mnie skusić do wyjścia, zostawisz kufel piwa
i placek na grobie, szlak z nagietek do domu,
gdzie czekają na mnie drzwi szeroko otwarte
i poduszki, spulchnione, na starym fotelu.

Przełożył Jerzy Jarniewicz
// wiersz pochodzi z książki „Poetki z wysp” [Biuro Literackie i Instytut Kultury Miejskiej, Wrocław – Gdańsk, 2015]
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Jo Shapcott (1953) – poetka, redaktor, wykładowczyni. Laureatka wielu konkursów, m.in. Costa Book of the Year w 2010 roku czy Queen's Gold Medal for Poetry (Złoty Medal Królowej dla Poezji) w 2011. Została również odznaczona Orderem Imperium Brytyjskiego (w 2002), którego nie przyjęła, prostestując przeciwko brytyjskiemu udziałowi w inwazji na Irak.
Jerzy Jarniewicz, ur. 4 maja 1958 w Łowiczu, polski filolog angielski, profesor nauk humanistycznych (2015), poeta, krytyk literacki i tłumacz (głównie literatury anglojęzycznej, m.in. Jamesa Joyce’a, Philipa Rotha, Craiga Raine’a).

IV
Bina Štampe Žmavc ‒ Wszystko
Wszystko jeszcze tu -
wieczorne słońce na niebie,
poznawalna naiwność
wszechświata,
oparta o półkę
widnokręgu,
kot obejmuje
pióra mewy
w jakiejś książce,
którą miała przeczytać,
ale jakoś ulotniła się
w myślach,
tak jak dni ulatniają się
przed drzwiami wieczora,
razem z widnokręgiem,
nakreślonym w głowie
(i przez pięciolinie,
pianissimo i biało,
sunie smyczkiem
po wiolonczeli
wiecznie młoda
stara śmierć).

Przełożyła Karolina Bucka
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie
Bina Štampe Žmavc (1951) ‒ poetka, pisarka, tłumaczka. Studiowała literaturę porównawczą i teorię literatury na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu w Lublanie. Jej dorobek literacki obejmuje obszerny zbiór wierszy i prozy dziecięcej, tekstów teatralnych, a także audycji radiowych. Mieszka i tworzy w Celju.
Karolina Bucka, ur. 1981, mgr filologii słowiańskiej na Uniwersytecie Śląskim, specjalizacja w zakresie teorii translacji. Tłumaczenia publikowane były w: Arkadii, Opcjach, Studium oraz Antologii słoweńskiego haiku.
Źródło: Kwartalnik Pobocza.

V
Xenia Żytomirska – Czas
Duch obojętny zbiera słodkie grona,
Duch wojowniczy trwoni siły w walce...
Przesiewa piasek pochylony Chronos
Przez czujne palce.

Sam stwarza prawa, sam im czyni zadość...
Ma wąską twarz i sępi profil ostry,
Są mu nieznane młoda złość i radość,
Przyrodnie siostry.

Dalekie mety, mgłą okryte starty
Spragnionem okiem objąć chcą wybrani...
Zaś piasek płynie wciąż, - na miał roztarty
Potężny granit.

Panegiryki na grobowcach ryte
Z mosiężnych tablic blada ręka zetrze,
Rozproszy imię – garść bezbarwnych liter,
Jak kurz na wietrze.

Na próżno pieśnią groty i parowy
Napełnia sztuki harfa wielostrunna:
Na drogach wieków słychać krok miarowy
Posępnych hunnów.

Brutalna przemoc burzy świata stragan,
Postępu pilnie wyznaczone miedze...
Powstaje pęd, niszczący jak huragan,
I noc niewiedzy.

Czas strój szkarłatny wkłada czarnoksięstwa,
I szata wlecze, ścieląc się faliście,
Tytuły, miłość, sławę i zwycięstwa,
Jak zwiędłe liście.

//Xenia Żytomirska, Wiersze, Warszawa – 1933. Skład Główny – Dom Książki Polskiej. Drukarnia F. Kierski, Warszawa, Żelazna 28./
*
Xenia Żytomirska Grzebieniowska, po drugim małżeństwie - Xenia Ż. Gąsiorowska; ur.1910 r. zm.1989 r. Pisarka i poetka, tłumaczka poezji angielskiej, pedagog (anglista), profesor na University of Wisconsin w Madison, USA.


VI
Tatiana Bek ***
Powietrza mi zabrakło – wdech boli i wydech...
A dotąd wszystko, co bezpieczne, trwało we mnie,
płakałam na naszych pochówkach i stypach,
ale śmierć spała we mnie snem kamiennym.

Odmiana zupełna! Już sprawy najprostsze,
stąpając po wąskiej, wciąż węższej rubieży,
bez próżnej udręki czy też posępności
spojrzeniem trzeźwo pożegnalnym mierzę.

Czy mam się wikłać w ścieżki dookolne
i to, co wiem, ukrywać w nieprzebranych stogach?
Myśl o śmierci biorę i stawiam na stole
jak lampę – bez której nie można bytować.

Przełożył Aleksander Ziemny
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Tatiana Bek (ur. 21 kwietnia 1949, zm. 7 lutego 2005) – rosyjska poetka.

VII
Urszula Roma Zielińska – Prolog do epitafium
Jeśli kochasz dęby – żywe pomniki
Zatrzymaj się przy najmniejszym w alei
Podziwiaj przez chwile jego piękno
Dach rozłożysty zielony z długim
Cieniem
Drzewo mocne pełne tajemnicy
Wykute jakby z brązu
Gdy dostrzeżesz tabliczkę – przeczytaj
Urszula Roma Zielińska
Zamieszkała w garści ziemi pod tym
Dachem dębu spopieli się snem
Ostatnim jak pierwszym
Marzyła by być wieczną jak piąta
Muza Zeusa i Mnemosyne
- Melpomene z pewną tragedią
Lecz prawdziwie śmiertelna
Zaczekaj
Ugości cię odpoczynkiem w jego cieniu
Przygarnij ją myślą
Jest już ciszą skamieniałą
W tym pomniku i Twoją pamięcią
Światło niech jej świeci wieczyście

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, kapelusz i zbliżenie
Urszula Roma Zielińska, urodzona w Bydgoszczy 19… zm. 2007 r. Poetka i autorka programów poetyckich prezentowanych na antenie Radia Pomorza i Kujaw pod opieką i patronatem red. Jerzego Sulimy-Kamińskiego. Autorka tomów poezji „Do utraty tchu" oraz „Podążać z Tobą".

Redakcja Babińca Literackiego zaprasza!

 Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy! Po dłuższej przerwie w blogowaniu, przedstawiamy Państwu obecny skład redakcji Babińca Literackiego...