Holloway, Tereszkiewicz, Yanagihara, Fligiel, Kowalska, Beganović, Jakubowska-Fijałkowska

 I

Anne Holloway
DZIŚ W NOCY ZNOWU
Kreta, końcówka lata. Wypożyczamy rower wodny, żeby zbierać sól na skałkach. Jest nas szesnaście osób, część siedzi na rowerze, część płynie obok. Zaczynamy nabierać wody, coraz niżej siedzimy na falach. Dzieciaki wyskakują do morza, żeby odciążyć łódź. Płacze dziecko, jego rodzice mocno pchają w stronę brzegu. Nic nie mówimy. Mój syn przywiera do mnie jak małpka, córka nie spuszcza oczu z mojej twarzy. Jak mam utrzymać nad wodą ich oraz tego chłopca, którego mama została z tyłu? Docieramy do domu. Mamy domy. Jest mi niedobrze.
Dziś w nocy znowu.
Wiersz ukazał się w antologii "Over Land, Over Sea. Poems for Those Seeking Refuge" (Five Leaves Publications, 2015)
Przekład: Anna Błasiak
*


















Anne Holloway to poetka oraz redaktorka niezależnego wydawnictwa Big White Shed. Zajmuje się też promocją poezji, którą wykorzystuje również jako środek do poprawy samopoczucia. Ostatnio założyła internetową społeczność poetów PoEmpower. W sezonie 2021/22 była dyrektorką artystyczną festiwalu poetyckiego w Notthingham. Jest liderką kreatywną programu Surviving by Storytelling w Instytucie Zdrowia Psychicznego. Więcej o niej i jej projektach na stronach: poempower.mn.co, annaholloway.co.uk, bigwhiteshed.co.uk


II
Dorota Tereszkiewicz
Colegio MM. Concepcionistas
Jest piątkowy wieczór
i w oknie zwisam głową w dół
Raz dwa trzy
Włosy od razu nasycają się słońcem
A zielone jeszcze drzewa
które przez nie widzę
wchłaniają mnie z całą siłą
Powracam jednak potulnie
by wytrzeć z kurzu nieme twarze dawnych uczniów
Zamknięte w szklanych obrazach
zerkają na mnie z wyrzutem
i z ciekawością
Przecieram więc je bardzo dokładnie
Z ulicznego koncertu dźwięki soul’u zapraszają
do tańca
choć coraz niższe promienie
przygniatają krzesła do podłogi
I przypominają
tik tak
kończy się już czas
Zamiatam
zmywam i czytam
że Julia zakochała się
i od dziś ma wydrapane na ławce serce
przecięte strzałą
A matka przełożona
JEST zwykłą JĘDZĄ!
Zbieram gumki
obgryzione ołówki i kawałki chleba
Staram się zdążyć
i nie obrzydzać nudnego zajęcia
(choć w środku jednak krzyczę:
Nie, nie, nie!
Nie cierpię tego robić!
I nie mogę słuchać więcej bzdurnych rad
o szczęśliwości posiadania jakiejkolwiek pracy)
Na korytarzach jest jednak cisza
nie przecinana dzwonkiem przerwy
Płynę po mokrych śladach esów i floresów
sflaczałego mopa
I nie daję się już wodzić na pokuszenie
Cześć i czołem!
Rzuca do mnie koleżanka
biegnąc w stronę weekendu
Przygotuj się na jesień! – dobija
I zalewa mnie szarość
Jakby mi mało jeszcze było
na sam koniec dniówki
*


















Dorota Tereszkiewicz (1972) urodzona w Rzeszowie, ale mieszkająca od ponad dwudziestu lat w Hiszpanii – choć wyjechała tylko na trzy miesiące, żeby przemyśleć pewne sprawy i napisać pracę dyplomową z reżyserii teatralnej.
Za granicą pracuje jako sprzątaczka, spłacając tym samym karmę z poprzednich wcieleń za bycie leniwą, niezorganizowaną, niecierpliwą i żyjącą na cudzy koszt.
Pozwala jej to teraz docenić swoją wysoką posturę – mieć głowę w chmurach, ale nogi na ziemi. Bibliotekarka i animatorka kultury. Niezmordowanie mówiąca do swojej córki w języku polskim. Debiutowała w Krytyce Literackiej. Publikowała w Odrze, Pisarzach.pl, Współczesnej Polskiej Poezji, Akancie. Poetka.


III
Hanya Yanagihara
Małe życie
*
Ale czy nie jest tak, że każdy opowiada własne życie – naprawdę opowiada własne życie – tylko jednej osobie? Jak często można odeń oczekiwać, że będzie się powtarzał, kiedy on z każdym opowiadaniem zdziera ubranie z własnej skóry i ciało z własnych kości, aż staje się bezbronny jak mała różowa myszka?
*
Ale jeśli będziesz się zachowywał tak, jakby to nie było twoje miejsce, jeśli przybierzesz postawę przepraszającą, wówczas ludzie zaczną cię tak właśnie traktować.
*
Cała sztuka z przyjaźnią polega na tym, żeby znaleźć ludzi lepszych od siebie, nie inteligentniejszych, nie bardziej cool, ale lepszych, serdeczniejszych i bardziej wybaczających, a potem szanować ich za to, czego mogą cię nauczyć, i słuchać ich, gdy mówią ci coś o tobie samym, choćby i najgorszego… albo i najlepszego, to się zdarza; i ufać im, co jest najtrudniejsze ze wszystkiego. Ale też i najlepsze.
*
Czy to nie cud przeżyć traumę niemożliwą do przeżycia? Czy nie jest cudem sama przyjaźń – znalezienie drugiej osoby, która samotny świat czyni mniej samotnym? Czy ten dom, to piękno, ten komfort, to życie nie jest cudem?
*
Związki nigdy nie dostarczają nam wszystkiego. Dostarczają niektórych rzeczy. Masz pełną listę rzeczy, których oczekujesz od drugiej osoby – zgrania seksualnego, powiedzmy, albo dobrej rozmowy, albo wsparcia finansowego, albo odpowiedniego poziomu intelektualnego, albo miłego usposobienia, albo lojalności – i wolno ci wybrać trzy z tych rzeczy. Trzy i koniec. Może cztery, jeżeli masz szczęście. Tylko w kinie znajduje się partnera, który oferuje pełny zestaw. W realnym świecie musisz się zdecydować, z którymi trzema wartościami chcesz spędzić resztę życia, a potem poszukać tych wartości w drugiej osobie. Na tym polega życie. Nie widzisz, że to pułapka? Jeżeli będziesz się upierała znaleźć wszystko, skończysz z niczym.
Przełożyła Jolanta Kozak
*



















Hanya Yanagihara (1974) – jest amerykańską pisarką, redaktorką i podróżniczką hawajskiego pochodzenia. Najbardziej znana jest ze swojej bestsellerowej powieści Małe życie, która została nominowana do nagrody Bookera w 2015 r., oraz jako redaktor naczelna T Magazine. W Polsce ukazała się również jej pierwsza powieść pt. Ludzie na drzewach. Trzecia powieść Yanagihary To Paradise , została opublikowana 11 stycznia 2022 roku i osiągnęła pierwsze miejsce na liście bestsellerów The New York Timesa.


IV
Joanna Fligiel
Ja
Wypełnia mnie ciemność.
Pojawiła się jakiś czas temu i ciągle
pogłębia. Sama nie wiem, może
stworzyłam ją w myślach, ale to żadna
różnica. Iluzje trwają dłużej, niż to, co
zwykło nazywać się prawdziwym życiem.
Ciemność jest coraz cięższa. Przypomina
węglowy muł. Zalega w dole brzucha. Zmienia
środek ciężkości. Czeka, aż się wywrócę.
(wiersz pochodzi z drugiej książki poetyckiej pt. "Geny", maj 2011)
*


















Joanna Fligiel (1968) - autorka wielu książek poetyckich, ale tylko trzech wydanych. Redaktorka i założycielka Babińca Literackiego.
~
23 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Depresją. Według Światowej Organizacji Zdrowia depresja, na którą obecnie cierpi ponad 350 milionów osób, po 2020 roku stała się drugim po chorobach układu krążenia największym problemem zdrowotnym na świecie.
Fot. Andrzej Walkusz, Dusseldorf 2010.


V
Anka Kowalska
Przed
pewnego dnia odejdę
to będzie świt
za świtem ty zostaniesz
może o świcie
może trochę łatwiej
może przebrnę
przez pożegnanie
ja i tak będę dźwigała samotny płacz
za tobą
za sobą
za dzisiaj
więc nie chcę nocy
nie chcę gwiazd
nie chcę gwiazd
pod gwiazdami o tobie muszę myśleć
a ja
i tak i tak
co mam robić
tylko myśleć
tylko strasznie się dziwić
jakże to tak
kochany
kochany
dlaczego
*



















Anka Kowalska (właśc. Anna Kowalska, ur. 22 lutego 1932 w Sosnowcu, zm. 29 czerwca 2008 w Warszawie) – polska poetka, prozaiczka i dziennikarka, działaczka opozycji demokratycznej w PRL.
Fot. Mirosław Stankiewicz


VI
Seida Beganović
Akurat mi się zaczął – kiedy wynurzyłam się w Fenicji,
a myślałam, że jestem w wannie,
jako bańka w wodzie wiem wszystko,
o korzeniach objawień, bez pejotlu i mantr.
Dlatego do kąpieli nigdy nie dodaje się soli
z Morza Martwego.
Tylko kilka kropel olejku z mandarynek
żeby zabarwić radosną żałość
potem – szorstka i kapryśna tekstura bawełny
żeby zakryć ślady podróżowania po skórze.
Ty tam, kimkolwiek jesteś, śmiej się śmiej,
za tym zaparowanym lustrem!
przełożyła: Agnieszka Żuchowska-Arendt
*


















Seida Beganović (ur. 1961. Zenica, Bośnia i Hercegowina) - poetka, pisarka, tłumaczka.
Ukończyła studia na kierunkach: filozofia i socjologia w Sarajewie, a potem często zmieniała profesje i miejsca zamieszkania. Aktualnie żyje i pracuje jako artystka zawodowa. Pisze poezję, krótkie opowiadania i powieści, tłumaczy z j. polskiego, rosyjskiego, macedońskiego i innych południowosłowiańskich. Jej wiersze była tłumaczone na j. turecki, angielski, albański, rosyjski, azerski i duński.
Stoi na czele stowarzyszenia „IZRAZ“, które zajmuje się promowaniem autorów regionalnych przez tłumaczenie ich na j. macedoński oraz integracją poprzez twórczość artystyczną grup marginalizowanych. Aktywnie zaangażowana w towarzystwach filozoficznych, bierze udział w debatach publicznych na rzecz promowania praw człowieka, sympozjach o literaturze itp.
Opublikowała cztery książki poetyckie i trzy powieści.
Powyższy wiersz pochodzi z tomu „O ženama koje nemaju kuću i tri obična dana”, (O kobietach, które nie mają domu ani trzech zwykłych dni; Skopje 2014. ), nagrodzonego nagrodą Stowarzyszenia Pisarzy Macedonii „Književni most” za rok 2014.


VII
Genowefa Jakubowska-Fijałkowska
Kochanka poety
kochanka poety zabiera mu wszystkie oddechy jęki słowa poematy pieśni
fraszki też sonety wzniosłe ody hymny
kwiaty lipy żeby pod nią nie siedział nie wymyślał znowu jakiejś Urszuli
Fausta cyrografów własnej śmierci zwyczajnej przed śmiercią swojego kota
(chciałby umrzeć w Wiedniu)
po prostu Małgorzata w czarnym płaszczu biegnąca w pole maku
pod górę z góry lekka płatek biały płaszcz czarny osobny
biegnie jakby była przed nią wielka Missisipi i białe pole bawełny
pręgi słońca tną jej niewolników w plecy jej białe łydki
dziecięce miękkie różowe stopy
dziewczynko masz zimne w nogach paluszki
~
Gdy zabiła twoją miłość
zrobiłeś jej jeszcze jedno dziecko
nie wiesz jak się stało to zabijanie miłości kochanie rodzenie
skomlała cicho jak suka czwarty raz w życiu rodząc pokornie twoje dziecko
nie jej nie chciała zrostów krwawiących sutek żylaków
ciebie nie zwalało z nóg dziesiąte piwo gdy rodziła
tak bardzo chciałeś czuć jej ból
czułeś że musisz znowu oddać mocz
było tak pięknie przed tym rodzeniem zabijaniem miłości
jak z Józefem i Marią po bożemu ona na plecach ty na niej
gdy podciągała nocną koszulę tobie spadały do kostek
spodnie z od piżamy
~
Opowiadaj Emi
las lekką pleśń grzybów wilgoć jagody i poziomki
chrabąszcze każdy w pudełku po zapałkach z wyrwaną nóżką
żaby moczarowe nad jeziorem o zachodzie słońca
z miękkim rozciętym kawałkiem szkła brzuszkiem
jaszczurki przemykające po gorących kamieniach pół na pół
opowiadaj Emi jak salamandra odradza odcięty ogonek
jak pasikonik z oderwanym skrzydełkiem śpiewa ocierając się o rany
jak motyl schwytany w palce rodzi tęczę
gdy zaśnie nie opowiadaj już Emi nic
*


















Genowefa Jakubowska-Fijałkowska, ur. w 1946 roku w Mikołowie.
Wydała tomy wierszy: Dożywocie (1994), Pan Bóg wyjechał na Florydę (1997), Pochylenie (2002), Czuły nóż (2006), Ostateczny smak truskawek (2009), Performance (2011), ze mnie robaka i z robaka wiersze/ of me a worm and the worm verses (2012) Paraliż przysenny (2016), Rośliny mięsożerne(2020) a także wybory: polski i wtedy minie twoja gorączka (2010), czeski Něžný nůž (2011) i niemiecki Posie sitzt nicht in der Sonne (2012).
Dwukrotna stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nominowana do nagrody Śląski Wawrzyn Literacki (2012), finalistka nagrody Nike (2017), nominowana do nagrody literackiej m.st. Warszawy (2021) i laureatka nagrody im.Wisławy Szymborskiej (2021).
Wiersze pochodzą z tomu Performance, który jest już nieosiągalny w wersji papierowej.

Komentarze