Malina, Kawczyńska, Miszol, Kamińska, Tylenda, Stryjecka, Gilmore

 I

Jadwiga Malina
1985
Wracamy ze szkoły brzegiem rzeki.
Twoje buty są jak krokodyle.
Moje z domu towarowego Zorza.
Znacznie nabrały wody.
Udawanie, że jej tam nie ma, wychodzi mi
Naprawdę dobrze. Nic później aż tak
Nie krzepi.
*


















Jadwiga Malina - poetka, redaktorka, animatorka kultury. Wiceprezes i sekretarz zarządu Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Od 2018 roku współpracuje kwartalnikiem „Czas Literatury”. Autorka tomów wierszy: Szukam ciemna (1996), Zanim (2007), Strona obecności (2010), Od rozbłysku (2013), Tu (2015), Czarna Załoga (2018), Światło i szelest. Wybór wierszy z lat 1996-2019, Seria „Poeci Krakowa” (2020). Publikowała m.in. w „Dzienniku Polskim”, „Sycynie”, „Regionach”, „Odrze”, „Frazie”, Miesięczniku „Kraków”, „Kwartalniku Artystycznym”, „Krytyce Literackiej”, „Nowej Dekadzie Krakowskiej”, „Migotaniach”, „Toposie”, „Twórczości”, „Czasie Literatury”, „Nowym Napisie”, także na portalach Poeci Polscy pl. Babiniec Literacki, Pisarze pl. Wybrane wiersze poetki zostały przetłumaczone na język rosyjski, serbski, słoweński i angielski. Laureatka Nagrody „Krakowska Książka Miesiąca” za tom Od rozbłysku (wrzesień 2013). Dwukrotnie uhonorowana Nagrodą Starosty Powiatu Myślenickiego (2010, 2016). W 2019 wyróżniona przez Kapitułę Nagrody Literackiej im. ks. Jana Twardowskiego za tom Czarna załoga. Nominowana do Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego - ORFEUSZ za tom Tu (2016) oraz do Nagrody Literackiej m.st. Warszawy za tom Czarna załoga (2019).

II
Izabela Kawczyńska
Kohelet, Hiob i reszta dziewczyn
Dobry Boże, wypuścili nas z kadru
i teraz wypełniamy ogród papuzim wrzaskiem.
Mam ciało nie moje,
to trochę palmiarnia, a trochę muzeum
podległości, mówi jedna. Masz imię, druga dodaje,
ale nie ma języka, w którym, kiedy je wypowiem,
obudzisz się, mamo. Me too, wtrąca się trzecia.
Mężczyźni oblizują usta,
jakby czuli smak gołębiego mięsa.
Chcą pinup dziewczyn,
pszczelich kobietek, małych, wezbranych
wodospadów z kręconych w L.A. filmów porno.
Dziewczyny są smutne i tęsknią za domem.
L.A. rysuje na ich sztucznych piersiach
rozetki światła. Ocean słońca w następnym ujęciu.
Same kłopoty są z tym sercem, a zresztą serce:
zwykły mięsień, któremu nie należy ufać.
Jak umierała moja matka,
mówi ta druga ubrana w nagość,
co radził lekarz: modlić się, nie płakać, robić dużo zdjęć.
Święć się, ciało, powiedziała Kohelet.
Hiob powiedziała: pieprzyć cię, serce.
Pacyfik zagarnia w siebie niebo.
Ktoś błogosławi groby naszych matek.
Nasz ból i ich ból, i ich ciemność.
*


















Izabela Kawczyńska – wydała powieści „Balsamiarka” (2015), „Jej jest ta czerwień” (2021) oraz zbiory wierszy: „Luna i pies. Solarna soldateska” (2008), „Largo” (2009), „Chłopcy dla Hekate” (2014), „Linea nigra” (2017). Publikowała m.in. w „Odrze”, „Pograniczach”, „Akcencie”, „Dyskursie”, „Tekstualiach”, „Re:presjach”, „Frazie”, „Helikopterze”, „Dwutygodniku”, „biBLiotece”, „Fabulariach”. Jej wiersze tłumaczono na język francuski, niemiecki, rosyjski, bułgarski, rumuński i angielski.

III
Agi Miszol
Samobójczyni Andalib Takatka
"Wieczorem ściemnia się,
a ty masz tylko dwadzieścia lat" -
Natan Alterman Wieczór na bazarze
Masz dopiero dwadzieścia lat
i twoje pierwsze dziecko jest bombą.
Pod szeroką ciążową sukienką
nosisz materiał wybuchowy z ostrymi kawałkami metalu
i przechodzisz przez targ Andalib Takatko
tykając między ludźmi.
Ktoś poprzestawiał ci tryby w głowie
i kazał iść do miasta.
Ty która pochodzisz z Bejtlechem,
wybrałaś właśnie piekarnię
i tam wyrwałaś zawleczkę.
Razem z chałkami na szabat
posypanymi sezamem i makiem
posłałaś się do nieba.
Razem z Riwką Fink
Jeleną Konrib z Kaukazu
Nissim Cohenem z Afganistanu
i Suhillą Huszi z Iranu
pociągnęłaś za sobą jeszcze
dwóch Chińczyków.
Od tamtego czasu twoją historię
zaćmiły inne sprawy
ale ja wciąż o niej mówię i mówię
nie mając nic do powiedzenia.
Przeł. Angelika Adamczyk i Justyna Radczyńska; z tomu „Miwchar wa-chadaszim”, 2003
*
















Agi Miszol (1946) – izraelska poetka, uważana za jedną z najpopularniejszych poetów izraelskich. Zdobywczyni wielu nagród, w tym włoskiej LericiPea, nagrody imienia Jehudy Amichaja oraz Nagrody im. Zbigniewa Herberta

IV
Aneta Kamińska
celuję cechuję
tłumaczka to czasem
gaśniczka
miłośniczka pokoju
(własnego wspólnego ogólnego)
a czasami rozpalaczka
palących pilących potrzebujących
historii
(chętniej herstorii)
podżegaczka pożarów
obszarów wrażliwych
(chętnie drażliwych)
wyraźliwych
zwykle
obraźliwie
czasem wrzaskunka
czasem szeptunka
piastunka
nieustanna
ostatnich
sztuk
stuk stuk
w liter
sznurki
zawsze
tam
gdzie
trze
ba
*














Aneta Kamińska (1976) – poetka i tłumaczka poezji ukraińskiej. Autorka książek poetyckich: „Wiersze zdyszane” (2000), „zapisz zmiany” (2004), „czary i mary (hipertekst)” (2007), „autoportret z martwą naturą. ostatnie wiersze nazara honczara napisane przez anetę kamińską” (2018, nominacja do Nagrody Nike 2019), „więzy krwi” (2018) oraz „czernowitz czarowidz” (2021). Wydała wybory przekładów wierszy: Nazara Honczara „Gdybym” (2007), Hałyny Tkaczuk „Ja ta inszi krasuni/ Ja i inne piękności” (2011), Chrystii Wenhryniuk „Dowhi oczi/ Długie oczy” (2013), Borysa Humeniuka „Wiersze z wojny” (2016), Lubow Jakymczuk „Morele Donbasu” (2018), Julii Stachiwskiej „Wszystkie możliwe rzeczy” (2019, nagroda „Literatury na Świecie” za przekład), Wasyla Hołoborodki „Tęcza na murze” (2020, nominacja do ukraińskiej Nagrody Drahomana za przekład), prozę poetycką Olafa Clemensena „Lato ATO” (2020) oraz trzy autorskie antologie: „Cząstki pomarańczy. Nowa poezja ukraińska” (2011), „30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska” (2012) oraz „Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy” (2014).

V
Elżbieta Tylenda
TO TYLKO SŁOWA
starannie ułożone niczym sztućce w szufladzie i rodowe srebra
przypominają jednostronne porozumienie
czy można oddalić się bardziej niż założyć że nie będzie powrotu
patrzeć w jedną stronę na kilka możliwości a nie widzieć wyjścia
z ciasnego ubrania które wrosło w skórę
łatwo sobie wyobrazić
ten ból piekący wieczorem a później twarde postanowienie
które traci sens nad ranem
czy może być słowo bardziej pokręcone a przy tym banalne
od ułożyć? bo jeśli wszystko poza snem nazwiemy życiem
to nie warto godzić się alternatywnie
na półśrodki i dzielić: tobie mnie tobie mnie aż do wyczerpania
nie układa się równo
w każdym przypadku pozostaje niedopowiedziana reszta
*


















Elżbieta Tylenda – pedagog, socjoterapeutka, poetka, animatorka działań kulturalnych. Pochodzi z Malborka, od lat mieszka w Darłowie.
Autorka wierszy publikowanych m.in. w prasie literackiej, w licznych antologiach, w Internecie. Organizatorka zjazdów i warsztatów poetyckich oraz wieczorków literackich. Współorganizatorka OKP „O Trzos Króla Eryka”. Laureatka konkursów literackich. Prowadzi klub „Literacki Krąg” w Darłowie. Jest autorką książek: „Kolekcja” (2010), „Dzień Traszki” (2013), „Kamienie i bursztyny” (2016), „Szneki z glancem” (2017), „Zanim obłożą nas lodem” (2017), „Księga dusz wędrujących” (2020). W przygotowaniu książki poetyckie: „Strefa pływów” oraz antologia „Poeci z Zielonej Doliny”. Jest członkiem Związku Literatów Polskich.

VI
Joanna Stryjecka
Banksy’s Gallery. Betlejem
I
Wjeżdżamy dzisiaj w ten obóz, w ten teren.
Mijamy galerię na murze:
chłopaka z kwiatami zamiast granatów,
dziewczynkę, co wznosi balony do boga.
Śmieci w bród.
II
Wchodzimy w stajenkę.
Kamień, na którymi podobno się urodził,
jest tutaj, dotknij. Potem wyjdź na puste ulice.
Nie patrz tam, gdzie nie wolno patrzeć. Nie pytaj.
To wszystko nieprawda. Jesteśmy graffiti.
III
Zaraz otworzy się niebo i lunie.
Zmyje mundurek żołnierza.
Zmyje karabin z błota.
Zmyje galerię na murze.
Brudny deszcz.
*














Joanna Stryjecka, ur. 1987 r. Absolwentka matematyki finansowej UŚ oraz Studiów Literacko-Artystycznych UJ. Laureatka Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny oraz nominowana w OKL „Złoty Środek Poezji” za debiutancki tom, pt. Ballada o wyrzynarce (Zaułek Wydawniczy Pomyłka, Szczecin 2015). Współautorka książki prozatorskiej Jutro nie mieści się w głowie. Dzienniki czasu pandemii (Wydawnictwo Blue Bird, Warszawa 2020). Stypendystka Fundacji Grazella im. Anny Marii Siemieńskiej. Bytomianka, mieszka w Krakowie.
Fot. Fundacja Duży Format

VII
Mary Gilmore
Pieśń o Ewie
I ja, i Ewa przędłyśmy nić,
Żeby serce mężczyzny związawszy z nim żyć.
Lecz serce mężczyzny się okazało
Rzeczą wędrowną i niestałą,
Przyszło, poszło i mało nam dało:
Nie zważał, cośmy tam uprzędły,
Tu się przybłąkał, a chadzał tamtędy.
I ja, i Ewa przędłyśmy nić,
Żeby serce mężczyzny związawszy z nim żyć.
Ale im więcej uprzędłyśmy,
tym bardziej się okazywało,
Że to nie on jest związany, lecz my.
Bo przybywało nam dziatwy i orki
I nić zmieniła się w łańcuch katorgi.
Aż oczy dzieci przekonały
Jedną z nas, że jest więcej miłości i chwały
Niż ten mężczyzna wciąż niestały.
A drugiej zapuściły korzenie
W głąb serca strata i przerażenie.
Udawał silnego. A był po prostu
Słaby we wszystkim prócz barów i wzrostu.
Niby kochał. A było mu mile
Rozognić się na krótką chwilę.
O stałości zapewniał. A było jej tyle,
Co drzwi, które otworzyć może
I zatrzasnąć znów wiatr wiejący na dworze.
A jednak, jednak ilekroć wrócił
I szlak precz ciągnący na chwilę porzucił,
My wyciągałyśmy doń ramiona
I przytulałyśmy do łona
Jego głowę, co była wędrówką strudzona.
I ja, i Ewa przędłyśmy nić,
Żeby serce mężczyzny związawszy z nim żyć.
Przełożył Jerzy Płudowski
*



















Mary Jean Gilmore (1865 - 1962) – australijska pisarka, poetka, dziennikarka i działaczka społeczna.
Od 1966 podobizna Gilmore, a także innego wybitnego poety Banjo Patersona, znajduje się na banknocie o nominale 10 dolarów australijskich. Od 1984 roku jej imię nosi okręg wyborczy Gilmore. Jest także patronką licznych ulic i instytucji.

Komentarze

Popularne posty