Bocian, Pawlikowska-Jasnorzewska, Wójtowicz, Oliver, Trojanowska, Stachiwska, Korzeniewska, Browning, Ciszewska

I


Marianna Bocian – kawa z sartre’em

a potem
mocne postanowienie poprawy
i ten las siny od rosy przebyty już w przyszłości
ryk jelenia do mojej osoby
bicie głowy o pień dębu
głucha cisza rąk we włosach (o którą nikt nie zabiegał)
rozpostarł się stan skupienia na rzeczach wyobrażonych
wywołując nagle
balsamowanie sumienia murem
które dalej krwawi przez szmaty artystyczne
pulsowanie (!) w rękach kobiet i kwilenie ust
przeciętych wolnością podejrzanej jakości
rodzi
na nic przydatne wyobrażenia
uznane administracyjnie migdałki artyzmu
które stają kością w gardle
DZIECI bawiących się śmiercią w życiu codziennym
nad kawą słodzoną mózgiem sartre’a

19221442_552354375154429_4421673399929514539_o

Marianna Bocian - poetka, prozaik, krytyk literacki, przez innych poetów nazywana Ikoną Podlasia. Urodziła się 24 kwietnia 1942 w Bełczącu, zmarła w Radzyniu Podlaskim 5 kwietnia 2003 roku. Wiersze zaczęła pisać w szkole średniej. Swój pierwszy tomik pt. Poszukiwanie przyczyny, wydała pod pseudonimem Janusz Bełczęcki. Potem opublikowała jeszcze kilka książek poetyckich oraz wiersze dla dzieci.
Przez wiele lat związana była z Wrocławiem, gdzie ukończyła polonistykę i filozofię. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, związana była z ruchem poezji konkretnej, nawiązującej do plastyki. Pracowała m.in. jako korektorka i bibliotekarka, była członkiem ZLP, a następnie SPP.

Źródło wiersza: Janusz Bełczęcki, Poszukiwanie przyczyny, Ossolineum 1968

Źródło notki o autorce, Internet, Wikipedia, Słownik pisarzy polskich, Wydaw. Zielona Sowa, Kraków 2003


II

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Wiewiórka

Drzewny pajacyk. Florek, wiewiórka,
O oczach włocha, a brzuchu turka,
O uszach diabła, ruchach wariata,
Komik, filozof i akrobata,
Zasiadał, biorąc w szybkie obroty
Orzech buczyny — trójkącik złoty,
Ząb słonecznika — orzech laskowy
Lub włoski — większy od jego głowy —
I jadł, nadęty, pełen przesady,
Wyglądem swoim dając mi radę,
By w każdą czynność — choćby w jedzenie,
Kłaść przekonanie, zapał, natchnienie.
Krząkając, trenem szastając rudym,
Chodził w trop za mną. Nie znał obłudy.
Gryzł, lecz żartami. Wciąż pełen pieczy
I obliczenia, by nie skaleczyć.
Bo nie powinien drasnąć przyjaciel.
O, przyjaciele! Czy uważacie?
Serduszko jego wesołe, skore,
Dla wszystkich innych serc było wzorem,
Jakby mówiło: i cóż za sztuka
Tak równo stukać, tak pięknie pukać?
Florek był światły. Czy zjadł chininę,
Czy pił atrament — wiedział co czyni,
Bo biały proszek z kory pochodzi,
A galas z dębem atrament zrodził.
Co do orzechów — chytry jak kupiec!
Puste poznawał już po skorupie.
To mi na głowie z uporem siedział,
Loki rozrzucał i burzył przedział,
To mnie obiegał, prędko, radośnie,
Jak zwykł przebiegać po dębie, sośnie,
Dając mi znowu lekcję zabawy:
Jak serce leczyć, od smutku zbawić
I całym sobą szaleć w rozpędzie,
Bez troski o to, co dalej będzie.
Skakał — (patrzałam, co znów rozbije?)
Poczem mnie długo całował w szyję,
Przyjmując wzajem moje pieszczoty:
Usta na oczach wypukłych, złotych...
A pyszczka jego dar przyjacielski
Był upojeniem rajskiem, anielskiem,
Szczęściem wzbronionem, o świecie! wiedz to,
Za mięsożerstwo i za łowiectwo,
Aż raz — w godzinie złej, urzeczonej —
Drzwi zgniotły kłębek rudo-czerwony.
Już się wiewiórka po ziemi wlecze,
Zmoczona z krzyża wytrysłym mleczem,
A piękny ogon, płomyk borowy,
Uwiądł, tragicznej pełen wymowy.
Z oczami w moich — drżąca ze zgrozy,
Bez księdza, modlitw i bez narkozy
Daje mi lekcję dumy milczenia,
Gdy przyjdzie płacić długi istnienia.
I bierze — obca wszelkiej pociesze —
Z zimnych rąk śmierci — twardy orzeszek...

19114000_551244081932125_4608164807724564627_n

Maria Janina Teresa Pawlikowska-Jasnorzewska z domu Kossak, primo voto Bzowska, secundo voto Pawlikowska, tertio voto Jasnorzewska (ur. 24 listopada 1891 w Krakowie, zm. 9 lipca 1945 w Manchesterze) – polska poetka i dramatopisarka dwudziestolecia międzywojennego. Laureatka Złotego Wawrzynu Akademickiego Polskiej Akademii Literatury. Luźno związana ze Skamandrem.

Nazywana również przez domowników „Lilką”, nie miała łatwego życia. Zmagała się bowiem z przykrą ułomnością kręgosłupa. Kiedy w wieku 8 lat złamała prawą rękę, nauczyła się pisać i malować lewą, siedząc przy tym w skrzywionej pozycji. Efektem tego była wystająca lewa łopatka kręgosłupa, a niewłaściwe leczenie wzmagało defekt i przyczyniło się do wtłoczenia Lilki w twardy gorset-pancerz, w którym musiała chodzić przez cały dzień. Tą przykrą ułomność maskowała odzieżą, szalami i włosami, tuszowała ruchem.

*
fot. z 1914, Lilka w szalu z tiulu na ramionach


III

Małgorzata Wójtowicz - Ptasi widnokrąg

Sen przychodzi za późno. W ciemności rosną pisklęta,
dźwięk z trudem przebija się przez ścianę.
Poranek jest pełen obsesji, natura pośpiesznie
usuwa rekwizyty, aż w końcu pozostaje
płachta błękitu bez szarego nadruku skrzydeł.

Lubię minimalizm, proste kształty, wystarcza mi żarówka
zamiast żyrandola, milczenie pożółkłych zdjęć,
ale teraz modlę się o ptaki.
Niech mnożą się, mieszają horyzonty, wyprężone
jak strzały, odprawiają jarmarczne nabożeństwo

aż ich obraz zetnie mnie z nóg. I pozwoli w dłoni
uwięzić niepokój.

19274898_553592888363911_1817414888532573300_n

Małgorzata Wójtowicz - Urodziła się Cieszynie, na Śląsku, obecnie mieszka na Podkarpaciu. Debiutowała w „Miesięczniku Literackim”. Jej wiersze prezentowano w Polskim Radiu Rzeszów. Na łamach „Super Nowości” i kwartalnika dla nauczycieli „W kręgu mieleckich humanistów” publikowała felietony, artykuły i recenzje.

IV

Mary Oliver - Letni dzień

Kto uczynił świat?
Kto uczynił łabędzia i czarnego niedźwiedzia?
Kto uczynił konika polnego?
Konika polnego, tego właśnie,
który wyskoczył z trawy
i je cukier z mojej ręki
i porusza szczęka wstecz i w przód, zamiast w dół i w gorę –
który patrzy naokoło olbrzymimi, skomplikowanymi oczami.
Teraz podnosi blade przedramiona i starannie myje twarz.
Teraz otwiera skrzydła i odpływa.
Nie wiem dokładnie, na czym polega modlitwa.
Umiem patrzeć uważnie, umiem padać
na trawę, umiem klękać w trawie,
i leniuchować i cieszyć się i błądzić polami,
właśnie tak jak spędziłam ten dzień.
Powiedz, co innego powinnaś była robić?
Czy wszystkiemu nie sądzona śmierć, za prędko?
Powiedz, co zamierzasz wreszcie robić
z twoim jedynym zwariowanym i cennym życiem?

Przełożył Czesław Miłosz

19222665_554599774929889_6003136309887933392_o

Mary Oliver - urodziła się 10 września 1935 roku w Maple Heights w Ohio. Jest amerykańską poetką i eseistką, laureatką Nagrody Pulitzera i National Book Award w dziedzinie poezji oraz wielu innych prestiżowych nagród, Doktorem Honoris Causa kilku uniwersytetów.
Debiutowała w 1963 roku tomem poezji pt. No Voyage and Other Poems.

W wierszach często pisze o naturze, otaczającym nas świecie, o dogłębnej samotności; są to swego rodzaju monologi wewnętrzne, dlatego porównywana jest z Emily Dickinson.Była krytykowana za podejmowanie tematu związków miłosnych kobiet, jednak została też doceniona zarówno przez krytykę, jak i czytelników.

Prywatnie jest lesbijką; przez 40 lat związana była z fotografką z Molly Malone Cook, która umarła w 1995 roku.

Czesław Miłosz (1911 – 2004), polski poeta, eseista, prozaik, historyk literatury, tłumacz, dyplomata, laureat Literackiej Nagrody Nobla za całokształt twórczości (1980).

V

Izabela Trojanowska - genesis

zaczynam o szóstej
najtrudniejsza jest jasność
w tym nadal brakuje mi wprawy
nie wystarczy tylko unieść powieki
odsunąć zasłony
za każdym razem trzeba odnaleźć myśl jak diament
jasny kosmyk włosów dziecka

ziemia staje się moją od pierwszego dotyku
podłogi bosą stopą
po tylu latach stąpam twardo
choć czasem świat chwieje się w posadach
kiedy na chwilę zapominam znanych ścieżek

później kolejny raz kiełkują stuletnie akacje
majestatyczne świerki ciche trawy
bażanty kroczą nieświadome czyjejś obecności
zające wychylają łebki zza krzewów

dzień za dniem mija
jakby liczył po minucie
najdłużej stwarzam zawsze kobiety
kruche silne ciche wrzeszczące
obojętne i matki-teresy
równoległe jak światy

19388574_556050754784791_3091331711092304896_o

Izabela Trojanowska – rocznik 1980, mieszkanka Podkarpacia, prawnik. Jej wiersze zagościły w wydawnictwach i prasie lokalnej (Mielecki Rocznik Literacko-Kulturalny „Artefakty” 2014, 2015, 2016, Miesięcznik Społeczno-Kulturalny „Nasz Dom Rzeszów”), w czasopismach literackich: „Poezja dzisiaj”, „2miesięcznik. Pismo ludzi przełomowych”, „Obszary Przepisane”, a także na stronie internetowej „Nowe Myśli”. Laureatka IV Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Erotyk na Krechę” im. T. Stirmera. Autorka zbioru wierszy zatytułowanego „Akt” (2016).

VI

Julija Stachiwska - ***

był upał my i autobus przyklejał się do koperty drogi jak znaczek
biała bawełna koszulek len spodni rozkwitały na siedzeniach
gdzieniegdzie wyzierały kwiaty panam szeleściły skrzydła gazet i czasopism
a ty powiedziałeś do mnie:
arbuz to krew lata i widzę jak na szarej podszewce wyschniętych pól
zwija się w rulony zamyka się w futerały
chcę zdjąć się na tle naszego południa –
tej sawanny z zielono-czarnymi ciałami jagodowych zebr
wyjść nie można proszę zostać – odpowiedział kierowca i włączył radio na cały regulator

w jałcie kupiliśmy arbuz i było tam dużo ciemnych nasion
i to już ja powiedziałam do ciebie:
patrz – to negatywy z twoich zdjęć tam – na drodze

Tłum. Aneta Kamińska

19642483_562576520798881_2521201019825686767_n

Julija Stachiwska - (ur.1985) - ukraińska poetka, ilustratorka, tłumaczka. Mieszka w Kijowie. Absolwentka filologii ukraińskiej.

Aneta Kamińska - (ur. 1976) - polska poetka oraz tłumaczka nowej literatury ukraińskiej.

zobacz też: - https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/328030720920130/?type=3&theater

VII

Paulina Korzeniewska - co się u ciebie dzieje

pyta w mailu człowiek
(siedzi teraz nad gorącym źródłem
słucha skandynawskiego śpiewu a capella
rozmyśla o istocie rzeczy
obserwuje dzikie żmije
dobrze mi życzy)

dzieje się wszystko
a najczęściej wszystko naraz
w korporacyjnym pokoiku
postawiłem kwiatek
nocą wracam do drugiej osoby
i na trzydzieści sekund przed zaśnięciem
przypominam sobie o życiu najlepszym z żyć
moim własnym
cherlackim, zwietrzałym

w ogóle nie myślę
o najtrwalszej skamielinie gnoju
która po nim zostanie

Wiersz z tomu "Pogodna biel dobrego samopoczucia"

19222890_554602634929603_8638483203072326461_o

Paulina Korzeniewska (ur. 1989) – poetka, tłumaczka, filolog angielski. Wiersze publikowała m.in. w Toposie, Zeszytach Poetyckich, Odrze, Pro libris, sZAFie. Opublikowała arkusz poetycki „Tu można tylko latać” (2006), książkę „Usta Vivien Leigh” (2011), za którą otrzymała nominację do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej "Silesius", oraz "Pogodną biel dobrego samopoczucia" (2016) nagrodzoną Lubuskim Wawrzynem Literackim.

fot. Aleksandra Górska

VIII

Elizabeth Barrett Browning - Jak cię kocham?

Jak cię kocham? Poczekaj - wszystko ci wyłożę.
Kocham do dna, po brzegi, do samego szczytu
przestrzeni, w której dusza szuka krańców bytu
i łaski idealnej, ginąc w tym przestworze.

Kocham cię tak przyziemnie, jak tylko zejść może
głód; przy świeczce i w słońcu, gdy sięga zenitu;
tak śmiało i tak czysto, jak ktoś, kto, zaszczytu
nie pragnąc, broni zasad wspartych na honorze.

Kocham cię całym żarem, który niosłam w piersi
przez mrok smutków; dziecinną wiarą wbrew niedoli;
miłością, jaką we mnie niegdyś tylko święci
budzili - kocham wszystkim, co cieszy i boli,
tchem, łzą, uśmiechem, życiem! - A gdy Bóg pozwoli,
będę cię nawet mocniej kochała po śmierci.

Przełożył Stanisław Barańczak

19554167_561896147533585_2075093263753120518_n

Elizabeth Barrett Browning (ur. 6 marca 1806; zm. 29 czerwca 1861), angielska poetka uważana za jedną z najwybitniejszych autorek epoki wiktoriańskiej. Swój pierwszy wiersz wydała anonimowo, w wieku czternastu lat. Najbardziej znanym dziełem poetki jest zbiór 43 sonetów miłosnych pt. „Sonnets from the Portuguese”, a najpopularniejszy jej utwór, to zaprezentowany powyżej wiersz z owego tomu.
Jej synem był znany artysta – malarz i rzeźbiarz Robert Barrett Browning.
Wiersze EBB (tak podpisywała się poetka) tłumaczyli na język polski Ludmiła Marjańska, Jerzy Pietrkiewicz i Stanisław Barańczak.

Stanisław Barańczak (1946 – 2014), poeta, tłumacz, krytyk literacki. Prywatnie brat Małgorzaty Musierowicz, autorki poczytnych powieści dla młodzieży. Od 1981 przebywał na emigracji, cierpiał na chorobę Parkinsona.

IX

Judyta Ciszewska - chwalona

nie pytaj czemu zostałam Judytą. hebrajczycy
to moi bracia
z mięsa i kości. w żyłach płyną mi rzeki Judei,
czystsze od kropli deszczu. mówiłam o świecie Holofernesowi
i uwierzył we wszystko. zobaczył we mnie wiersze,
których nie chciałam każdemu podarować. chcesz?
szukaj człowieka, który widział
jak ucięłam mu głowę. nigdy tego czynu nie żałowałam.
zapragnęłam uchronić Betulli,
przed nieszczęściem. budowałam mury i za to
byłam chwalona.

wiatr nie zabrał stąd złych wspomnień. jednak
w każdym kącie tego miejsca
nastał spokój, niczym po burzy. nikt niczego nie burzył,
wszystko miało właściwą nazwę. każdy zasłużył na to
co zaczynało kwitnąć,
owijać się wokół stóp. nocą gwiazdy przybliżały się do okien,
a to ponoć coś znaczy.
zaufałam im, jednak ktoś miał z tym problem,
więc odszedł. pogodziłam się,
że deszcz zmył z niego
moje ślady. odtąd osobno będziemy żyć,
osobno umierać.

19225512_554645661591967_6158765260496941817_n

Judyta Katarzyna Ciszewska (ur. 05.12.1991) - autorka tomu ''Przystań bez cumy'' (2016). Publikowała m. in. w : Gazecie Kulturalnej, Lamelli, Libertasie, Piśmie Ludzi Przełomowych, Sosnarcie. Była nominowana w III Ogólnopolskim Konkursie na tomik wierszy ''Duży Format'' w kategorii przed debiutem (2015). Jest współautorką ''Antologii Poetów Wsi'' (2012), ,,Antologii WierszYstawka'' (2014), znalazła się także w ''Antologii Wierszy Ludzi Przełomowych'' wydanej w formie e- booka, pt: '' Grała w nas gra'' (2017). Jej wiersze były prezentowane w audycji radiowej Poczty Poetyckiej Radia Katowice.

Komentarze