niedziela, 30 sierpnia 2020

Witkowska, Kaźmierczak / Kuttig, Graham, Bogusławska, Huch, Sochoń, Afanasjewa

 I

Ilona Witkowska

psychodeliczna papużka

nie mogłem spać w nocy, więc wstałem,
zjadłem ziemniaki z cebulą,
a później pieściłem twoje piersi i łono.
rozłożyłaś nóżki jak piesek;

bardzo cię kocham.

nie czuje się wygrana,
czuje się oszukana.

nie czuję się wygrana,
czuję się oszukana.

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi

Ilona Witkowska (1987) – polska poetka, laureatka Nagrody Specjalnej XVI Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bieriezina 2010 za projekt tomu Splendida realta. Laureatka Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius 2013 w kategorii debiut roku za tom Splendida realta. W 2018 nominowana do tej nagrody w kategorii książka roku za tom Lucyfer zwycięża, również nominacja do Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej 2018 i Poznańskiej Nagrody Literackiej. Poetka projektu Sfotografuj wiersz – Zwierszuj fotografię. Mieszka w Sokołowsku (województwo dolnośląskie).


II

Łukasz Kaźmierczak / Łucja Kuttig

uprawa powietrza drogimi filtrami na nowo
zdziwienie zaczyna od teorii uprawy eteru jak to oczyścić
ze złogów roz-twórczych pyłów:napomykam o aparatach szparkowych:
urywamy zatem igłę idziemy pod mikroskop oglądać elektronami moje
pozalepiane zielone w pewnych sprawach szparki zielone przykładowo
w zdrowym otoczeniu na umytych włosach osiada kurz kłębki na
szczotce topię w sedesie dlatego nazywają mnie topielicą owadem
o anorektycznych umiejętnościach chodzenia po tafli wody:zasuwam
mu kurtkę: nie może wytrzymać zwłaszcza przy dolnych guzikach
wychodzimy na powietrze na świeżo pobudzone punkty we wspólnych
oddechach w biegu mówię oto jedna z metod rolnictwa
na przezroczystej mieszaninie wokół

stupor nie pozwala mu odprowadzić mojego pociągu stukot to jedyna
punktualność na kolejach: rosyjska elektronika rozpędza elektrony
nabuzowane w romantyzmie prądem o wysokim natężeniu

w elektronicznych rytmach na wschód od hamburga ostatnia
scena nie zostaje nakręcona przez rozbieżne kierunki naszych
tramwajów „to mogliśmy być my” skakać z żelaznego mostu do
rzeki bez zasad z jakiegokolwiek metalu moje włosy ze złota
topiłyby znów łaskotki na peronach i zawadzałyby o zarost
jednak ja nie palę papierosów a na jutro mam dzień na rano
„noto no nie”niby wdychamy tak samo lecz wcześniej
ruszam z miejsca i marznę przez parę niedobrych godzin
wyłączam maszynyrolne w przeciwności do ciebie lubię
chlapę latem inaczejżaden zapach nie wyrasta na dłużej
na hydrofobowej tęczy

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie

Łukasz Kaźmierczak / Łucja Kuttig - autorze próz poetyckich „Kokosty” (Łódź, 2018) z kolażami Marty Motyl , wydanych w ramach nagrody głównej w konkursie im. J. Bierezina, a także tomiku „Agresty” (Poznań, 2019), który ujrzał światło dzienne dzięki nagrodzie głównej w konkursie im. K. Janickiego. Okładki do obydwu książek zaprojektowała Joanna Łańcucka . Publikowało również w antologiach, czasopismach i w zinach. Tłumaczone było na język bułgarski przez KrumaKrumova. Obecnie pracuje nad tomikiem „Orzechnia. Orzechnini - Orzechnica–Orzechniczka”, który powstanie dzięki wsparciu z nagrody im. A. Włodka. Chętnie uczestniczy w feminariach Wspólnego Pokoju w Staromiejskim Domu Kultury.

Fot. Marta Motyl


III

Jorie Graham – Notatki na temat realności „ja”

Zamykają wielką bramę świątyni.
Słychać skrzypienie.
Jesienny wieczór.

Nikogo nie ma.
Dziecko zmorzone śpi
za moskitierą.

Dwa domy!
Dwa domy gdzie wypiekają ciasta ryżowe.
Jesienny deszcz.

Wieje jesienny wiatr.
Żyjemy i widzimy się nawzajem,
Ty i ja.

Właściciel pola
Idzie doglądnąć strachu na wróble
I wraca.

Jesienny wiatr
Poruszył stracha
I powiał dalej.

Rozległ się szmer:
Strach na wróble
Upadł sam z siebie.

Proszę wejść! – krzyczałam
Lecz ktoś ciągle stukał
W zaśnieżoną bramę.

Przełożyła Renata Gorczyńska

Źródło: Dzikie brzoskwinie. Antologia poetek amerykańskich, Julia Hartwig, Wydawnictwo: Sic!

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, noc i zbliżenie
Jorie Graham (1950) – poetka amerykańska, jedna z najbardziej znanych poetek pokolenia powojennego. Autorka kilkunastu tomików. W 1996 otrzymała nagrodę Pulitzera za "The Dream of Unified Field: Selected Poems 1974-1994".

Fot. Mariana Cook

Śladem poetki w Babińcu: https://www.facebook.com/…/a.320315781691624/817871615269369


IV

Teresa Bogusławska

Dlaczego nie mam takiej mocy

Dlaczego nie mam takiej mocy,
Żeby z człowieka stać się wiosną,
Pomagać kwiatom, kiedy rosną,
Woni i ciepła dodać nocy?...

Dlaczego nie mam takiej mocy,
Aby wydźwignąć świat z niedoli,
Żeby odeszło to, co boli,
Tak, jak odchodzą cienie nocy?...

Dlaczego nie mam takiej siły,
By zostać królem huraganów,
Zawładnąć mocą oceanów,
Aby przede mną pokłon biły?...

Dlaczego nie mam takiej siły,
By skarby wiedzy skraść olbrzymie,
By wsławić kraju mego imię,
Aby mu światy pokłon biły?...

1941

*

Obraz może zawierać: 1 osoba
Teresa Bogusławska, ps. „Tereska” (ur. 13 lipca 1929 w Warszawie, zm. 1 lutego 1945 w Zakopanem) – polska poetka, zwana najmłodszą polską poetką walczącą.


V

Ricarda Huch

Ty

Od chwili, gdyś daleko,
Cierpienie jeno znam,
Tęsknotę nadaremną
I bezradosny czas.

W dzień każdy bezustannie
O tobie tylko śnię,
Zaś kiedy noc nastanie
Poduszka nie schnie z łez.

A kiedy oczy już otula
Przepaska snu,
Czuję jakoby dłoń twa czuła
Odjęła ból.

Przełożył Andrzej Turczyński

*

Obraz może zawierać: 1 osoba
Ricarda Huch (ur. 18 lipca 1864, Brunszwik - zm. 17 listopada 1947, Kronberg im Taunus) – niemiecka poetka, pisarka, historyczka i filozofka, dramatopisarka. Siedmiokrotnie nominowana do Literackiej Nagrody Nobla. Na jej cześć nazwano Asteroidę Richarda 879.


VI

Małgorzata Sochoń

* * *
pewność i niepewność
to siostry
które piszą do siebie listy

mieszkają na dwóch krańcach
twojego miasta

listonosze
codziennie pukają do drzwi
i głaszczą psy
które już
przestały szczekać

RZĘSA

a jednak zdążyłam odnaleźć
twoją rzęsę
wśród kartek
zdmuchnęłam ją a potem
szukałam na kolanach

jeszcze zostały wiersze wplątane w kalendarz
nad nimi kiedyś się pochylę
i twoja rzęsa
zabłyśnie między słowami
jak zakładka
albo zapałka

ZA BRAMĄ

parka przepiórek
truchtem przez dukt

poranek – chłód

kret wyrył norę
górka z grud

poranek – chłód

ze sterty złomu
w niebo drut

poranek – chłód

*

Małgorzata Sochoń jest zjawiskiem niezwykłym. Znamy się od jakichś dziesięciu lat, ale jedynie korespondencyjnie. Spotkaliśmy się na nieistniejącym już portalu literackim Fatamorgana, ona z polskiego ubocza, z Białegostoku, ja z antypod, w dolinie rzeki Hudson, na preriach w Kansas, czy ostatnio w uroczym Bloomington. Stała się, w czasie naszej korespondencji, jedną z moich ulubionych polskich poetek. A dlaczego jest zjawiskiem niezwykłym? Bo łączy pisanie wierszy z pracą na zmiany w fabryce, bo wychowała czwórkę dzieci, bo mimo tylu obowiązków, które ograniczają jej czas, jest oczytana, świetnie rozeznaje się w tym co się dzieje w polskiej poezji i wykształciła swój osobny sposób pisania. Jej wiersze to wiersze drobne na wielkie tematy. Zaskakują metaforą, urzekają słuchem dla muzyki języka, mają sobie właściwy styl. Dowodzą też, że można pisać świetne wiersze, doskonalić swój warsztat daleko od zgiełku zmieniających się mód. Co jest równie ważne, to fakt, że jest poetką, która świetnie czyta wiersze innych. Sam byłem beneficjentem jej odczytań moich prób literackich. Ponadto, jej zapał do czytania poezji jest, jak mi się zdaje, czymś co powinno charakteryzować wszystkich poetów. Nie wystarczy przeżywać, trzeba też czytać, bo z tego łatwiej wysnuć swoją własną drogę przemieniania przeżyć na wiersze.

Janusz Solarz


VII

Anastasija Afanasjewa

Czy da się pisać wiersze po
Jasynowatej
Gorłówce
Sawur-Mohyle
Nowoazowsku
po
Krasnym Łuczu
Doniecku
Ługańsku
po posortowaniu ludzi
na odpoczywających i ginących
głodujących i bawiących się
po tym jak poezja dawno się stała
jak powiedział pewien poeta
po prostu autystycznym bełkotem
poruszaniem ustami w ciemności
powiedziałabym
w półśnie
Czy da się pisać wiersze
w momencie kiedy historia się obudziła
kiedy od jej kroków
wzdryga się każde serce
nie da się rozmawiać o niczym z przyjacielem
ale i mówić się nie da

Kiedy to piszę
zupełnie blisko
wszelkie możliwości zostają odwołane

Z języka rosyjskiego przetłumaczyła Aneta Kamińska

*

Obraz może zawierać: 1 osoba

Anastasija Afanasjewa (1982) – ukraińska rosyjskojęzyczna poetka i tłumaczka. Ukończyła Charkowski Narodowy Uniwersytet Medyczny, pracuje jako psychiatra i biegła sądowa z zakresu psychiatrii. Autorka książek: „Biednyje biełyje ludy” (2005), „Gołosa goworiat” (2007), „Biełyje stieny” (2010), „Sołdat biełyj, sołdat czornyj” (2010), „Połyj szar” (2012) „Otpieczatki” (2014). Laureatka wielu nagród poetyckich. Tłumaczy poezję z języka ukraińskiego i angielskiego.

#ukraińskiDzieńNiepodległości

niedziela, 23 sierpnia 2020

Blandiana, Tuwim, Obertyńska, Senik, Manel, Sarton

 I

Ana Blandiana

W upadku

Najpierw zrzucam z siebie
Jedno po drugim
Słowa;
Zręcznie upuszczane,
Kojarzą się w upadku.
Potem zrzucam lata,
W równych odstępach,
Z subtelnym wyczuciem gradacji.
Zaczynam się potem śpieszyć,
Zrzucać jak na tonącym okręcie
Wszystko, co jest balastem,
Co mnie ciągnie na dno:
Wspomnienia, tęsknoty, namiętności,
Wreszcie samą miłość.
A gdy już nic nie zostaje
Do zrzucenia,
Żadna suknia, choćby najcieńsza,
Zrzucam zmiętą skórę
I drętwe ciało okrywające kości.
Oto wielki strip-tease,
Robię go niemal
Z własnej woli.

Przełożyła Irena Harasimowicz

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary przeciwsłoneczne i zbliżenie
Ana Blandiana, właściwie Otilia Valeria Coman (ur. 25 marca 1942 r. w Timişoarze) – rumuńska poetka, eseistka i polityczna osobowość. W roku 2002 została laureatką Nagrody Vilenica, a w 2016 uhonorowano ją nagrodą Europejski Poeta Wolności.


II

Irena Tuwim

Spotkanie

Czasami, jak dziewczynce słodkiej i naiwnej,
Marzy mi się, że kiedyś, gdy czas wszystko zatrze,
Spotkamy się w stolicy o nazwie przedziwnej
Na paradnej premierze w królewskim teatrze.

Będę rzucała z loży znużone spojrzenia,
W włosach mych chwiać się będzie paradis zielony…
Poznamy się natychmiast. I mimo wzruszenia
Zamienimy ze sobą dwa sztywne ukłony.

Ściemni się; w górę pójdzie kurtyna ze szlakiem,
Znajdziemy się oczyma, gdy światła pogasną –
I pomyślę: To dziwne – pod tym czarnym frakiem
Jest serce, które niegdyś czułam dłonią własną.

Później – czarny samochód, w wieczór zimny, mglisty
Zawiezie mnie do domu. Przed pałacu bramą
Zobaczę cię przez okno. I na twoje listy
Nie odpowiem ci wcale: będę wielką damą.

Lecz wiem, że tak nie będzie.
Gdy po latach wreszcie
Spotkamy się po długim, długim niewidzeniu,
Jak dziecko, co zbłądziło w dużym, obcym mieście
Rozpłaczę się bezradnie na twoim ramieniu.

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Irena Tuwim (ur. 22 sierpnia 1898 - zm. 7 grudnia 1987) – polska poetka związana z kręgiem Skamandra, tłumaczka i autorka literatury dla dzieci i młodzieży, prozaiczka, młodsza siostra Juliana Tuwima. Debiutowała w 1921 roku tomem "24 wiersze" i zyskała duże uznanie krytyki. Najbardziej znana do dziś jest jej praca translatorska, gdyż przybliżyła polskim czytelnikom postać Kubusia Puchatka, dokonywała przekładów także z j. rosyjskiego.

Źródło wiersza: Antologia Poezja polska 1914 -1939, Warszawa 1962


IV

Beata Obertyńska

Dokładność

Nie, żebym miała jakie wątpliwości,
bo wiem, że w niebie będzie kiedyś wszystko,
tylko chcę wiedzieć – tak – dla dokładności,
czy i kwitnące kartoflisko?

Czy kiedy wieczność – czas, co go poruszał –
z zatrzymanego już zdejmie Zodiaku –
będzie pamięcią mogła wrócić dusza
do takich kwitnących ziemniaków?

Czy Boża wielkość, do Swych miar nawykła,
zechce uwzględnić ważąc nasze sprawy,
czym człowiekowi umiał być – na przykład
skrzyp przydrożnego świerszcza z trawy?

Bo – skoro szczęścia czeka nas tam pełnia,
to poza tamtym – Niepojętym – Wszystkim –
koniecznie także: biała, młoda pełnia

nad takim letnim kartofliskiem...

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Beata Obertyńska, ps. Marta Rudzka (ur. 18 lipca 1898 w Skolem, zm. 21 maja 1980 w Londynie) – polska poetka i pisarka, córka Maryli z Młodnickich Wolskiej (poetki młodopolskiej, córki Wandy Monne – rzeźbiarki) oraz przedsiębiorcy naftowego inż. Wacława Wolskiego, żona ziemianina Józefa Obertyńskiego. Pierwsze jej wiersze opublikowane zostały w 1924 w Słowie Polskim. Studiowała w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej. W latach 1933-1937 występowała na scenach teatrów lwowskich. Po agresji ZSRR na Polskę, została aresztowana przez NKWD. Była osadzona w areszcie w osławionych lwowskich Brygidkach, następnie więziona kolejno w Kijowie, Odessie, Charkowie, Starobielsku, wreszcie zesłana do łagru Loch-Workuta. Po ataku Niemiec na ZSRR uwolniona w konsekwencji układu Sikorski-Majski, wstąpiła do Armii Polskiej w ZSRR pod dowództwem gen. Władysława Andersa. W 1942 ewakuowała się wraz z Armią Andersa do Iranu, przeszła cały szlak bojowy Armii Polskiej: Iran, Palestyna, Egipt i Włochy. Służyła w randze porucznika w kwaterze Oświaty II Korpusu w Rzymie. Na okres kilku miesięcy została odkomenderowana w celu napisania wspomnień "W domu niewoli", którego to zadania dokonała w Johannesburgu.
Po wojnie pozostała na uchodźstwie, osiadła w Londynie. Publikowała w Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza, Orle Białym, Polsce Walczącej, Ochotniczce, Wiadomościach, Życiu, Przeglądzie Polskim.
Otrzymała wiele nagród literackich.


V

Jewhenija Senik

Niebo nad Donbasem

Ta ziemia nie może zadać bólu
ni swoim, ni obcym, ni mnie, ni tobie.
Ta ziemia jest łagodna i czuła,
trzyma na swoich dłoniach niebo.
Trzyma niebo w sobie.
Bzowe, różowe, waniliowe, twoje.
Patrzysz na nie w nocy,
przez dziurki w namiocie widzisz gwiazdy.
Nie dają ci zasnąć.
To niebo nie daje ci snu.
Nisko spada na ziemię,
kładzie ci się na piersi,
przykrywa cię sobą.
A tymczasem nad niebem, za niebem i ponad nim
przelatują piekielne grady.
Patrzysz na nie spokojnie,
jak na spadające gwiazdy czy latające komety.
Wyczuwasz ciałem, jak wzdryga się ziemia.
Boli ją, ale ona nie może zadać bólu.
Weź więc niebo,
załóż je na kamizelkę kuloodporną,
zapnij na nim gwiazdy zamiast guzików.
Przykryj tym niebem, jak brezentem, ziemię,
ochroń ją od gradów, huraganów, tornad.
Ona nie zada ci bólu,
ale ty jej też nie zadawaj.

Przełożyła Aneta Kamińska

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, noc i zbliżenie

Jewhenija Senik (1986) – ukraińska poetka i prozaiczka. Pochodzi z Donbasu, z Ługańska. Absolwentka filologii ukraińskiej Ługańskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki. W 2008 roku przebywała na stażu na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie pod kierownictwem prof. Janusza Riegera pracowała nad słownikiem ukraińsko-polskim. Autorka książek: „Przepraszam, nawczy mene mowczaty” (2008), „Pyśmowyj stił” (2015), „Krajina U, abo kazky czużym ditiam” (2016), „Budynok iz sirnykiw, uziatych iz riznych korobok” (2019).

#środyzAnetąKamińską


VI

Nina Manel

Transerotyk z akcją w Katowicach

Jakie było miasto, kiedy byłam chłopcem,
kościstym i niemym? Patrzyłam przez ludzi,
ciemną szybkę na słońce. Wychodziłam z pokoju
małego jak nów, ciasnego jak dziewica
o pośladkach wąskich i twardych.
Taki był też pancerz wciskany na siłę,
na suche, gołe ciało. Za każdym rogiem człowiek
o wzroku strzelca i dłoni chirurga; miękkich wargach,
co tłoczą kamienie.
Chciałam świata głębszego niż bezdenne niebo.

Miasto łasi się i ociera – kotka pierwszą rują,
bruk, co odpychał trampek, ugina się szpilce.
Ludzie, tak bezbronni, wręcz anielskie płody,
że odsłaniam ciało, zdartą, ostrą skórę,
popękaną, bezczelną – i taka jest zmiana,
pompowane usta, wydrążony srom.
Miasto tuli kocem grubym i mięsistym
rozespaną córkę, po ciepłej kąpieli.
Kiedyś w ofercie miało tylko całun.

Źródło: Ślaska Strefa Gender, 14 lutego 2014 http://www.gender.pl/readarticle.php?article_id=359/

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, noc, niebo i zbliżenie

Nina Manel – mieszka w Krakowie. Napisała książkę „Transparty”, która ukazała się nakładem Biura Literackiego w sierpniu 2019 r.

Fotografia autorki ze strony Biura Literackiego.
Zapraszamy również do przeczytania wywiadu:


VII

May Sarton

Nieznajomi

Były raz dwie nieznajome,
Które w lesie się spotkały
By spojrzeć raz w swoją stronę
Dokładnie z miejsc, w których stały.

Inna para nieznajomych
Zeszła się na wrzosowisku
I nie patrząc sobie w oczy
Położyła się w uścisku.

Było też dwóch obcych, którzy
Spotkali się w dzień kwietniowy
I patrząc na siebie dłużej,
Rozeszli się w różne strony.

Strangers

There have been two strangers
Who met within a wood
And looked once at each other
Where they stood.

And there have been two strangers
Who met among the heather
And did not look at all
But lay down together.

And there have been two strangers
Who met one April day
And looked long at each other,
And went their way.

Przełożył Janusz Solarz

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary i zbliżenie

May Sarton urodziła się w 1912 roku na przedmieściach Ghent w Belgii. Jej ojciec był profesorem historii, a matka, Angielka, rzeźbiarką. Po ataku Niemiec na Belgię, w 1914 roku, rodzina przeniosła się do Anglii, a wkrótce potem do Bostonu, gdzie ojciec Sarton objął katedrę historii nauki na Harwardzie. Sarton wydała pierwszy zbiór wierszy w 1937 roku, rozpoczynając bujną i owocną karierę literacką, która będzie trwała aż do śmierci pisarki w 1995 roku. Sarton pisała wiersze, powieści, eseje, dzienniki. Pisała na tematy tak zróżnicowane jak przyroda, natura poetyckiego natchnienia, rzemioło pisarskie, miłość, w tym miłość między przedstawicielami tej samej płci, starość i choroba, czy meandry wiary. Jeden z jej wyborów wierszy poświęcony jest jej długoletniemu związkowi z Judy Matlack. Dziś raczej zapomniana, przez większość życia niedoceniana, spotkała się jednak z odrobiną krytycznego uznania w ostatnich latach życia. Ilościowo, a często też jakościowo, jej dorobek był imponujący. Tyle tylko, że czas okazał się niezbyt łaskawy dla tego typu wrażliwości.

#poniedziałkizJanuszemSolarzem


niedziela, 16 sierpnia 2020

Kieras, Hillar, Van hee, Kulmowa, Black-Terlecka, Gibaszek, Levertov

 I

Beata Kieras

Równowaga

Nie widzieć
karnych legionów mrówek. Ćmiej resztki pokruszonej,
wymiatanej z kurzem. Szczypców, szczękoczułek,
uczczących sarnie szczątki much, nim lep je zawoła
na umieranie.

Przemilczeć
brzydkie cierpienie polnego gryzonia, któremu się
z większym przyszło zmierzyć, pszczół umęczenie,
bolesne konanie drzewa.

Ze światem się godzić
za kolor nieba lub za to choćby,
że się co dzień wstaje. Podziwiać dzieło sztuki,
krwawymi malowane farbami. Brać udział,
nie zwątpić w jedyny sens, ostateczne piękno,
nagrodę za przyjęcie słusznej perspektywy.

Uwierzyć,
że innego raju nie ma.

Nie umiem. Jeśli się zachwycam, to cudem,
okruchem, który ptak ptakowi oddaje, wiernością i żałobą
zwierząt, jabłonką rodzącą na starość owoce. Prześwitem.
Znakiem odbitym na płótnie. Śladem.

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary, dziecko, na zewnątrz i zbliżenie
Beata Kieras (1967) – poetka, nauczycielka języka polskiego, autorka książki poetyckiej "Lady Hiob otwiera drzwi" (2013) oraz tomiku "Epizody mieszane” (2019) - pokłosia 7 Konkursu Poetyckiego Fundacji Duży Format.


II

Małgorzata Hillar

Modlitwa

Matko Boska w papierowej koronie
Mieszkanko zimnego kościoła
Królowo srebrnej ciszy
Ucieczko od ciekawych spojrzeń
Opiekunko słów miękkich
jak narcyzy
Patronko naszych pocałunków
Świadku najpiękniejszej przysięgi

Codziennie do ciebie przychodzę
chociaż wiem
tęsknoty nie zmniejszysz
rozłąki nie skrócisz

Co ty wiesz o miłości
niebieska i gipsowa
która nawet swego syna
poczęłaś nieprawdziwie

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie
Małgorzata Hillar, właśc. Janina Krystyna Helena Hillar (ur. 19 sierpnia 1926 w Piesienicy, zm. 30 maja 1995 w Warszawie) – polska poetka, autorka sześciu zbiorów poetyckich. Opisała siebie jako feministkę, tworzącą pod silnym wpływem trudnego dzieciństwa z opresyjną matką, jednak badacze nie klasyfikują jej wierszy jako poezji feministycznej.


III

Miriam Van hee ‒ mała dolina

utknęliśmy w małej dolinie
wieczorne światło, nie wiadomo
skąd, nadpływało nad winnicę, warzywny ogród
niczego nie było słychać tylko nasze głosy

i sowy pohukiwały, nie wiadomo skąd, czekaliśmy
na odpowiedź, kiedy nagle doszedł nas
łoskot pociągu, wyjeżdżał z jednej góry
wjeżdżając w drugą, dwie

sekundy, przyjazd i odjazd, zastanawiałam się
czy oni, tam w tunelu, mieli pojęcie
o nas, tutaj przy stole, pochylonych
nad mapą, szukających, gdzie jesteśmy

i o naszych kieliszkach z osadem
światła, o naszych wydłużonych cieniach
naszych śmiesznych snach i naszej
krótkotrwałej wierze w tę małą dolinę

Przełożył Jerzy Koch

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie

Miriam Van hee (Ghent , 16 sierpnia 1952) – belgijska poetka tworząca w języku flamandzkim, slawistka, tłumaczka dzieł m.in. Anny Achmatovej, Osipa Mandelstama i Josepha Brodskiego. Jako poetka debiutowała w 1978, od tego czasu wydała dziesięć książek poetyckich.

Fot. Miriam Van hee (2013), źródło Wikipedia.

Źródło: Zamek Czyta


IV

Joanna Kulmowa

Klasy

Tam na środku podwórza
stoją Lilka i Róża:
znów się istnieć uparły,
jak to bywa umarły.

Ja nie pójdę, nie pobawię się z wami,
mnie nie wolno z umarłymi dziewczynkami.
"Chodź, Joaśka, zagramy w klasy!"
Mnie nie wolno, wy robicie grymasy.
"Chodź, Joaśka, za kamykiem poskacz!"
Mnie nie wolno, wy mówicie z żydowska.

Tam na środku podwórza
stoją Lilka i Róża:
entliczek, pentliczek,
rzucają kamyczek.

A kamyczek za blisko się toczy,
żeby można do nieba doskoczyć.
Nie doskoczę, ja nie mam siły,
one mnie i tak przegoniły.
Bo to niebo jest całkiem na górze,
trudno gonić Lilkę i Różę.

Tam na środku podwórza
stoją Lilka i Róża:
im kamyczków nie trzeba,
doskoczyły do nieba.

* * *
Wypiękniała ulica Noakowskiego pod moimi oknami. Są skwerki, jest ścieżka rowerowa. A przecież ta ulica była początkiem wojennego koszmaru: podwórko pod numerem 10. Już nie było tu ani Lilki ani Róży, nie wiedziałam, że niebawem nie będzie ich już nigdzie. Chyba, że w moim wierszu doskoczą do nieba
- blog Joanny Kulmowej, 6 lutego 2014.

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Joanna Kulmowa, właśc. Joanna Maria Kulma z domu Cichocka (ur. 25 marca 1928 w Łodzi, zm. 17 czerwca 2018 w Warszawie) – poetka i prozaiczka znana przede wszystkim z twórczości kierowanej do dzieci. Prowadziła blog: www.joannakulmowa.pl

*
Fot. Łukasz Szełemej


V

Jarosława Black-Terlecka

Góry

góry powyciągał ktoś za uszy z rudej lepkiej gliny
więc na szczycie mocno zastygłego kamienia
czuje się najostrzej moc mocarną zaświatów
i swoją nieobecność
w górach mają gardłowe h i g
ch i k klekoczące pod jabłkiem Adama albo węzłem chustki
czasem w górach słyszy się też miękkie cz i szcz
jak deszcz jak pieszczoty dłoni cudzego dziecka we śnie

w pieczarach głęboko pod ziemią
schowane są wskazówki na przyszłość
trudno odgadnąć ilu aniołów może
jednocześnie siedzieć na Szpyciach Czarnohory

te grzbiety i beskidy odcisnęły piętno na języku
jak wyszczerbione na kruchym kamieniu runy
magurski piaskowiec przyciąga deszcz i wiatr
przez nie nie słychać bezzębnego ciamkania
pstrokate kilimy i bieżniki kładą się na horyzoncie
przy ciele ciężkie i mokre
i tylko stary mlecz będzie dalej szukać
nowych ziem na wzniesieniach i w zapadliskach
pod węzłem chustki

Przełożyła Aneta Kamińska

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, w budynku i zbliżenie

Jarosława Black-Terlecka (1973) – ukraińska poetka i tłumaczka. Pochodzi z Przykarpacia, obecnie mieszka w Kolonii. Ukończyła filologię germańską i filozofię na Czerniowieckim Uniwersytecie Narodowym, a następnie teologię na uniwersytecie w Stuttgarcie. Pracuje jako wykładowca na wyższych uczelniach. Tłumaczka literatury, m.in. poezji Petera Handkego, Christiana Morgensterna, Charlesa Bukowskiego, Hałyny Petrosaniak. Wydała tom poetycki „Zelena blaszanka” (2017), książki dla dzieci: „Z ranku do weczora” (2002), „Chto pocupyw snih?” (2018) oraz opowiadania: „Rizdwianyj janhoł. Zymowi opowidky z Karpat” (2018; wspólnie z Hałyną Petrosaniak) i „Zug der Fische” (2020).

#środyzAnetąKamińską


VI

Sylwia Gibaszek

hard core live

powiedli mnie na pokuszenie
rockmeni z Enter Shikari
zawirowało
flash blood colours
intensywne jak wizja
na buddyjskim satsangu
albo trip DMT
utonęłam w ludzkim morzu
łapałam powietrze jak śnięta ryba
wokół mnie ciała
nad głowami
turlające się prosto z morza na scenę
ciała
pogrążona w orgii metalicznych dźwięków
pełna cudzych włosów

ocalałam
zostało mi w głowie
blaszane echo

*

Obraz może zawierać: 1 osoba
Sylwia Gibaszek (1977) – poetka, autorka kilku tomów wierszy, laureatka Nagrody Młodych Warszawskiej Jesieni Poezji (1997) i wielu konkursów poetyckich. Jej teksty są tłumaczone na francuski i czeski. Mieszka i pracuje jako nauczycielka w Warszawie.


VII

Denise Levertov

Rozmowa w ciemności

Żyjemy w historii, mówi ktoś.
Jak muchy na skórze Lewiatana, mówi ktoś inny.

Tak czy siak, mówi ktoś,
strachy i straty.

A wśród strat, mówi ktoś inny,
te wyjątkowe miejsca gdzie miały dotrzeć nasze drogi.

Nasze zgony, mówi ktoś.
O to chodzi, mówi ktoś inny.
Dopadnie nas teraz zbiorowa śmierć.

Zbiorowe groby, mówi ktoś, to nic nowego.
Tak, mówi ktoś inny, ale tym razem nie będzie grobów,
wszyscy zmarli spoczną tam gdzie padli.

Z wyjatkiem tych, mówi ktoś, którzy spalą się na popiół.
I rozwieje ich ognisty wiatr, mówi ktoś inny.

Jak żyć w takim strachu? Mówi ktoś.
Dzień po dniu, mówi ktoś inny.

Ciągle pragnę zobaczyć, mówi ktoś,
dokąd wiedzie moja droga.

Pragnę żyć, mówi ktoś inny, ale gdzie mam się podziać
jeśli zabraknie świata?

Przełożył Janusz Solarz

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie

Denise Levertov (ur. 24 października 1923, zm. 20 grudnia 1997) – brytyjsko-amerykańska poetka i pisarka. W latach sześćdziesiątych była związana z buntem przeciwko amerykańskiemu establishmentowi. Przez długi czas jej poezja miała charakter osobisty. Pod koniec życia pisarka podjęła tematykę religijną. Przyjaźniła się z Czesławem Miłoszem, który wysoko cenił jej twórczość.

#poniedziałkizJanuszemSolarzem

niedziela, 9 sierpnia 2020

Merini, Nazaruk, Velaj, Fligiel, Petrosaniak, Monroe, Stallings

 I

Alda Merini

Wyznanie

Ty o mnie prosisz na zawsze,
lecz moje życie jest nieciągłe,
karmiłabym cię tylko chwilami.
Jestem widzeniem, które się rozmywa,
a czas, który rozdziela kolejne etapy,
to rozejm ze wskazaniem na śmierć.
Żyję w przestrzeni objęcia:
choć tego nie widzisz, ty sam mnie hodujesz
temperaturą swoich pieszczot...
Ale wyznaję, a ty mi uwierz:
w moim wnętrzu nie ma kobiety
która dopełnia rewers kochanki.

Przełożył Jarosław Mikołajewski

*

Obraz może zawierać: 1 osoba
Alda Giuseppina Angela Merini (ur. 21 marca 1931 w Mediolanie, zm. 1 listopada 2009 tamże) – włoska poetka, aforystka i pisarka, jedna z najważniejszych przedstawicielek współczesnej poezji włoskiej, uhonorowana Orderem Zasługi Republiki Włoskiej.


II

Magdalena Nazaruk – błoto

lepiej już pójdę
jestem pełna
przelewa się we mnie
susza i potok
błoto istne
w nim prosięta wśród aniołów
źle się im chodzi
brudne są jakby
się dopiero co urodziły
cienko piszczą
że coś nie tak
nie mają skrzydeł
nie wzniosą się więc
spadają w przepaść
w dole turlają się
gumowe świńskie głowy
przyprawione
i niezdjęte

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi, tabela i w budynku

Magdalena Nazaruk (1996) ur. w Białej Podlaskiej, studiuje prawo i kulturoznawstwo na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jest autorką tomiku poetyckiego „nie do mówienia”(2018). Jej wiersze zostały umieszczone w antologii „podlaskie hosanna. Antologia poezji religijnej regionu bialskopodlaskiego” (2019).Była wyróżniana w konkursach literackich m.in. w Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. J.I. Kraszewskiego, Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „Przecież każdy pisze wiersze” oraz Bialskim Konkursie Literackim i publikowana w czasopismach ogólnopolskich: Akant, Tekstualia, Angora, Zupełnie Inny Świat, Cogito, Jednorożec, Wakat oraz Podlaskim Kwartalniku Kulturalnym, Roczniku Międzyrzeckim i Maładosti (Białoruś).
Jej artykuły ukazywały się na łamach prawosławnego portalu internetowego Cerkiew.pl, w kwartalniku„ "Istocznik”, czasopiśmie „Arche”, „Przeglądzie Prawosławnym”. Śpiewa w chórze cerkiewnym oraz Zespole Wokalnym muzyka.cerkiew.pl. Zajmuje się działalnością społeczną i dobroczynną, jest inicjatorką Charytatywnego Koncertu Muzyki Cerkiewnej w Warszawie oraz Warszawskiego Kolędowania z muzyka.cerkiew.pl. Za swoją działalność na polu kultury i dobroczynności dwukrotnie otrzymała stypendium rektora dla najlepszych studentów (2018-2020) oraz wyróżnienie „Dłonie Miłosierdzia” za współpracę z Eleos.

Fot. Łukasz Troc


III

Olimbi Velaj – Zniszczenie

Dachy pływały
w załzawionych oczach dzieci
niekończąca się wędrówka
po krainie śniegu
zatarte granice
ogień na zewnątrz i wewnątrz
w pustych wieżach
z matowymi pętlami
w cieniu mrocznych opowieści
wykopane groby
stąpamy po lodzie
w naszych oczach nekrologii
ogłaszają kolejną śmierć
nie robi to już na nikim żadnego wrażenia
ludzie ze snów wymarzeni
koszeni jak rośliny
na łąkach krwi

Kosowo, 1999 r.

*

Obraz może zawierać: 1 osoba

Olimbi Velaj (ur. w 1971, w Mallakastrze) – albańska poetka i dziennikarka. Ukończyła studia filologiczne na Uniwersytecie w Elbasanie, a następnie antropologiczne na Uniwersytecie Sofijskim. W roku 1999 była jedną z sygnatariuszek petycji przeciwko bombardowaniu Jugosławii przez samoloty NATO. Pisze artykuły do wielu czasopism albańskich (Ballkan, Gazeta Metropol). Jako dziennikarka uczestniczy w międzynarodowych projektach dotyczących zwalczania handlu ludźmi.
W 1998 roku wydała tomik poezji Çastet vdesin nën akrepa oresh (Chwile, które znikają pod wskazówkami czasu). Pięć lat później ukazał się nakładem wydawnictwa Aleph drugi tomik jej utworów: Qenia pasdite (Popołudniowa egzystencja) w wersji dwujęzycznej (albańsko-angielskiej). W 2005 r. reprezentowała Albanię na Międzynarodowym Festiwalu Poezji w rumuńskim Curtea de Argeș, gdzie nominowano ją do Nagrody Bałkańskiej.

Tłum. Agnieszka Herman
Autor zdjęcia: Agnieszka Herman


IV

Joanna Fligiel – Wielcy i piękni, czyli wszyscy jesteśmy buldożerami

Od kiedy to drzewo zniknęło
z naszego ogrodu,
nie mogę przestać
płakać.

Drzewo nie było
ani stare, ani chore,
było wielkie i piękne,
trochę może
wścibskie.

Wpychało się do rur,
zatykało przepływ,

ponieważ
jakiś cymbał,
gdy zakładał kanalizację,
nie zabezpieczył rur na łączach.

Drzewo nas nie oceniało,
wpuszczało korzenie
do tego, co my wypuszczamy,

i nie zawsze było
to moje ulubione
miodowe
mydełko
Fa.

Wielkie i piękne,
ufne i spragnione,
niemal zadomowione,
wypełniło
każdą
rurę.

W trakcie
kąpieli
wyobrażałam sobie,
że korzenie
wychodzą z odpływu,
oplatają nasze ciała
i wysysają z nas soki.

Tak powinno się zdarzyć.

O ile piękniej
byłoby
dla świata,
gdyby drzewo
nas zeżarło,
zanim my
zamówiliśmy,
wielką i piękną

koparkę.

Tak, są tacy ludzie,
którzy uważają,
że wielkie
koparki
są piękne.

Słyszeliśmy
tych ludzi,
stali przy płocie
i mówili do dziecka:
„jaka wielka i piękna koparka”

Zabiliśmy drzewo.

Ludzie
kiedyś
nazwali to drzewo
wierzbą płaczącą

(i tu pada przekleństwo),

po łacinie
nazwa
drzewa
brzmi jak zaklęcie:

salix x sepuleralis

I teraz jestem wierzbą.

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie

Joanna Fligiel (1968) – poetka, redaktorka Śląskiej Stefy Gender (2010-2020), inicjatorka i redaktorka Babińca Literackiego (2016 -). Wydała trzy książki poetyckie: „Autoportret” , „Geny" i „Rubato”.

Śladem autorki w Babińcu Literackim:

Fot. Bielsko-Biała, 2010


V

Hałyna Petrosaniak

Epigenetyka

postacie
tych
którzy szli przed tobą
rozmyte przez czas
trudno
o nich
powiedzieć coś pewnego
ale im dalej
odpływasz od brzegu
tym więcej
dowiadujesz się
o nich
zostając
sam na sam
z lustrem...
okazuje się
że twoje palce
zaczynają drżeć
z najmniejszego powodu
bo ręce
pradziadka
zbyt często
drżały
ściskając strzelbę
podczas pierwszej wojny
twoja klaustrofobia
narodziła się
długo przed tobą
w bunkrze
drugiej wojny
a melancholia
twoich oczu
bierze początek
w oczach twojej
prababci
która miała do niej
powodów
więcej niż
dosyć

Przełożyła Aneta Kamińska

*

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, noc i zbliżenie

Hałyna Petrosaniak (1969) – ukraińska poetka. Urodziła się w ukraińskich Karpatach, a od 2016 roku mieszka w Szwajcarii. Absolwentka Wydziału Filologii Iwano-Frankiwskiego Instytutu Pedagogicznego. Autorka książek poetyckich: „Park na schyli” (1996), „Switło Okrasin” (2000), „Spokusa howoryty” (2008), „Polit na powitrianij kuli” (2015), „Ekzofonija” (2019) oraz zbioru opowiadań „Ne zaważaj meni riatywaty swit” (2019). Laureatka nagrody literackiej im. Iwana Franki oraz niemieckiej nagrody Huberta Burdy dla poetów ze Wschodniej Europy. Tłumaczka z języka niemieckiego.

#środyzAnetąKamińską


VI

Marilyn Monroe

Po roku psychoanalizy

Ratunku ratunku
Ratunku
Czuję jak życie podchodzi bliżej
kiedy jedynym moim pragnieniem
jest umrzeć

Krzyk -
Zaczął się i skończył w powietrzu
ale gdzie był jego środek?

Przełożyła Agata Kozak

*

Marilyn Monroe (1926 -1962) – amerykańska aktorka, modelka, piosenkarka, ikona kina. Leworęczna poetka z dysleksją, dużo czytała, posiadała spory księgozbiór i prawie całe życie pisała notatki, wiersze, przemyślenia. Odeszła w nocy z 4 na 5 sierpnia 1962 roku, prawdopodobnie z własnej woli.

#wierszrocznicowy


VII

A.E. Stallings – Kołysanka przy torach kolejowych

Zaśnij raz jeszcze. To młoda godzina.
Między stacjami pociąg towarowy
Wybił cię ze snu stukając na szynach
Samotny lament jak hukanie sowy.

Gdy ty śpisz smacznie, on przez nocną ciszę
Sunie po torach w jednostajnym ruchu,
Rozwożąc węgiel, bydło i tarcicę,
W świat wysyłając swoje “huu-huu, huu-huu.”

Łatwo opłacić pensję maszynisty:
Dukat księżyca ma na to dość blasku.
Zamknij już oczy i wkrótce usłyszysz
Jak dźwięk się zmienia zależnie od czasu.

Młoda godzina. Odpoczywaj dalej.
Jutro z pewnością będzie lepszą dobą.
Nadjeżdża pociąg i dysząc ospale
Pełznie na zachód, ciągnąc świt za sobą.

Przełożył Janusz Solarz

*

Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, dziecko i zbliżenie

A.E.Stallings (ur.1968) jest poetką genialną. I ma na to papiery. W 2011 roku McArthur Foundation uhonorowała ją jedną ze swoich niezwykle hojnych “nagród dla geniuszy". Tak piszą o niej na swoim internetowym portalu: Stallings to poetka i tłumaczka, która sięga do tradycji antycznej i ubiera swoje wiersze w tradycyjne formy sonetu, kupletu, kwartyny czy villanelli by spojrzeć w przenikliwy sposób na problemy współczesności. Jak sama podkreśla, starożytność nauczyła ją jak być nowoczesną. Stallings jest z wykształcenia filologiem klasycznym, studiowała na University of Georgia i na Oksfordzie. Mieszka w Atenach ze swoim mężem i synem Jasonem. I ciągle szuka złotego runa. Wydaje się, że znajduje je dość często. Wydała rewelacyjne tłumaczenie De Rerum Natura Lukrecjusza, kilka zbiorów esejów i, rzecz jasna, kilka tomików wierszy. Za te ostatnie obsypano ją wieloma nagrodami. Uważa ją się powszechnie, po śmierci Richarda Wilbura w 2017 roku, za najjaśniejszą gwiazdę tradycyjnych form poetyckich. Ja osobiście uwielbiam tę poetkę.

#poniedziałkizJanuszemSolarzem

Śladem poetki w Babińcu: https://www.facebook.com/…/a.320315781691…/940069819716214/…

Redakcja Babińca Literackiego zaprasza!

 Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy! Po dłuższej przerwie w blogowaniu, przedstawiamy Państwu obecny skład redakcji Babińca Literackiego...