Hartwig, Tielsch, Ryst, Critchley, Pełka Śmiełowska, Pawlikowska-Jasnorzewska, Szychowiak

I
Julia Hartwig – Czułość
Patrzy na ciebie zadarłszy główkę do góry
Jesteś jej niebem i twoja twarz stanowi na tym niebie
słońce i niepogodę 
Jest małym pisklęciem które chciałoby usiąść wśród gałęzi twoich ramion
pełna świergotów i tak od ciebie zależna
że wzruszyłoby to nawet serce z kamienia
Już tyle lat minęło a w lustrze w które patrzysz
wciąż jeszcze jawi ci się obraz jej malutkiej
stojącej obok ciebie z zadartą główką
i zapomnianą już dziś prośbą czy pytaniem
na które teraz odpowiedzieć za późno
*
Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, ludzie siedzą i w budynku
Julia Hartwig (urodzona 14 sierpnia 1921 w Lublinie, zmarła 14 lipca 2017 w Gouldsboro w Pensylwanii) – polska poetka, eseistka i tłumaczka literatury pięknej.

II
Ilse Tielsch – Sen na jawie
Czasami popadam w środku dnia
z hałasu mojego głośnego czasu
w ciszę i w blask 
dalekiej przeszłości
wtedy idę w moim dużym mieście
przez inny świat
i marząc zagłębiam się w krainę dzieciństwa
między winnicą a łanem pszenicy
i wstępuję przez drzwi i idę przez dom
z którego nie stoi już żaden kamień
i słyszę głosy które od dawna
są zapomniane i rozwiane
i widzę obrazy: błyszczącej kuli
na wieży kościelnej w wieczornym świetle
zagrodę dziadka z gruszą z przodu
i łagodną twarz babci
przechodzi przez ogród
lekkim krokiem
i gładzi mnie po włosach
łan zboża faluje w letnim wietrze
czas stoi cicho
znów jestem dzieckiem
którym byłam
/z tomu „Ausgewählte Gedichte”, 2004
za: „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010/
Przełożyła Katarzyna Malczewska
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Ilse Tielsch urodziła się w Czechach 20 III 1929 roku. Jest austriacką pisarką i córką pisarza, muzykologa i lekarza Fritza Felzmanna. Studiowała prasoznawstwo i germanistykę w Wiedniu, gdzie również w 953 roku ukończyła studia doktoranckie(praca nt. znaczenia gazety "Die Zeit"). Pracowała w prasie i w latach 1955-1964 uczyła w wyższej szkole bankowej. Od tamtej pory na wolnej stopie jako pisarka. Pierwsze książki publikowała pod podwójnym, także panieńskim nazwiskiem: Felzmann-Tielsch, później podpisywała je tylko nazwiskiem po mężu. Wydała 10 książek poetyckich. Teksty, wiersze i książki autorki zostały przetłumaczone na 20 języków i opublikowane w 22 krajach.

III
Dorota Ryst – po wodzie
„Rów w którym płynie mętna rzeka nazywam Wisłą”
[Z. Herbert, Prolog]
rana rozchodzi się szwy puszczają brzegi jątrzą.
między nimi sączy się mętna ciecz, opatrujesz ją
nazbyt czułym słowem, mówisz o niej
wisła. wracasz wciąż nie wiedząc jak zgoić
postrzelone ciało. inne miasta zrastają się szybciej.
ich rzeki liżą rany nie ropieją strachem. na południu
od kilku dni pada. ciecz wzbiera. układasz pasjans
z worków napełnionych piaskiem. po wodzie
przychodzą. skoro przyszli odejdą.
wiersz pochodzi z Antologii „Węzły, sukienki, żagle. Nowa poezja, ojczyzna i dziewczyna”, Kutno 2013
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi, napój i w budynku
Dorota Ryst – pisze od tak dawna, że powinna zwątpić, a ona niezmiennie wierzy w słowo. Ważna część jej życia to Salon Literacki – stowarzyszenie, gazeta i, przede wszystkim, ludzie (www.salonliteracki.pl).
fot. A. Łuszczyk

IV
Emily Critchley – Może inne powody
Ten katgut, który wprowadziłeś mi w usta,
wędruje w dół kręgosłupa, pali i szarpie
z każdym ruchem, szczególnie w lędźwiach –
to owoc wszelkich pór roku, ptak
na każdą wędrówkę – na każdy z żywotnych narządów.
Jest tak napięty, że nie uwierzysz; sssssspiccato
wprost z lat 60. To znaczy 1660.
Taki trochę haniebny corpus, gdy mnie
ugina. Gdybyś na koniec go ściągnął w górę,
może udałoby się złagodzić sprawy na jakiś czas.
Przynajmniej ażbym wróciła na jakieś inne
zdziesiątkowane siedlisko, gdzie nastrój
jest płodny, a ziemia bardziej gniezdna.
Te czasy są ciężkie i często mam zjazd.
Widzę też, że z każdą mijającą epoką
to gardziołko traci na melodyjności /
bardziej drapie w uszy. Nie chcę łapać cię
w locie na takie rozmowy.
I może są jeszcze inne powody, czemu
to nienajlepszy pomysł.
Przełożył: Jakub Głuszak
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się
Emily Critchley (ur. 1980) – Brytyjska eksperymentalna pisarka, poetka i naukowiec urodzona w Grecji. Laureatka nagrody za najlepszą oryginalną sztukę (2003), nagrody Johna Kinsella-Tracy’ego Ryana za poezję (2004), Nagrody Jane Martina (2011).
Jakub Głuszak (ur. 1982) – Poeta i tłumacz, w 2013 r. wydał tomik Moje przesłanie do pokolenia współczesnych trzydziestolatków, w 2016 r. ukazał się tomik Adrienne Rich 21 wierszy miłosnych w jego przekładzie.

V
Joanna Pełka Śmiełowska  – szaleństwo Tristana
ja Tristan dziedzic Ziemi Lońskiej
biały myśliwy bajarz lutnista i lennik
liżąc kciuk myśliciela na skraju lasu
dziwię się dlaczego
przypominacie mi chłopkę z obrazu Vincenta
węszącą perkatym nosem kartofel
ile w tym dobrego smaku ile na prędce zaspokojonego
głodu ile przymusu ile wyboru
szczułem wczoraj
chartami żurawie w chmurach
ogarami w obłokach gołębie i gęsi
widziałem najdzielniejszego z was
w czarnej czapce Chagalla
toczył uparte boje z materią
chorą od czasów Einsteina
na niezbywalny syndrom czasu i przestrzeni
***
kiedy przewrócicie mój pień
już nigdy nie przestanę
patrzeć na was miłościwi panowie
otwartymi sękami oczu
*

Joanna Pełka Śmiełowska – z wykształcenia filozof – absolwentka i doktorantka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, ekolog, reportażystka, dziennikarka niezależna. Pracowała między innymi w: „Gazecie Poznańskiej”, „Gazecie Pomorskiej” i „Nowościach”. Swoje artykuły publikowała także w: „Agorze”, „Aurze”, „Polityce”, „Gazecie Wyborczej”, „Newsweek-u”. Otrzymała nagrodę ministra środowiska za artykuły o ginących gatunkach zwierząt. Wiersze pisze od 14 roku życia (z przerwami), publikuje na literackich forach internetowych.

VI
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska – Ja
Było raz dziecko zabawne i tłuste. Umarło. Nie ma go nigdzie.
Biegało po domu, krzyczało. Są jeszcze jego fotografie w salonie.
Aż śmiać się i istnieć przestało, i nikt się nie zdziwił tej krzywdzie, 
choć było tak kochane i rozpieszczone.
Gdy z domu powoli znikało, obyło się jakoś bez płaczu i pisku.
Zabawki, sukienki, niepotrzebne pamiątki zalegają poddasze.
Mama nieraz i do późnej nocy czuwała nad jego kołyską,
a jednak dzisiaj, gdy je wspomna - nie płacze.
Nazywało się tak jak ja, więc wszyscy myślą, że ja to ono,
i nie usypali mu gróbka, choćby takiego jak kopiec kreta.
Toteż płacze nocami w kominie, że je zapomniano, zgubiono,
że miejsce jego zajęła jakaś niedobra kobieta...
*
Obraz może zawierać: 2 osoby

Od lewej Maria Jasnorzewska-Pawlikowska (ur. 24 listopada 1891 w Krakowie, zm. 9 lipca 1945 w Manchesterze) – polska poetka i dramatopisarka dwudziestolecia międzywojennego, i Magdalena Samozwaniec jako dzieci, Warszawa ok. 1905. Fot: Muzeum Literatury

VII
Julia Szychowiak  – [Ilekroć kładę się nago, przypominam sobie]
Ilekroć kładę się nago, przypominam sobie
ogromne ciała mężczyzn, tylko bardziej zwierzęce,
wytrwałe. Oni przyglądali się moim pośladkom,
złamanej barwie brzucha. Nie mówiliśmy dużo,
łatwo o błąd. Usiłuję wytłumaczyć sobie
w kilku słowach, że to nie dotyk,
a pamięć po dotyku zjada mi skórę i skamle.
wiersz pochodzi z tomu „Wspólny język”
*

Julia Szychowiak (1986) – autorka czterech książek poetyckich: Po sobie (2007), Wspólny język (2009), Intro (2014) oraz Dni powszednie, święta (2018). W 2016 ukazała się jej debiutancka książka prozatorska p.t. Całe życie z moim ojcem. Jej wiersze były tłumaczone na język angielski, hiszpański i słoweński.
fot. Biuro Literackie

Komentarze