Idzikowska - Kęsik, Wojcieszko, Orczyk-Wiczkowska, Augustyniak, Pozdniakowa, Szymborska
I
JoAnna Idzikowska - Kęsik
czy wiesz
że istnieją godziny
znaczące więcej niż życie
takie o których ludzie
mówią po prostu
szczęście
chwile przemykające
drastycznie jak okamgnienie
te co zostają w sercu
na teraz i na potem
czy wiesz że są pocałunki
zostawiające ślady
jak zanurzone w tuszu
trudnym do usunięcia
pieczątki na pamięci
wiesz że istnieje miłość
niespodziewana szczera
taka która na zawsze
odwraca bieg wydarzeń
nie wiem czy wiesz
jak boli tęsknota
za zapachem
ulotność dotykalna
i żal niewysłowiony
że to co nas spotyka
przypadkiem ukradnie
czas
Gdańsk, 19 II 17
*
JoAnna Idzikowska - Kęsik − jest pedagożką specjalną i nauczycielką zajęć artystycznych z zamiłowania, wegetarianką z przekonania, redaktorką Babińca Literackiego niemal z powołania i poetką z głębokiej potrzeby niezwariowania. Nie lubi pisać i mówić o sobie, bo posiada umiejętność wsłuchiwania się w szepty i krzyki życia. Nie potrafi też pisać o miłości, ale próbuje.
II
Grażyna Wojcieszko
Pułapka
Zbudowałeś
na mnie pułapkę
i teraz w niej siedzisz
Wpadłeś tam
krótko po włożeniu
ostatniego kija
Nadziałeś się
na pal i rozrywa
cię ból myśli
Poczekaj trochę
może ten pal
rozpuści się w ciele
Zastanawiasz się
czy już tak zostaniesz
na zawsze
A jak myślisz
pal zaostrzyłeś sam
więc wszedł głęboko
Posuwa się
powoli wraz z myślami
i dochodzi do mózgu
Nie krzycz
w tej pułapce usłyszy cię
tylko twoje ego
*
Grażyna Wojcieszko – poetka, tłumaczka, autorka sześciu tomów poetyckich oraz opowiadań.
Swoje wiersze publikowała w wielu ważnych pismach literackich w kraju i za granicą. Prezes Fundacji czAR(T) Krzywogońca – miejsca międzynarodowych spotkań twórczych.
III
Marzena Orczyk-Wiczkowska
oaza
kałuża na chodniku jest lustrem,
w którym odbija się niebo.
a gdyby tak wskoczyć w sam środek
niemożliwego, w ten miraż – miłość?
widzisz to? zieleń pełznie przez pustynię
z betonu. ci, którym udało się przeżyć,
biegną prosto do źródła. studnia pełna wody.
woda – bo od niej wszystko wzięło początek.
miłość – bo tonący brzytwy się chwyta.
Marzena Orczyk-Wiczkowska – poetka, prozaiczka, autorka powieści pt. „Ostatni cud” (Lira, 2020), tomików poezji: „Ranne pieśni" (Kwadratura, 2020), „Adult canal" (Stowarzyszenie Żywych Poetów, 2019), „Grypsy z Panoptikonu” (MaMiKo, 2010) oraz zbioru opowiadań pt. „Klatka” (e-bookowo, 2017). Na co dzień pracuje jako psycholog. Mieszka w Dąbrowie Górniczej.
IV
Anna Augustyniak
Noce pełne innych kobiet
gdyby od dnia kiedy pierwszy raz położyłam się
przy tobie nie upłynęły lata
nie do zniesienia byłby ciężar powietrza z tamtego pokoju
pełnego wyznań książek i włosów innych kobiet
jacy my będziemy szczęśliwi kołysałeś mnie
lecz sen nigdy nie przyszedł
miłość oglądałam na filmach
czasem wpatrywałam się w fotografie umarłych kochanek
które wieszałeś na ścianie
zdjęcia podpisane imieniem i nazwiskiem
niby zmysłowe skalpy
albo naga skradałam do twojego fotela
i wsuwałam w jego objęcia
w półjawie ważyły się moje losy
w końcu zbierałam z podłogi ubrania
powoli naciągałam rajstopy
stanik chowałam do torebki
i wymykałam się na palcach
Wiersz pochodzi z tomu „Bez ciebie” (wyd. Jeden Świat, Warszawa 2014)
ANNA AUGUSTYNIAK, dziennikarka, filolożka, realizatorka reportaży dla radia i telewizji, autorka książek biograficznych Hrabia, literat, dandys. Rzecz o Antonim Sobańskim oraz Irena Tuwim. Nie umarłam z miłości (nominacja do nagrody Złoty Ekslibris 2017), a także prozy Kochałam, kiedy odeszła (nominacja do Nagrody Literackiej Gryfia 2014) i trzech tomów wierszy: Bez ciebie (III nagroda Złoty Środek Poezji 2015 za poetycki debiut książkowy roku), dzięki bogu (nominacja do Nagrody Literackiej Warszawy 2018 i nominacja do Nagrody Poetyckiej Orfeusz 2018), Między nami zwierzętami (nominacja do Nagrody Poetyckiej Orfeusz 2021).
foto. Albert Zawada
V
Albina Pozdniakowa
* * *
Chcę mieć zawsze miesiączki, kiedy przychodzisz,
żebym mogła zabandażować się przed Tobą siedmioma bandażami,
założyć koło ratunkowe,
zapiąć swój pas cnoty;
i żebyś Ty odwijał te bandaże
i mówił: Chcę być dalej tam,
otwórz, wpuść mnie albo po prostu przyjdź,
słyszysz, sam sobie otworzę. Oddaj mi
wszystko, co masz: błyskotki i klucze,
i postaw mi piwo, i wypij ze mną, pliz,
i w ogóle, zakochana w sobie suko, milcz!
Tak kocham twoje łzy, kocham w łóżku doprowadzać cię do łez.
A ja kocham Twoje gardło, z którego wyfruwają urywane dźwięki, kiedy kocham się z innymi, tu, na Twoim łóżku.
Kocham swoje ubranie, którym otulam się od Ciebie,
kocham ugryzienia,
kocham pejzaże, na które, nie słuchając Cię, patrzę.
Chcę zawsze przychodzić, kiedy u Ciebie w domu jest dziewczyna
i Ty bardzo chcesz, ale (co ona nam powie) nie możesz,
i ja czekam, aż zmęczysz się tym chceniem, aż ja się zmęczę.
Więcej od Ciebie, koleś, może mieć pewnie każdy.
Bo Ty przecież nie chcesz naprawdę, jak strzelać gola, zdobywać laski,
Ty przecież kochasz też te centymetry, te mililitry, które was oddzielą.
Ja chcę zawsze przed Tobą chować się za futryną,
chcę zawsze iść po powierzchni jak nartnik,
mijać wszystkich heraklitów w wodzie po łydki i wiedzieć na pewno:
dzisiaj z Tobą nie skaczę,
dzisiaj, jak zawsze, między nami stoi krwawa ściana.
Przełożyła Aneta Kamińska
Albina Pozdniakowa – Альбіна Позднякова – ukraińska poetka, tłumaczka i krytyczka, autorka trzech tomików poetyckich, w tym "Tiażinnia" (2012). Od 2011 roku organizuje spotkania literackie w Galerii-Galerii Sztuka (Lwów).
VI
Wisława Szymborska
Jawność
Oto my, nadzy kochankowie,
piękni dla siebie — a to dosyć —
odziani tylko w listki powiek
leżymy wśród głębokiej nocy.
Ale już wiedzą o nas, wiedzą
te cztery kąty, ten piec piąty,
domyślne cienie w krzesłach siedzą
i stół w milczeniu trwa znaczącym.
I wiedzą szklanki, czemu na dnie
herbata stygnie nie dopita.
Swift już nadziei nie ma żadnej,
nikt go tej nocy nie przeczyta.
A ptaki? Złudzeń nie miej wcale:
wczoraj widziałam, jak na niebie
pisały jawnie i zuchwale
to imię, którym wołam ciebie.
A drzewa? Powiedz mi, co znaczy
ich szeptanina niestrudzona?
Mówisz: Wiatr chyba wiedzieć raczy.
A skąd się wiatr dowiedział o nas?
Wleciał przez okno nocny motyl
i kosmatymi skrzydełkami
toczy przyloty i odloty,
szumi uparcie ponad nami.
Może on widzi więcej od nas
bystrością owadziego wzroku?
Ja nie przeczułam, tyś nie odgadł,
że nasze serca świecą w mroku.
Wisława Szymborska, właśc. Maria Wisława Anna Szymborska-Włodek[ (ur. 2 lipca 1923 na Prowencie, obecnie część Kórnika, zm. 1 lutego 2012 w Krakowie) – polska poetka, eseistka, krytyczka, tłumaczka, felietonistka; laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1996), założycielka Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (1989), członkini Polskiej Akademii Umiejętności (1995), dama Orderu Orła Białego.
Fot. Zdjęcie ze strony: http://www.facebook.com/tkliwinihilisci
Komentarze
Prześlij komentarz