niedziela, 31 maja 2020

Stempel, Zdanowicz, Amber, Fiedorczuk, Kamińska, Małecka-Wippich, McLane

I
Karina Stempel – Glosa
Bo nie o miłość tu chodzi, czyli
właśnie o miłość, której nie ma.
Wypełniasz świat, wyznaczając
coraz większe rozmiary braku.
Co teraz zrobić z nami? Pokój
osobliwości, gabinet figur
woskowych, powiewające
na wietrze kartki? Glosy
do wierszy. Nikt do nikogo
nie będzie miał pretensji,
bo nie o miłość tu chodzi,
choć zawsze chodzi o nią.

*
Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, noc i zbliżenie
Karina Stempel – autorka książek poetyckich Rok Drewnianego Konia (Wrocław 2015), Noc w Nome (Warszawa 2016) oraz Wnioski z badań terenowych (Mikołów 2019); redaktorka, tłumaczka, doktor nauk humanistycznych. Publikowała w czasopismach i na portalach wirtualnych (m.in. w „Czternastodniówce literackiej”, „Drobiazgach”, „Helikopterze”, „sZAFie”, wydawnictwoj.pl) oraz papierowych (m.in. w „Twórczości”, „FA-arcie”, „Afroncie”, „Czasie Literatury”, „Bucovina Literară”, „Frazie” i innych). Zawodowo zajmuje się książkami i Rumunią.
Wiersz pochodzi z książki Wnioski z badań terenowych, wyd. Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka 2019
Fot. Iza Garbarz.

II
Katarzyna Ewa Zdanowicz – nasza klasa
dziewczyny z mojej podstawówki
te w białych podkolanówkach i majtkach
i te zasmarkane z sinymi kolanami

widzę je dziś czasem
popękane w środku
pochylone w sobie
lub jak ja
– nad wózkami

byłyśmy już
dobre
nieczyste
aż piękne

– wszystko zaliczone –
ból i sens są zbędne

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary i zbliżenie
Katarzyna Ewa Zdanowicz – autorka tomików, m.in. „Szkliwo” (Nagroda Literacka im. Wiesława Kazaneckiego), „Jak umierają małe dziewczynki” (wyróżnienie Biblioteki Raczyńskich), „ciemność resort spa” (nominacja do Nagrody dla Autorki Gryfia) oraz książek: „Kto się boi Marii K.? Sztuka i wykluczenie” i „Obce. Reaktywacja – szkice”. Jej wiersze były publikowane m.in. w „Scattering the Dark. AnAnthology of PolishWomenPoets” (2015), „Warkoczami. Antologia nowej poezji” (2016), „SLApidarium” (2019). Przygotowuje do druku nowy zbiór wierszy i książkę dla dzieci.

III
Ludwika Amber – Czekamy na wieloryby
Zimowe łagodne światło słońca
kołysze się lekko na falach oceanu.
Na nagim zielonym wzgórzu stoimy
- ze sto osób - wpatrzeni w spokojne wody
czekając z lornetkami na biały pióropusz.

Na ciemnej powierzchni Pacyfiku
zaledwie kilka jasnych łódeczek tu i tam.
Na brzegu dzieci liżą lody gapiąc się
na nas czując napięcie oczekiwania
wszystkich ludzi zwróconych na południe.
W oddali pojawia się biała fontanna.

Dmucha! Dmucha! Taaam! Ich grzbiety
i płetwy ogonowe otwierają głębinę
pomiędzy nami nieskończoność ewolucji
nasza zdrada ich krwi - ta odległość ta bliskość.
(....................)

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Ludwika Amber (ur. 1948 w Kowarach) – polska poetka, prozaik, tłumaczka poezji australijskiej. Autorka publikowanych w Polsce i Australii tomików wierszy, opowiadań, przekładów poezji australijskiej, a także edytor antologii. Jej wiersze są tłumaczone na języki angielski, niemiecki, francuski i litewski. Prowadzi warsztaty literackie i współpracuje z czasopismem kulturalno–społecznym "Kurier Zachodni" (Perth, Australia). W styczniu 2004 r. czytała swoje wiersze w Operze Sydnejskiej podczas Festiwalu Kultury i Sztuki Polskiej POLART.


IV
Julia Fiedorczuk - Mama
w mojej skórze, bo tylko tak mogę, niosę cię
nad morze, którego nie znałaś: mną możesz
pływać lepiej niż umiałaś, kiedy miałaś imię.
moimi oczami wypatrujesz delfinów –
albo ja twoimi? dziś nie przypłynęły.

tniemy toń dłońmi, które zaraz potem,
na brzegu, poprawią włosy gestem
twoich późnych dni, tak kruchym, że
się od niego otworzę wzdłuż
pogrzebanej w moim dnie blizny

po tobie – i wyjdzie ze mnie morze
z ławicami ryb i niebo bez krawędzi
i blask: przyklejone do ścian domu
gniazda z młodym głodem

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Julia Fiedorczuk - autorka sześciu książek poetyckich, zbioru opowiadań, dwóch powieści i kilku książek eseistycznych o poezji, ekologii, etyce i estetyce; wykładowczyni akademicka i tłumaczka. Nominowana do nagrody Nike za powieść Nieważkość (2016), laureatka nagrody im. Wisławy Szymborskiej za tom Psalmy (2018). W marcu ukazała się jej najnowsza powieść, "Pod Słońcem" (Wydawnictwo Literackie). Prowadzi rubrykę poetycką „Jeż na autostradzie” w miesięczniku Znak, regularnie pisuje do Przekroju. Mieszka w Warszawie i Serocku, gdzie Bug łączy się z Narwią.

V
Aneta Kamińska
uchodź czyni
członkini
(w maxi i mini)
polonistka
ukraińska ekstremistka
feministka
genderystka
aktywistka
idea
listka
agnostyczka
praco
holiczka i holowniczka
weganka
tradycji neganka i negatywka
tolerancji pozytywka
lewaczka
wykładaczka
nałogowa przekładaczka
uciśnionych przygarniaczka

z rodziny
się wyrzucaczka
dzieci
się wyrzekaczka
wart ości kości zaprzeczaczka

anty i pro
testowalnica
nawałnica hurra granica

szeptucha
(od ducha do pucha
chu cha!)

słucham
czy jeszcze jestem
polką
czy tylko
galopką szalopką

zwalniam
się

rozchodzę
po gościach innościach

uchodzę
w pokój
spokój
wewnętrzny

w wiersz
wszersz
wskroś oś

wolny
Warszawa, 14 listopada 2015
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Aneta Kamińska – poetka i tłumaczka poezji ukraińskiej. Urodziła się w Szczebrzeszynie, pochodzi z Zamościa, mieszka w Warszawie. Skończyła filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim, pracuje jako metodyczka i lektorka języka polskiego dla cudzoziemców. Autorka tomików: „zapisz zmiany”, „czary i mary (hipertekst)”, „więzy krwi” oraz „autoportret z martwą naturą. ostatnie wiersze nazara honczara napisane przez anetę kamińską” (nominacja do Nike 2019). Wydała wybory przekładów wierszy: Nazara Honczara „Gdybym”, Hałyny Tkaczuk „Ja ta inszi krasuni/ Ja i inne piękności”, Chrystii Wenhryniuk „Dowhi oczi/ Długie oczy”, Borysa Humeniuka „Wiersze z wojny”, Lubow Jakymczuk „Morele z Donbasu”, Julii Stachiwskiej „Wszystkie możliwe rzeczy”, a także trzy autorskie antologie: „Cząstki pomarańczy. Nowa poezja ukraińska”, „30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska” oraz „Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy”. Współtłumaczka antologii: „Portret kobiecy w odwróconej perspektywie. 12 poetek z Czech, Słowenii i Ukrainy”, „Komiks wierszem po ukraińsku” oraz „Listy z Ukrainy”. Członkini Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury oraz ukraińskiego PEN Clubu.

VI
Magdalena Małecka-Wippich – Mama jest aktorką
Wysokie trawy, w których można się zgubić. Wcześnie rano, nieraz tuż po wschodzie słońca, szliśmy z ojcem na łąkę pod lasem. Pamiętam podniosłość tej chwili, i pamiętam to przyjemne uczucie konspiracji, które w dzieciństwie smakuje dużo intensywniej. Kawiaty zbieraliśmy tak długo, póki bukiet nie był na tyle duży, że trudno go było unieść. Chabry, stokrotki, trawy o wielu odcieniach, czasem zagubiony gdzieś w bukiecie kłos żyta. 26 lipca. Imieniny Anny.
Małe Ciche, które wtedy jeszcze na prawdę było na końcu świata. Dom niedaleko strumienia, drewniany kościół, górale, którzy śpiewali w nim z życiodajną siłą, i nieskończona ilość zapachów, tak prawdziwych, że można było iść przez wieś z zamkniętymi oczami.
I jeszcze Wysokie Tatry, w których kilka razy złapała nas z mamą burza.
W Krakowie odwiedzałyśmy dziadków. Dziadek zazwyczaj schodził na dół i witał nas przy żywopłocie. Zapamiętałam go, jak pokazuje mi pierwsze zakwitłe pąki i nazywa rosnące obok kamienicy drzewa.
Mama jest bardzo podobna do dziadka. Ma tak samo delikatne, opadające na czoło włosy.
Dużo chodziłyśmy z mamą po Krakowie. Kościół na Skałce, Teatr Słowackiego, Kościół Franciszkanów z witrażem Wyspiańskiego (jej ulubiony, bo pełen secesji), Kanonicza, Wawel, Cmentarz Rakowicki.
Dużo chodziłyśmy brzegiem morza. Potrafiłyśmy tak iść wiele kilometrów.
Chodziłyśmy też szlakiem kolejki wąskotorowej, na jagody, albo zwyczajnie, do parku.

Czasy w których kwitło życie towarzyskie. Pamiętam takie Wigilie. Gwar, półmorok, ścisk, drewniane schodki, prowadzące do pokoju z pianinem. U Wojciecha Siemiona, o północy gaszono światło i zapalano świece. Siemion, jak na obrazie Caravaggia-z początku cicho, na wpół oświelony i z błyszczącymi niepokojąco źrenicami-zaczynał recytować „Rodowód Jezusa” wg. Św. Mateusza, po nim, „Kolendę” Tytusa Czyżewskiego, a na koniec „Zaczarowaną Dorożkę” Gałczyńskiego...Tak zetknęłam się z żywą poezją; późną nocą, z biciem serca i wypiekami na twarzy.
W Laskach pod Warszawą, gdzie mama czasem występowała i dokąd zabierała mnie ze sobą, utkwił mi w pamięci chłopiec z dużym guzem, okropną naroślą zamiast prawego oka. „Może to lepiej, że nie widzi samego siebie”-myślałam naiwnie. W tamtych czasach, nie widywało się dzieci niepełnosprawnych. Niepełnosprawne dzieci, siedziały zaklęte w domach, w zamkniętych ośrodkach. Tymczasem niewidome dzieci z Lasek witały się ze mną i z mamą podchodząc do nas po kolei, i dotykając naszych twarzy.
„Nawet nie wiesz, jaką masz wspaniałą matkę!”j– jakaś obca kobieta pochyla się nade mną.
„My tak Panią kochamy, pani Aniu”.
Zdarzało się, że razem z bratem w umówionym momencie pokazywaliśmy obcym język.

Jeszcze Teatr. Był oczywiście i teatr. Było dużo teatru. Ale, czy to tak na prawdę ważne?
Pamiętam długą, drewnianą poręcz nad klifem, który wychodził na morze. Stałyśmy razem przy tej poręczy i parzyłyśmy na zachód słońca. Tego dnia, zachód był różowo-pomarańczowy, z domieszką mocnego grafitu. Gdy to wspominam, zdaje mi się, że znów tam stoję i patrzę na strome zbocze. Jakby ktoś w mojej głowie zrobił zdjęcie tamtej chwili, i wbił je na zawsze szpilką w serce.
Zapamiętaj-mówi mama-jak stoimy tu razem. Każdy zachód słońca jest inny. I każdy zachód słońca, tak samo jak ta chwila, już nigdy się nie powtórzy.
 (Śląska Strefa Gender, publikacja z 2015 roku}/

*
Obraz może zawierać: 2 osoby, ludzie siedzą, dziecko i zbliżenie
Magdalena Małecka-Wippich – altowiolistka, kameralistka, wykształcona muzycznie i literacko. Ukończyła Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina w Warszawie, Podyplomowe Studia Literacko-Artystyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, oraz pierwszą w Polsce Szkołę Dramatu w Warszawie.
Od roku 2004 związana z zespołem Opium String Quartet, którego powstanie zainicjowała, i z którym nagrała trzy albumy otrzymując nominację Polskiej Akademii Fonograficznej do nagrody Fryderyk 2011 za debiut płytowy, oraz nagrodę Fryderyk 2014 za trzeci album płytowy Chagall for Strings w kategorii „Muzyka Współczesna“.
Prywatnie, córka kompozytora Macieja Małeckiego i aktorki Anny Seniuk, oraz żona perkusisty Marcina Wippicha i mama Felicji Wippich.

Fot. Marcin Łobaczewski

VII
Maureen N. McLane
Zatoka Chesapeake
Czy Zatoka Chesapeake jest martwa?
a z nią milion wymieszanych gatunków
unicestwionych zanim naukowcy
mogli nadać im imiona?
Niesamowite, że ten świat
nie jest pokryty całunem
powszechnej żałoby
chyba że tak nazwiemy niebo. Odrzucam
taką zasłonę. Odkładam na później
lament. Nie będę też dąć
w retoryczne trąby
poranek po poranku
tak jakby słońce nie było tą durną rzeczą
głodną by nas powitać każdego dnia —
tym tępym, żółtym psem
na niebie. Jakież ono wierne,
to słońce. Starsze
od wszystkich bogów,
ani nie mrugnie
swoim nieciekawskim okiem.
Patrzy jak dni
omijają nasze przemijanie.

Przełożył Janusz Solarz
*
Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, na zewnątrz i zbliżenie
Maureen N. McLane dorastała w wiejskich okolicach górnego Nowego Jorku. Jej kwalifikacje naukowe onieśmielają. Studia na Harwardzie, na Oksfordzie, na University of Chicago. Od 1997, a więc cztery lata po tym jak zakończyła się moja przygoda z New York University, McLane jest profesorką od szeroko pojętego romantyzmu na tej uczelni. Oprócz monografii naukowych, pisze wiersze i rzeczy autobiograficzne. Nagradzano ją wielokrotnie, we wszystkich kategoriach, w których pisze.

niedziela, 24 maja 2020

Oparek, Dikta, Atwood, Kołodziejczyk, Husejnowa, Kulisiewicz, Braley-Romashov

I
Joanna Oparek 
Berlin Porn
(fragment)
13.
Unterweger
czy winien jest tej co stanęła mu na drodze czy ofiara
jest lepsza czy gorsza od sprawcy w czym dokładnie
które zło zasługuje na pogardę która nędza
naprawdę zasługuje na współczucie
i co poczniemy bez tych scenariuszy
wszystkie seriale wiszą przecież na nim
serial killer jest bogiem modlimy się co wieczór
codzienne błaganie o tani dostęp
o dobry thriller
ja lubię robić to w streamingu
i bez limitu wtedy czuję
że spływa na mnie łaska
lub wyższa świadomość
wychodzę z domu
zaczerpnąć jeszcze więcej świadomości
po deszczu
pachnie świeżością
z parujących szczelin istnienia
wyłazi stworzenie
wszystko wyłazi na wierzch
natura przebija się przegryza kable
osiedle jest monitorowane
za siatką jest niestrzeżony teren
gdzie wyprowadza się psy
spacery w ludzkim towarzystwie są niebezpieczne
przejażdżki w towarzystwie ludzkim są krótkie
Teraz Ty jesteś obcym teraz Ty
jesteś niespodzianką która spotyka mnie w niebieskim lesie
która bierze mnie w granat niesie mnie w czerń
tony ciemnego morza monotonne falowanie drzew
nadzieja jest sina pachnie jodem
odwaga wysadza mnie na poboczu uwalnia mnie
łąki pod moimi stopami sączą butelkową zieleń
czerwone strumyki łączą się w jeden strumień
ptak wije gniazdo chleb kruszy się pokrywa pleśnią
pies dobija się do miski woda mętnieje
jeż błyszczy na ciemnym asfalcie opona pęka
i mysz i pisk myszy
tyle dźwięków przejawów życia
martwe otacza się stworzeniem śpiewem ptaków
głosem ludzi rykiem zwierząt
cokolwiek wyrwie mnie z ramion mojej śmierci
cokolwiek wyrwie mnie z ramion śmierci
pokocham to na śmierć
do śmierci będę wierna temu
umrę z miłości za pięć minut
Ładowanie

14.
Wiadomo że incydent jest życiem a życie wydaje się czasem
i tylko w granicach jest wolność przekraczania granic
wiadomo tylko tu jest podnieta gdzie strach kontrola buda
mój wierny pies czuwa a mój celnik śpi
karmię ich obu utrzymuję ich życiowe funkcje
okradli mnie już nie raz i szmuglowałam już wszystko
i byłam już w Tajlandii i w Berlinie znają mnie
w obcych krajach
wakacje i festiwale w różnym składzie
odbywają się przez cały rok jest Szwecja i Szwajcaria i tak dalej
Madame Unterweger przedstawiłam się w pierwszym wywiadzie
potem powtarzałam to już
bez zażenowania bo pseudonimy są jak metki
szwy i perwersje muszą być wierzchu
od trzech lat prowadzę tu warsztaty daję tu wykłady
wcześniej sama
byłam pętlą lecz
nie zaciskałam się
nie śmiałam się zacisnąć
wtedy jeszcze
brakowało mi pewności siebie
teraz
jestem już absolutnie pewna
że jej nie mam
tylko pies
przy budzie celnika
znaczy teren
W sieciowych hotelach
pojedyncze ciała budzą się za wcześnie
lęk jest fizyczny jak miłość jest zespołem objawów
mija jak miłość i powraca jak zbrodniarz
jak demon błękitnego lasu
patron podróżników
bożek sińców pod oczami nasz grzeszny attache
Gdy umieram ze strachu mam satysfakcję że czuję lęk
Gdy ze strachu przed lękiem umieram mam satysfakcję
że odróżniam nicość od braku
że mimo wszystko jakoś to odróżniam
ludzkie piętno
pierwsze z naszych imion
jednak wszyscy tutaj używają kart magnetycznych
i chwytliwych pseudonimów
a niektórzy
używają też jednorazowych sztućców

15.
Dziewczynki z kucykami skaczą przez skakankę
wdzięczny symbol
dziewczęcych marzeń o dziewczęcej podległości
jak ujmuje to filmowy krytyk
śpiewają wesołą piosenkę wyliczankę:
Rozczarowanie jest seryjnym mordercą
Seryjnym mordercą jest kłamstwo
Lenistwo jest seryjnym mordercą
Seryjnym mordercą jest niewierność
Egoizm jest seryjnym mordercą
Hedonizm jest seryjnym mordercą
Strach jest seryjnym mordercą
Raz dwa
Ofiarą jestem ja!
Trzy!
Seryjnym mordercą jesteś ty!
Dziewczynki z kucykami lecą na ulicę:
I gdzie ten kawałek kredy mówiłam ci
potrzymaj
I czym
narysujemy teraz klasy na asfalcie
i w co
mam teraz wskoczy
asfalt topi się asfalt mnie wciąga
przecież nie jestem kangurem nie
nie wyskoczę w górę nie
nie ma klas nie ma klas nie ma klas
Nocą wszystkie dziewczynki są równe

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie
Joanna Oparek - poetka, pisarka, autorka tekstów piosenek, dramatopisarka, nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia 2020 za tom "Mocne skóry, białe płótna".

II
Hanna Dikta – Na dużej przerwie
Sara uważa że sztuka
polega na mówieniu prawdy
im więcej prawdy w wierszach tym lepiej

sztuka jest wtedy sztuką
kiedy dobrze tę prawdę udaje – tłumaczę
choć wciąż mam w pamięci
poetkę M. (tę od aborcji)
i jej pytanie ze sceny:
czy pani naprawdę sądzi że kogoś zabiłam

Sara pyta też czy wierzę w Boga
ale takie pytanie nie mieści się
w konwencji tego wiersza
więc pominę jak bardzo kłopotliwa
okazała się odpowiedź

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Hanna Dikta – ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Śląskim i studium podyplomowe z historii na Uniwersytecie Opolskim. Jest autorką trzech powieści („We troje”, „To nie może być prawda”, „Dwie kobiety”) oraz trzech książek poetyckich („Stop-klatka”, „Awantury nie będzie”, „Cienie”). Jej utwory były wielokrotnie nagradzane w konkursach poetyckich i literackich, a także publikowane w prasie ogólnopolskiej. Mieszka wraz z rodziną w Piekarach Śląskich.


III
Margaret Atwood
Ta chwila
Ta chwila gdy, po wielu latach
ciężkiej pracy i długiej podróży
stajesz pośrodku swego pokoju,
domu, skrawka pola, kwadratowej mili, wyspy, kraju,
wreszcie wiedząc jak tu dotarłeś,
i mówisz to jest moje,

jest tą samą chwilą gdy drzewa poluzowują
swe miękkie ramiona wokoło ciebie,
ptaki odzyskują język,
klify pękając zapadają się,
powietrze odchodzi od ciebie jak fala
i nie możesz oddychać.

Nie, szepczą. Ty nie posiadasz niczego.
Byłeś gościem, raz za razem
wdrapującym się na wzgórze, zatykającym flagę, proklamującym.
Nie należeliśmy do ciebie nigdy.
Nigdy nas nie znalazłeś.
Było zawsze na odwrót.

Przełożył Tycjan Gołuński
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Margaret Atwood (1939) - kanadyjska pisarka, poetka, krytyczka literacka, autorka książek dla dzieci, aktywistka ekologiczna i społeczna, laureatka wielu nagród literackich, od wielu lat wymieniana jako poważna kandydatka do Nagrody Nobla.
Tycjan Gołuński (1962), polonista i filmoznawca, wykładał m. in. poetykę (1987-91, UJ). Stypendysta Fundacji Pomocy Niezależnej Literaturze i Nauce Polskiej w Paryżu, 1991. Redagował autorski cotygodniowy dodatek „Kultura” w „Gazecie Krakowskiej”, 1993-94. Szef działu wydawniczego w „Dzienniku Polskim”, 1995-1999. Sekretarz redakcji i p.o. redaktora naczelnego miesięcznika „Nasz Rynek Kapitałowy”, 2004-2005.
Od 2005 roku w Irlandii. Powrócił do pracy naukowej. Wśród publikacji akademickich przekrojowe opracowania z dziejów kina francuskiego. Przygotowuje książkę o Robercie Bressonie i pełne tłumaczenie jego „Notatek o kinematografie”, a obecnie również wykłady o Jacquesie Tati i Robercie Bressonie do Instytutu Sztuki PAN w Warszawie.
Poezję przekłada od lat, do szuflady.

Fot. Tim Walker

IV
Beata Kołodziejczyk – w punkt
[z cyklu: poranniki terapeutyczne]
widzisz, to nie jest wcale takie dalekie, jak nam się wydaje. spróbuj
wytężyć słuch, przecież ciepły mocz zawsze spływa schodami
w dół. byłam kiedyś na górze. świat widziany z dziesiątego
piętra ma więcej punktów odniesienia. a już na pewno

łatwiejsze wybory. płaczesz? przecież ja to wszystko zmyślam.
ty też nie jesteś prawdziwa, bo inaczej nie pytałabyś, po co
chowam czekoladki na lodówce. mówisz, że nic nie lubię,
ale lubię się sprawdzać. chodź, sprawdzimy, jak długo będę

spływać na dno.
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Beata Kołodziejczyk (ur. 8 kwietnia 1983 w Warszawie) – pisze, redaguje, korektoruje, składa, wydaje, fotografuje. Dawniej Portal Pisarski, Eprawda, Sofa, 6.2 Magazyn, dzisiaj Helikopter [OPT], Wydawnictwo j, Obszary Przepisane, Babiniec Literacki, Fabularie, Drobiazgi, Sto Stron Samotności, Współczesna Polska Poezja, Wydawnictwo Morphinum. Od 23-go roku życia otacza się dziećmi, również z zaburzeniami rozwoju. W latach 2009-2014 prowadziła własny klub malucha oraz salę zabaw. Matkowała też projektowi dedykowanemu osobom z zaburzeniami odżywiania – ED Project. Pokochaj CIAŁO. W 2011 roku podarowała własną historię filmowi dokumentalnemu „Panoptikon”, w lutym 2016 w warszawskiej Kawiarni Terapeutycznej zorganizowała „SZTUKĘ kontra ZABURZENIA ODŻYWIANIA”, a z końcem sierpnia 2016 złożyła album „ART kontra ED” z wybranymi fotografiami wystawy. Kilka razy udało jej się stanąć na podium w konkursach literackich różnego formatu, a na świat jak dotąd wydała: tom wierszy „(A)tomik”, zbiór opowiadań „Cztery smaki”, tom wierszy „w przepie(p)rzeniu”, książkę dla dzieci „Łaty w kratę”, tom wierszy „uzbrojona po uszy”, pierwszą część powieści „Uśpieni. Brudne łona”, tom wierszy „Bez żadnego trybu”. Od kwietnia 2020 prowadzi bloga „Dziewczynka z objawami”, opisującego zmagania osoby z osobowością chwiejną emocjonalnie typu borderline ze sobą i światem wokół.W wolnych chwilach uczy się, jak być dobrą dla siebie i dla innych. Żałuje, że wolnych chwil tak mało.

V
Ołena Husejnowa
Dźwięk
Kino istnieje dla dźwięku.
Innego.
Słyszę z ekranu
suchość w ustach aktora,
który nie napił się w porę wody.
Albo ciągle jeszcze boi się kamery.
Słyszę jeszcze, jak szeleści suknia.
Ona podoba mi się bardziej
niż aktorka, na którą ją naciągnięto.
(Nigdy takiej nie będę miała,
ale i aktorka musi ją oddać
zaraz po zakończeniu zdjęć).
Inne dźwięki –
skrzypienie
rowerów,
drzwi,
stawów.

Kiedy zapala się światło
i wychodzimy,
w rozpiętych futrach,
bez czapek i szalików,
staram się być słyszalna
jak w kinie.

Wsłuchuję się
w dźwięki
własne,
patrzę na ciebie –
czy słyszysz –
moje suche dłonie,
ostre zęby,
długie włosy.

Dasz radę
usłyszeć
tu
to,
co
i
tam –
na płaskiej powierzchni
ekranu?

Przełożyła Aneta Kamińska
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Ołena Husejnowa (1979) – ukraińska poetka. Pochodzi z obwodu kirowohradzkiego, mieszkała też w Krzywym Rogu, obecnie mieszka i pracuje w Kijowie. Absolwentka Wydziału Filologicznego Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Prowadzi audycje w ukraińskim radiu „Kultura”. Autorka tomików: „Widkrytyj rajder” (2012) i „Superheroji” (2016). Jej wiersze weszły do antologii poetek: „My i Wona” (2005) oraz „Step – Step” (2012). Polskie przekłady autorstwa Anety Kamińskiej były publikowane w pismach literackich: „Pociąg 76”, „Akcent” i „Wakat”, w Babińcu Literackim oraz w antologiach: „Cząstki pomarańczy. Nowa poezja ukraińska” (2011), „Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy” (2014) oraz „Listy z Ukrainy” (2016). W 2019 roku w ramach festiwalu „Odnalezione w tłumaczeniu” wyszedł jej tomik „Za krótka spódnica” w przekładzie Anety Kamińskiej.

VI
Małgorzata Kulisiewicz
IZAAK NEWTON ZACHWYCA SIĘ SURREALIZMEM
błękitna ciężarówka
tańczy na łące
pan z tamburynem powoli schodzi z obłoku
Izaak Newton podrzuca jabłko
na przekór grawitacji
wprost do nieba

kot z Cheshire
spogląda z pobłażaniem
właściwie jak zawsze
tylko jego uśmiech
zakwita
Adam i Ewa ubrani
u Armaniego
marzą o dobrej pracy

zegar Salvadora Dali
symfonicznie
gaśnie
pan z tamburynem odpływa
tamtego czasu nie ma
Izaak Newton stawia pierwszy znak
swojej księgi
nieistnienia
pracowite życie jabłka

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, dziecko, na zewnątrz, woda i zbliżenie
Małgorzata Kulisiewicz – absolwentka filmoznawstwa i polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorka esejów i recenzji filmowych i literackich, publikacji historycznych, realizatorka reportaży telewizyjnych. Autorka tomików poezji „Inni Bogowie”, „Kot Wittgensteina i inne wiersze” oraz „Ciasteczka z ironią”. Jej opowiadania i wiersze były publikowane w "Helikopterze", na portalu "Pisarze.pl", w "Gazecie Kulturalnej", „Lirydramie”, „Wyspie”, „Dzienniku Polskim”, „Nowych Myślach”, „BregArcie”, „Babińcu Literackim”, „Lamelli”, „Szufladzie.net
”, „Poezji Dzisiaj”, „Metaforze Współczesności”, „Akancie”, „Wytrychu”, w „Magazynie Horyzont”, „Whisper of Sofly – Yearly Anthology of Poetry (Vol 2)”, „Contemporary Writers of Poland. On Life’s Path”, na portalu „Spillwords.com
” oraz w licznych antologiach i almanachach. Kilkukrotnie zauważona i wyróżniona w konkursach poetyckich. Mieszka w Krakowie.

VII
Bethany Braley-Romashov 
Obietnice
Składam obietnice mojemu ciału,
pretensjonalne,
niemożliwe obietnice.

Szyjo jak szyja gazeli,
nie obawiaj się. Z moją
nieustanną pomocą
lawina lat
nigdy cię nie prześcignie.

Łydki moje, będę gładzić
wasze aksamitne powierzchnie
bez litości,
tak by nie zabrakło wam serca
i by udało się wam nie stwardnieć jak skóra.

Oczy brązowe jak jeziora
z prześwitującą trawą,
pod moim nadzorem wasze brzegi
nie utracą swoich kształtów,
wodorosty nie zamącą
waszych przejrzystych tafli.

Składam obietnice mojemu ciału,
pretensjonalne,
niemożliwe obietnice.

Przełożył Janusz Solarz
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, stoi, ocean, niebo, plaża, na zewnątrz, woda i przyroda
Bethany Braley-Romashov jest slawistką, z doktoratem ze współczesnej polskiej poezji, poetką, moją przyjaciółką, a od 24 grudnia 2019 roku także szczęśliwą mamą dorodnego syna. W trakcie pracy nad doktoratem Bethany spędziła kilka miesięcy w Polsce, spotykając się z wieloma czołowymi przedstawicielami współczesnej polskiej poezji, by wspomnieć tylko Marcina Świetlickiego czy Jacka Dehnela. Dzisiejszy wiersz to, o ile mi wiadomo, jej debiut w polskojęzycznym kontekście poetyckim.

niedziela, 17 maja 2020

Lubińska, Piwkowska, Dickinson, Puwalska, Wenhryniuk, Peszt, Equi



II
Monika Lubińska – festiwal latających ryb
wielorybia piosenko
planeto z której zniknąłem
przepraszam przepraszam przepraszam
ale mówiłem
nie kręć się tak
jedz więcej białka
i nienasyconych kwasów tłuszczowych

wyglądałaś tak marnie byłaś koścista
a ja chciałem podotykać się po pośladkach
twardych od przysiadów

kobieto mężczyzno
poskładajcie wasze łokcie
klik klik do pokrowca i w kosmos
jesteście zwierzątkami swoich śmieci
a to jest festiwal latających ryb
więc śpiewamy wielorybią piosenkę

przecież nie jesteś zły ani dobry
zobacz
wcale nie jesteś

może byłeś zbyt zajęcy by dostrzec
co spotyka kości zmarłych ptaków
może trochę zawstydzony moją sylwetką
jedzeniem sojowych parówek
albo chudymi rękami które
ześlizgnęły się ze mnie

ty kupka atomów rozproszonych w porach roku
i ja twoja wielorybia piosenka
planeta z której zniknąłeś

śpiewam siebie
bo dziś jest festiwal latających ryb

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Monika Lubińska (1997) – poetka, studentka sztuki pisania w ramach Kolegium Indywidualnych Studiów Międzyobszarowych Uniwersytetu Śląskiego. Wiersze i recenzje publikowała w „FA-arcie”, „Odrze”, „Opcjach” i „artPapierze”. Nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia 2020 za tom "Nareszcie możemy się zjadać".


III
Anna Piwkowska – To ja, Żydówka z Auschwitz
Właśnie przyszła, wróciła, wyciąga na dłoni
laleczkę z terakoty, jakby pluła w twarz:
– nie witaj mnie, nie podchodź, ani mi się waż
dotykać mnie, całować, zadawać mi bólu –
i przykrywa laleczkę białą szmatką z tiulu.
– Nie pozwolę jej skrzywdzić, ona jest mną, zrozum,
to nie zwyczajna lalka, marionetka, pozór,
to ja, Żydówka z Auschwitz, bezbronna ofiara,
zdradzona Ifigenia, ja, bezpłodna Sara.
Mogłabym cię naznaczyć, wykrzyczeć: ty Żydzie,
po co wzywałeś wiatry w spokojnej Aulidzie?
Lecz ty Żydem nie jesteś, ofiar nie rozumiesz,
dzikie gęsi nad miastem przefrunęły w szumie
skrzydeł. Lalkę potłukę, a córkę ocalę.
Zabiję cię w kąpieli, gdy powrócisz w chwale –

Rzym, lipiec 2012
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie
Anna Piwkowska (1963) – poetka, eseistka, polonistka. Opublikowała tomy: „Szkicownik” (1989), „Cień na ścianie” (1990), „Wiersze i sonety” (1992), „Skaza” (1996), „Tylko trzy drogi” (2000), „Po” (2002), „Niebieski sweter” (2004), „Farbiarka” (2009), „Lustrzanka” (2012), „Wyspa Nieborów” (2016). Laureatka m. in. Nagrody Literackiej im. Georga Trakla (1995), Nagrody Literackiej m. st. Warszawy (2010, 2015) i Nagrody Literackiej IBBY za powieść dla młodzieży „Franciszka” (2014). Autorka książek o życiu i twórczości Anny Achmatowej (2003, 2015) oraz prozy inspirowanej wierszami i biografią Georga Trakla pt. „Ślad łyżwy” (2007). Członkini Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i PEN Clubu.
fot. Wiktor Franko

IV
Emily Dickinson
1466
Midas nie mógł nas ozłacać,
Choć zmienił dotykiem
To marnotrawne ladaco,
Kołującą Wilgę —.

Pijana, zaprzecza temu
Boskich żartów krociem —
Tak lśniąca, że ją bierzemy
Za Kopalnię w locie —

Żebraczka i Aferzystka —,
Lubi Oratoria —
Złodziejka i Hedonistka —
Tonie w euforiach —

Jest Jezuitką wśród sadów,
Kłamie i zachwyca
Olejkiem z różanych płatków
W ulotnych kaprysach —

Splendor w birmańskim królestwie,
Meteor wśród Ptaków,
Odlatujący jak Rewie
Ballad i Śpiewaków —

Nie przypuszczałam, że Jazon —
Znalazł Runo Złote;
Wieśniaczki jeśli już marzą,
Modlą się o Pokój —

Lecz jeśli naprawdę istniał,
To mitu jest końcem,
Że Złote Runo się ziszcza
Na zwykłej Jabłonce —

1466
One of the ones that Midas touched,
Who failed to touch us all,
Was that confiding prodigal,
The reeling Oriole —

So drunk, he disavows it
With badinage divine —
So dazzling, we mistake him
For an alighting Mine —

A Pleader — a Dissembler —
An Epicure — a Thief —
Betimes an Oratorio —
An Ecstasy in chief —

The Jesuit of Orchards
He cheats as he enchants
Of an entire Attar
For his decamping wants —

The splendor of a Burmah,
The Meteor of birds,
Departing like a Pageant
Of Ballads and of Bards —

I never thought that Jason sought
For any Golden Fleece;
But then I am a rural man,
With thoughts that make for Peace —.

But if there were a Jason,
Tradition bear with me
Behold his lost Aggrandizement
Upon the Apple Tree —


*
Tyle już napisano o Emily Dickinson. Zmarły w 2019 roku Harold Bloom, wybitny krytyk literacki, kanonizował ją, razem z Szekspirem, jako dwie najwybitniejsze postacie poezji światowej. Tłumaczona na język polski przez takie tuzy jak Kazimiera Iłłakowiczówna, Stanisław Barańczak czy Krystyna Lenkowska. Dzisiejszy wiersz, ukazujący się po polsku po raz pierwszy, jest częścią ukończonego już projektu przetłumaczenia wszystkich wierszy poetki. Co odróżnia tę próbę od innych jest konsekwentny zamysł zachowania balladowego, regularnego metrum wiersza.
Przełożył i przygotował Janusz Solarz

V
Agata Puwalska – slut-shaming
przywykła że jest sama i tylko sobie winna
irytuje innych nie wzrusza tym bardziej siebie traktuje
równie niepoważnie zbyt czerwone usta spódniczki krótkie noce
przypadkowe łóżka – skuteczne rozwiązanie to przespać się
z problemem zanurzyć we mgle fałszywej wojny porzucić
balast odchylić od normy więc zapomina świat w sobie
urywa ciepło z ciała by ukryć znużenie jak chłód kolaż z seksu
i nieswoich uczuć cudzych odczuć że brak jej umiaru też się nie obawia

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Agata Puwalska – publikowała w Otwartej Pracowni, kwartalniku Tlen Literacki, Stonerze Polskim, zinie PÜF – PUF. Nagradzana w ogólnopolskich konkursach poetyckich (m. in. zajęła I miejsce na 40-tym OKP im. Haliny Poświatowskiej – kategoria debiut) oraz laureatka 14 edycji Połowu. Uczestniczy w spotkaniach KSP im. Aleksandra Fredry. Pracuje nad swoją debiutancką książką pt.: haka!

VI
Chrystia Wenhryniuk
000 272
Tym świtom nie byłoby początku,
gdyby dźwięki jak maleńkie kociątka nie kładły się na ręce
w czasie kwitnięcia sakury.
Noc taka chłodna, że mogę pisać w powietrzu,
kiedy śpisz pod moim skrzydłem.
Serce spowalnia, żeby nie zbudzić,
nie spłoszyć westchnieniem.
Spowiedź całuje twoje dłonie i ja kładę się pod sutanną
wokół skrzydlatych węży z rozciętymi oczami.
Tak długo warzył się ten napar,
żebym mogła wypić go i obudzić się.
Ale zasnęłam jeszcze głębiej,
żeby doczekać się ciała w ciele.
Żeby doczekać się Boga.

Przełożyła Aneta Kamińska
*
Obraz może zawierać: 1 osoba
Chrystia Wenhryniuk (1987) – ukraińska poetka, prozaiczka i malarka. Mieszka w Czerniowcach i Sofii. Autorka zbiorów opowiadań: „Katarsys” (2005), „Hołyj NarKOTYK” (2006) i „Narodżuwatysia i pomyraty wzutymy” (2018), powieści „Chutir Ameryka” (2013), tomików poetyckich: „Boh u stini” (2008) oraz „Dowhi oczy / Długie oczy” (2013; polska wersja w przekładzie Anety Kamińskiej). Organizatorka wydarzeń literackich festiwalu Meridian Czernowitz oraz wieczorów literackich w Literatur Cafe. Współzałożycielka wydawnictwa dla dzieci „Czarne Owce”. Założycielka studia MonmARTr, w którym prowadzi kursy malowania. W Polsce jej wiersze i proza były drukowane w antologiach: „30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska” (2012), „Listy z Ukrainy” (2016), w pismach: „Tygiel Kultury”, „Lampa” i „Wakat” oraz na stronach: ArtPapier i Babiniec Literacki (w przekładzie Anety Kamińskiej). W roku akademickim 2010/2011 przebywała w Krakowie na stypendium polskiego rządu dla młodych naukowców.

VII
Maria Peszt – Wdzięczny film
w niebieskim podkoszulku i w zielonych gatkach
leży Maks na pościelonym łóżku
widzę go z profilu
– mama – mówi z uśmiechem
smakując słowo
i łowiąc kontakt

jakże dźwięczne połączenie
i radość przebudzenia
w bliskości
– kocham cię – szeptam znad kartki
– ja cię też – odpowiada poważnie
i biegnie do toalety
ot, zwykły poranek

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Maria Peszt – krakowianka urodzona w stanie niepokoju; z zamiłowania filozofka i bajarka, z wykształcenia etyczka, iberystka i literatka. Pisze baśnie i opowiadania mitologiczne. Szanuje słowa i kontempluje piękno. Uważnie czyta i wciąż się uczy. Mama czwórki dzieci.


VIII
Elaine Equi
Rzeczy, które można robić w Biblii
Upić się.
Chodzić po wodzie.
Zbierać napletki.
Wykalać oczy.

Budować arkę.
Interpretować sny.
Zabić brata.
Nie patrzeć za siebie.

Przyłączyć się do plemienia.
Słuchać chmur.
Mieszkać w namiocie.
Rzucić robotę.

Ruszyć w góry.
Złożyć raport królowi.
Wskrzesić umarłych.
Szukać ducha świętego.

Zbierać co się zasiało.
Liczyć błogosławieństwa.
Zgrzytać zębami.
Łowić ryby dla mas.

Pielęgnować brodę.
Nakładać kaptur.
Jeździć na oklep na ośle.
Wznosić pochodnię.

Siedzieć obok studni.
Dożyć sędziwego wieku.
Pozostać dziewicą.
Przemawiać w językach.

Oto słowa Pana.
Przełożył Janusz Solarz
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, paski i zbliżenie
Elaine Equi urodziła się na zachodnich przedmieściach Chicago, w Oak Park, w 1953 roku. Ukończyła studia magisterskie na Columbia College, także w Chicago, gdzie pracowała przez kilkanaście lat po zdobyciu dyplomu prowadząc warsztaty poetyckie. W tej chwili Equi mieszka i pracuje w Nowym Jorku, gdzie uczy w programie kreatywnego pisania przy New School University. Jak sama podkreśla, cieszy ją to, że “jej wiersze są dość przystępne,” tym bardziej, że jej czytelnicy “to mieszanka ludzi o zainteresowaniach literackich i laików.” Wśród najważniejszych inspiracji, Equi wymienia surrealizm, poezję konkretną i klasyczną poezję z Chin. Nalega, że jej wiersze nie są “mało wyszukane, a raczej napisane w przewrotny, bezpośredni, minimalistyczny sposób.”
Na zapytanie czy chciałaby wydrukować kilka z jej wierszy w Polsce, odparła potwierdzająco i bardzo szybko. Podzieliła się też tym, że właśnie kupiła angielskojęzyczny wybór wierszy Ryszarda Krynickiego, przetłumaczonych przez Clare Cavanagh dla wydawnictwa New Directions. Wybór ten zbiera znakomite recenzje za oceanem. Equi jest kolejną amerykańską poetką, która wie sporo o polskiej poezji!

Redakcja Babińca Literackiego zaprasza!

 Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy! Po dłuższej przerwie w blogowaniu, przedstawiamy Państwu obecny skład redakcji Babińca Literackiego...