Lasker-Schüler, Trojanowska, Košková, Lipska, Jurkowska, Kałytko, Ginczanka

I

Else Lasker-Schüler ‒ W moim łonie

W moim łonie
Śpią ciemne chmury —
Dlategom taka smutna, mój najmilszy.

Ciągle przyzywam twe imię
Głosem rajskiego ptaka
Gdy me wargi się barwią jaskrawo.

Już śpią wszystkie drzewa w ogrodzie —
Nawet te nie znużone niczym
Przed moim oknem —

Szumi skrzydło sępa
I unosi mnie przestworzem
Aż ponad twój dom.

Ramionami oplatam twe biodra
Abym się mogła przejrzeć
W promienistości twego ciała.

Nie zagaś mi serca —
Ty odnajdziesz drogę —
Zawsze i wszędzie.

Przełożyła: Wanda Markowska


Else Lasker-Schüler, ur. 11 lutego 1869 w Elberfeld, dzisiaj część Wuppertalu,  jako Elisabeth Schüler; zm. 22 stycznia 1945 w Jerozolimie ‒ niemiecka poetka i pisarka.

Wanda Markowska, ur. 20 sierpnia 1912 w Częstochowie, zm. w 10 stycznia 1999 w Warszawie – polska pisarka i tłumaczka. Tłumaczka literatury niemieckiej , J.W. Goethe, F. Schiller, R.M. Rilke, francuskiej i rosyjskiej, a także klasyków rzymskich z łaciny.

II

Izabela Trojanowska ‒ Znikanie

Jest pomiędzy nami taka śmierć, która nie szarpie,
nie boli, nie zabiera życia.
Łagodna jak matka cierpliwie kołysze nasze głowy.
Daje ciałom bezpieczną przestrzeń, a ja moszczę się w niej
niczym zmęczony i niezrywny do lotu ptak.

Wnet będą nam zmierzchać oczy. Jeszcze dostrzegają
znajomą kruchość linii i ten kąt padania światła,
kiedy wydajemy się piękniejsi, ale za chwilę zapomną.
Tak zwyczajnie jak ciała oddechu.
Po całym życiu.



Izabela Trojanowska​ – ur. 1980, mieszkanka Podkarpacia. Prywatnie żona i mama, zawodowo prawnik. Laureatka ogólnopolskich konkursów poetyckich i autorka zbioru wierszy zatytułowanego „Akt” (2016).

III

Hana Košková

* * *

Sięgamy po puste kieliszki.
Przełykamy.
Częstujemy się krainą,
w której odgrywa się
ucztowanie, umieranie, mordowanie.

Dusze martwych zwierząt
schodzą się przy wodopojach.
Wiedzą o prześwicie
pomiędzy wyostrzonym okiem łowcy
i ucieczką.

Przełożył Franciszek Nastulczyk



Hana Košková urodziła się 7 czerwca 1942 r. w Tuhári, poetka, redaktorka. Wydała wiele zbiorów poezji, m.in. Spojitost ("Związek", 1978 r.), czy Záhrada, zviera vo mne ("Ogród, zwierzę we mnie", zajmuje się też pisaniem prozy dla dzieci. Jej poezja została przetłumaczona i opublikowana w czasopismach w Polsce, Bułgarii, Rumunii i na Ukrainie. W 2000 r. przyznano jej Nagrodę Slovenských pohžadov za poezję. Za wieloletnią twórczość literacką odebrała w 2000 r. Nagrodę miasta Lučenec.

Franciszek Nastulczyk urodził się 22.08.1957 r. w Bystrzycy nad Olzą (Republika Czeska). Absolwent UJ w Krakowie. Mieszka w Bielsku-Białej, pracuje jako nauczyciel. Poeta, tłumacz poezji czeskiej i słowackiej.  Członek zespołu redakcyjnego kwartalnika literacko-artystycznego "Pobocza". Wydał kilka zbiorów poezji.

źródło: http://kwartalnik-pobocza.pl

IV

Ewa Lipska ‒  Dzień Żywych

W Dniu Żywych
umarli przychodzą na ich groby
‒  zapalają neony
i przekopują chryzantemy anten
na dachach wielopiętrowych grobowców
z centralnym ogrzewaniem.

Potem
zjeżdżają windami
do swej codziennej pracy
do śmierci.


Ewa Lipska ‒ poetka, felietonistka, redaktor, autorka tekstów piosenek, członek założyciel Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Autorka ponad trzydziestu tomików poezji, tłumaczona na czterdzieści języków. Wielokrotnie nagradzana za swoją twórczość

Śladem autorki w Babińcu:
https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/332773077112561/?type=3&theater

Fot. W. Wasyluk, Kraków 1988.

V

Marta Jurkowska ‒ Scheda

Lęk, który przyszedł do mnie
w minucie poupychał godziny,
trawi moje podniebienie jak rdza trawi
starą wskazówkę języka.

Mój dziadek nie umarł a zaledwie
odszedł, zabrał ze sobą królestwo
umazane błotem, berło wyrwane
twardej ziemi, szczerbatą koronę
i szlacheckie nazwisko.

Jego tron poszedł w obce ręce;
na granice najechały chwasty
i dręczące muchy, duszą mnie od środka
jak czarny dym, jak ta garść popiołu.


Marta Jurkowska (1967) ‒ poetka i malarka. Autorka tomów "Poza ramy" (2011) i "Między rzeką a lasem" (2016). Laureatka kilkudziesięciu konkursów poetyckich m.in. Jana Kulki w Łomży, Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej w Świdwinie, zdobyła nagrodę główną w Międzynarodowym Konkursie Poetyckim „O Złote Cygaro Wilhelma”. Publikowała w wielu magazynach i antologiach pokonkursowych. Jej obrazy prezentowane były na kilku wystawach, m.in. w Bolesławiu, w Katowicach i w Kampinowskim Parku Narodowym.

VI

Kateryna Kałytko

***

Nitka zszywa usta całą długą noc,
święto mija, wino spływa z palców.
Cień ciemnoskrzydły rusza się na ścianie,
płomień góruje i on uśmiecha się.
W nagim gardle głosu miedziana mięta,
ulica chrzęści, wyścielona modlitwami,
pochylasz się, żeby podnieść kawałek –
a w ręce zostaje kamień.
Z ciepłej kości teraz drzewo wyrośnie,
jako jedyny żywy świadek przy twojej świecy.
Tato, powiesz, ile pokoju wejdzie do tego pokoju?
Pokój jest nieszczelny, odpowiada ojczym.
Wyrastasz przez noc i nie ma kiedy się uczyć,
wołasz do siebie, a krzyk dźwięczy falsetem.
Oto gdzie są twoje wilki i ich wilczyce,
ich przychówek przyjdzie całować ci twarz.

Przełożyła Aneta Kamińska


Kateryna Kałytko (1982) – poetka, prozaiczka i tłumaczka. Pochodzi z Winnicy, obecnie mieszka również na Bałkanach. Studiowała dziennikarstwo na Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Autorka książek poetyckich: Posibnyk zi stworennia switu (1999), Sjohodnisznie zawtrasznie (2001), Portretuwannia asfaltu (2004), Diałohy z Odissejem (2005), Sezon sztormiw (2013), Katiwnia. Wynohradnyk. Dim (2014) oraz prozatorskiej M.isterija (2007). Jest tłumaczką i popularyzatorką współczesnej literatury bośniackiej. W Polsce jej wiersze zostały opublikowane w antologii 30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska (2012; tłum. Aneta Kamińska).

Fot. Українська письменниця Катерина Калитко - zdjęcie pochodzi z Wikipedii.

VII

Zuzanna Ginczanka — Rozmówka o przyszłości

Za jakieś trzysta, czterysta lat
zmieni się, moja paniusiu, świat:
córeczki wyd
asz, paniusiu, za mąż,
dziatki się będą chować na grzędzie,
potem tym dziatkom dziatek przybędzie
i wszystkie dziatki wzorem mamusi
tyć będą z wiekiem, proszę paniusi.

Za jakieś trzysta, czterysta lat
zmieni się, moja paniusiu, świat:
pomrze z przeciwka znajomy sędzia
— niechajże ziemia lekka mu będzie —
pomrze szanowna pani sąsiadka,
i dziatek pani życzliwa matka,
i pomrze dziatek pani mamusia,
na chłopski rozum — sama paniusia.

Za jakieś trzysta, czterysta lat
zmieni się, moja paniusiu, świat:
mówią, że całkiem inne idiotki
na inny temat wymyślą plotki,
i inni durnie, cała w tym rzecz,
na inny temat wymyślą «precz»
i krzyczeć będą: «Musi — na Rusi,
a tu, jak kto chce» — proszę paniusi.

Ale za jakieś siedemset lat,
myślę, że zginie paniusin świat:
my tutaj sobie gadu i gadu,
a on nam klapnie, zniknie bez śladu,
zniknie bez wieści, jakbyśmy śnili —
żebym to mogła dożyć tej chwili —
ale tak myślę czasami sobie,
że pewno będę już wtedy w grobie,
bo każdy pomrzeć niestety musi,
jak mąż nieboszczyk mawiał paniusi.


Obejrzyj też - https://vimeo.com/157716614

Fot. W środku Zuzanna Ginczanka

Komentarze