Bang, Pawlikowska-Jasnorzewska, Winogradowa, Janyszek, Matijasz, Świerkuła, Dickinson

 I

Mary Jo Bang
Wędrówka
Heretycy wierzą, że istnieje las
niedaleko stąd – oświetlona polana
na którą wchodzisz, włosy splecione w warkocze
otaczają czarownicę, która pachnie imbirem
i popiołem. Mamo, mówisz, a ona
przygarnia cię jak córkę, tuczy tęsknotą,
przywraca temu, czym kiedyś miałeś nadzieję być:
smudze różowego dymu po wybuchu
fajerwerków.
Przełożyła Paulina Ambroży-Lis
*



















Mary Jo Bang (ur. 22 października 1946) – amerykańska poetka i tłumaczka, laureatka wielu nagród poetyckich, jedna z najciekawszych i najoryginalniejszych współczesnych poetek. Urodziła się i mieszka w stanie Missouri. Studiowała literaturę, socjologię, fotografię, wykładała i uczyła poezji na kilku uniwersytetach.

II
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Anno Domini
Sty­czeń:
Z wód Styk­su wy­pły­wa,
zmo­czo­ny,
par­ska­jąc za­po­mnie­niem -
Nowy Rok.
Luty:
Lód leży jesz­cze nie­prze­rwa­ny
mię­dzy na­dzie­ją a zim­nem -
jesz­cze so­bie "ty" nie mó­wią.
Ma­rzec:
Mar­z­nie jesz­cze ma­rze­nie...
Ma­rzy mróz...
Mży deszcz...
Kwie­cień:
I już tyl­ko kwia­ty
rzu­ca­ją cień
na ży­cie...
Maj:
Mój, moja, maj.
Czer­wiec:
Czer­wo­ne cza­ro­zie­le
ze­rwie,
nie wie­dząc nic...
Li­piec:
Lipa, mio­da­mi pach­ną­ca,
jak piec roz­ognio­na kwia­tem.
De­ine ro­ten Lip­pen
möcht ich kus­sen...
Sier­pień:
Nie ści­naj­cie!
Nie ukró­caj­cie!
Sierp wy­rzuć­cie wy­so­ko,
niech lśni jak nów w ob­ło­kach,
bo cóż po cier­pie­niu?
Wrze­sień:
Wrzo­sy, ba­bie lato, wrze­nie,
pta­sie wrza­ski w rzę­si­stym le­sie.
Daj­cie się ba­bie za­ba­wić!
Wejdź przez sień...
Paź­dzier­nik:
Paź­dzie­rze lecą ze szczę­ścia...
Li­sto­pad:
Bez­sze­lest­ny upa­dek wszyst­kie­go.
Bez­list­ne drze­wa,
bez­li­to­sne my­śli.
Gru­dzień:
Nie po ró­żach,
ale po gru­dzie
idzie naj­krót­szy dzień
w grób.
*



















Maria Janina Teresa Pawlikowska-Jasnorzewska (1891 - 1945) z d. Kossak, primo voto Bzowska, secundo voto Pawlikowska, tertio voto Jasnorzewska – polska poetka i dramatopisarka dwudziestolecia międzywojennego. Luźno związana ze Skamandrem. Muza Witkacego, siostra Magdaleny Samozwaniec.
*
Portret poetki autorstwa Witkacego

III
Nina Winogradowa
***
Ani na sekundę nie przestając
starzeją się.
Jedni szybko tracą tkanki miękkie,
stają się susi i cieniutcy,
jak rysik prostego ołówka,
ledwo dzwonią na wietrze.
Ich ostre nóżki ledwo dostają do ziemi.
Pod światło prześwitują – niebieskawi, jak leśny dzwoneczek
w promieniach słońca.
Najwidoczniej przygotowują ich do nieba,
jak kłapouchych kursantów letniej szkoły.
Drudzy, z masywnymi stawami,
obrastają już nikomu nie potrzebnym ciałem,
co w sumie dodaje posągowości kompozycji,
ale utrudnia funkcjonowanie systemu.
Oni produkują dużo ciepła
i dają gęsty cień, tak ceniony
w gorącej porze roku.
Oni szybko i soczyście odchodzą do ziemi,
jak woda, wylana z wiadra.
Zresztą, nie fakt.
Kto wie, gdzie jest teraz Balzac?
Słynny słoń-linoskoczek.
Przełożył Tomasz Pierzchała
gdzie znajdziecie więcej tekstów autorki.
*


















Nina Winogradowa (ur. we wsi Murafa, rejon krasnokucki, obwód charkowski) – poetka, artystka. Absolwentka Charkowskiej Wyższej Szkoły Artystycznej. Autorka pięciu tomików wierszy. W 2006 roku za jeden z nich (Czornyj Karlik) otrzymała nagrodę im. B. Cziczibabina. Mieszka w Charkowie.

IV
Michalina Janyszek
***
miałam zapisywać sny więc:
długo na ciebie rzygam herbatnikami i ciszą
ciastka są świeżo kupione drapią się w przełyk
i puszczają oko ząbkiem
a cisza trwa po siedem esemesów
zapisywać sny więc:
wczoraj mówiłam ci że umarłeś
byłeś zdziwiony mnie już nic
nie boli jak się nie patrzy
jesteś trzeba tylko zezować w przezroczystą
sny więc:
najważniejsze utrzymać między nami dom
zacisnąć jeszcze mocniej ręce w ścianach
co lubią rozchodzić się po mieście
trąbić gęstą zabudową żądać czynszów
to jest koszmar ale mija jak każda fala
i wielkie tsunami w końcu odchodzi żegna się długo
a my i rzeka jesteśmy cali u Rahab w Jerychu
*



















Michalina Janyszek – rocznik 85; poetka, warsztatowiec, a nawet copy; związana z Olsztynem.
Prowadzi warsztaty w ramach Olsztyńskiego Klubu Literackiego.
W 2022 ukaże się jej trzecia książka- "Podróż do kieszeni"

V
Bohdana Matijasz
4 (5)
dzisiaj uczę się ciebie słuchać
opowiadasz mi o mnóstwie miast przez które wypadło ci wędrować
i ja nawet z ustami wypchanymi cukierkami montpensier nie będę ci przerywać
nie będę przeszkadzać ci w parzeniu kawy w kuchni nie będę podbiegać kręcić się
wokół kuchenki zaglądać do tygielka czy nie pojawiają się już na powierzchni
bąbelki
po prostu uczę się ciebie słuchać
leżąc na włochatym kilimie z ustami pełnymi cukierków montpensier z nogami
zarzuconymi na ścianę lewą ręką niedbale będę kartkować tomik blake’a właściwie tylko dlatego
że podobają mi się te pożółkłe kartki i gotyckie litery a prawą będę drapać
swojego kota którego nazywasz tak samo jak mnie po prostu Bo
kiedy uczę się ciebie słuchać
opowiadasz o kanadyjskich górach i preriach gdzie tylko sięgnąć okiem
kołysze się na wietrze wysoka trawa i biegają bizony ty oczywiście uśmiechasz się
kącikami ust mówisz Bo nie możesz sobie wyobrazić jakie ogromne tam biegają
bizony po prostu hasają po tych bezkresnych preriach a ja nie mogę ani niczemu zaprzeczyć
ani nawet się zdziwić bo obiecałam ci że dzisiaj
po prostu będę ciebie słuchać
aż się ściemni i będę musiała wstać i pójść zamknąć okna i drzwi na balkon
chociaż wybacz u nas przecież nie ma balkonu po prostu przymknę lufcik
i nakreślę palcami na szybie kontury księżyca a to prawda że podróż do japonii
jest tak samo daleka jak wędrówka do najbliższej gwiazdy tak samo spokojna
jak sen niemowląt i taka łagodna jak wody najgłębszej na świecie rzeki słyszysz jak szumi
za każdym razem kiedy przysłuchuję się jak ty mówisz
Przełożyła Aneta Kamińska
















Bohdana Matijasz (1982) – poetka, redaktorka i tłumaczka. Urodziła się i mieszka w Kijowie. Pracuje jako redaktorka pisma i wydawnictwa „Krytyka”, a także jako ekspertka w dziedzinie literatury i spraw wydawniczych w Ukraińskim Funduszu Kulturalnym. Autorka książek poetyckich: „Neprojawleni znimky” (2005), „rozmowy z Bohom: (2007), „Twoji ulubłeni psy ta inszi zwiri” (2011) i „Pisnia Piseń” (2018), prozatorskich: „Bratyk Bil, Sestryczka Radist” (2014) oraz bajek „Kazky Rizdwa” (2013, 2014). Z języka polskiego przetłumaczyła książki m.in. Andrzeja Stasiuka, Mariusza Szczygła, Ryszarda Kapuścińskiego, Leszka Kołakowskiego i Izabelli Chruślińskiej. W Polsce jej wiersze były tłumaczone przez Anetę Kamińską i drukowane w pismach: „Korespondencja z ojcem”, „Pobocza”, „Radar”, „Tygiel Kultury”. Weszły również do antologii: „Cząstki pomarańczy. Nowa poezja ukraińska” (2012) i „Listy z Ukrainy. Antologia poezji” (2016). W 2006 roku była stypendystką Ośrodka Badań nad Tradycją Antyczną Uniwersytetu Warszawskiego, a w 2010 roku – programu Dagny w krakowskiej Willi Decjusza. W 2014 roku otrzymała odznakę „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.

VI
Iwona Świerkuła
Ubrany w łóżko
jeszcze ma czas
tylko przestrzeń się zatrzasnęła
sufit gapi się na pościel
okno za daleko
noc nie ma nic do powiedzenia
a dzień tak bardzo nie lubi ciemności
bawełna o chropowatej skórze
poduszka twardsza od podłogi
kto by pomyślał że nogi też są darem od Boga
żona zmienia mu pampersy
choć sama cierpi na przepuklinę
ale nikt nie cuci minut omdlewających
które jak gwoździe przybijają do łóżka
nawet szklanka wody mieszka za zakrętem
stał się wyspą bezczynną
tułów nie pasuje do głowy
ciało jak przekłuty balonik
żona patrzy jak powoli
wykluwa się motyl
*


















Iwona Świerkula (ur. w Warszawie). Absolwentka SGH. Wydała książki poetyckie: „Ostre hamowanie” (2008) zasponsorowane przez PLL LOT SA, „Anioł Pański” (2009), „Kiedy czas pisze wiersze” (2015), „Przyprawy” (2016), „50 wierszy na godzinę” (2016) – I nagroda w IX edycji Ogólnopolskiego Konkursu im. W. S. Sebyły w Będzinie, „Polskie fado” (2018), „Płacz sosny” (2019), „Odcienie Fudżi” (2020), „Szwy” (2020), „To jeszcze nie raj” (2021) i „Gołoborza” (2021). Laureatka wielu nagród poetyckich. Jej wiersze są opublikowane w kilkudziesięciu almanachach pokonkursowych.

VII
EMILY DICKINSON (1830-1886)
Zmarłam za piękno…
(I died for beauty…)
Za piękno gdy umarłam tylko
I dano mnie do grobu,
Był pogrzeb prawdy męczennika
W kwaterze zaraz obok.
“Za co umarłaś, młoda damo?”
"Za piękno!” On w ton taki:
“A ja za prawdę, to to samo,
Takośmy są bliźniaki!”
I tak płynęły co noc słowa
To siostry, a to brata,
Aż mech nam usta zakneblował,
A i nazwiska zatarł.
Przełożył Maciej Froński
*











Emily Elizabeth Dickinson (ur. 10 grudnia 1830 w Amherst w stanie Massachusetts, zm. 15 maja 1886 tamże) – amerykańska poetka.

Komentarze

Popularne posty