Puwalska, Zima, Dickinson, Saraniecka, Iłłakowiczówna, Czubaszek, Ferenc
I
Agata Puwalska
pasażerka nie chce się przyznać
Człowiek nie z krwi i kości
lecz z próżni i cierpienia, i ognia co pali trzewia
i z wybuchów i napadów gniewu
i z upadków
i z nawrotów
i z wściekłości
i z uwikłania
i z odlotu w przebłyski iskier
Henri Michaux „Ruchy”
[i]
nie ma cyklu który trwa dłużej niż
musi się coś wydarzyć w gęstym
powietrzu z niedoszłego śniegu
[ii]
g ł ę b i e j i g ł ę b i e j wszystko
się składa co dobre złe co czarne białe
lepiej nie rozpoznawać gdy postój w lawinie
[iii]
kobieta kapucynka rzuca urok ziarnko
grochu uwiera skorupa pękniecie
w płótnie niepewność jak zimorodek
[iv]
i chce się złapać ale nic nie spada
i tkwi się względem siebie innych
ludzie z kauczuku rozciągają stawy
[vi]
drzwi jak obręcze mają kształt omegi
a jednak progi nie chronią od duchów
zwykła prowizorka plastik i deski
[vii]
ale się wchodzi w te obce rejony
i nie chce wycofać
i tylko się wydaje:
co zostało zrobione co zostało
*
Agata Puwalska - debiutowała tomem haka!, wydanym przez Biuro Literackie w 2021 r.. Jej poemat „luizy nie ma [w ogrodzie]” został nagrodzony I miejscem na XXVIII Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. K. K. Baczyńskiego. Laureatka XIV edycji Połowu oraz Nagrody Krakowa Miasta Literatury UNESCO. Bierze udział w spotkaniach Krakowskiej Szkoły Poezji. Mieszka w Węgrzcach pod Krakowem. W lipcu tego roku, w wydawnictwie KONTENT ukazała się jej druga książka poetycka zatytułowana PARANOIA BEBOP.
II
Dominika Zima
niedawno temu
i nie wiem o czym myśleć mam/ żeby mi się przyśnił taki świat
w którym się nie boję spać*
krople wystukują o blachodachówkę uspokajający rytm
kiedy po raz piąty skopujesz z siebie kołderkę a ja walczę
żeby znowu cię okryć. jest środek nocy w samym środku jesieni
myślę o tamtych ludziach. jakie bajki opowiadają
swoim dzieciom żeby zapomniały że kilka godzin temu ktoś
na nie krzyczał w nieznanym języku ktoś patrzył z góry i krzywo
ktoś groził bronią i znowu kazał iść do ciemnego lasu. co plotą
żeby nie słyszały trzasków gałęzi zrozpaczonych szeptów żeby nie czuły
lodowatego powietrza nad ranem. deszczu który szuka drogi
do zziębniętego ciała. żeby nie powtarzały jak mantrę daj jeść
nie bój się wilka - może tak mówią – zwierzę co najwyżej zagryzie
lepiej strzeż się myśliwego z karabinem i babci z różańcem w dłoni
kiedy wyczołgujesz się ze swojego łóżeczka
żeby położyć się między nami bo mamroczesz na wpół przytomny
że przyśnił ci się koszmar i że nie lubisz niczego groźnego
myślę o tych matkach
czy w ogóle zamykają oczy
^
*Kwiat Jabłoni „Dziś późno pójdę spać”
*
Dominika Zima – studiowała filologię hiszpańską i dziennikarstwo. Teraz sprzedaje krzesła (w pracy), rozbudowuje dom, bawi się z dzieckiem i czasem pisze. Od killku lat głównie prozę. Wiersze tylko, kiedy nie może się od nich opędzić.
III
Emily Dickinson
436
Wiatr - jak znużony Gość - zastukał -
Więc śmiało - jak Gospodarz -
Rzuciłam „Proszę wejść″ - i tak
Znalazł się w moich Progach
Śpieszny, stóp pozbawiony Przybysz -
Prośba, by usiadł - choć grzeczna
Byłaby czymś jak podsuwanie
Sofy pod bezmiar Powietrza -
Rąk nie wiązała mu żadna
Kość w jego Mowie brzmiał śpiewnie
Brzęk chmar Kolibrów, co zawisły
Przy jakimś wyniosłym Krzewie -
Miał w sobie coś z Wezbranej Fali -
Palcami trącał w biegu
Wszystko - i wydobywał Szklaną
Muzykę ze wszystkiego -
Pobył przez chwilę - wciąż w przelocie -
A potem znów nieśmiało
Zastukał jakby czymś spłoszony
I zostawił mnie samą -
Przeł. Stanisław Barańczak
*
Emily Elizabeth Dickinson (1830 -1886) – amerykańska poetka.
IV
Anna Saraniecka
Ten taniec
Ten taniec nam wystarczy
By blisko siebie przetrwać w nim do rana
Nieważne, kto jak tańczy
Lecz by wzruszenia trzymał na kolanach
Ty wszystkie moje zmysły
I świeże kwiaty nosisz w butonierce
Gdy trzymasz mnie za rękę
To nawet w starej ładnie mi sukience
Więc tańczmy szybko
Dopóki w nas muzyka gra
Nie oddam cię
Nie oddasz mnie
Nieważne nic
Gdy stopy walczą
Pierścionek się zaplątał
Gdy kryłam usta w twojej marynarce
Schowałeś mnie w ramionach
By tylko dla mnie wciąż pieszczoty niańczyć
I to nie smutne wcale
Że tak będziemy tańczyć długie lata
I później gdy upłyną
I my będziemy
A nie będzie świata
Więc tańczmy szybko
Dopóki w nas muzyka gra
Nie oddam cię
Nie oddasz mnie
Nieważne nic
Gdy stopy walczą
*
Anna Małgorzata Saraniecka (1967) – polska autorka tekstów piosenek i animatorka kultury. Magister filologii polskiej, seminarzystka prof. Ireneusza Opackiego. Od 1989 współpracuje z Renatą Przemyk jako autorka tekstów płyt Mało zdolna szansonistka, Tylko kobieta, Andergrant, Hormon, Blizna, Balladyna, Unikat, Odjazd.
V
Kazimiera Iłłakowiczówna
Lato
Rowy poziomkowe, ukwiecone rowy,
zapach błotny, miodny, zapach malinowy,
żuczki, muszki, puszki, słomki,
olbrzymie ukryte poziomki.
Warczą głośniej, głębiej, słabiej
na dnie dźwięczne głosy żabie.
Coś kwitnie biało, obficie.
Trochę wyżej, dalej, w życie,
ozywa się coś, wabi, wabi,
coś szeleści - jak w atłasie,
mówi słowa - jakby ptasie,
kroki stawia - jakieś inne,
nie człowiecze, nie dziecinne...
niby że się tam, we zbożu,
do snu nie może ułożyć...
Niby, że się tam nie mieści!...
Wabi, świergocze, szeleści...
A jesienią - wzięto zboże,
Nic nie było na ugorze.
Kazimiera „Iłła” Iłłakowiczówna (ur. 6 sierpnia 1892 w Wilnie, zm. 16 lutego 1983 w Poznaniu) – polska poetka, prozaik, dramaturg i tłumaczka. Należała do najwybitniejszych postaci życia literackiego Warszawy w dwudziestoleciu międzywojennym. We wczesnej młodości fascynował ją ruch feministyczny.
VI
Maria Czubaszek
Odkładana miłość
Gdyby można mały flirt, jak zbędną kwotę
Krótkich szczęścia parę chwil, jak kilka złotych
Tak odłożyć sobie dziś, by się uskładała z nich
Wielka miłość nie na dziś, lecz na potem
Gdyby od młodości już na miłość składać
Tak, jak na mieszkanie lub małego fiata
Jak do ziarnka, ziarnko tak, flirt do flirtu parę lat
Żeby wzrastał z dnia na dzień nasz wkład
Z małych flirtów będzie potem miłość na wiele lat
Uczuć nie opłaca się bezmyślnie trwonić
Ale w życiu jakiś flirt nas ciągle goni
Można przeżyć go lub nie, lecz opłaca bardziej się
Schować go, odłożyć gdzieś na dnie
Z małych flirtów będzie potem miłość na wiele lat
A gdy uzbieramy już tę wielką miłość
Tę, o jakiej nam się tylko śniło
Podejmiemy ją lub nie, bo okazać może się
Że za późno na nią trochę jest
Że już za późno, już za późno na nią jest
*
Maria Alicja Czubaszek-Karolak, z domu Bacz (1939 - 2016) – polska pisarka i satyryczka, autorka tekstów piosenek, scenarzystka, felietonistka, dziennikarka, komentatorka życia społecznego i politycznego oraz jurorka licznych przeglądów kabaretowych.
VII
Teresa Ferenc
W nas klamka
Klamka w nas powoli zapada
kamienny mur wznosimy
w ostrych szkłach
Jednym wielkim skoblem
jest żelazna brama
Czeka się tu
na złego psa
do kłów powoli dorasta
Uwiąże się go
Łańcuch poszczuje po drucie
i hujaj
Tyś pan
swojego kamiennego dworu
*
Teresa Ferenc (1934 - 2022) – polska poetka. Debiutowała w 1958 roku, a pierwszy tom poetycki wydała w 1964. Była żoną poety Zbigniewa Jankowskiego i matką poetki Anny Janko.
Fot. Tadeusz Dąbrowski
Komentarze
Prześlij komentarz