Yü, Góra, Banach, Brzoza - Birk, Millay, Maryszewska, Szymborska,

 I

Hsia Yü
Brzuchomówstwo
Wchodzę do nie tej sali
i opuszczam własny ślub.
Przez jedyny otwór w ścianie widzę,
że wszystko się dzieje jak trzeba: pan młody w bieli,
panna młoda z kwiatami w ręku, obrzędy
przysięgi, pocałunki
Odwracam się: na los, brzuchomówstwo
które tak długo i ciężko trenowałam
(język, to ciepłe, wodne zwierzę
kuli się w swoim akwarium)
i to zwierzę mówi: „Tak”.
Przełożył Jakub Sajkowski
*



















Hsia Yü (ur. 1956) – tajwańska poetka, eseistka, dramaturg. Autorka siedmiu tomików, założycielka awangardowej grupy literackiej "Teraz poezja" na Tajwanie.
Jakub Sajkowski (1985) – poeta, tłumacz, nauczyciel języka polskiego jako obcego. Opublikowane książki poetyckie: Ślizgawki (2010), Google Translator (2015), Zestaw do kaligrafii (2018), Ilha Formosa (2021). Stypendysta Miasta Poznania, laureat Medalu Młodej Sztuki. Wiersze, a także przekłady z angielskiego, rosyjskiego i mandaryńskiego, publikował w wielu periodykach literackich (min. Drobiazgi, Dwutygodnik, Stoner Polski, ArtPapier). Mieszka w Poznaniu.


II
Katarzyna Góra
cierpią także „ziemia, ptaki, drzewa” *
Kobiety już dawno wkroczyły w świat przemocy
I śmierci
Niemniej teraz bardziej niż przedtem
Otworzono dla nich szufladkę
W ogromnej szafie mężczyzn
Opiekunki ogniska domowego
Na terytorium samców
Ok, wpuścimy was
Ale jako samice
I ta właśnie kobieca perspektywa
Mnie interesuje
Waszą już znam od stuleci
Tu mniej jest bohaterów
I niesamowitych wyczynów
Są ludzie i ich „ludzko-nieludzkie sprawy”
Tu urwało nogę nie tylko mężowi ciotki Lucyny
Czy synowi Kozikowskiej
Tu cierpią także „ziemia, ptaki, drzewa”
Za obronę ojczyzny
Za obronę
Lecz dom, rodzina, aparat państwa was nie broni
Po co żeście się pchały
Przemilczmy to lepiej
Puśćmy w niepamięć
Opowieść niewieścich głosów trwa
To mozaika zapachów, doświadczeń i krajobrazów uczuć
Dawczyni życia odbiera życie
Obcina włosy i zakłada mundur
Ale tęskni za warkoczami i sukienką
Nie chowa się za suchymi koordynatami
Nie ucieka od bólu
I marzy, żeby nie musieć się czołgać
Żeby zjeść „cały drugi biały chleb”
I żeby białe prześcieradło szeleściło
* Zainspirowane artykułem Sylwii Kępy „Dlaczego wojna nie ma w sobie nic z kobiety: żołnierki drugiej wojny światowej w powieści Swietłany Aleksijewicz”
*


















Katarzyna Góra (1981) – Urodzona w Olsztynie obywatelka świata: mieszkała na wschodnim wybrzeżu USA, zdawała kanadyjską maturę, była na wolontariacie w Indiach i odbyła kilka stażów na Uniwersytecie Genewskim. Debiutowała na łamach czasopisma literacko-kulturalnego „Borussia”. Publikowała w „VariArcie”, „Gazecie Olsztyńskiej”i zinie literackim „Papierówka”. W 2020 roku ukazał się jej debiutancki tomik poezji pt. Montażownia. Członkini grupy twórczych kobiet „Półkowniczki”.
Na co dzień wykładowczyni w Instytucie Językoznawstwa na UWM-ie. Autorka publikacji naukowych, tłumaczka i prelegentka na wielu konferencjach. Ponadto ceniąca sobie edukację dzieci i młodzieży, krzewicielka zasad poszanowania drugiego człowieka i różnorodności kulturowej, współzałożycielka i animatorka grupy dla dzieci „Obywatele Świata”.


III
Iwona Banach
Niedaleko pada trup od denata
Jak baba poluje na kochanka, to kupuje majtki po dwadzieścia, trzydzieści złotych, a jak już ma, to po sześć. Normalne, a te po dziesięć pięćdziesiąt to baby do sanatorium biorą, bo i chłop jaki się może trafić, i lekarzowi trzeba się jakoś pokazać.
*
Wakacje z truchłami
Dla wielu żon ratowanie swojego chłopa jest podstawową czynnością małżeńską – zaraz po pilnowaniu. Można powiedzieć, że traktują go, jakby był prawdziwym skarbem, dlatego też opcja zakopywania w ogródku często bywa brana pod uwagę.
+
Matki tak mają, szczególnie te, które urodzą sobie własnego mężczyznę życia, a potem muszą go oddać jakiejś wywłoce, która nie nakarmi, nie ubierze, na dwór wypuści bez kalesonków i rękawiczek i jeszcze się wścieka, kiedy biedak niechcący zrobi dziecko jednej czy drugiej sąsiadce.
*
Chwast
Żal to uczucie, które zagnieżdża się w duszy przy pierwszej maleńkiej niesprawiedliwości. Jakakolwiek by była.
*
A może kochać to nie tylko chronić?
*



















Iwona Banach z domu Pizoń (1960) – polska pisarka i tłumaczka literatury pięknej.
W 1986 roku ukończyła romanistykę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, w 2000 roku resocjalizację na Wyższej Szkole Pedagogiki Specjalnej w Warszawie.
Pracuje jako nauczycielka i tłumaczka języków francuskiego i włoskiego. Jest mamą niepełnosprawnej córki, urodziła się, mieszka i tworzy w Bolesławcu.


IV
Ewa Brzoza - Birk
***
Z tamtego okna
lepiej widać kwiaty rododendronu.
Błyszczą jak ametysty
po deszczu.
Krzew trzyma burzę
w objęciach,
niczym fioletowe iskry
w jaskółczym puchu.
Pozostawiamy ślady,
które odnalazły nasze języki.
*



















Ewa Brzoza Birk (1955) – poetka, autorka tomu Krajobraz po meblach (2009). Finalistka Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina (2006). Jej wiersze znalazły się również w antologii Polish Daily News Bicentennial Publishing Co. Inc w USA. Z Polski wyemigrowała w latach osiemdziesiątych, mieszka w Danii.


V
Edna St. Vincent Millay
***(Nie, miłość nie jest wszystkim)
Nie, miłość nie jest wszystkim: to nie pokarm, napój,
Nie sześć godzin snu w nocy i nie dach nad głową,
Nie koło ratunkowe, którego się łapią
Tonący, wynurzając się i niknąc znowu.
Nie jest tchem zaczerpniętym w duszące się płuca,
Tlenem dla krwi czy gipsem dla pękniętej kości;
A jednak wciąż — w tej chwili także — ktoś się rzuca
W objęcia śmierci, woląc ją niż brak miłości.
Może się kiedyś zdarzyć ta godzina próby,
Kiedy, przebita bólem, w mocy jego mroków,
Albo we władzy głodu silniejszej niż śluby,
Będę gotowa miłość twą sprzedać za okruch
Ulgi, za okruch chleba — naszych nocy pamięć.
Tak, może się tak stać. Choć chyba się nie stanie.
Przełożył
Stanisław Barańczak
*



















Edna St. Vincent Millay (ur. 22 lutego 1892, zm. 19 października 1950) – amerykańska poetka, dramaturg, była trzecią kobietą, która zdobyła nagrodę Pulitzera w kategorii poezja (1923) za tomik The Harp-Weaver, and Other Poems, zawierający między innymi utwór The Ballad of the Harp Weaver.


VI
Barbara Maryszewska
Między ludźmi jest czas wyszeptany
mówisz o miłości a ja
jestem jak flaga
sunąca po maszcie w akcie tryumfu
jak smukła włócznia zadająca straszny cios
z rąk dzielnego rycerza
jestem jak łódka bijąca się z falami na morzu tasmańskim
ciemniejszym niż kawa
jak zegar którego wskazówki kręcą się
wyłącznie na żądanie
jestem jak zdobna litera z szeryfem jak inicjał
rozpoczynający sonet
jestem czerwieniejącym się pod wieczór ze wstydu niebem
a ty mówisz
2O16
*















Barbara Maryszewska, urodzona w maju 1969.
Lubi miasta, kawiarnie, architekturę, sztukę, ludzi. Lubi wspomnienia, najbardziej własne. Szanuje przyrodę, ale góry najbardziej lubi podziwiać na fotografiach. Nie wybrałaby się na samotne wyspy, w Bieszczady, ani do żadnych innych samotni.
"Moje wiersze mogą wydawać się nudne, niemądre, nijakie. Jednak mają pewną zaletę - są prawdziwe, bo piszę tylko o tym, co najlepiej znam, czyli o sobie." - powiedziała.


VII
Wisława Szymborska
Trzeba
Gwiazdy
gwiazdy niebo zaległy.
Cisza schodzi z wierzchołków miasta.
Trzeba
trzeba miłosnych wierszy
żeby ludzi kochających strzegły.
W planie
w planie
w Sześcioletnim Planie
trzeba
trzeba
szczęśliwych rodzin.
Niech poezja pośród nich stanie
na ozdobę wieczornych godzin.
*



















Wisława Szymborska - jedna z najwybitniejszych polskich poetek.

Komentarze