Fietkiewicz-Paszek, Kieras, KRÓLOWA ELŻBIETA I, Mueller, Andijewska, Grzegorzewska, Henry-Dawson

 I

Izabela Fietkiewicz-Paszek
Wizyta w synagodze, sierpień 2021
1.
Nie było ucieczki, a chciało się uciekać na sam widok
straganu przy wejściu, na sam widok niby-żyda
strugającego żydki w różnych rozmiarach, żydki
na szczęście. Jakby nie można było raz a dobrze zgodzić się
na kraj bez żydów, bez żydków, nawet tych na szczęście
drewnianych. Jakby trzeba było na nowo żydka wystrugać,
wprawić w ruch, rozpędzić go po bruku i kazać mu gonić
nasze wizje. Jakby trzeba było koniecznie nożykiem wyciąć
z kawałków drewna wszystko zbędne, wszystko,
co żydkiem nie jest.
2.
Ale jak mówię nie było już ucieczki, w kolejce
do kasy setki oczu utrzymywały w przymusie wejścia,
w gotowości do przejścia obok niby-żyda z walizką
żydków na szczęście. I miało się już bilet, i czuło się,
że ucieczka jest niemożliwa, że pogorszy, że otworzy
setki oczu na dobre, że zanadto je ośmieli
do patrzenia.
3.
Proszę pobrać aplikację przy wejściu. Proszę pobrać
aplikację przy wejściu. Proszę pobrać aplikację
przy wejściu. Turysta za turystą, komórka za komórką, kod
za kodem. Wzbiera fala kodów, pobrań i pań, i panów, i dzieci,
rodzin z dziećmi i rodzin bez dzieci, pochylonych w skupieniu
nad komórkami. Setki oczu śledzą ekrany, setki uszu nasłuchują
głosu lektora. Kolejne komórki włączają się, kolejne kody
skanują, wzbiera fala głosów, fala opowieści, jedna i ta sama
historia opowiada się setki razy dla setek uszu, początek zlewa się
z końcem, koniec zlewa się z początkiem, historia zlewa się
z historią, zaczyna się co parę sekund i co parę sekund
się kończy, nikt na nią nie zważa, nikt już nie słyszy,
strzępy zdań, urywki słów, fragmenty, szumy, trzaski
jakby historie wreszcie wzięły odwet
za ciszę.
2021-08-05
*


















Izabela Fietkiewicz-Paszek (1972) – autorka wierszy, recenzji, felietonów, tekstów piosenek. Animatorka kultury, jedna z założycielek i prowadzących Stowarzyszenie Promocji Sztuki Łyżka Mleka w Kaliszu, współorganizatorka Ogólnopolskiego Festiwalu Poetyckiego im. Wandy Karczewskiej oraz projektu muzycznego Rozmark Café. Wydała trzy książki poetyckie: „Portret niesymetryczny” (2010), „Próby wyjścia” (2011) i „Lato na Białorusi” (2020). Prowadzi vloga o książkach poetyckich „Krótka piłka”
Strona autorska:
Krótka piłka:

II
Beata Kieras
Reborn
Marietty nie wolno zostawiać z dziećmi
jeszcze nie rozumieją że można kochać
nie dotykając
w falbankach koronkach schowane są blizny
delikatne szwy ślady po pęknięciach
kiedyś umiała mówić mamo
ale straciła głos - na szczęście -
kto wie - może krzyczałaby w obcym języku
do anioła stróża który ocalał w całości
żeby przeprowadzać sny przez oleodrukowe kładki
ma jasne włosy jak prawdziwe
i własne białe zęby z porcelany
stworzone do głupiego uśmiechu
dziewczynek z transportu tak ładnych
że warto je zreperować i prawie nowe
wysłać dalej
do zabawy
gotowa jest milczeć do końca świata
na temat tej podróży i rozrywek rumianych chłopców
byle zostać z nami w pokoju niepamiątek
traktowanych z chłodną czułością
*



















Beata Kieras, nauczycielka z Gdyni, polonistka. Pisze wiersze, żeby się nie udusić i z tej samej przyczyny grywa na pianinie.

III
KRÓLOWA ELŻBIETA I
Na wyjazd mojego pana
(On Monsieur’s Departure)
Boleję, ale złości nigdy nie okażę,
Choć Kocham, nienawiści pozór daję także,
Działam, aczkolwiek nigdy nie w jawnym zamiarze,
Niema się całkiem zdaję, w myślach mówię wszakże,
I jestem, i mnie nie ma, marznę i się palę,
Odkąd nie jestem sobą, bo nie mogę wcale.
Jak cień jest moja troska i tak trwamy obie:
Goni mnie, gdy uciekam, ucieka, gdy gonię,
Stoi i leży przy mnie, robi, co ja robię,
Jego zaś troska sprawia, że ronię łzy po niej.
Nie mam środków, by w duszy uwolnić się odeń,
Na troskę koniec świata będzie miał metodę.
Niech łagodna namiętność w mej głowie zagości,
Jestem jak śnieg, co taje, na wszystko pozwolę;
Bądź delikatna albo okrutna, miłości,
Daj mi płynąć lub tonąć, być w górze lub w dole.
Dozwól żyć tak, bym z życia mogła być kontenta,
Lub każ umrzeć, miłości niech już nie pamiętam.
Przełożył Maciej Froński
*


















Elżbieta I (ur. 7 września 1533 w Greenwich, zm. 24 marca 1603 w Richmond) – królowa Anglii i Irlandii (panowała od 17 listopada 1558 do śmierci w 1603, czyli 44 lata), córka Henryka VIII i jego drugiej żony Anny Boleyn. Ostatnia z rodu Tudorów. Nazywana Glorianą lub Królową-Dziewicą (the Virgin Queen).
Fot. Żródło Wikipedia


IV
Joanna Mueller
jak ją kochasz?
z Bełzy
jak córkę imbecylkę
o której nie wolno mówić
źle więc nie rozmawia się wcale
jak uczennicę tak czołobitną
że samą siebie – krwistą bitkę – serwuje sauté:
bez panierki, po wersalsku, po serwilsku
jak miesiączkującą mesjaszkę
z periodami powstań
z panieńską skórką pisaną bykowcem
i jak dziadówkę z rozposzczonym biczem
sfochowaną dziewoję dziejową
kiedy podnosi głos – tę broń białogłowską
jak brankę eklezjastyczną na wiecach potępienia
podtrutą truizmami, steraną tolerancją
tu i ówdzie uszczkniętą przez szczujki
jak wieloródkę która znowu zaszła
w mit i będzie chować po polach bękarty
(a ból tu mamy refundowany)
jak z natury osiadłą penelopkę-galopkę
wliczoną w program lojalnościowy
kiedy stroi się w przymieralni
w naręcza ubrań pawio upierzonych
które za tydzień powiesi na strychu
gdzie chodzi co dzień rozmyślać o pętli
tak ją kocham, i wierzę, i szczerze
[z tomu intima thule, 2015]
*














Joanna Mueller, urodziła się w 1979 roku w Pile. Poetka, eseistka, redaktorka. Wydała tomy poetyckie: „Somnambóle fantomowe” (2003), „Zagniazdowniki/Gniazdowniki” (2007, nominacja do Nagrody Literackiej Gdynia), „Wylinki” (2010), „intima thule” (2015, nominacje do Nagrody Literackiej m.st. Warszawy i do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius), „Waruj” (poemiks wraz z Joanną Łańcucką, 2019; nominacja do Silesiusa i Nagrody Szymborskiej) oraz „Hista & her sista” (2021), a także dwie książki eseistyczne: „Stratygrafie” (2010, nagroda Warszawska Premiera Literacka) i „Powlekać rosnące” (2013). Pisze również dla dzieci – jest autorką zbioru wierszy „Piraci dobrej roboty” (2017) oraz bajek kamishibai („Szkoła Czi-Tam”, „Niewidka i Zobaczysko”) i w formie multimedialnej („Hurra, cyrk!”). Współredaktorka książek: „Solistki. Antologia poezji kobiet (1989–2009)” (2009) oraz „Warkoczami. Antologia nowej poezji” (2016), członkini grupy artystyczno-feministycznej Wspólny Pokój. Mieszka w Warszawie.
Fot. Joanna Kessler

V
Emma Andijewska
Wypadek z gospodynią domową
Zbyt zaaferowana
gospodyni domowa
wypadła z okna,
myjąc szyby,
i teraz lata
wokół domu,
nie chcąc
wracać.
Dzieci wychylają się z okien,
wołając, że chcą jeść,
i mąż obiecuje,
że będzie zaangażowany
jak przed ślubem.
A ona nierozumna,
śmiejąc się,
zakreśla coraz szersze koła
i nie chce wracać
do swoich obowiązków.
I od jej śmiechu
zaczynają zielenić się sady,
chociaż jest późna jesień
i strumyki mkną
jakby świeżo spod kry.
A blaszany kogucik
na wieży kościelnej
rozpościera ogon
z wydłużonymi tęczowymi piórami
aż na plac,
na którym na chybotliwym stołku
siedzi układacz reguł
z kulką opium za policzkiem
i celując w niebo
palcem wskazującym,
głośno mówi:
– Całe nieszczęście w kobietach!
Przełożyła Aneta Kamińska















Wiersz pochodzi z książki, która ukaże się już w tym tygodniu, a którą Babiniec Literacki objął matronatem:
Emma Andijewska, Atrakcje z orbitami i bez, tłum. Aneta Kamińska, Fundacja Duży Format, Warszawa, 2021.
Emma Andijewska (1931) – ukraińska poetka, prozaiczka i malarka. Urodziła się w mieście Stalino (obecnie Donieck), ale od 1943 r. mieszka na emigracji, początkowo w USA, a obecnie w Niemczech. Autorka wielu książek poetyckich i prozatorskich, wydawanych zarówno na Ukrainie, jak i zagranicą. Ukraińskie czasopismo „Ji” ogłosiło rok 2004 Rokiem Emmy Andijewskiej i przez ponad 12 miesięcy publikowało fragmenty jej utworów oraz omówienia twórczości. W roku 2018 została laureatką najważniejszej ukraińskiej nagrody literackiej – Państwowej Nagrody im. Tarasa Szewczenki. W Polsce jej wiersze znalazły się w antologii „Wiersze zawsze są wolne. Poezja ukraińska w przekładach Bohdana Zadury” (2004), były też publikowane w „Wakacie”, „Arteriach”, „Drobiazgach” i Babińcu Literackim (tłum. Aneta Kamińska).

VI
Wioletta Grzegorzewska
W międzyczasie, 1943
Na plac Teodora nie doszli już nigdy,
a chcieli kupić klatkę z gołębiami.
Coś ich zatrzymało przy starej bożnicy.
Na starym rynku odpustowi magicy
urządzali koncert, dyrygując pchłami.
Na plac Teodora nie doszli już nigdy.
Minęli składy handlowej dzielnicy,
unicki klasztor. Pod mokrymi deskami
kisły rozhowory. Przy starej bożnicy,
zecernie brzęczały od czarnej drobnicy,
stukając, wciąż stukając linotypami.
Na plac Teodora nie doszli już nigdy.
Czyjeś lata przepadały na rogu ulicy.
Brama wybuchła przed nimi, za nimi?
Gdy on ją całował przy starej bożnicy,
w oknach mignęły widma bladych twarzy –
„jak płatki na czarnej, mokrej gałęzi”.
Na plac Teodora nie doszli już nigdy.
Zawrócili. Przepadli przy starej bożnicy.
~
Wiersz pochodzi z książki poetyckiej "Czasy zespolone"
*













Wioletta Grzegorzewska (1974) – polska poetka i prozaiczka. Autorka ośmiu tomów poetyckich i pięciu książek prozą. Laureatka kilku nagród literackich, m.in. "Konkursu Literackiego Polish Books w Londynie" (2007), "Złotej Sowy Polonii" w Wiedniu za działalność literacką (2015), Nagrody Miasta Częstochowy w dziedzinie kultury (2017). Nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia, Nike i międzynarodowej Nagrody Bookera.
Fot. Joanna Sidorowicz

VII
Ewa Henry-Dawson
Dziewczynka na murku
To ja jestem ta dziewczynka na murku pod blokiem.
W sweterku, którego kolor dawno spełzł w szaro-burość zdjęcia.
Znam wszystkie ślepe koty w promieniu 3 kilometrów
i ciemne sprawki mieszkańców zakładowego osiedla.
Nienawidzę sąsiada, Mariana Chudego
z całej mocy mojego dziecięcego serduszka
choć gdy matka widzi wciąż muszę mówić mu, dzień dobry.
Wiem, że otruł kotkę w piwnicy i że znów sprzedał telewizor
dwóm oprychom za flaszkę.
Marian nienawidzi wszystkich dzieci po równo:
- Spierdalaj szczeniaku!
- Sam spierdalaj, dziadygo!
Syczę przez właśnie wybite jedynki i skaczę przez barierkę.
(Nikt nie zaryzykuje pościgu za dzieciakiem, co na murku zjadł zęby).
Wieczorem obrzucę go błotem gdy pijany będzie wracał z “Pekinu”.
To ja jestem ta dziewczynka, której nikt się nie domyśla.
Znam kilka języków, nie całkiem oficjalnych
i tajne przejścia studzienek wentylacyjnych.
Pod swetrem noszę zapchlone kocięta i połamane ptaki.
Swoje sprawy załatwiam krótko i nieodwołalnie,
z wrogami nie pertraktuję.
To ja jestem ta szczerbata dziewczynka
co na murku uśmierca sąsiadów.
*


















Ewa Henry-Dawson, urodziła się w Polsce, mieszka w Kanadzie. Feministka od 1966. Robi trochę wszystko. Maluje akwarele, ilustruje, walczy o żeńskie końcówki. Pisała felietony do Pinezka.pl, Business&Beauty i polonijnego Dziennika Gazeta. Ciagle jeszcze bardziej lubi ludzi niż ich nie lubi.

Komentarze