Belczenko, Lebda, Jäderlund, Ciłyk, Bogusławska, Nosowska, Rouk
I
Natalia Belczenko
* * *
Półprzytomnych ust westchnienie otwiera
Tajemną niemoc; tak od niechcenia.
Czy swe uczucie od zapomnienia
Ocalisz jak marmur amonity w podziemiach?
Niecierpliwe lato o maj się ociera.
Płacz do gardła podszedł i już w sercu –
Podobnie jak ulewa w czerwcu,
Jak rzeka Heraklita, wzbiera.
Nieznajoma, lepiej tam nie chodzić,
Gdzie paproć może zakwitnąć w tobie.
Mówisz, że jej nie zerwiesz – niby dlaczego?
Nieznajomy, do góry dnem przewrócone serce,
Jego śmiercią nie zaskoczysz już więcej –
Jedynie majową, wytrawną ulewą.
Наталія Бельченко
* * *
Напівпритомним ротом розчинити
Таємну млість, пуститись берегів –
Чи почуття так зберегти зумів,
Як мармур підземелля – амоніти?
Чимдуж до травня підступає літо.
Схлип до губів, до серця й поготів –
Подібне щось до невситимих злив,
До річки, що змиває Геракліта.
Чужинко, краще не ходи туди,
Де папороть почне в тобі цвісти,
Та тільки не зірвеш – з якого дива?
Чужинцю, там, де серце – шкереберть,
Його заскочити не встигне смерть –
Лиш натренована травнева злива.
Przekład: Paulina Zięba
Natalia Belczenko (1973) – ukraińska poetka i tłumaczka. Mieszka w Kijowie. Absolwentka Wydziału Filologicznego Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki. Autorka ośmiu książek poetyckich. Jej poezję tłumaczono na niemiecki, francuski, angielski, bułgarski, koreański, holenderski, polski, litewski, łotewski, hebrajski. Otrzymała Nagrodę Huberta Burdy (Niemcy, 2000), nagrodę w Konkursie na najlepsze tłumaczenia poezji Wisławy Szymborskiej na język rosyjski, białoruski, ukraiński (3 miejsce, język ukraiński, Polska, 2015), nagrodę Fundacji im. Łesi i Petra Kowałewych (USA, 2019). Stypendystka programu Ministra Kultury RP „Gaude Polonia” (Warszawa, 2017). Uczestniczka Międzynarodowych Seminarium Translatorskich «TŁUMACZE BEZ GRANIC» (Wojnowice, 1917, 1918, 1919), International Writers and Translators House (Wentspils, 2016, 2018, 2021). Członkini Ukraińskiego PEN Clubu.
Tłumaczka Paulina Zięba, absolwentka filologii ukraińskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Literaturoznawczyni. Interesuje się zagadnieniem urbanizmu w literaturze ukraińskiej.
II
Małgorzata Lebda
Szałwia
Niebawem miasto położy wilgotne ciało bliżej ziemi,
opuści zasłony, powieki z ciężkiego materiału, by jeść
za nimi późne kolacje: białe mięso okonia doprawione
czosnkiem, bazylią i szałwią. Do tego wino, koniecznie
sauvignon blanc. Tłuszcz zostanie starannie zebrany
z talerza białym chlebem.
W taką jesień nic nie powinno zostać zmarnowane.
A wszystko to po to, by kłaść się z pełnym brzuchem,
jak w dzieciństwie.
W dole mapy trwa ruch: kraje Południa. Tu ktoś dopiero
czyści ze srebra ciało ryby. Ktoś właśnie wyciera dłonie
o fartuch, wkłada wino w zimne, śliną czyści kieliszki.
- wiersz pochodzi z tomu "Mer de Glace" wydanego w 2021 roku w Wydawnictwie Warstwy.
Małgorzata Lebda – urodzona w 1985 roku. Dorastała w beskidzkiej wsi Żeleźnikowa Wielka. Autorka sześciu książek poetyckich, w tym nagradzanych tomów Matecznik i Sny uckermärkerów (Nagroda Literacka Gdynia 2019), ostatni z tomów Mer de Glace ukazała się nakładem wydawnictwa Warstwy w tym roku. Naukowczyni. Fotografuje. Ultramaratonka. Pracuje nad debiutem prozatorskim, którego wydanie zaplanowano na 2022 rok. Mieszka w Krakowie i coraz częściej poza nim.
Autorka fotografii: Natalia Szułdrzyńska
III
Ann Jäderlund
* * *
Płacz nadchodzi wpierw grudkami
Hen pod niebem drzew korony
Trawa strzały tkwiące w szyi
Nagle wszystko nieruchome
Co zmęczone przy mnie blednie
Cienie szyi cienkie liny
Coś za każdym zakamarkiem
A nad głową widzę jak
Przeciągają silne prądy
Drzew korony albo więcej
Silny ruch różnica poziom
Tu przygnane jasne chmury
Jak ty liżesz moją rękę
Może jeszcze chcesz zapłakać
Nie chcę zostać wywyższona
Trawa gnie się pod mistyką
Lub twarzami które widzę
Proszę można znowu patrzeć
Przypomni się gdy zapłaczę
Nie ma większego znaczenia
Przełożył Wojtek Chudoba
*
Ann Jäderlund (ur. 1955) – poetka szwedzka, autorka wielu tomów wierszy i książek dla dzieci.
Otrzymała wiele prestiżowych nagród literackich, m. in.: Aftonbladets litteraturpris (1992), Erik Lindegren-priset (1992), Sveriges Radios lyrikkpris (1994), Göteborgs-Postens litteraturpris (1998), De Nios stora pris (2003), Gerard Bonniers lyrikkpris (2004), Doblougprisen (2004), Bellmanprisen (2009).
Jedyne, jak dotąd, polskie przekłady wierszy Ann Jäderlund publikowane były w „Literaturze na Świecie” nr 7-8/1998.
IV
Iryna Ciłyk
.wzór Gaussa
Kobiety z mojego rodu mają ciężkie,
niewesołe twarze,
trochę bardziej kwadratowe niż moja,
do starości – jak szczeniak.
Czasem myślę,
jak ona jej powiedziała to: „Zginął”?
To znaczy, „jak” dokładnie powiedziała.
Gdzie patrzyła. Na ucho? Czubek głowy?
Twój ojciec zginął na wojnie. Zginął.
Więcej nigdy go nie zobaczysz, córciu.
Przeklęta wojna...
Ale zobaczyła.
W dzień swoich dwudziestych urodzin
moja babcia po raz pierwszy sama nakryła stół.
Trzęsąca się przezroczysta galareta. Rubinowa sałatka śledziowa.
Kryształ. Chrzęszczący obrus
z troskliwie wyprasowanymi zgięciami.
On przyszedł jako ostatni ze wszystkich gości,
powiedział: „Jestem twoim ojcem” –
i podarował jej maleńki zegarek
ze złotym dorosłym paskiem.
Trzeba było szybko dostawić jeszcze jeden talerz.
W wykrochmalonych światowych rozmowach
między ojcem-nieprawdziwym a ojcem-prawdziwym,
dopiero zdobytym,
zaczęło się życie pełne odkryć.
Ale najpierw – strat.
Mąż od mojej babci odszedł, kiedy syn dorósł,
a ja jeszcze się nie urodziłam.
Czasem przychodziły do nas paczki z Murmańska.
Dziadek znaczyło halibut.
Dziadek wykłada wyższą matematykę.
To wszystko, co wiedziałam o nim w dzieciństwie.
To wszystko, co było mi wolno wiedzieć.
Twój dziadek zginął. Zginął na wojnie.
Nigdy go nie zobaczysz.
Wydaje się,
że chciała powiedzieć mniej więcej coś takiego.
Tylko że wtedy już nie było, jeszcze nie było
żadnej wygodnej wojny.
Ale zobaczyła.
Kto tam? To ja.
Nie było mnie ze dwadzieścia lat,
po zawale trudno układać słowa w zdania,
ale chciałem pobyć u was w gościach.
Nie, nie, niepotrzebna jest mi część waszego mieszkania,
jeśli raptem coś takiego pomyśleliście.
Po prostu w gości. Niespodzianka.
Mogę spać na polówce,
będę palić na balkonie.
I jeszcze – ważne jest dla mnie zobaczyć,
jakie książki stoją na półce mojej wnuczki,
której nigdy nie widziałem.
Niespodziewany gość był u nas dwa dni.
Pomilczał, popalił, popatrzył.
I pojechał.
Kto wie, kim był naprawdę.
Zgodnie z zapowiedzią słowa nie układały się w zdania
i nie udało mi się o niczym porozmawiać
z tym obcym zmęczonym mężczyzną.
Ale w dzień swoich osiemnastych urodzin
dostałam list.
Tak naprawdę to „mój” wybór Majakowskiego,
pisał. Bardzo dobrze, że trafił w odpowiednie ręce.
Bądź zdrowa, słuchaj się babci.
I chcę ci jeszcze podarować wzór Gaussa.
Przy jego pomocy będziesz mogła co roku wyliczyć
datę Wielkanocy.
Potem umarł. Nie zginął, nie.
Odszedł z tego świata, przebywając w sanatorium.
I jego nowa żona, nowe dzieci
zawiadomili nas o tym jakieś pół roku później.
Kobiety z mojego rodu mają ciężkie,
czarno-białe, rzadko kiedy uśmiechnięte twarze.
Do tej pory boję się zobaczyć jedną z nich w lustrze.
Iryna Ciłyk (ur. 18.11.1982) – poetka, prozaiczka i reżyserka. Urodziła się i mieszka w Kijowie. Absolwentka Kijowskiego Narodowego Uniwersytetu Teatru, Kina i Telewizji. Pracuje jako reżyserka oraz asystentka reżysera. Zrealizowała krótkometrażowe filmy: „Wdoswita” (Blue Hour; 2008), „Pomyn” (2012), „Dim” (2016), „Tajra” (2017). Jej pełnometrażowy film dokumentalny „Ziemia jest niebieska jak pomarańcza” (2020) otrzymał nagrodę za reżyserię na festiwalu niezależnego kina Sundance Film Festival w USA oraz kilka innych ważnych nagród, w tym Grand Prix festiwalu Millenium Docs Against Gravity w Polsce. Autorka książek poetyckich: „Ci” (2007) i „Hłybyna rizkosti” (2016) oraz prozatorskich: „Pislawczora” (2008), „Rodymky” (2012) i „Czerwoni na czornomu slidy” (2015). W Polsce jej wiersze były publikowane w Babińcu Literackim i ArtPapierze, a także w antologiach: „Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy” (2014; tłum. Aneta Kamińska) oraz „Listy z Ukrainy. Antologia poezji” (2016; tłum. Marcin Gaczkowski).
V
Teresa Bogusławska
Warszawie
Wiersz ze zbioru Mogiłom i cieniom
Rozciągnęła nad Tobą noc skrzydła,
rozciągnęły się mgły ponad Tobą;
w burz wichrów spętanaś wędzidła,
i płomienie Ci ognia — ozdobą.
Rozpętały nad Tobą się burze,
zaświeciły Ci łuną łez krwawą,
lecz Tyś wyższa, Tyś wzrosła ku górze,
o, męczeńska! — o, święta Warszawo!
Gdy Ci grały szatańsko szrapnele,
gdy Ci bomby pękały wśród ognia,
w Tobie wzrosło wielkości tak wiele,
że nie zmogła jej siła i zbrodnia.
Shartowałaś się we krwi i w ogniu
i moc swoją zachowasz na wieki;
moc, co w każdym już żyje przechodniu,
tętni w murach, gra w nurtach twej rzeki.
Takaś dumna, wyniosła i żywa,
taką jesteś promienną i krwawą…
Dzwon się głuchy z oddali odzywa…
Klękam w prochu przed Tobą, Warszawo!
(1943)
Teresa Bogusławska, ps. „Tereska” (ur. 13 lipca 1929 w Warszawie, zm. 1 lutego 1945 w Zakopanem) – polska poetka, zwana najmłodszą polską poetką walczącą.
Mieszkała przy ul. Mazowieckiej 4, a później 19. Podczas okupacji hitlerowskiej uczyła się na tajnych kompletach w warszawskim Gimnazjum im. Cecylii Plater-Zyberkówny. Jesienią 1941 wstąpiła do konspiracji – należała do 6. Warszawskiej Żeńskiej Drużyny Harcerskiej Szarych Szeregów. Została aresztowana przez Gestapo 23 lutego 1944 podczas akcji naklejania na niemiecki afisz z listą rozstrzelanych kartek papieru z hasłami wolnościowymi. Ciężko pobita, została osadzona w więzieniu na Pawiaku, gdzie była torturowana na przesłuchaniach i tam nabawiła się gruźlicy. Zwolniona 14 marca, chora na gruźlicę. Do lipca leczyła się w otwockim sanatorium.
Podczas powstania warszawskiego szyła mundury i opaski powstańcze. Po kapitulacji powstania przebywała w obozie dla chorych w Tworkach, później znalazła się w Zakopanem. Zmarła na gruźlicze zapalenie opon mózgowych. Przeżyła 15 lat. Pochowana na cmentarzu Powązki Wojskowe w Warszawie (kwatera A21-6-4).
W 1946 roku, dzięki staraniom ojca, ukazał się tomik jej poezji pt. Mogiłom i cieniom. W 1979 Józef Szczypka opracował antologię Wołanie z nocy. Wiersze najmłodszej poetki warszawskiej czasu wojny.
VI
Katarzyna Nosowska
Teksański
Herbata stygnie zapada mrok
A pod piórem ciągle nic
Obowiązek obowiązkiem jest
Piosenka musi posiadać tekst
Gdyby chociaż mucha zjawiła się
Mogłabym ją zabić a później to opisać
W moich słowach słoma czai się
Nie znaczą nic
Jeśli szukasz sensu prawdy w nich
Zawiedziesz się
A może zmienić zasady gry
Chcesz usłyszeć słowa
To sam je sobie wymyśl
Nabij diabła chmurę śmierci weź
Pomoże ci
Wnet twe myśli w słowa zmienią się
Wyśpiewasz je sam
*
Katarzyna Nosowska (ur. 30 sierpnia 1971 w Szczecinie) – polska piosenkarka, autorka tekstów, kompozytorka, felietonistka i osobowość medialna. Członkini Akademii Fonograficznej Związku Producentów Audio-Video (ZPAV). Honorowa Ambasadorka Szczecina.
W latach 1992–2017 wokalistka zespołu rockowego Hey, z którym wydała 11 albumów. Piosenka Teksański była wielkim przebojem zespołu.
Fot. Kamil Piklikiewicz
VII
Katerina Angelaki Rouk
Miód
Światło wyrzucało plwociny
swojej śmierci na szyby,
drżały złote liście
a czerwony bluszcz
płonął w agonii.
Miłość promieniała
w aurze grzechu
zachodzącego słońca
i kubeczek
miodu trzymała
w magicznych palcach,
które święciły.
Moje ciało nieustannie parowało,
pachniało głębiną jeziora,
rozpadem wegetacji
jakby za zatrzaśniętymi drzwiami.
Chodź, chodź, chichotał
i wytryskiwał na moje łono
na różowe miejsca piersi.
Szare gęste chmury
atakowały z zewnątrz,
kapały jego paznokcie,
kropla za kroplą, bursztyny.
Słodycz to była czy groźba?
A może diaboliczne namaszczenie?
Jakież zło przylgnęło do mnie,
jakaś katastrofa wisiała,
przesłaniająca szczeliny jedna po drugiej.
Męczył mnie ciężki moszcz,
w chaosie zawisłam scukrzona
jak lep na muchy
w bezludnych pokojach
w środku lata.
A ty, genialne oślepienie,
jak marzyciel
z wazonikiem pustym
usiadłeś nad strumieniem wody
która odbijała cię w wiecznym
miodowym zachodzie słońca,
z wieńcem na głowie.
Przełożył Stanisław Srokowski
*
Katerina Angelaki Rouk (1939 - 2020) – grecka poetka i tłumaczka. Urodziła się w Atenach. Studiowała języki obce i literaturę we Francji i Szwajcarii. W latach siedemdziesiątych przebywała w Stanach Zjednoczonych jako stypendystka Fundacji Forda. Na Uniwersytecie Iowa uczestniczyła w Międzynarodowym Programie Literackim (International Writing Program). W latach 1980-1981 jako stypendystka Fundacji Fulbrighta ponownie gościła w USA, wykładała na Uniwersytecie Harwarda, Uniwersytecie Utah i Uniwersytecie Stanowym San Francisco. Tłumaczyła z francuskiego, angielskiego i rosyjskiego. Była laureatką wielu nagród i wyróżnień literackich, m. in. Narodowej Nagrody Poetyckiej w 1985 roku. Mieszkała na wyspie Egina, gdzie jak mówiła: „Pisze, dba o stary sad i leczy rany swoich przyjaciół śmiechem i miłością”. Wiersze poetki w przekładzie Marii Ganaciu i Stanisława Srokowskiego ukazały się w antologii: Poetki miłości. Wybór wierszy współczesnych poetek greckich. Krajowa Agencja Wydawnicza, Wrocław 1992.
Komentarze
Prześlij komentarz