Ona tam czekała
Ona czekała na mnie tam przy drodze
wiedziała, że kiedyś przyjdę
odczuję wszystkimi zmysłami
matkę swą, piękną i młodą
Ona czekała na mnie tam przy drodze na Majdanku
naprzeciw baraku „dezynfekcja”-pieców krematorium
przybyłam z daleka po czterdziestu latach
a Ona stała tu, jak wtedy – mimo swej śmierci
jak w ów dzień rozstania:
czarnowłosa, niewysoka
długi lok zwieszony nad czołem
i włosy skręcone w węzeł okalający głowę
policzki czerwone, oczy wielkie, rozszerzone brakiem snu
zęby białe jak perły odsłaniają uśmiech
najwspanialszy na kuli ziemskiej – uśmiech matki
usiłujący uspokoić dziecko
u wrót komory gazowej i pieców do spalania
szeroki płaszcz pepito okrywa Jej ciało
i mnie w niego wtula, aby w tym piekle
w chwili przedostatniej
wpoić moc ludzkiego ciepła i promień ukojenia
w miejscu, z którego wyjść można było jedynie
jako dym z komina
przybyłam tutaj znów
z innego kraju, jako dorosła kobieta
i ta sama dziewczynka, którą byłam wtedy,
którą Ona tak kochała i tak drżała o jej los
- wchodząc na żwir tej drogi, poczułam obecność jej
postaci
biegłam ku Niej ile tchu w piersiach,
i, jak wtedy, zatrzymałam się nagle, stanęłam
oszalała z bólu i bezradności, pojęłam
- oderwali ją ode mnie i nie będę Jej miała nigdy
Majdanek – dziś upiorne królestwo śmierci
razem przybyłyśmy tutaj, a ja teraz stoję sama
obejmują Jej postać, dotykam
i tonę w tym bólu, że
jestem taka mała i bezradna
stoję tutaj znów
naprzeciw krematorium
za późno zgaszonego – i komory gazowej
bezsilna, jak wtedy, choć wolna...
usiadłam na tej ziemi przy drodze,
rozpłakałam się na głos, do nieprzytomności,
bez wstydu, bez opanowania
i tulę się do cienia mojej Matki
trzymam się go wszystkimi siłami
zdecydowana wziąć go do domu za morze
mimo że właściwie pragnę pozostać tutaj
ze swoimi łzami
nie wiem, jak wróciłam sama
gdy Ona została tam w tej ciszy śmiertelnej
byłam zdrętwiałam
tylko spazm wstrząsał mym ciałem
obcy Polak, pracownik muzeum, przeszedł obok mnie
ze wzgórza przy drodze zawołał:
„Kogo ci zabili tutaj, że tak rozpaczasz?”
nie dostawszy odpowiedzi – odszedł
zwrócił się do mnie w języku ludzi żyjących
a ja byłam z wizją mojej Matki
z Jej cieniem w przestworzach
z Jej śmiercią na Majdanku – a może też i moją
Po powrocie z Polski, 30.08.06, z tomiku Echa dalekie i bliskie- Spotkania z młodzież
*
Halina Birenbaum - polsko-izraelska poetka i prozatorka, autorka powieści wspomnieniowych o Szoa, Człowiek Pojednania, tłumaczka z hebrajskiego (między innymi odnalezionych w getcie wierszy Władysława Szlengla)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Redakcja Babińca Literackiego zaprasza!
Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy! Po dłuższej przerwie w blogowaniu, przedstawiamy Państwu obecny skład redakcji Babińca Literackiego...
-
Pewnie, że boli, gdy pękają pąki. Bo czemuż by wiosna się wahała? Czemuż by nasza tęsknota gorąca miała pozostać gorzko-zmarzło-biała? Łuska...
-
Blask ma w oczach, ale gorzkie usta. Serce, rzekłbyś, otwarte, ale kochać nie umie. Dzisiaj oświadcza przyjaźń, jutro jej zaprzeczy... Nieró...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz