Pliszewska, Petit, Trojanowska, Parker, Zrajkowska-Bujak, Kay, Kapusta

I
Anna Piliszewska – puszka Pandory

głośno wyłam, gdy babka czesała mi włosy – czarne zęby
grzebienia szarpały i syczały, rosnąc
w nieskończoność; uciekałam, w ogrodzie,
gdzie mieszkała szeptucha, krety i moje koty, falował
gorzkawy chłód – dwumetrowe łopiany, bicze
pokrzyw i osty. w owym czasie, pamiętam,
sen miał barwę wrotyczy. lewitowałam bosa
nad gardzielą studni. faun

miał lokum w kurniku
– drżałam, kiedy wychodził; cyrklem
ostrego światła zakreślała się przestrzeń.

przybywali popatrzeć, szeroko stawiając stopy;
ciągnęli za sobą tłuste
cienie i miałką sól. w obcej mowie nazwali
miejsce. było inaczej – duszno
od ich ostrych zapachów i obcego powietrza.

puszka była ukryta w szczelinie;
w spróchniałym pniu – słyszałam grzechotania
i stłumione chichoty. odkąd
zwinęli w rulon żywą mapę ogrodu, czas się stał
linearny –

przedmioty
zachodzą rdzą; zaczynają krwawić.

/wiersz pochodzi z Antologii Poetów Polskich wyd. Pisarze.pl (2017)

*


Anna Piliszewska - pisarka, poetka, kulturoznawca. Absolwentka Akademii Ignatianum w Krakowie. Współredaktorka i współautorka monografii naukowej pt. Zwierzę - człowiek - Bóg ( WAM, Kraków 2017). Stypendystka Sapere Auso, stypendium przyznanego jej za szczególne osiągnięcia artystyczne w roku 2012. Jest autorką następujących książek poetyckich: Perszerony jesienne, MDK Wieliczka (2005), Prywatna korespondencja, Liberum Arbitrium (2005), Dziejba człowiecza, WOAK w Białymstoku (2010), Południe o barwie marengo, TAWA (2012), Gdy zamszowieje ligustr, Miejska i Powiatowa Biblioteka im. ST. Żeromskiego w Będzinie (2015), Z popiołu i pneumy, Miniatura (2016).

II
Pascale Petit – Trupi Kwiat

Niektórzy ludzie mają matki,
ja mam trupi kwiat,
jej bulwa tkwi mi w ziemi serca
gdzie zmagazynowane są wszelkie urazy,
wielkie i ciężkie.
Zawsze wiem, kiedy ma wybuchnąć,
bo smukliki
lądują mi wtedy na twarzy,
ścierwice kłębią mi się w ustach.
Z dnia na dzień kiełkuje mi
przez sklepienie czaszki,
i pnie się do nieba.
Budzi mnie zapach padliny.
Jedyny płatek
okalający jej gigantyczną kolbę,
jest obszerny jak suknia balowa,
z plisami czerwonymi jak mięso,
na zewnątrz zielony, jak ona sama kiedyś,
gdy samiec muchy śrubowej
zabrał ją na tańce –
jak otulające ją drapowania,
które opadły, gdy ojciec
rzucił ją twarzą na łóżko
odsłaniając haft piętna.
Niektórzy ludzie mają matki,
ja mam dziwadło olbrzymie,
z szeroką spódnicą pochwy kwiatostanowej,
która gnije aż zostanie tylko
czerwony kikut
z trującymi owocami.

Z tomu Mama Amazonica, Bloodaxe Books, 2017
Przełożyła Anna Błasiak

*Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, roślina, zbliżenie i na zewnątrz

Pascale Petit urodziła się w Paryżu, mieszka w Wielkiej Brytanii. Jej siódmy tom wierszy, Mama Amazonica (Bloodaxe Books, 2017) zdobył nagrodę RSL Ondaatje Prize w 2018 r. Poprzedni tom Fauverie (Seren, 2014), podobnie jak trzy wcześniejsze zbiory, był nominowany do nagrody T. S. Eliota, a pięć wierszy z tego tomu zdobyło nagrodę Manchester Poetry Prize w 2013 roku. Pascale dużo podróżuje, szczególnie w rejon Amazonki w Peru i Wenezueli. Tłumaczenia jej wierszy ukazały się w Meksyku, Chinach, Serbii i Francji. W 2015 roku otrzymała Cholmondeley Award, a tym roku wygrała Literature Matters Award przyznawaną przez Royal Society of Literature i została członkiem RSL.

Fot. Corpse Flower

III
Izabela Trojanowska – Końce i początki

Mijamy mawiała moja mądra babcia i chwilę później zapadała się
głęboko w milczenie, jak gdyby tylko ono mogło zatrzymać czas.
Przypominała wtedy pomnik i tylko bystre oczy świadczyły o życiu.
Śledziły klucz ptaków, żegnający jej dom

wdzięczną serpentyną, zliczały ilość sepii na ziemi,
w końcu zatrzymywały się na szybie, podążając uważnie za ścieżkami
kropel, giętkimi i miękkimi niczym koronkowe ściegi na serwecie,
która wciąż pamięta młodość jej palców. Mijała

jak jesienny rysunek na szkle. Wyrwana z kontemplacji czasu,
drżącymi rękami poprawiała siwy kok i nastawiała wodę na herbatę.
Patrzyła we mnie, uśmiechała się. Tak pięknie potrafiła
zaczynać kolejną teraźniejszość.

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary i zbliżenie
Izabela Trojanowska – ur. 1980, mieszkanka Podkarpacia. Prywatnie żona i mama, zawodowo prawnik. Laureatka ogólnopolskich konkursów poetyckich i autorka zbioru wierszy zatytułowanego „Akt” (2016).

IV
Dorothy Parker – Skarga

Miłość uleciała w przestrzeń.
Szkoda na to wiersza;
Ja poradzę sobie bez niej
I nie będę pierwsza.

Poszła tak jak przyszła Radość.
Byłam w gorszych matniach;
Będę żyła wciąż tak samo, —
Nie będę ostatnia.

Wykop dla mnie wąskie łoże,
Sczezła we mnie zawiść.
Nic już nie mam, jest mi gorzej,
Jak się teraz bawić?

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi i w budynku
Dorothy Parker (1893-1967) była instytucją na amerykańskiej scenie literackiej. Pisała wiersze, opowiadania, powieści i recenzje. Urodziła się w rodzinie Rotszyldów, ale miała dość nieszczęśliwe dzieciństwo. Jej matka jak i macocha umarły gdy była dzieckiem. Jej ulubiony wujek był jedną z ofiar zatonięcia Tytanika. Rok później umarł jej ojciec.
Dorothy sprzedała swój pierwszy wiersz, za 12 dolarów, redakcji Vanity Fair w 1914 roku. Rok później została redaktorką Vogue. W 1917 roku została krytykiem teatralnym na pełnym etacie w Vanity Fair.

Dwa lata później została członkiem założycielem Algonquin Round Table, luźnej grupy pisarzy, którzy spotykali się w restauracji w Algonquin Hotel w Nowym Jorku. Od razu przychodzą tu do głowy sławne stoliki literackie naszego dwudziestolecia międzywojennego, z tym w Ziemiańskiej na czele. Gwoli ciekawości, jednym z regularnych uczestników spotkań w Algonquin Hotel był jeden z braci Marx, Harpo.

Parker była wieloletnią redaktorką, od pierwszego numeru wydanego w 1925 roku, wpływowego tygodnika The New Yorker. Pojawiały się tam regularnie jej wiersze, opowiadania i recenzje. Jej pierwszy wybór wierszy ukazał się w 1926 roku i był niemalże natychmiastowym bestsellerem. Parker odbywała częste podróże do Europy i zaprzyjaźniła się z Ernestem Hemingwayem i F. Scottem Fitzgeraldem. Pomimo sukcesów i doskonałej renomy, często chwalona za błyskotliwość, Parker wpadała w depresje, piła i próbowała popełnić samobójstwo.

Mniej więcej w tym samym czasie, po procesie Sacco i Vanzetti, aktywistów związków zawodowych, Parker zgłosiła swój akces do partii socjalistycznej. Wiele lat później, w 1955 roku, w erze McCarthyzmu, wezwano ją do złożenia zeznań przed komisją Kongresu USA.

Na krótko przed śmiercią, do końca oddana ideałom sprawiedliwości społecznej, zapisała w testamencie, ze właścicielem jej spuścizny literackiej staje się Martin Luther King, który, na nieszczęście, został zamordowany kilka miesięcy później.

Wiersz przełożył i specjalnie dla Babińca Literackiego przygotował notkę o autorce Janusz Solarz.

V
Renata Zrajkowska-Bujak ‒ dziecko

wyrwało się ze mnie dziecko.
nie. to nie to że kolejne poronienie. nie krwawi podbrzusze
i nie kapie sól na przecięte krocze. nie słyszę też głosu lekarza:
te samorozpuszczalne kłębki szybko znikną. a i pani
nie będzie pamiętać. wiecznie.
pani...pani...pani... a we mnie dziecko jest przecież.
drugie.

nie rozumiesz.

mówisz: nasze dwa przenoszone szczęścia
śpią spokojnie z otwartymi buziami.
a ja wiem że łapią teraz motyle w siatkę z czapek i gwiazdy
nabijają w butelkę. potem wrzucą ją w ocean z autostrady.
w niej kartka z drukowanymi: gwiazdka z nieba dla każdego.
a dla mamy ta duża co się nazywa słońce.

dalej nie rozumiesz.

ja pamiętam że na parkingu. gdy ładowałeś kosz z zakupami.
między corn flakes a winem romantica. ono krzyknęło. uciekam.
i masz mnie nie gonić. już się w to nie bawię. nigdy.
nie zauważyłeś nawet kiedy wylało się ze mnie.
liczyłeś tylko na kalkulatorze ile dni jeszcze i jakie tu ceny.
i czy straty z dzisiaj mogą mieć wpływ na bilans w przyszły tydzień.

dziecka nie ma do tej pory. wypatruję ciągle.
mówię: zobacz. dojrzałam. mam rozłożyste biodra.
gdzie cieplej ci będzie. zamieszkaj we mnie.

a ono się śmieje i woła twoim głosem:
dorośnij w końcu.

*
Obraz może zawierać: 1 osoba
Renata Zrajkowska-Bujak (1972) ‒ poetka.

źródło: poezja.exe.pl

VI
Jackie Kay – Fotka

W tym świetle twoje usta otwierają się jak
czerwony kwiat; we włosach zimne ognie.
Przez naszą miłość dzieją się dziwne rzeczy.
Patrz, jak się zbliża ku nam tańczący jeleń
w świetle nad miastem. Obie wypowiemy to słowo.

W tym świetle cmentarz jest nawiedzony, piękny.
Złote drzewa strzegą kamieni niczym wierne psy.
Mogliby nas tu pogrzebać, mówimy nagle we dwie:
i wtedy sowa śpiewa swoją jedyną nutę
na dłoni w rękawiczce pewnego Irlandczyka.

[z tomu " Poetki z Wysp", Biuro Literackie i Instytut Kultury Miejskiej, Wrocław - Gdańsk 2015]

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie i na zewnątrz
Jackie Kay - ( ur. 1961 w Edynburgu) - szkocka poetka, prozaiczka i dramaturg. Jej ojcem jest Nigeryjczyk z plemienia Ibo. Jej biologiczna matka, Szkotka, zaraz po urodzeniu oddała córkę do adopcji.

Jerzy Jarniewicz - polski filolog angielski, profesor nauk humanistycznych (2015), poeta, krytyk literacki i tłumacz (głównie literatury anglojęzycznej, m.in. Jamesa Joyce'a, Philipa Rotha, Craiga Raine'a).

fot. Caroline Forbes

VI
Karolina Kapusta – chemia

tęsknię za moimi czarnymi
Boże
chcę móc się nie uczesać.

zbuntować
przeciw wszystkim reżimom odżywek tego świata
olejom arganowym organicznym i spożywczym
po równo
do sałatek i do włosów

jak dorosnę chcę znów
zostać zmokłą kurą

chcę przepłacić na szczotkę
zaspać do fryzjera
rozczochrać
olać wiatr
gubić wsuwki
tak
tak się wkurwiałam na gubienie wsuwek
tak się wkurwiałam na gubienie wsuwek
tak się wkurwiałam na te wkurwiające wsuwki

metalowe leżą teraz w pudełku w kwiatki pod łóżkiem
boję się że zardzewieją
że nie zdążę się wkurwić

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie i na zewnątrz

Karolina Kapusta – urodzona w Gliwicach, obecnie mieszka i studiuje we Wrocławiu.

Komentarze