Lubińska, Piwkowska, Dickinson, Puwalska, Wenhryniuk, Peszt, Equi



II
Monika Lubińska – festiwal latających ryb
wielorybia piosenko
planeto z której zniknąłem
przepraszam przepraszam przepraszam
ale mówiłem
nie kręć się tak
jedz więcej białka
i nienasyconych kwasów tłuszczowych

wyglądałaś tak marnie byłaś koścista
a ja chciałem podotykać się po pośladkach
twardych od przysiadów

kobieto mężczyzno
poskładajcie wasze łokcie
klik klik do pokrowca i w kosmos
jesteście zwierzątkami swoich śmieci
a to jest festiwal latających ryb
więc śpiewamy wielorybią piosenkę

przecież nie jesteś zły ani dobry
zobacz
wcale nie jesteś

może byłeś zbyt zajęcy by dostrzec
co spotyka kości zmarłych ptaków
może trochę zawstydzony moją sylwetką
jedzeniem sojowych parówek
albo chudymi rękami które
ześlizgnęły się ze mnie

ty kupka atomów rozproszonych w porach roku
i ja twoja wielorybia piosenka
planeta z której zniknąłeś

śpiewam siebie
bo dziś jest festiwal latających ryb

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Monika Lubińska (1997) – poetka, studentka sztuki pisania w ramach Kolegium Indywidualnych Studiów Międzyobszarowych Uniwersytetu Śląskiego. Wiersze i recenzje publikowała w „FA-arcie”, „Odrze”, „Opcjach” i „artPapierze”. Nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia 2020 za tom "Nareszcie możemy się zjadać".


III
Anna Piwkowska – To ja, Żydówka z Auschwitz
Właśnie przyszła, wróciła, wyciąga na dłoni
laleczkę z terakoty, jakby pluła w twarz:
– nie witaj mnie, nie podchodź, ani mi się waż
dotykać mnie, całować, zadawać mi bólu –
i przykrywa laleczkę białą szmatką z tiulu.
– Nie pozwolę jej skrzywdzić, ona jest mną, zrozum,
to nie zwyczajna lalka, marionetka, pozór,
to ja, Żydówka z Auschwitz, bezbronna ofiara,
zdradzona Ifigenia, ja, bezpłodna Sara.
Mogłabym cię naznaczyć, wykrzyczeć: ty Żydzie,
po co wzywałeś wiatry w spokojnej Aulidzie?
Lecz ty Żydem nie jesteś, ofiar nie rozumiesz,
dzikie gęsi nad miastem przefrunęły w szumie
skrzydeł. Lalkę potłukę, a córkę ocalę.
Zabiję cię w kąpieli, gdy powrócisz w chwale –

Rzym, lipiec 2012
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie
Anna Piwkowska (1963) – poetka, eseistka, polonistka. Opublikowała tomy: „Szkicownik” (1989), „Cień na ścianie” (1990), „Wiersze i sonety” (1992), „Skaza” (1996), „Tylko trzy drogi” (2000), „Po” (2002), „Niebieski sweter” (2004), „Farbiarka” (2009), „Lustrzanka” (2012), „Wyspa Nieborów” (2016). Laureatka m. in. Nagrody Literackiej im. Georga Trakla (1995), Nagrody Literackiej m. st. Warszawy (2010, 2015) i Nagrody Literackiej IBBY za powieść dla młodzieży „Franciszka” (2014). Autorka książek o życiu i twórczości Anny Achmatowej (2003, 2015) oraz prozy inspirowanej wierszami i biografią Georga Trakla pt. „Ślad łyżwy” (2007). Członkini Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i PEN Clubu.
fot. Wiktor Franko

IV
Emily Dickinson
1466
Midas nie mógł nas ozłacać,
Choć zmienił dotykiem
To marnotrawne ladaco,
Kołującą Wilgę —.

Pijana, zaprzecza temu
Boskich żartów krociem —
Tak lśniąca, że ją bierzemy
Za Kopalnię w locie —

Żebraczka i Aferzystka —,
Lubi Oratoria —
Złodziejka i Hedonistka —
Tonie w euforiach —

Jest Jezuitką wśród sadów,
Kłamie i zachwyca
Olejkiem z różanych płatków
W ulotnych kaprysach —

Splendor w birmańskim królestwie,
Meteor wśród Ptaków,
Odlatujący jak Rewie
Ballad i Śpiewaków —

Nie przypuszczałam, że Jazon —
Znalazł Runo Złote;
Wieśniaczki jeśli już marzą,
Modlą się o Pokój —

Lecz jeśli naprawdę istniał,
To mitu jest końcem,
Że Złote Runo się ziszcza
Na zwykłej Jabłonce —

1466
One of the ones that Midas touched,
Who failed to touch us all,
Was that confiding prodigal,
The reeling Oriole —

So drunk, he disavows it
With badinage divine —
So dazzling, we mistake him
For an alighting Mine —

A Pleader — a Dissembler —
An Epicure — a Thief —
Betimes an Oratorio —
An Ecstasy in chief —

The Jesuit of Orchards
He cheats as he enchants
Of an entire Attar
For his decamping wants —

The splendor of a Burmah,
The Meteor of birds,
Departing like a Pageant
Of Ballads and of Bards —

I never thought that Jason sought
For any Golden Fleece;
But then I am a rural man,
With thoughts that make for Peace —.

But if there were a Jason,
Tradition bear with me
Behold his lost Aggrandizement
Upon the Apple Tree —


*
Tyle już napisano o Emily Dickinson. Zmarły w 2019 roku Harold Bloom, wybitny krytyk literacki, kanonizował ją, razem z Szekspirem, jako dwie najwybitniejsze postacie poezji światowej. Tłumaczona na język polski przez takie tuzy jak Kazimiera Iłłakowiczówna, Stanisław Barańczak czy Krystyna Lenkowska. Dzisiejszy wiersz, ukazujący się po polsku po raz pierwszy, jest częścią ukończonego już projektu przetłumaczenia wszystkich wierszy poetki. Co odróżnia tę próbę od innych jest konsekwentny zamysł zachowania balladowego, regularnego metrum wiersza.
Przełożył i przygotował Janusz Solarz

V
Agata Puwalska – slut-shaming
przywykła że jest sama i tylko sobie winna
irytuje innych nie wzrusza tym bardziej siebie traktuje
równie niepoważnie zbyt czerwone usta spódniczki krótkie noce
przypadkowe łóżka – skuteczne rozwiązanie to przespać się
z problemem zanurzyć we mgle fałszywej wojny porzucić
balast odchylić od normy więc zapomina świat w sobie
urywa ciepło z ciała by ukryć znużenie jak chłód kolaż z seksu
i nieswoich uczuć cudzych odczuć że brak jej umiaru też się nie obawia

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Agata Puwalska – publikowała w Otwartej Pracowni, kwartalniku Tlen Literacki, Stonerze Polskim, zinie PÜF – PUF. Nagradzana w ogólnopolskich konkursach poetyckich (m. in. zajęła I miejsce na 40-tym OKP im. Haliny Poświatowskiej – kategoria debiut) oraz laureatka 14 edycji Połowu. Uczestniczy w spotkaniach KSP im. Aleksandra Fredry. Pracuje nad swoją debiutancką książką pt.: haka!

VI
Chrystia Wenhryniuk
000 272
Tym świtom nie byłoby początku,
gdyby dźwięki jak maleńkie kociątka nie kładły się na ręce
w czasie kwitnięcia sakury.
Noc taka chłodna, że mogę pisać w powietrzu,
kiedy śpisz pod moim skrzydłem.
Serce spowalnia, żeby nie zbudzić,
nie spłoszyć westchnieniem.
Spowiedź całuje twoje dłonie i ja kładę się pod sutanną
wokół skrzydlatych węży z rozciętymi oczami.
Tak długo warzył się ten napar,
żebym mogła wypić go i obudzić się.
Ale zasnęłam jeszcze głębiej,
żeby doczekać się ciała w ciele.
Żeby doczekać się Boga.

Przełożyła Aneta Kamińska
*
Obraz może zawierać: 1 osoba
Chrystia Wenhryniuk (1987) – ukraińska poetka, prozaiczka i malarka. Mieszka w Czerniowcach i Sofii. Autorka zbiorów opowiadań: „Katarsys” (2005), „Hołyj NarKOTYK” (2006) i „Narodżuwatysia i pomyraty wzutymy” (2018), powieści „Chutir Ameryka” (2013), tomików poetyckich: „Boh u stini” (2008) oraz „Dowhi oczy / Długie oczy” (2013; polska wersja w przekładzie Anety Kamińskiej). Organizatorka wydarzeń literackich festiwalu Meridian Czernowitz oraz wieczorów literackich w Literatur Cafe. Współzałożycielka wydawnictwa dla dzieci „Czarne Owce”. Założycielka studia MonmARTr, w którym prowadzi kursy malowania. W Polsce jej wiersze i proza były drukowane w antologiach: „30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska” (2012), „Listy z Ukrainy” (2016), w pismach: „Tygiel Kultury”, „Lampa” i „Wakat” oraz na stronach: ArtPapier i Babiniec Literacki (w przekładzie Anety Kamińskiej). W roku akademickim 2010/2011 przebywała w Krakowie na stypendium polskiego rządu dla młodych naukowców.

VII
Maria Peszt – Wdzięczny film
w niebieskim podkoszulku i w zielonych gatkach
leży Maks na pościelonym łóżku
widzę go z profilu
– mama – mówi z uśmiechem
smakując słowo
i łowiąc kontakt

jakże dźwięczne połączenie
i radość przebudzenia
w bliskości
– kocham cię – szeptam znad kartki
– ja cię też – odpowiada poważnie
i biegnie do toalety
ot, zwykły poranek

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Maria Peszt – krakowianka urodzona w stanie niepokoju; z zamiłowania filozofka i bajarka, z wykształcenia etyczka, iberystka i literatka. Pisze baśnie i opowiadania mitologiczne. Szanuje słowa i kontempluje piękno. Uważnie czyta i wciąż się uczy. Mama czwórki dzieci.


VIII
Elaine Equi
Rzeczy, które można robić w Biblii
Upić się.
Chodzić po wodzie.
Zbierać napletki.
Wykalać oczy.

Budować arkę.
Interpretować sny.
Zabić brata.
Nie patrzeć za siebie.

Przyłączyć się do plemienia.
Słuchać chmur.
Mieszkać w namiocie.
Rzucić robotę.

Ruszyć w góry.
Złożyć raport królowi.
Wskrzesić umarłych.
Szukać ducha świętego.

Zbierać co się zasiało.
Liczyć błogosławieństwa.
Zgrzytać zębami.
Łowić ryby dla mas.

Pielęgnować brodę.
Nakładać kaptur.
Jeździć na oklep na ośle.
Wznosić pochodnię.

Siedzieć obok studni.
Dożyć sędziwego wieku.
Pozostać dziewicą.
Przemawiać w językach.

Oto słowa Pana.
Przełożył Janusz Solarz
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, paski i zbliżenie
Elaine Equi urodziła się na zachodnich przedmieściach Chicago, w Oak Park, w 1953 roku. Ukończyła studia magisterskie na Columbia College, także w Chicago, gdzie pracowała przez kilkanaście lat po zdobyciu dyplomu prowadząc warsztaty poetyckie. W tej chwili Equi mieszka i pracuje w Nowym Jorku, gdzie uczy w programie kreatywnego pisania przy New School University. Jak sama podkreśla, cieszy ją to, że “jej wiersze są dość przystępne,” tym bardziej, że jej czytelnicy “to mieszanka ludzi o zainteresowaniach literackich i laików.” Wśród najważniejszych inspiracji, Equi wymienia surrealizm, poezję konkretną i klasyczną poezję z Chin. Nalega, że jej wiersze nie są “mało wyszukane, a raczej napisane w przewrotny, bezpośredni, minimalistyczny sposób.”
Na zapytanie czy chciałaby wydrukować kilka z jej wierszy w Polsce, odparła potwierdzająco i bardzo szybko. Podzieliła się też tym, że właśnie kupiła angielskojęzyczny wybór wierszy Ryszarda Krynickiego, przetłumaczonych przez Clare Cavanagh dla wydawnictwa New Directions. Wybór ten zbiera znakomite recenzje za oceanem. Equi jest kolejną amerykańską poetką, która wie sporo o polskiej poezji!

Komentarze