Ponsot, Pidzik, Wetzsteon, Parma, Graboś, Fiszman, Grodzieńska
I
Marie Ponsot – Rozkosz i rozpacz
Nikogo
tu nie ma
w tej chwili.
Marie Ponsot urodziła się w 1921 roku w Nowym Jorku, gdzie spędziła większość swojego życia i gdzie wciąż mieszka. Po śmierci Richarda Wilbura w październiku ubiegłego roku, jest największą żyjącą mistrzynią tradycyjnych form literackich w języku angielskim. Debiutowała w 1957 roku (o, roku ów! — bo był to rok brzemienny w ważne publikacje także i u nas). Z jej debiutem wiąże się ciekawa historia. Otóż nieco przed wydaniem tej książki, w czasie transatlantyckiego rejsu z Nowego Jorku do Francji, Ponsot poznała na statku Lawrence’a Ferlinghetti’ego, sztandarowego przedstawiciela poezji “beat generation.” To on w końcu wydał jej pierwszy tom wierszy. Na następny trzeba będzie poczekać aż do 1981 roku (o roku ów! — są pewnie jeszcze tacy wśród czytelników Babińca, którzy pamiętają brzemienność tego roku!). W ponad dwudziestoletniej przerwie w obecności na rynky poetyckim, Ponsot wychowała siedmioro (!) dzieci, od 1970 roku sama, po rozwodzie z mężem. Cztery wybory wiersze, które wydała od tego czasu, razem z jej Collected Poems, które wyszły w ubiegłym roku, ugruntowały jej pozycję formalnej wirtuozerki, poetki metafizycznej, nowatorki. Ponsot “zmodernizowała” pisanie sonetu, villanelli, sestyny. Wymyśliła też niezwykle misterną nową formę liryku, którą nazwała tritiną, a która jest skróconą wersją sestyny.
Przez lata zajmowała się również tłumaczeniem z języka francuskiego, między innymi bajek La Fontaine’a. Była też opiekunką, nauczycielką i inspiracją dla kilku pokoleń piszących wiersze kobiet.
Przygotował i przełożył Janusz Solarz
Śladem poetki w Babińcu:
https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/683980461991819/?type=3&theater
II
Paulina Pidzik - (szczeliny)
w rozpadlinach widzimy strukturę
w kruchych miejscach kamienie pękają szczeliny wypełnia
woda zwietrzała ziemia zakorzenia się zmienia się w las
jeśli wyrastamy to z tych miękkich słabych miejsc ran
rozdrapanych szczelin lęków
jeśli jest w nas jeszcze tamten las to silniejszy od skał
Paulina Pidzik - Urodziła się w Częstochowie. Wychowała pomiędzy lasem a rzeką. Od czasu studiów mieszka w Krakowie. Prawnik. Doktorantka prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą autonomii pacjenta. Pisze odkąd pamięta. Od niedawna fotografuje.
Laureatka wielu konkursów poetyckich, m.in. im. Georga Trakla (2015), im. Rafała Wojaczka (2015), im. Haliny Poświatowskiej (2017) oraz 12. edycji Połowu (2017).
III
Rachel Wetzsteon – Okruchy czasu
Rajski czas
Choć dzień po dniu gasł,
żyli w słodkiej niewiedzy,
niepomni co czas.
Czas biurowy
Czy ja dożyję
do czasu zegar w celi
piątą wybije ?
Czas suszy
Chmury ślą nam wieść:
im dłużej się czeka, tym
bardziej mokry deszcz.
Senny czas
Drzemka – ale w niej
morze smutków i uciech,
które przyniósł sen.
Czas na spotkanie po latach
Dni się ślimaczą.
Spotkałem cię na dworcu.
Ślimaki płaczą.
Czas wszystko leczy
Choć lepiej się mam,
mało co jest smutniejsze
od leczenia ran.
Czas wsteczny
Radość jałowa:
ta skończona wojna to
pierwsza . . . światowa.
Ostatnimi czasy nie było mi lekko
Kateksja sprawia,
że chmur pytam co i gdzie
mój ex wyprawia.
Die Marschallin powraca na czas
Ja, czas się dłuży:
dla mnie wspomnienia, dla niej
pąk srebrnej róży.
Czas kapitana Ahaba
Mądry po szkodzie,
czuję się po raz pierwszy
jak ryba w wodzie.
Od czasu do czasu ma się fart
Raz, w owczym pędzie,
zmalowałam zamieć, co
zmiotła mój pędzel.
Rachel Wetzsteon (1967-2009) była poetką cenioną za poczucie humoru, formalną elegancję jej wierszy i pozbawioną sentymentów analizę życia samotnych kobiet. Patrząc na jej dokonania, wydaje się być dzieckiem szczęścia. Ukończyła Yale University, otrzymała magisterium z Johns Hopkins University i obroniła doktorat na Columbia University.
Szeroko chwalona przez krytyków, publikowała swoje wiersze w najważniejszych periodykach, by wymienić tu The New Yorker, The Paris Review, The Nation czy też The New Republic. W tym ostatnim wpływowym miesięczniku została na krótko przed śmiercią redaktorką działu poezji.
Wydała trzy książki poetyckie, Inne Gwiazdy (1994), W domu i poza domem (1998) i Sakura Park (2006). W tej ostatniej, w której jest sporo odnośników do japońskiej kultury, znalazłem wiersz prezentowany w dzisiejszym odcinku Babińca.
Tak pisali o jej wierszach krytycy: “Jej wiersze są wytworem wyobraźni zanurzonej w rytmach wielkiego miasta. Pełne złości, melancholii, nadziei i komizmu, poddają analizie to jak kobiety kochają i przestają kochać. Tłem dla większości jej wierszy są miejskie krajobrazy Nowego Jorku, a w szczególności okolice The Upper West Side.
Rachel Wetzsteon, w głębokiej depresji po rozpadzie trzyletniego związku, popełniła samobójstwo 24 grudnia 2009 roku, kiedy Nowy Jork świętuje z właściwym sobie przepychem Boże Narodzenie.
Przełożył i przygotował Janusz Solarz
IV
Ewa Parma – Tetris
Człowiek tylko to czuje:
swoją nieodwracalną niewinność.
(Albert Camus, Mit Syzyfa)
To nie jest gra dla mięczaków:
nie wolno płakać,
gdy znika cierpliwość
cegiełka po cegiełce
To nie jest gra dla nerwusów:
im spokojniej naciskasz,
tym lepiej ci się układa
To nie jest gra dla dzieci:
one mają jak najdłużej
nie widzieć, że sukcesy
znikają bezpowrotnie,
porażki nakładają się
warstwami, przez które
widać coraz mniej światła,
a gdy chaos osiąga pułap
trzeba wziąć oddech
i po raz tysięczny
zacząć wprowadzać
porządek na przekór logice,
prawom boskim i ludzkim
- może właśnie tego
zazdroszczą nam bogowie
3.01.2012.
Ewa Parma, ur.1961. Anglistka, mieszka w Katowicach.
Debiut poetycki w 1987. Wydała dziewięć książek poetyckich; publikowała w prasie polskiej i amerykańskiej.
Więcej na: http://ewaparma.blogspot.com/
Fot. Marek Wesołowski
V
Jadwiga Graboś
#drugikonkursbabińca
#konkursowypiątek
Woman
zamknij oczy popatrz
pomiędzy jednym a drugim niedowierzaniem
wysychają metafory kruszą się obietnice
szeptane zbyt drapieżnie
to nic
najważniejsze dłonie dziecka splecione na szyi
kwiat - zwykły goździk – który właśnie odkrywa
swoje wnętrze blask świetlików
zatopionych w atramentowym niebie
to co dojrzewa w cieniu
bez prawa i miejsca
rodzi się
to nic że wieczór
zawisł na pięciolinii gdy nuty układają się w zapach
lipy przetykany ażurem chabrów
zamknij oczy popatrz
ufaj odbiciu - oto najważniejsze cząstki
elementarne z hartowanej stali
spoiwo początku z końcem
ty
(reszta sobie poradzi)
gdybyś chciała umrzeć
twój pies porzuci wszystkie przyzwyczajenia
będzie wytrwale lizał obie dłonie
aż wstaniesz
ten świat bez ciebie
niekompletny
Jadwiga Graboś - ukończyła filologię germańską oraz prawo (UMCS w Lublinie). Pisze wiersze, prozę, teksty piosenek. Mieszka i pracuje w Lublinie. Obecnie słuchaczka podyplomowych Studiów Literacko-Artystycznych w Krakowie (UJ). Zainteresowania: poezja, przyroda, muzyka, fotografia, psychologia.
fot. Sebastian Graboś
VI
Ruchl Fiszman - Jestem zagorzałą debiutantką
Jestem zagorzałą debiutantką
uwielbiam
ostry, zielony smak
każdego początku.
Uczyłam się – i zapomniałam
daty, nauczycieli, rytmy.
Ale nie zapomnę
blasku
pierwszego dnia roku szkolnego!
Zawsze te czyste nowe zeszyty!
Zawsze ten świeżo zatemperowany żółty ołówek –
do zanotowania pierwszego faktu
nowej porcji wiedzy!
Czego więcej potrzeba?
Pierwszy błysk zrozumienia
jest najjaśniejszy
pierwszy kieliszek upija
pierwsze spojrzenie –
A mnie się tak spodobała
moja pierwsza pieśń
że śpiewam ją wciąż na nowo –
ale zawsze po raz pierwszy!
Bo jestem zagorzałą debiutantką.
Chodź –
Odnajdźmy nową drogę do domu,
połknijmy nowy fakt
zacznijmy wyraźnie i pięknie pisać
w nowiutkim czystym zeszycie!
przeł. Bella Szwarcman-Czernota
Ruchl Fiszman - urodzona w Filadelfii w roku 1935. Aktywistka żydowska tworząca w języku jidysz. Chorowała na toczeń, który degradował jej ciało. Teamtyka cielesności i walki ducha z ciałem to stały motyw jej wierszy. Zmarła w Izraelu w roku 1984.
Bella Szwarcman-Czernota - filozofka, pisarka, tłumaczka, felietonistka, propagatorka żydowskiej poezji kobiet (na zdjęciu, fot. J. Bakalarz)
Więcej o poetce: http://www.yiddishpoetry.org/postwar/fishman.html
VII
Stefania Grodzieńska - Zosia
Zosia ma trzy latka, całe swoje życie
nie widziała ni lasu, ni łąki, ni rzeki,
i nawet nie wiedziała, że istnieją kwiaty
i że ziemię zamyka horyzont daleki.
Zosia, kiedy się śmiała, miała dwa dołeczki
i mama ją w te dołki zawsze całowała.
Ale śmiała się rzadko, bo trzyletnia Zosia
rozumiała już dużo, chociaż taka mała.
Zosia pytała mamy, czy na całym świecie
dzieci są żydowskie, a auta niemieckie?
A mama tak marzyła, że wojna się skończy
i Zosia już nie będzie Żydówką, lecz dzieckiem.
Zanim Niemcy wywieźli mamę do Treblinki,
mama otruła Zosię, żeby nie cierpiała;
dla siebie miała drugą tabletkę na stole,
ale o sobie zapomniała..
Stefania Nina Grodzieńska-Jurandot (ur. 2 września 1914 w Łodzi, zm. 28 kwietnia 2010 w Konstancinie-Jeziornie) – polska pisarka, aktorka estradowa i teatralna, satyryczka.
Źródło: "Dzieci Getta", Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa, 1947. [pseud. autorki - Stefania Ney]. Każdy wiersz, zatytułowany imieniem, jest prawdziwą historią jednego dziecka z getta w Warszawie.
Marie Ponsot – Rozkosz i rozpacz
Nikogo
tu nie ma
w tej chwili.
Marie Ponsot urodziła się w 1921 roku w Nowym Jorku, gdzie spędziła większość swojego życia i gdzie wciąż mieszka. Po śmierci Richarda Wilbura w październiku ubiegłego roku, jest największą żyjącą mistrzynią tradycyjnych form literackich w języku angielskim. Debiutowała w 1957 roku (o, roku ów! — bo był to rok brzemienny w ważne publikacje także i u nas). Z jej debiutem wiąże się ciekawa historia. Otóż nieco przed wydaniem tej książki, w czasie transatlantyckiego rejsu z Nowego Jorku do Francji, Ponsot poznała na statku Lawrence’a Ferlinghetti’ego, sztandarowego przedstawiciela poezji “beat generation.” To on w końcu wydał jej pierwszy tom wierszy. Na następny trzeba będzie poczekać aż do 1981 roku (o roku ów! — są pewnie jeszcze tacy wśród czytelników Babińca, którzy pamiętają brzemienność tego roku!). W ponad dwudziestoletniej przerwie w obecności na rynky poetyckim, Ponsot wychowała siedmioro (!) dzieci, od 1970 roku sama, po rozwodzie z mężem. Cztery wybory wiersze, które wydała od tego czasu, razem z jej Collected Poems, które wyszły w ubiegłym roku, ugruntowały jej pozycję formalnej wirtuozerki, poetki metafizycznej, nowatorki. Ponsot “zmodernizowała” pisanie sonetu, villanelli, sestyny. Wymyśliła też niezwykle misterną nową formę liryku, którą nazwała tritiną, a która jest skróconą wersją sestyny.
Przez lata zajmowała się również tłumaczeniem z języka francuskiego, między innymi bajek La Fontaine’a. Była też opiekunką, nauczycielką i inspiracją dla kilku pokoleń piszących wiersze kobiet.
Przygotował i przełożył Janusz Solarz
Śladem poetki w Babińcu:
https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/683980461991819/?type=3&theater
II
Paulina Pidzik - (szczeliny)
w rozpadlinach widzimy strukturę
w kruchych miejscach kamienie pękają szczeliny wypełnia
woda zwietrzała ziemia zakorzenia się zmienia się w las
jeśli wyrastamy to z tych miękkich słabych miejsc ran
rozdrapanych szczelin lęków
jeśli jest w nas jeszcze tamten las to silniejszy od skał
Paulina Pidzik - Urodziła się w Częstochowie. Wychowała pomiędzy lasem a rzeką. Od czasu studiów mieszka w Krakowie. Prawnik. Doktorantka prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą autonomii pacjenta. Pisze odkąd pamięta. Od niedawna fotografuje.
Laureatka wielu konkursów poetyckich, m.in. im. Georga Trakla (2015), im. Rafała Wojaczka (2015), im. Haliny Poświatowskiej (2017) oraz 12. edycji Połowu (2017).
III
Rachel Wetzsteon – Okruchy czasu
Rajski czas
Choć dzień po dniu gasł,
żyli w słodkiej niewiedzy,
niepomni co czas.
Czas biurowy
Czy ja dożyję
do czasu zegar w celi
piątą wybije ?
Czas suszy
Chmury ślą nam wieść:
im dłużej się czeka, tym
bardziej mokry deszcz.
Senny czas
Drzemka – ale w niej
morze smutków i uciech,
które przyniósł sen.
Czas na spotkanie po latach
Dni się ślimaczą.
Spotkałem cię na dworcu.
Ślimaki płaczą.
Czas wszystko leczy
Choć lepiej się mam,
mało co jest smutniejsze
od leczenia ran.
Czas wsteczny
Radość jałowa:
ta skończona wojna to
pierwsza . . . światowa.
Ostatnimi czasy nie było mi lekko
Kateksja sprawia,
że chmur pytam co i gdzie
mój ex wyprawia.
Die Marschallin powraca na czas
Ja, czas się dłuży:
dla mnie wspomnienia, dla niej
pąk srebrnej róży.
Czas kapitana Ahaba
Mądry po szkodzie,
czuję się po raz pierwszy
jak ryba w wodzie.
Od czasu do czasu ma się fart
Raz, w owczym pędzie,
zmalowałam zamieć, co
zmiotła mój pędzel.
Rachel Wetzsteon (1967-2009) była poetką cenioną za poczucie humoru, formalną elegancję jej wierszy i pozbawioną sentymentów analizę życia samotnych kobiet. Patrząc na jej dokonania, wydaje się być dzieckiem szczęścia. Ukończyła Yale University, otrzymała magisterium z Johns Hopkins University i obroniła doktorat na Columbia University.
Szeroko chwalona przez krytyków, publikowała swoje wiersze w najważniejszych periodykach, by wymienić tu The New Yorker, The Paris Review, The Nation czy też The New Republic. W tym ostatnim wpływowym miesięczniku została na krótko przed śmiercią redaktorką działu poezji.
Wydała trzy książki poetyckie, Inne Gwiazdy (1994), W domu i poza domem (1998) i Sakura Park (2006). W tej ostatniej, w której jest sporo odnośników do japońskiej kultury, znalazłem wiersz prezentowany w dzisiejszym odcinku Babińca.
Tak pisali o jej wierszach krytycy: “Jej wiersze są wytworem wyobraźni zanurzonej w rytmach wielkiego miasta. Pełne złości, melancholii, nadziei i komizmu, poddają analizie to jak kobiety kochają i przestają kochać. Tłem dla większości jej wierszy są miejskie krajobrazy Nowego Jorku, a w szczególności okolice The Upper West Side.
Rachel Wetzsteon, w głębokiej depresji po rozpadzie trzyletniego związku, popełniła samobójstwo 24 grudnia 2009 roku, kiedy Nowy Jork świętuje z właściwym sobie przepychem Boże Narodzenie.
Przełożył i przygotował Janusz Solarz
IV
Ewa Parma – Tetris
Człowiek tylko to czuje:
swoją nieodwracalną niewinność.
(Albert Camus, Mit Syzyfa)
To nie jest gra dla mięczaków:
nie wolno płakać,
gdy znika cierpliwość
cegiełka po cegiełce
To nie jest gra dla nerwusów:
im spokojniej naciskasz,
tym lepiej ci się układa
To nie jest gra dla dzieci:
one mają jak najdłużej
nie widzieć, że sukcesy
znikają bezpowrotnie,
porażki nakładają się
warstwami, przez które
widać coraz mniej światła,
a gdy chaos osiąga pułap
trzeba wziąć oddech
i po raz tysięczny
zacząć wprowadzać
porządek na przekór logice,
prawom boskim i ludzkim
- może właśnie tego
zazdroszczą nam bogowie
3.01.2012.
Ewa Parma, ur.1961. Anglistka, mieszka w Katowicach.
Debiut poetycki w 1987. Wydała dziewięć książek poetyckich; publikowała w prasie polskiej i amerykańskiej.
Więcej na: http://ewaparma.blogspot.com/
Fot. Marek Wesołowski
V
Jadwiga Graboś
#drugikonkursbabińca
#konkursowypiątek
Woman
zamknij oczy popatrz
pomiędzy jednym a drugim niedowierzaniem
wysychają metafory kruszą się obietnice
szeptane zbyt drapieżnie
to nic
najważniejsze dłonie dziecka splecione na szyi
kwiat - zwykły goździk – który właśnie odkrywa
swoje wnętrze blask świetlików
zatopionych w atramentowym niebie
to co dojrzewa w cieniu
bez prawa i miejsca
rodzi się
to nic że wieczór
zawisł na pięciolinii gdy nuty układają się w zapach
lipy przetykany ażurem chabrów
zamknij oczy popatrz
ufaj odbiciu - oto najważniejsze cząstki
elementarne z hartowanej stali
spoiwo początku z końcem
ty
(reszta sobie poradzi)
gdybyś chciała umrzeć
twój pies porzuci wszystkie przyzwyczajenia
będzie wytrwale lizał obie dłonie
aż wstaniesz
ten świat bez ciebie
niekompletny
Jadwiga Graboś - ukończyła filologię germańską oraz prawo (UMCS w Lublinie). Pisze wiersze, prozę, teksty piosenek. Mieszka i pracuje w Lublinie. Obecnie słuchaczka podyplomowych Studiów Literacko-Artystycznych w Krakowie (UJ). Zainteresowania: poezja, przyroda, muzyka, fotografia, psychologia.
fot. Sebastian Graboś
VI
Ruchl Fiszman - Jestem zagorzałą debiutantką
Jestem zagorzałą debiutantką
uwielbiam
ostry, zielony smak
każdego początku.
Uczyłam się – i zapomniałam
daty, nauczycieli, rytmy.
Ale nie zapomnę
blasku
pierwszego dnia roku szkolnego!
Zawsze te czyste nowe zeszyty!
Zawsze ten świeżo zatemperowany żółty ołówek –
do zanotowania pierwszego faktu
nowej porcji wiedzy!
Czego więcej potrzeba?
Pierwszy błysk zrozumienia
jest najjaśniejszy
pierwszy kieliszek upija
pierwsze spojrzenie –
A mnie się tak spodobała
moja pierwsza pieśń
że śpiewam ją wciąż na nowo –
ale zawsze po raz pierwszy!
Bo jestem zagorzałą debiutantką.
Chodź –
Odnajdźmy nową drogę do domu,
połknijmy nowy fakt
zacznijmy wyraźnie i pięknie pisać
w nowiutkim czystym zeszycie!
przeł. Bella Szwarcman-Czernota
Ruchl Fiszman - urodzona w Filadelfii w roku 1935. Aktywistka żydowska tworząca w języku jidysz. Chorowała na toczeń, który degradował jej ciało. Teamtyka cielesności i walki ducha z ciałem to stały motyw jej wierszy. Zmarła w Izraelu w roku 1984.
Bella Szwarcman-Czernota - filozofka, pisarka, tłumaczka, felietonistka, propagatorka żydowskiej poezji kobiet (na zdjęciu, fot. J. Bakalarz)
Więcej o poetce: http://www.yiddishpoetry.org/postwar/fishman.html
VII
Stefania Grodzieńska - Zosia
Zosia ma trzy latka, całe swoje życie
nie widziała ni lasu, ni łąki, ni rzeki,
i nawet nie wiedziała, że istnieją kwiaty
i że ziemię zamyka horyzont daleki.
Zosia, kiedy się śmiała, miała dwa dołeczki
i mama ją w te dołki zawsze całowała.
Ale śmiała się rzadko, bo trzyletnia Zosia
rozumiała już dużo, chociaż taka mała.
Zosia pytała mamy, czy na całym świecie
dzieci są żydowskie, a auta niemieckie?
A mama tak marzyła, że wojna się skończy
i Zosia już nie będzie Żydówką, lecz dzieckiem.
Zanim Niemcy wywieźli mamę do Treblinki,
mama otruła Zosię, żeby nie cierpiała;
dla siebie miała drugą tabletkę na stole,
ale o sobie zapomniała..
Stefania Nina Grodzieńska-Jurandot (ur. 2 września 1914 w Łodzi, zm. 28 kwietnia 2010 w Konstancinie-Jeziornie) – polska pisarka, aktorka estradowa i teatralna, satyryczka.
Źródło: "Dzieci Getta", Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa, 1947. [pseud. autorki - Stefania Ney]. Każdy wiersz, zatytułowany imieniem, jest prawdziwą historią jednego dziecka z getta w Warszawie.
Komentarze
Prześlij komentarz