niedziela, 27 sierpnia 2017

Starowojt, Dziedzic, Tanning, Żuchowska-Arendt, Zabużko, Tuwim, Ossmann

I

Iryna Starowojt

***

Chłoptasie-dyplomaci z emocjami emu,
nie mieści się wam w głowie,
że można urodzić się w komorze gazowej
i zamiast zdechnąć,
rosnąć jak toczygroszki,
napompować i kopnąć
futbolowy globus świata.


Że można
lubić ze wschodu na zachód.
Uczyć się dyfuzji prawdy i krzywdy
na szczegółowych nieprzypadkach codzienności,
przyjmując od was współczucie
i pomoc humanitarną ze słów.

I można w jednym pokoleniu
przejść z czegoś gazopodobnego
w wodę ognistą i łupki.
Jesteśmy narodem-źródłem energii.

Chłoptasie-dyplomaci z krajów,
w których zachodzi słońce,
teraz wam na wszystkich
został tylko dyplo-mat.

Szukajcie zioła na ludzkie szaleństwo.
Patrzcie i nie odwracajcie wzroku,
archiwizujcie screenshoty,
jak nasze chłopaki –
też pokojowe, jak rośliny –
nagle rosną na wojnę,
stają się kaktusami, agawami,
potem – tekilą.

Jak siwieją nasze dzieci,
jak zwęglają się nasze miasta,
jak trupy spadają z nieba,
jak żywi zakopują się w ziemi.

(Pierwszy anioł wzrok swój zakrywa.)

Jak jest wam strasznie
wygodnie
po drugiej stronie
ekranu.

30 sierpnia 2014

tłum. Aneta Kamińska

18485385_533052887084578_8268697316864279382_n
Iryna Starowojt (1975) – poetka. Urodziła się i mieszka we Lwowie. Pracowała jako docent katedry teorii literatury Lwowskiego Uniwersytetu im. Iwana Franki, obecnie docent katedry kulturologii Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu. W latach 2009-2011 prowadziła też zajęcia w Państwowej Wyższej Szkole Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu. Autorka dwóch tomików poetyckich: Wże ne prozori (1997) i Hroninhenśkyj rukopys (2014). Jej wiersze były publikowane w antologii Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy (2014; tłum. Aneta Kamińska) oraz w internetowej wersji pisma „Wakat” (tłum. Aneta Kamińska).

II

Daria Dziedzic - Na przykład lato jest lampą Alladyna

Przydrożne maki – rodzajem słodyczy,
która skleja ci rzęsy i nie pozwala patrzeć.


Twój wzrok odwraca od wszechrzeczy.

Rzecz to grób na środku pustyni.
Oaza wieczności,

w której właśnie jesteś i przesypujesz piasek
z ręki do ręki. To, co z nich wyleci,
znajdzie się w wierszu.

W wierszu znajdą się wszystkie muszle
z Czerwonego Morza, cała sól, i to ciepło
pomiędzy nami.

Pomiędzy nami jest jeszcze coś,
co wyszarpałeś tej nocy nieznanemu bogu.
Światło,
które kwitnie.

/ 26.06.2017 Hurgharda

19961600_571651126558087_2765400526319209345_n

Daria Dziedzic, urodzona 17.09.1977roku w Dąbrowie Górniczej, gdzie mieszka do dzisiaj. Ukończyła Filologię Polską ze stopniem magistra i podyplomowe Bibliotekoznawstwo na UŚ w Katowicach Autorka trzech tomików wierszy: Anioły, sny, wiersze (2003), Wyspa (2010) i crack (2014). Jej wiersze wydrukowano w Mega* Zinie, Odrze, Migotaniach, Raptularzu Kulturalnym (Dąbrowa Górnicza), Akancie, Kozim Rynku, Angorze oraz opublikowano na portalach Pisarze pl, Art. Papier, Zeszyty Poetyckie, Tvp. Culture, Pro Arte, w Biurze Literackim, Śląskiej Strefie Gender, Miesięczniku Wobec. Krytyczka literacka. Wielokrotna laureatka konkursów jednego wiersza, parokrotnie nominowana w konkursie Dużego Formatu oraz do Nagrody Orfeusz za tomik „crack”.

III

Dorothea Tanning - Hodowla

Hodowanie ludzi to żmudne zajęcie,
A wyniki tak niepewne jak pogoda.
Lepsze już małże, surykatki, rzodkwie, myszy.
Mój mysi zagon był hodowlanym
Triumfem—różowe noski wystające
Z narzuty ilastej gleby, rozbiegające się
Wśród grządek—do czasu aż spadające
Karły (bo to była ta właśnie pora roku)
Zaczęły lądować na moim polu. Troska
O plony zmusiła mnie do chodzenia na
Czworakach i mamrotania, ”Nie tutaj.”
Rozdrapywałam paznokciami kołtuny
Tłustych karłów zgniatające mysie rodziny.
Nagle, niespodziewanie, było po wszystkim.


Do rana wszystkie karły, wściekłe
Na podgryzające ich myszy, uciekły z pola.
Teraz, jak przedtem, każdego dnia, tuziny
Doskonałych myszy wyjeżdżają do miasta.
Znajdują tam nowe przyjaciółki
Pośród komputerów, i razem z nimi
Wykształcają zdolności niewyobrażalne
Dla swoich przodków. Już w tej chwili
Te przemyślne myszy i ich komputery
Poznają wstydliwe tajemnice. Wkrótce
Zapanują nad chaosem, który określa
Naszą najciemniejszą z epok. I zastaną
Mnie, rozespaną, w mojej jaskini.

tłum. Janusz Solarz

18740806_540769596312907_4700524606995827790_n

Dorothea Margaret Tanning (ur. 25 sierpnia 1910, zm. 31 stycznia 2012) – amerykańska malarka, rzeźbiarka i pisarka. Była żoną malarza Maksa Ernsta.

posty powiązane: - https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/354885541567981/?type=3&theater

IV

Agnieszka Żuchowska-Arendt

***

„Mrok wieczorny, babcia siwa
przy kominku głową kiwa…”


Na samotność choćby zwierzę

Jest mrożony kurczak
To dla niego zapalam światło w kuchni
i cieszę się, że już mam cel i powód żeby wstać z fotela
I od razu jest mi cieplej
gdy rozgrzewam piekarnik
Nie masz bogatego wnętrza, ale przecież i tak jesteś tylko na jeden wieczór
Zresztą, zawsze brzydziłam się bebechami
odwracam głowę, gdy sąsiadka mówi, że mąż pije i bije
Straciłeś głowę, ale i tak kładę ci nóż na gardle
Zwykle dopiero wtedy zabieracie się do roboty
Hej, kurczaczku! Lubisz na ostro?
Mogę wbić ci nóż między żebra.
Lubisz bondage?
Zwiążę ci nogi zanim wsunę do piekarnika.
Ale wcześniej nadzieję
(już dawno utraciłam).
W takim właśnie piekarniku skończyła dawno temu Sylvia,
może nie w takim, ale podobnym tak, jak może być podobny brat do ponad pięćdziesiąt lat młodszej siostry.
Zresztą ten i tak jest elektryczny.
Ciebie to nie obchodzi
jesteś tylko sztywnym ptakiem
i masz gdzieś, że wrażliwa kobieta…
A może masz rację, kurczaku, że wcale nie wrażliwa, a głupia, bo po co żyć pod szklanym kloszem?
Nawet idiota wie, że przecież się nie da.
Trzeba robić wszystko, żeby coś po sobie zostawić.
Rękopisy spłoną, dzieci poumierają,
silikonowe wkładki zostaną jako świadectwo
po kobietach wielkiego formatu.

20046627_575346159521917_1559420253692100839_n
Agnieszka Żuchowska-Arendt (1983) – absolwentka filologii słowiańskiej, opublikowała ponad 20 przełożonych tytułów we współpracy z kilkoma wydawnictwami. Przekłady publikowała również w czasopismach (m. in. „Red”, „Fa-art”, „Fraza”, „Poezja dzisiaj”). Autorka tomu poetyckiego „Biała masa tabletek” (2005) oraz zbioru opowiadań „Znikomat” (2009). Żyje z pisania powieści na zamówienie, publikowanych pod pseudonimami.

V

Oksana Zabużko - 30° w cieniu

Ale lato – nie do zniesienia, nie do zniesienia! –
I znów zaplatamy od początku
nasze jedyne dziecko – Rozmowę – w dwa mysie ogonki.
Upał – w zapachach, jak w rozmiękłych pieczęciach z laku
(że chyba ciężarnym – choć w Hłewasze prosić o schronienie!):
pachnie potem, kotami, asfaltem, rozgrzanym metalem
i oślepłe od słońca – kamienne zwierzę bez wody,
miasto szybko traci swoje turystyczne kapitały –
no, a my nawet uciekać nie mamy dokąd.
Jesteśmy uwięzieni tu – między chruszczobami i soborami Mazepy,
gdzie padnięte do utraty tchu leciwe uliczki ledwo pełzną pod górę,
gdzie zipią w szybach autokarów zachodni turyści o twarzach w kolorze sepii,
przeklinając ten piękny dzień, kiedy zachciało im się zatrzymać się tutaj.
Już jest saturator – gdzie jeszcze mielibyśmy się podziać?
Monetami słów napychamy własne osłabione umysły.
Ale jakie to nieudolne, nieudolne – karać się taką miłością,
która razem z potem ścieknie – i, da Bóg, odejdzie przed zimą.


Tłum. Aneta Kamińska

20292958_581193858937147_1304194771282424567_n

fot. Ivan Put.

Oksana Zabuzhko (Оксана Забужко), ur.1960, ukraińska pisarka, poetka i eseistka, doktor filozofii. Największą sławę przyniosła jej książka Badania terenowe nad ukraińskim seksem.

Aneta Kamińska - (ur. 1976) - polska poetka oraz tłumaczka nowej literatury ukraińskiej

VI

Irena Tuwim - Wyznanie

Spojrzał w oczy na dno serca, powiedział: "Miła".
Włosy dłonią odgarnął: " O moja biedna,
Jakżeś tutaj beze mnie żyła,
Ty ostatnia, jedyna i jedna?"


"Ach, odwiedzał mnie tu naprzód miły wieczór,
Gdy na niebie wszystkie gwiazdy porozwieszał,
Co dzień do mnie zachodził po skończonej robocie
I jak mógł, tak mnie po tobie pocieszał:.

"Ach, nie mogłabym być tak ciągle sama,
Bo za długo byliśmy sami...
Potem deszcz był... Czekał nieraz przed bramą —
Całowaliśmy się w alei pod klonami.

Aż zdradziłam cię, mój miły, mój drogi..."
"Z kim? mów, w imię dawnej miłości!"
"Co noc księżyc sypiał ze mną dwurogi —
Nie poznajesz po naszej bladości?"

20264572_578678665855333_4907475001847613446_n

Irena Tuwim (ur. 22 sierpnia 1898 w Łodzi, zm. 7 grudnia 1987 w Warszawie) – polska poetka, prozaik, tłumaczka literatury dla dzieci i młodzieży.

Była młodszą siostrą Juliana Tuwima. Jako poetka debiutowała w 1916 roku na łamach dziennika „Godzina Polski”wierszem „Panienka”, ponadto pisała też książki dla dzieci. Pierwsze przekłady autorstwa Ireny Tuwim ukazały się w 1938 roku w wydawnictwie J. Przeworski; były to książki dla dzieci: Kubuś Puchatek i Chatka Puchatka A.A. Milne’a oraz Mary Poppins.

Jej tłumaczenie książki „Kubuś Puchatek” mocno odbiegało od oryginału, ponieważ usunęła z niego niektóre wątki i wszystkie odniesienia do brytyjskiej kultury, mocno poprawiła elementy poetyckie (mruczanki) i nadała głównemu bohaterowi polskie imię Kubuś. Stanisław Lem uznał tłumaczenie Tuwim za lepsze od oryginału.

VII

April Ossmann - Pojedynczy stolik

Wyobraża sobie, że ona gotuje wodę na herbatę, on
po prostu siada do Guinnessa i żeberek.
Pamiętał, że jej czajnik nie gwiżdże, nie śpiewa,
co jasne, zagraża tylko bezpieczeństwu,
cała ona, myśli, mieć taki czajnik,
i myśleć o jej śpiewie – wystarczająco silnym.
Piwo kojarzy się z mrozem na szkle
żeberka ostygły wystarczająco, by się nimi zająć,
leżą tak zachęcająco na talerzu, nie może
zabrać się za nie, dopóki nie spróbuje
zgiąć się, aby poczuć opór, tak jak to zrobił Bóg,
z Ewą – żebra i kręgosłup!
Ona doprowadza wodę do wrzenia, tylko, siedząc, myśli,
samotny jak jabłko pozostawione zimą na gałęzi.


Przeł. Ida Kowalczyk

20840846_591527094570490_3342232357718188769_n

April Ossmann - Amerykańska pisarka, poetka i redaktorka. Autorka pięciu tomów z wierszami.



 





sobota, 26 sierpnia 2017

Debiut poetycki jednej z naszych redaktorek

Zapraszmy do zapoznania się z debiutem poetyckim naszej koleżanki z redakcji - Kasi Zwolskiej-Płusy. O tej poezji tak pisze Marcin Zegadło:

Wiersze Katarzyny Zwolskiej-Płusy niosą w sobie szczególną elektryczność. Jest to bowiem ten rodzaj poezji, który potrafi więcej niż wiersze, które po prostu przez nas płyną. Wiersze Zwolskiej-Płusy potrafią nas zmieniać. Ponieważ jest w nich prąd, który otwiera nas na opowieść. Być może nie naszą, jednak zanurzamy się w niej jak w głębokiej wodzie, idziemy na dno, żeby po chwili przebić się przez jej taflę, do światła. Jeżeli istnieje jakaś prawda, którą powinniśmy poznać, proponuję poszukać jej w tych wierszach. Ponieważ te wiersze niczego nie udają. One po prostu są. Jak elektryczność, którą mamy w sobie. Krążą w nas. Raz na zawsze.

Książka jest do kupienia tu:
https://www.motyleksiazkowe.pl/poezje-poematy/32096-cud-i-anomalia-9788361381846.html
oraz tu:
http://www.sklep.poezja-polska.pl/index.php?p442,cud-i-anomalia

okladka
Więcej o autorce: https://www.facebook.com/Katarzyna-Zwolska-P%C5%82usa-autorka-118803858683656/

niedziela, 20 sierpnia 2017

Hartwig, Duć, Jarocka, Dropkin, Pucis, Hillar, Bargielska

I

Julia Hartwig - Bezczas

Wytrzymać tydzień
wytrzymać rok
wytrzymać trzydzieści a potem siedemdziesiąt lat

Ale były lata których nikt nie liczył
królewskie
kiedy bawiliśmy się pod starymi dębami
i wieczność była przy nas


20108315_574783229578210_6049864930471497190_n

Julia Hartwig (Julia Hartwiżanka; ur. 14 sierpnia 1921 w Lublinie, zm. 14 lipca 2017 w Gouldsboro) – polska poetka i eseistka, tłumaczka literatury pięknej z języka francuskiego i angielskiego.

Do jej najważniejszych tomów poetyckich należą: "Czuwanie" (1978), "Czułość" (1992), "Zawsze od nowa" (1999), "Nie ma odpowiedzi" (2001), "Błyski" (2002), "Bez pożegnania" (2004), "To wróci" (2007), "Jasne niejasne" (2009), "Gorzkie żale" (2011), "Zapisane" (2013) i "Spojrzenie" (2016).

Sześciokrotnie nominowana do nagrody Nike. Laureatka nagród polskiego PEN Clubu, im. Miłosza czy im. Szymborskiej.

Śladem autorki w Babińcu:
https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/391318724591329/?type=3&theater

fot. więcej -http://teatrnn.pl/leksykon/node/2128/julia_hartwig_%E2%80%93_%C5%BCyciorys


II


Olena Duć-Fajfer - Miasto

Otwieram okno
to nie z tej strony
ten krzyk tak boli
to babie lato rozpinają na krzyżu
a drań śmieje się z mojej korony
zbieram dojrzałe jagody
sen rozcieram w dłoniach
Biją dzwony
nie z tej
z tamtej strony
na trwogę

/Olena Duć – Fajfer, Po obu stronach słowa, Stowarzyszenie „ Ruska Bursa „ Gorlice 2008./

19959266_572012476521952_8880970436333628984_n

Olena (Helena) Duć-Fajfer (ur. 1960 w Udaninie) – łemkowska działaczka społeczna, poetka, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie.
W rok po urodzeniu, w 1961 wraz z rodzicami powróciła w rodzinne strony do Uścia Gorlickiego. Ukończyła filologię rosyjską, psychologię i historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim.

III

Ewa Jarocka - ***

Dostałam po oczach wąskim
skrawkiem jaśniejącego nieba.
Tęczówki zrobiły się bardziej zielone,
jakby z każdej wyrosły trawy.
Źrenice zaczęły się turlać po łące.
Niczym z nasion powstały z nich kwiaty.
Gdybym mogła, chowałabym się
na tej polanie przed złym światem.
Ale nie mogę, czuję wielkie
krople na twarzy
i muszę uciekać.
Reszta nieba to chmury burzowe,
z których leje, jakby skrawki
były niemożliwe.

Może przyśniło mi się to wszystko,
żywność kolorów, przychylność i ten
wymyślający się na bóstwo deszcz.

19944208_571809689875564_4957880948378170028_o

Ewa Jarocka​ - urodzona w 1980 roku we Wrocławiu. Magister sztuki i absolwentka krakowskiej Szkoły Pisarzy. Autorka tomiku "nie ma dobrych ludzi" wydanej przez Fundację na Rzecz Kultury i Edukacji im. T. Karpowicza. Wkrótce ukaże się jej druga książka zatytułowana "Dno cekina".

IV

Celia Dropkin - Adam

1.
Rozpieszczonego,
Wygłaskanego przez kobiece dłonie,
Spotkałam cię na mej drodze,
Młody Adamie,
Zanim dotknęłam cię wargami
Poprosiłeś
Z bladą twarzą, delikatniejszy
Od najdelikatniejszej lilii:
- Nie gryź mnie, nie gryź,
Zobaczyłam twoje ciało
Pokryte ślady ukońszeń,
Zadrżałam i wgryzłam się w ciebie.

2.
Rozdąłeś nade mną
Swoje wątłe nozdrza.
Zbliżyłeś się -
Gorący horyzont gdy dotyka pola.

tłum. z jidysz Barbara Klicka​ i Karolina Szymaniak
źródło: Zohar Weiman-Kelman, Doykając czasu - o etoryzmie jidysz [w:] "Cwiszyn" nr 3/2010, Warszawa.

20525829_584534271936439_5814155426862543847_n

Celia Dropkin (1887-1956) - jedna z najbardziej kontrowersyjnych poetek żydowskich. Głównym tematem jej poezji była miłość, ciało i śmierć. Tworzyła w języku jidysz.

V

Joanna Pucis - diagnoza

twoja żona robi sałatki z bio kaszy. tak
jest zdrowiej.
dodaje żurawinę, pietruszkę i różową sól
z himalajów.
jest lato - tańczymy, pijemy, śmiejemy się.
leżymy w trawie i patrzymy jak wielki wóz haczy
dach stodoły.
nie wierzysz w różową sól z himalajów.
dosypana do basenu, który w tłustych latach zbudowałeś dzieciom
nie zmieni go w adriatyk. dodana
do kroplówki nie odwróci diagnozy.
jest jeszcze czas. następna wizyta
dwunastego września.

20106659_576370809419452_7928781342145025963_n

Joanna Pucis - ur. 1966 w Warszawie. Wiersze zaczęła pisać w liceum, debiutowała spotkaniami literackimi w Krakowskiej Piwnicy pod Baranami.
W 1991 roku ukazał się jej pierwszy tomik "Przeciwświatło", a w roku 2013 - " Znaki Nieszczególne".
Jest związana z warszawskim środowiskiem literackim oraz ze stowarzyszeniem Salon Literacki.
Poezja, to jedna z jej pasji, druga, to pieśni tradycyjne - polskie i bałkańskie, które śpiewa
w Eksperymentalnej Pracowni Muzycznej "STAYNIA".

VI

Małgorzata Hillar - Zapach siana

Szliśmy przez wieczór
jasny
jak włosy staruszki

Kopki siana były okrągłe
jak dziecinne piłki

Pachniały macierzanką
świeżym mlekiem
rumiankiem

Zapach łąką kołysał
i niebem

Upadłam na siano
z rękami rozrzuconymi
do gwiazd

Zalśniły nade mną
twoje oczy
czarne ciężkie
jak grzech

20525652_585526478503885_1006849432535664000_n

Małgorzata Hillar, właśc. Janina Krystyna Helena Hillar (ur. 19 sierpnia 1926 w Piesienicy, zm. 30 maja 1995 w Warszawie) – polska poetka.

Naukę rozpoczęła w gimnazjum w Starogardzie Gdańskim, następnie podczas okupacji kontynuowała ją na tajnych kompletach w Warszawie. Maturę zdała eksternistycznie w Częstochowie w 1946. Absolwentka Wydziału Prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Jako poetka debiutowała publikacja wiersza Słowa w Nowej Kulturze w 1955, a jej pierwszym tomem poezji był Gliniany dzbanek wydany w 1957 roku. W 1963 urodziła syna, Dawida, następnie w tym samym roku wyszła za mąż za jego ojca, krytyka literackiego i poetę Zbigniewa Bieńkowskiego. Następnie wraz z mężem wyjechała na stypendium do USA. Przed powrotem do Polski w 1970 zwiedziła jeszcze m.in. Francję, Holandię i Niemcy. W międzyczasie w 1967 wydała swój pierwszy tomik poezji: Czekanie na Dawida, poświęcony synowi.

Śladem autorki w Babińcu:
- https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/327705870952615/?type=3&theater


VII

Justyna Bargielska - Zoo w Oo

Orgazm musi boleć, powiedział kontroler,
bo kobieta poza kryzysem to nie kobieta,
to monokultura włókiennicza. A dajcie mi raz
gruz zamiast orgazmu, odpowiednia ilość gruzu
zasypie każdą dziurę.

Pracuję teraz nad życiem innej kobiety,
takiej, która wcale nie uważa, że pięknie się różnimy.
Kiedy ją pytają, czy zna włoski, mówi: nie dzisiaj.
Na leśnej drodze myli swoje serce
z dziwką w crocsach. Na drodze podporządkowanej
myli swoje serce z sercem Jezusa Miłosiernego.
Na autostradzie myli swoje serce z sercem trupa,
którego nic nie rozpuści.

Dajcie mi raz gruzu, ile potrzebuję,
albo, nie wiem, zróbmy to razem?

20046610_575491146174085_193929625517763689_n

Justyna Bargielska - pisze po polsku.

poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Konkurs Babińca przedłużony!

Ze względu na trwający sezon urlopowy, Konkurs Babińca Literackiego pt. "Miejsce kobiety we współczesnym świecie", został oficjalnie przedłużony do:

1 września 2017 roku.

Do konkursu mogą się zgłaszać wszyscy, bez względu na płeć.


Czekamy na wiersze pod adresem - konkursbabinca@gmail.com

Wiersze konkursowe będę w pierwszej kolejności wykorzystywane na naszych stronach.

Werdykt zostanie ogłoszony 15 września.

PS: Zachęcamy również do przesyłania nam swoich książek w celu wykorzystania ich przez Babiniec w konkursach i publikacjach na naszych stronach.

niedziela, 13 sierpnia 2017

Iłłakowiczówna, Buliżańska, Jakymczuk, Bacewicz, Famos, Stępniak, Košinská

I


Kazimiera Iłłakowiczówna - Jak przechować miłość

Zapomnisz, jeśli przebaczysz:
lśniące, kolorowe światło zmierzchnie.
Lepiej jątrz serce zawsze,
gniew przechowa miłość bezpiecznie

20622328_584992578557275_5259650028356405457_n

Kazimiera „Iłła” Iłłakowiczówna (ur. 6 sierpnia 1892 w Wilnie, zm. 16 lutego 1983 w Poznaniu) – polska poetka, prozaik, dramaturg i tłumaczka.

Należała do najwybitniejszych postaci życia literackiego Warszawy w dwudziestoleciu międzywojennym. We wczesnej młodości fascynował ją ruch feministyczny, żywy już w okresie modernizmu. Zawsze głęboko wierząca, czuła silną więź z duchowością chrześcijańską.

Fot. Kazimiera Iłłakowiczówna w roku 1928

II

Martyna Buliżańska - ziemia — ziemia

dłoń jak brunatna maź błotna, człowiecza. ci ludzie naprawdę widzą
— bosi, w śladach stóp znaczą
rytm. obracają płynne jądro środka. puchate ćmy osiadłe na płachtach
materiału otaczają je. ciemności,
platformo widokowa. zmień bieg rzeki, burz, tłamś
i bij na alarm, bo już może być d z i s i a j.

19748666_565913313798535_5611538781149453943_n

Martyna Buliżańska – ur. 6 stycznia 1994 r. na Kujawach. Debiutowała w konkursie Połów 2010 organizowanym przez Biuro Literackie, autorka tomu poezji „moja jest ta ziemia” (2013, Biuro Literackie) oraz „wizyjna” (2017, Biuro Literackie). Laureatka Nagrody Literackiej Silesius 2014 za najlepszy debiut poetycki oraz Złotego Środka Poezji 2014 (trzecie miejsce, debiut). Studiuje w Toruniu.

III

Lubow Jakymczuk - jak zabiłam

wszystkie moje rodzinne związki teraz są telefoniczne
wszystkie moje rodzinne związki wsłuchują się
są ciekawe, kogo bardziej kocham, mamę czy tatę
są ciekawe, na co choruje moja babcia, która mówi do słuchawki: oj-oj-oj
są zaintrygowane, co myśli moja siostra o swoim chłopaku
który wcześniej był mój

wszystkie moje telefoniczne związki krwi
cała moja krew wsłuchuje się
muszą wiedzieć, ile jest procent ukraińskiej
polskiej, rosyjskiej i czy jest cygańska
muszą wiedzieć, czyim dawcą się stałam
muszą wiedzieć, czy nie spadła hemoglobina, czy dach jest nade mną
i czy można z błon komórkowych zbudować granicę

między mną a moją mamą wyryto setki grobów
i nie wiem, jak je przeskoczyć
między mną a moim ojcem latają setki pocisków
i nie umiem patrzeć na nie jak na ptaki
między mną a moją siostrą są metalowe drzwi piwnicy
od wewnątrz podparte łopatą
między mną a moją babcią jest parawan z jej modlitw –
cienkie jedwabne ściany, za którymi nie słychać, zupełnie nie słychać

to jest bardzo proste – podtrzymywanie rodzinnych związków telefonicznych
to jest bardzo tanie – doładowywanie konta bezsennością i środkami uspokajającymi
to tak upija – słuchanie cudzej krwi w nałożonych słuchawkach
zwłaszcza, kiedy moja krew zmienia się w strzał:
piździach!
!

10 sierpnia 2014, Kijów

Tłum. Aneta Kamińska​

19657207_566586360397897_3584186259973973075_n

Lubow Jakymczuk (1985) – poetka, scenarzystka i animatorka kultury. Urodziła się w Pierwomajsku w obwodzie ługańskim, obecnie mieszka w Kijowie. Autorka tomików poezji: , jak MODA (Lwów 2009) oraz Abrykosy Donbasu (2015). Tworzy poetycko-muzyczne projekty razem z kontrabasistą Markiem Tokarem (Kobieta, dym i niebezpieczne przedmioty; Lustra; Morele Donbasu) oraz Ołesią Zdorowecką (Wspólne). Jej wiersze były również śpiewane przez znaną piosenkarkę Marjanę Sadowską. W 2015 roku kijowski magazyn „New Time” zaliczył ją do stu najbardziej wpływowych ludzi kultury na Ukrainie.
W Polsce jej wiersze były drukowane w pismach: „Akcent”, „Strony” (tłum. Bohdan Zadura), „Fraza” (tłum. Janusz Radwański), „Tygodnik Powszechny”, „Pobocza” (tłum. Aneta Kamińska) oraz wydaniach internetowych: „Radar”, „Wakat”, „Helikopter”, „Śląska Strefa Gender”, "ArtPapier" (tłum. Aneta Kamińska). Weszły również do kilku antologii w przekładach Anety Kamińskiej: Cząstki pomarańczy. Nowa poezja ukraińska (2011), Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy (2014), Przewodnik po zaminowanym terenie (2016) oraz Listy z Ukrainy. Antologia poezji (2016). W 2010 roku była stypendystką programu Ministra Kultury RP Gaude Polonia.

Śladem autorki w Babińcu:
-
https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/326611154395420/?type=3&theater

IV

Wanda Bacewicz - Ucieczka

Wcisnąć pięści
w oczy pełne łez
i oto już się płynie
w falującej przestrzeni świateł poprzez fiolet - cynober -
błękit -
czasem brązowe kreski
jak pogubione gałązki drzew
przebiegają ci drogę -
zanurzasz się w rozlewistych szarościach

ciemniejących aż po granat
choć dostrzegasz i złociste zygzaki
pędzące zawrotnymi gromadami
- byle dać nurka
w nagły przerębel jasności
ale jadowita czerwień chlusta co do oczu
więc zrywasz pięści
patrzysz zdumiony
w świetlistość dnia
tak nierealnie realną

kusi cię kolorowość ucieczki
znowu ręce ciśniesz do oczu
teraz czarne rozwidlone kreski
podobne ptakom
lecą w ceglastej przestrzeni
a gdzieś z boku
zrywa się gromada igiełek czerwono-zielonych
jakby odpryski choinkowych bombek
gonisz je
już zniknęły
zagarnia cię plama sepii
z wnętrem zielonej zgnilizny
otwierającej wrota
ku słonecznej głębi
lecz cofającej się błyskawicznie
- koniec
ciemność
nie ma już nic
wyschło twoje źródło

uwolnij oczy
i tak do syta zaznają ciemności
czekaj
na nowy płacz
w pięści

19956669_570682856654914_6567774330693254629_o

Wanda Bacewicz, polska poetka, prozaik, dziennikarka. Urodziła się 10 sierpnia 1914 roku w Łodzi, zmarła 1 stycznia 2011 roku.
Absolwentka studiów teoretycznych i fortepianowych w Konserwatorium Muzycznym Heleny Kijeńskiej-Dobkiewiczowej. Następnie, po ukończeniu Wyższej Szkoły Dziennikarskiej w Warszawie, uzyskała w 1937 stopień magistra dziennikarstwa. W 1958 miał miejsce jej debiut poetycki – Trybuna Literacka opublikowała wiersz Drzewa. W 1959, za Drewniany tryptyk, otrzymała wyróżnienie w Pierwszej Wiośnie Poetów, jednak pierwszy z jej wielu tomów poezji ukazał się dopiero w 1961 roku. Potem wydała jeszcze 9 tomów poezji, ostatni w roku 2003.

Była siostrą Grażyny Bacewicz, kompozytorki i skrzypaczki, opiekunką jej spuścizny, ciotką poetki Aliny Biernackiej.

Na zdjęciu Wanda Bacewicz (ta z kozą) z siostrą Grażyną Bacewicz i siostrzenicą Aliną Biernacką.

V

Luisa Famos - Sierpniowe popołudnie

Moje oczy
przykuwa
blond pełnia
pól

Wieczorny wiatr
czesze je
Jutro przyjdzie żniwiarz
ze srebrzyście uśmiechniętym
sierpem.

Tłum. Artur Kożuch

19247940_567443666978833_2707213515668160891_n

Luisa Famos (1930- 1974) pisała wiersze w vallader, wariancie języka retoromańskiego z jej rodzinnych stron, Unterengadin. Luisa Famos pozostawiła niewielkie objętościowo dzieło, zaledwie dwa tomiki poezji „Mumaints”oraz „Inscunters” liczące łącznie około 50 wierszy.

VI

Marta Stępniak - Techno

tyle trudu sprawia mi obmywanie wszystkich otarć i zakamarków
śmiesznych kieszonek na ciele
usuwanie obcego naskórka z powierzchni własnego
jeszcze niezastygłego
dziś rano zabawiałeś się z figurą woskową
to nic że oderwałeś jej głowę a zostawiłeś cipę

czuć ciszę na wodzie i zapach mokrych piór
powroty do miasta sprawiają że trzeba ukryć prawdziwe zwierzę
jeszcze w progu schować do wewnątrz
ostatnie parsknięcia skurcze na grzbiecie
teraz możesz wziąć mnie pod język wciągnąć
wetrzeć w najbardziej ukrwione miejsca

nie słyszę głosu

oddycham i dezaktywuję kreskę lędźwi
dla ciebie cała jestem techno- łanią

19894842_571211506602049_7069189279660110924_n
Marta Stępniak​ - urodziła się i wychowała na Śląsku; obecnie mieszka w niewielkiej nadwiślańskiej wsi. Publikowała na łamach Toposu, Blizy. Laureatka kilku ogólnopolskich konkursów poetyckich. Cały czas pracuje nad debiutanckim tomem wierszy. Od niedawna współredaktorka Babińca Literackiego.

VII

Eva Košinská - stan zero

myślałam o wodzie całe przedpołudnie
lecz upał opanował wszelki ruch
aż przestałam oddychać

sad wysuszony do pęknięcia. kobiety pod drzewami
jak spalone gruszki. stan zero. stan bez ciążenia

czekałam na burzę.
lecz żadne grzmoty nie rezonowały w zamkniętym pokoju.

czekałam. podczas gdy na oknie mróz.
podczas gdy w lodówce ziemia. Podczas gdy

wspomnienie o miłości z Włoch zaburzało
spokojny bieg nocy...

Tłum. Franciszek Nastulczyk
źródło: Kwartalnik Pobocza, nr 3-4 (37-38) / 2009, s.86.

19702549_567452786977921_7705680097036745321_n

Eva Košinská jest doktorantką Uniwersytetu Południowoczeskiego w Czeskich Budziejowicach. Wydała tom wierszy Solný sloup (Słup soli, 2008), wiersze publikowała także w Antologii české poezie II. 1986-2006 (2007) i w almanachu Poésies de Paris à Prague/Poezie mezi Prahou a Paříží (2007).

Franciszek Nastulczyk urodził się 22.08.1957 r. w Bystrzycy nad Olzą (Republika Czeska). Absolwent UJ w Krakowie. Mieszka w Bielsku-Białej, pracuje jako nauczyciel. Poeta, tłumacz poezji czeskiej i słowackiej. Członek zespołu redakcyjnego kwartalnika literacko-artystycznego „Pobocza”.

niedziela, 6 sierpnia 2017

Addonizio, Świrszczyńska, Ginczanka, Chotomska, Grabowska, Monroe, Fligiel

I

Kim Addonizio - Miniaturki

Uwielbiam te buteleczki z wódką w samolotach,
które możesz ustawić w szeregu na wysuwanym stoliku,
i miniaturowe konfitury z jeżyn
w eleganckich hotelach, gdzie w łazience

czekają na ciebie mydełka i kremiki, zestaw do szycia,
w którym wystarczy nitki na jeden guzik, igła
z uchem tak małym, że go nie widać. Kiedyś w muzeum
widziałam rzeźby, które wymagały mikroskopu

by dostrzec trzy białe ptaki usadowione
na pojedynczym włóknie włosa; artysta pracował,
jak zaznaczono, pomiędzy uderzeniami serca, ponieważ
puls w jego kciuku mógł zniweczyć wszystko. Cieszy mnie to,

że jest taki wymiar, w którym jesteśmy olbrzymami,
tratującymi poszycie leśne i zmuszającymi
jaszczurki do ucieczki, rozpraszającymi pedantyczne mrówki,
które dźwigają w kierunku przegniłego pieńka liście

dwa razy większe od nich. Pasuje mi to by nie patrzeć
w bezkresne czarne głębie
kosmosu, które zmuszają mnie do myślenia
o niemożliwej do ogarnięcia ciemności tego co ma nadejść

bez względu na to co naukowcy mówią
o całym tym świetle, które pędzi do nas z przeszłości.
Wiele lat temu zbudowałam domek dla lalek
dla mojej córki, z gotowego zestawu. Zabrało mi to

kilka miesięcy dorywczej pracy, ale w końcu
przykleiłam ostatnią drewnianą dachówkę,
ustawiłam meble na właściwych miejscach,
i pomogłam rodzinie w przeprowadzce. Uwielbiałam

patrzeć jak Tatuś sika w kuchni
a Mamusia tańczy w narożnej wannie
podczas gdy Dzieciak galopuje po schodach na piętro.
W nocy, kiedy cała rodzinka i moja córka

smacznie już spali w swoich łóżkach, cieszyło mnie
stanie ponad nimi,
słuchanie jak dom się uspokaja,
patrzenie z góry na świat,

który stworzyłam i mogłam ocalić.

tłum. Janusz Solarz

18767476_541354922921041_5765413785278229872_n

Kim Addonizio, urodzona jako Kim Addie, 31 lipca 1954 roku, w Waszyngtonie , amerykańska poetka i powieściopisarka, córka Pauliny Betz (znanej mistrzyni tenisa).

Śladem Kim Addonizio w Babińcu : - https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/540773552979178/?type=3&theater


II

Anna Świrszczyńska - Żyje godzinę dłużej

pamięci Stanisławy Świerczyńskiej

Dziecko ma dwa miesiące.
Doktor mówi:
umrze bez mleka.

Matka idzie cały dzień piwnicami
na drugi koniec miasta.
Na Czerniakowie
piekarz ma krowę.
Czołga się na brzuchu
wśród gruzów, błota, trupów.

Przynosi trzy łyżki mleka.
Dziecko żyje
godzinę dłużej.

19146054_550125208710679_6715063910705090947_n

Anna Świrszczyńska (ur. 7 lutego 1909 w Warszawie, zm. 30 września 1984 w Krakowie) – polska poetka, dramatopisarka, prozaiczka, autorka wielu utworów dla dzieci i młodzieży. Świrszczyńska była córką malarza Jana Świerczyńskiego - jej nazwisko jest wynikiem metrykalnej pomyłki, której nigdy nie sprostowała

Świrszczyńska wzięła udział w powstaniu warszawskim (1944) jako sanitariuszka. Po jego upadku przedostała się do Sochaczewa, skąd na początku 1945 wyjechała do Krakowa, w którym mieszkała do końca życia.

śladem autorki w Babińcu - https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/507411182982082/?type=3&theater


III


Zuzanna Ginczanka - Dziewictwo

My…
Chaos leszczyn rozchełstanych po deszczu
pachnie tłustych orzechów miazgą,
krowy rodzą w parnym powietrzu
po oborach płonących jak gwiazdy.
O porzeczki i zboża źrałe
soczystości wzbierająca w wylew,
o wilczyce karmiące małe,
oczy wilczyc słodkie jak lilje!
Ścieka żywic miodna pasieczność,
wymię kozie ciąży jak dynia -
- płynie białe mleko jak wieczność
w macierzyńskiej piersi świątyniach.
A my...
...w hermetycznych
jak stalowy termos
sześcianikach tapet brzoskwiniowych,
uwikłane po szyję w sukienki,
prowadzimy
kulturalne
rozmowy.

/Zuzanna Ginczanka, O centaurach, Wydawnictwo J. Przeworskiego 1936, Warszawa../

19429787_559462447776955_4043619122382858590_n

Zuzanna Ginczanka, polska poetka pochodzenia żydowskiego. Urodziła się w 1917 roku w Kijowie, zginęła w 1944 w Krakowie. Zuzanna Ginczanka (właściwie Sara Polina Gincburg) poetka, satyryczka z kręgu Skamandra i "Szpilek", uważana była za jedną z najzdolniejszych poetek dwudziestolecia międzywojennego. Jej talent nie zdążył w pełni się rozwinąć - Ginczanka zginęła pod koniec drugiej wojny światowej, rozstrzelana w Krakowie.

Fot: Zuzanna Ginczanka, 1938, fot. Muzeum Literatury


IV

Wanda Chotomska - Motyle

W szarych miastach
szary beton, szary asfalt.
W szarych miastach
szare dymy aż do nieba.
Nie ma miejsca dla motyli
w szarych miastach,
a tak mało, tak niewiele im potrzeba.

Taki motyl
to ma skromne wymagania
nie je masła
ani mięsa, ani chleba,
nie potrzeba mu mieszkania
i ubrania, i
inwestować w niego wcale nie potrzeba.

Ludzie mówią,
że to tylko zwykły owad,
a to przecież
do krainy czarów bilet,
wstęp do bajki
i przygoda kolorowa,
więc pomyślcie o motylach choć przez chwilę.

Dla motyli
trzeba miejsce zrobić w miastach
i odkurzyć zakurzony błękit nieba,
żeby słońcem i kwiatami
zakwitł asfalt,
tylko tyle i nic więcej już nie trzeba.

/Wanda Chotomska dzieciom, wydawnictwo Nasza Księgarnia, rok wydania 2017./

20479924_584779795245220_4969241148642924948_n

Wanda Chotomska, pisarka, poetka, autorka ponad 200 książek dla dzieci, urodziła się w Warszawie 29 października 1929 r., studiowała na Wydziale Społeczno-Politycznym i Wydziale Dziennikarskim Akademii Nauk Politycznych. Debiutowała na łamach "Świata Młodych" w 1949 r. Pierwszy tomik poezji "Tere fere" opublikowała w 1958 r. Zmarła wczoraj w Warszawie 2 sierpnia 2017 r.

Choć jej czytelnikami byli najmłodsi, podkreślała, że właściwie nie jest pisarką dla dzieci, bo pisze dla wszystkich i „każdy coś dla siebie w tym znajdzie”. Zżymała się czasem na niepoważne traktowanie jej branży i powszechne przekonanie, że pisanie dla dzieci jest miłe, łatwe i przyjemne.

W rozmowie z Katarzyną Bielas wspominała, jak kiedyś ktoś ją poprosił, żeby mu coś prędziutko napisała: – Byłam zajęta, powiedziałam, że nie mogę, a on: „Ale dla ciebie to jak splunął”. Odpowiedziałam nieelegancko, ale chyba trafnie: „Tak, ale ile się trzeba przedtem nacharkać”.

Fot. Wanda Chotomska na zdjęciu archiwalnym z 07.03.2007 r. /Bartłomiej Zborowski /PAP


V

Anna Grabowska - w obcym łóżku, w obcym świecie

"(...) kiedy doczekacie aż człowiek będzie człowiekowi pomocą,
wspomnijcie nas pobłażliwie"
- Bertold Brecht

mogłabym tylko cudzołożyć i żyć cudzym życiem,
i nagle potrafię się tak swojsko wiernić,
wrastać w naszość, nie grając na zwłokę,
bo czas nam ucieka przez każdą szparę

w niebyciu. pozbywam się świadomości
i nieświadomie staję się w tobie
wiosną. wyrosły mi ramiona i potrzeba wyjścia
z nieczułego. więc bądź przewodnikiem
i biegunem, który dopełni mój sens.

zapełnij wszystkie puste miejsca,
które we mnie znajdziesz.
w profundamentum symboli i języków świata,
stańmy się jedną kroplą o tysiącu nowych
myśli i znaczeń, pytań i odpowiedzi

w czasie, którego żadna niepamięć nie dotknie,
dopóki się pamiętamy, dopóki jesteśmy.

19598957_565512040505329_3667925116978439648_n

Anna Grabowska​ - mieszka i pracuje w Paryżu. Studiowała na Sorbonie filozofię i politologię. Na trzecim roku podjęła również naukę na Uniwersytecie Pierre et Marie Curie na kierunku położnictwo. Po dyplomie podjęła pracę w Instytucie Pasteura, a później w Szpitalu Chorób Dziecięcych Necker. W 2015 ukończyła psychologie w kierunku neurokognitywistyki na Uniwersytecie Paris Descartes. Obecnie jest tłumaczem i pisze reportaże do francuskiej prasy. Założycielka strony "Poezja" na fb. Jest feministką, matką trzech córek, czasami zamężna, autorką wierszy, zebranych w tomie "Migotanie gwiazd i przedsionków" jako nagrody głównej VI Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Janusza Różewicza. Jej utwory znajdują się również w wielu antologiach.

Śladem autorki w Babińcu - https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/326971787692690/?type=3&theater

VI

Marilyn Monroe - ***

Och jak ja bym chciała być
martwa - wcale nie istnieć -
odejść daleko stąd - daleko
od każdego miejsca ale jak ja bym to zrobiła
Zawsze są mosty - Brooklyński
most -
Jednak lubię ten most (stamtąd wszystko jest ładne
a powietrze takie czyste) kiedy się po nim idzie
wydaje się spokojny pomimo
samochodów które pędzą jak szalone pod spodem. Więc
to musiałby być jakiś inny most
brzydki i bez widoku - tylko że
lubię szczególnie wszystkie mosty - jest w nich
coś a poza tym nigdy
nie widziałam brzydkiego mostu

przełożyła Agata Kozak
Fragmenty: wiersze, zapiski intymne, listy", Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011

18268555_524711097918757_6019946034404125866_n

Marilyn Monroe - ikona popkultury, piosenarka i akorka. Prywatnie cierpiąca na zaburzenia psychiczne typu borderline i CHAD. Wyraz swojemu cierpieniu dawała w w osobistych notatkach i wierszach. Prawdopodobnie chora na endometriozę wciąż musiała mierzyć się ze swoją kobiecością. Dziś mija 55 rocznica jej śmierci.

VII

Joanna Fligiel - Jeżyny

Nie potrzebuję twoich uszu, żeby do ciebie mówić.
Pani Danka z ostatniego piętra przyłapała mnie na tym pierwsza i od razu
powiedziała naszej mamie, że nic dobrego z mówienia do siebie nie wyniknie.
Pamiętam takie rzeczy jak imiona naszych sąsiadów sprzed czterdziestu lat,
i co jedliśmy w poszczególny dzień tygodnia, tylko tych niemieckich słówek
nie potrafię spamiętać.

Pamiętasz taką historię? Pojechaliśmy razem do dziadków,
i naszej mamy nie było tak bardzo, bardzo długo, że przestałeś o nią pytać,
i każdego, dosłownie każdego dnia, chodziliśmy do lasu, najpierw na poziomki,
potem na jagody, grzyby, maliny, aż w końcu nadszedł już czas, żeby nazbierać jeżyn,
i mieliśmy takie poranione dłonie jak Jezus?

I wtedy w lesie zobaczyliśmy naszą mamę. Biegła do nas, machała na powitanie.
Była taka lekka, radosna, jakby zawsze o nas pamiętała. Chciałam zacząć biec
w jej stronę, wykrzyczeć tęsknotę: „Mamo, mamo”, ale tak mocno
mnie przytrzymałeś, wczepiłeś się we mnie, jakby ktoś w międzyczasie
zamienił twoje miękkie czteroletnie ciałko w kolczasty pęd jeżyny.

18274968_527632897626577_3681797377434987253_n

Joanna Fligiel​ (ur 6.8.1968 w Katowicach) - pomysłodawczyni, założycielka i redaktorka Babińca Literackiego.

Śladem autorki w Babińcu- https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/456138838109317/?type=3&theater

środa, 2 sierpnia 2017

Karolina Kułakowska - fragment powieści o Oskarze Kokoschce i Almie Mahler

Oskar Kokoschka

Nasze gniazdko było już na ukończeniu, naprawdę, wszystko się zaczęło jakoś układać. Miałem nadzieję na prawdziwą idyllę. Nawet córeczka Almy mnie polubiła. Często patrzyła, jak tworzyłem, i mówiła – wujek Oskar znowu maluje mamusię. To było takie miłe. Czasami dodawała jakieś komentarze o stosowanych przeze mnie barwach. Zupełnie, jakby była starsza i miała jakąś wiedzę. Całkiem możliwe, że zostanie kiedyś artystką, myślałem. Taką wrażliwość posiadają tylko twórcze dusze. W sumie, jakby nie patrzeć, jej ojciec był kompozytorem… Właśnie, à propos. Ten przeklęty Mahler znowu zaczął wchodzić między nas, a raczej jego paskudna twarz. Niedawno listonosz przyniósł paczkę. Otwarliśmy razem (chciałem być pewny, że Alma nie miała przede mną sekretów). W pudle znajdowała się maska pośmiertna Mahlera. Tego już nie wytrzymałem. Krzyknąłem na Almę, by wyrzuciła w diabły to cholerstwo. Dość, że trzymała jego partytury. Nie potrzebowałem jeszcze patrzeć na ten pysk! Alma nie dawała za wygraną. Postawiła maskę w widocznym miejscu i tryumfalnie oznajmiła, że Gustav był jej mężem i znajdzie się dla niego miejsce w tym domu. Wtedy awantura rozpętała się na dobre. Zaczęliśmy wyzywać się od najgorszych. Znowu zaślepiła mnie zazdrość, a ta kobieta chciała postawić na swoim.
*
Kilka dni później stało się coś okropnego. Alma rano udała się do kliniki, by usunąć dziecko. Owoc naszej wspaniałej, namiętnej miłości. Nie wiedziałem dlaczego. Skąd ta dramatyczna decyzja? Chyba chodziło o tę kłótnię. Tylko co ma trup Mahlera do jej ciąży?


Alma Mahler


Po raz kolejny byłam w ciąży. Tym razem chodziło o dziecko poczęte w dzikiej namiętności. Były dni, kiedy cieszyłam się z tego, że zostanę matką. Widziałam, jak bardzo Oskar lubi dzieci, jak dobrze dogaduje się z Anną. To niesamowite. Na pewno byłby lepszym ojcem, niż jej prawdziwy, Gustav. Tamten potrafił tylko dbać o swoją muzykę. Dzieci i rachunki zawsze pozostawały na mojej głowie. W jednym domu może mieszkać tylko jeden geniusz - to jego słowa. Ja byłam dobra do przepisywania partytury, choć już wtedy chciałam komponować. Tak naprawdę to moje marzenie z młodości, w końcu coś napisać, a później dawać koncerty. Zastanawiałam się, czy kiedykolwiek uda mi się je spełnić, tym bardziej, że znowu byłam w ciąży. W te dni, gdy marzyłam, nie chciałam tego dziecka.
Stało się. Pewnego dnia znowu doszło pomiędzy nami do kłótni. Tym razem powodem był, a jakże by inaczej, wspomniany wcześniej Mahler. Siedzieliśmy spokojnie w domu, gdy dostaliśmy przesyłkę. Nie wiem dlaczego, Oskar nalegał, by paczkę otworzyć wspólnie. Nie chciałam się sprzeczać o tak nieistotną rzecz, więc zgodziłam się. Ku naszym zdziwieniu w środku była maska pośmiertna mojego pierwszego męża. Jego twarz wyglądała spokojnie, dość dziwnie, zupełnie inaczej niż za życia. Przypomniał mi się jego donośny głos, którym tak pięknie klął i wydawał rozkazy. Gdy Oskar zobaczył zawartość nieźle się wkurzył. Stwierdził, że muszę wyrzucić z domu to coś, co dostarczono, bo dalej nas będzie prześladować „duch tego przeklętego Mahlera”. Wtedy to ja się wzburzyłam, ponieważ obraził osobę, która kiedyś była mi bliska, która w dodatku była ojcem mojej córki. Ze względu na Annę uważałam, że maska powinna zostać w naszym domu. Co więcej, ustawiłam ją w widocznym miejscu. Jakby nie patrzeć, Gustav był kiedyś moim mężem, napisał sporo utworów na moją cześć. Pamięć o geniuszu powinna trwać wiecznie.

wtorek, 1 sierpnia 2017

Pierwsze Urodziny Babińca Literackiego!

Drodzy Czytelnicy!

Z przyjemnością zawiadamiamy, że Babiniec Literacki obchodzi dziś swoje pierwsze urodziny. Dokładnie rok temu, 1 sierpnia 2016 roku, z inicjatywy Joanny Fligiel, powstała inicjatywa mająca na celu promocję kobiecej poezji - tej polskiej i zagranicznej. Od tego momentu, codziennie o godzinie 8 rano, na portalu facebookowym Babińca Literackiego publikujemy jeden wiersz reprezentujący kobiety punkt widzenia. Uwzględniamy rocznice, święta, urodziny i daty śmierci najznamienitszych poetek ostatnich pokoleń. A wszystko to po to, by w tym pędzącym świecie słuch o nich nie zaginął. W tym miejscu chciałybyśmy serdecznie podziękować wszystkim, którzy przez ten rok przyczynili się do rozwoju Babińca, współtworzyli go oraz zaglądali do nas i żywo komentowali opublikowane wiersze. Nie zabrakło radości, nie zabrakło wzruszeń - teraz możemy życzyć sobie, by nie zabrakło nam również energii do działania.

Szczególne podziękowania kierujemy też do Małgorzaty Południak (Pierwszy Milion Nocy), która udostępnia nam zachwycające fotografie i jest pomysłodawczynią logo oraz Marty Warzechy, autorki logo -> Nowe Logo BL



Jednocześnie przypominamy o trwającym, urodzinowym konkursie poetyckim pod patronatem Babińca. Informacje na temat konkursu dostępne są na naszym blogu: Konkurs Babińca Literackiego oraz na stronie wydarzenia na portalu Facebook: Konkurs Poetycki Babińca Literackiego.

Z serdecznymi pozdrowieniami, Redakcja Babińca Literackiego:

Joanna Fligiel, Anna Błasiak, Marta Stępniak, Basia Raychert-Anaszewska, Agnieszka Wiktorowska-Chmielewska, Katarzyna Zwolska-Płusa, Anna Musiał

Współpracowały z nami także:
Wioletta Grzegorzewska, Oliwia Betcher.

Redakcja Babińca Literackiego zaprasza!

 Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy! Po dłuższej przerwie w blogowaniu, przedstawiamy Państwu obecny skład redakcji Babińca Literackiego...