I
Adrienne Rich - Gwałt
Ten gliniarz to jednocześnie bandzior i ojciec:
pochodzi z twojego osiedla, dorastał z twoimi braćmi,
był wierny jakimś tam ideałom.
Ledwo go rozpoznajesz w jeździeckich butach, z odznaką,
na koniu, z jedną ręką opartą na kolbie rewolweru.
Ledwo go rozpoznajesz, ale teraz musisz go poznać bliżej:
za nim stoi system, który może cię zniszczyć.
On i jego ogier kłapią pośród śmieci jak bogowie wojny,
jego ideały wiszą w powietrzu, są jak zamrożona chmura
przeciskająca się przez nieskore do uśmiechu wargi.
A kiedy już na to czas, musisz zwrócić się do niego,
ze spermą tego drania płynącą tłustą strużką po udach,
z tym szalonym tumultem w głowie. Musisz złożyć
przed nim zeznanie, jesteś obwiniana o zbrodnię
bycia zmuszoną do tego co ci się stało.
Widzisz jak jego niebieskie oczy, niebieskie oczy rodziny,
którą kiedyś znałaś, zwężają się i nabierają blasku,
palce jego dłoni wystukują na klawiszach szczegóły
i on chce je wszystkie zapisać,
ale najbardziej zadowala go histeria na twojej twarzy.
Ledwo go rozpoznajesz, ale on teraz myśli, że zna ciebie:
napisał o najgorszych chwilach twojego życia
na maszynie i włożył kartki do skoroszytu.
On wie, lub myśli, że wie, jak wiele sobie wymyśliłaś,
on wie, lub myśli, że wie, czego potajemnie chciałaś.
Za nim stoi system, który może cię zamknąć w zakładzie;
a jeśli, w mdlącym świetle komisariatu,
a jeśli, w mdlącym świetle komisariatu,
twoja historia odzwierciedla myśli twojego spowiednika,
czy przełkniesz to, czy zaprzeczysz, czy skłamiesz by pójść do domu?
Przełożył Janusz Solarz
Adrienne Rich (1929-2012) była amerykańską poetką, działaczką i radykalną feministką. Uważa się, że była jedną z najszerzej czytanych i najbardziej wpływowych poetek angielskiego kręgu językowego w drugiej połowie dwudziestego wieku. Wśród jej wielu zasług wymienia się ugruntowanie dyskryminacji kobiet i lesbijek jako godnego tematu w poetyckim dyskursie. Jej debiutancki tomik został wybrany przez W.H. Audena na zwycięzcę Yale Series of Younger Poets Awards. Zdobyła chyba wszystko, oprócz nagrody Nobla, co jest możliwe do zdobycia dla poetki, w tym prestiżową Bollingen Prize (2003), którą przed nią otrzymał między innymi Czesław Miłosz.
II
Jadwiga Malina - WOJNY I ZNAKI
Nigdy nie przychodziły nagle. Jedne
Poprzedzały komety inne dwugłowe cielęta.
Od tych znaków kwaśniało mleko.
Zęby i uszy bolały.
Jabłek w sadzie jak w garncu maku.
Grzybów w lesie.
Jaskółek w locie. Kotów na dachu.
I sami chłopcy się rodzą. Tysiącami.
Jasne oczy i czoła mają. Umundurowani.
A potem przychodzi cisza. Wielkie uciszanie.
Stare kobiety idą drogą. Śnieg sypie na nie.
Jadwiga Malina - poetka, animatorka kultury, sekretarz Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Autorka tomów wierszy: Szukam ciemna ( 1996), Zanim (2007), Strona obecności (2010), Od rozbłysku (2013), Tu (2015). Publikowała m.in. w Dzienniku Polskim, Sycynie, Regionach, Kontekstach, Odrze, Frazie, Metaforze, Krakowie, Kwartalniku Artystyczny, Krytyce Literackiej, Nowej Dekadzie Krakowskiej, Migotaniach, Toposie. Wybrane wiersze poetki zostały przetłumaczone na język rosyjski, serbski, słoweński i angielski. Laureatka Nagrody „Krakowska Książka Miesiąca” za tom Od rozbłysku (wrzesień 2013). Dwukrotnie wyróżniona Nagrodą Starosty Powiatu Myślenickiego (2010, 2016). W 2016 roku nominowana do Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego - ORFEUSZ za tom Tu.
Fot. Marta Stefańczyk
III
Wisława Szymborska - Radość pisania
Dokąd biegnie ta napisana sarna przez napisany las?
Czy z napisanej wody pić,
która jej pyszczek odbije jak kalka?
Dlaczego łeb podnosi, czy coś słyszy?
Na pożyczonych z prawdy czterech nóżkach wsparta
spod moich palców uchem strzyże.
Cisza - ten wyraz też szeleści po papierze
i rozgarnia
spowodowane słowem las gałęzie.
Nad białą kartką czają się do skoku
litery, które mogą ułożyć się źle,
zdania osaczające,
przed którymi nie będzie ratunku.
Jest w kropli atramentu spory zapas
myśliwych z przymrużonym okiem,
gotowych zbiec po stromym piórze w dół,
otoczyć sarnę, złożyć się do strzału.
Zapominają, że tu nie jest życie.
Inne, czarno na białym, panują tu prawa.
Okamgnienie trwać będzie tak długo, jak zechcę,
pozwoli się podzielić na małe wieczności
pełne wstrzymanych w locie kul.
Na zawsze, jeśli każę, nic się tu nie stanie.
Bez mojej woli nawet liść nie spadnie
ani źdźbło się nie ugnie pod kropką kopytka.
Jest więc taki świat,
nad którym los sprawuję niezależny?
Czas, który wiążę łańcuchami znaków?
Istnienie na mój rozkaz nieustanne?
Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej.
Wisława Szymborska - poetka, eseistka, laureatka literackiej nagrody Nobla. Jedna z najbardziej popularnych polskich poetek na świecie, a choć dorobek poetycki Szymborskiej mógłby wydawać się za skromny (14 książek poetyckich, w tym dwie pośmiertnie), wszystkie jej publikacje znajdował uznanie zarówno wśród krytyków, jak i czytelników.
Dziękujemy Fundacji Wisławy Szymborskiej za wyrażenie zgody na publikację tekstu oraz za udostępnienie fotografii Noblistki.
Śladem autorki w Babińcu:
https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/619948348395031/?type=3&theater
Fot. z archiwum Fundacji Wisławy Szymborskiej.
#ŚwiatowyDzieńPoezji
IV
Polskie Stowarzyszenie Haiku // WIOSNA
*
powiew wiosny
suknia panny młodej
wybrzuszona
~ Irena Iris Szewczyk
*
świta ‒
pierwsze promienie budzą
pączki drzew
~ Kinga Kowza
*
szczęście
czterolistna koniczyna
tuż obok
~ Helena Lena Kołodziejek
*
Wiersze pochodzą z tomu „Ptaki wędrowne” (Wydawnictwo Kontekst, 2018), stanowiącego Almanach Nr 1 Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
Irena Iris Szewczyk ‒ Hungarystka, fotografka, joginka. Laureatka nagród i wyróżnień w konkursach poetyckich oraz w międzynarodowych konkursach haiku. Posiada tytuł Master Haiga Artist przyznawany przez World Haiku Association (2014).
Kinga Kowza ‒ Historyk sztuki i filolog języka polskiego. Współautorka dwóch antologii haiku, publikowała w japońskim miesięczniku „KUZU”. Członkini i założycielka Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
Helena Lena Kołodziejek ‒ Współautorka polskich antologii haiku, publikowała w japońskim miesięczniku „KUZU”. Uczestniczka polskiej szkoły klasycznego haiku.
V
Sandra Beasley - Jednostka miary
Wszystko możemy ocenić w stosunku do kapibary.
Każdy jest mniejszy lub większy niż kapibara.
Wszystko jest wyższe lub niższe niż kapibara.
Wszystko mylone jest z szałem na brazylijski taniec
rzadziej albo też częściej niż kapibara.
Każdy je mniej albo więcej arbuzów
niż kapibara. Każdy je więcej lub mniej kory.
Każdy szczeka mniej albo więcej niż kapibara,
która także gwiżdże, mlaszcze, chrząka oraz wydaje
dźwięk znany jako kwik ostrzegawczy. Każdy jest mniej
lub bardziej zaniepokojony niż kapibara,
która – ponieważ jej tylne kończyny są dłuższe
niż przednie – ma wrażenie, jakby stale schodziła z góry.
Każdy jest mniej lub bardziej mistrzem traw
niż kapibara. Czy też, by użyć naukowego miana,
bardziej lub mniej Hydrochoerus hydrochaeris –
lub, idąc za tłumaczeniem z greki, mniej lub bardziej
wodną świnią. Każdy jest mniej lub bardziej
rybą niż kapibara, zdefiniowana jako najdalsze królestwo
rybowatych przez szesnastowieczny kościół katolicki.
Każdy jest rzadziej lub częściej jedzony w poście
niż kapibara. Poszatkowane, doprawione, podawane z rajskimi
bananami, wszystko smakuje mniej lub bardziej jak wieprzowina
niż kapibara. Nim zdecydujesz, że jesteś większy
albo też mniejszy od kapibary, weź pod uwagę,
że o ile brazylijska kapibara rozmnaża się tylko raz do roku,
odmiana wenezuelska parzy się bez przerwy.
Weź po uwagę, kiedy ostatnio ty parzyłeś się bez przerwy.
Weź pod uwagę ten rok twojego dzieciństwa, gdy miałeś
dokładnie tyle zębów co kapibara – dwadzieścia –
i twoje wszystkie wypadły, a wszystkie jej ciągle rosną.
Weź pod uwagę, jak jej skóra napina się
w jednym tylko kierunku. Pogódź się z tym, że jesteś
elastyczniejszy niż kapibara. Pogódź się z tym, że masz głupio
rozmieszczone oczy, uszy i nozdrza,
po całej twarzy. Pogódź się z tym, że nigdy nie będziesz w stanie
spać pod wodą. Pogódź się z tym, że ryby
nie zbiorą się nigdy przy twoim kapibarowym ciele,
oferując ich miękką, płetwiastą miłość. Jedno z nas, powiedzą,
jedno z nas. Lecz to nie będzie do ciebie.
Przełożył Jakub Winiarski
Sandra Beasley (urodzona 05.05.1980) amerykańska autorka, opublikowała trzy tomy wierszy – „Count the Waves” (2015); „I Was the Jukebox” (2010) i „Theories of Falling” (2008) – oraz pamiętnik „Don't Kill the Birthday Girl: Tales from an Allergic Life” (2011). Przez wielu krytyków w USA uważana za jedną z najciekawszych poetek przed czterdziestką. Mieszka w Waszyngtonie. Strona internetowa: http://www.sandrabeasley.net/
Jakub Winiarski, autor m.in. powieści ("Loquela", "Kronika widzeń
złudnych"), wierszy ("Obiektyw", "Piosenki starego serca"), książki o
pisaniu ("Po bandzie", we współpracy z Joanną Rawską). Więcej
informacji na www.literaturajestsexy.pl.
Śladem autorki w Babińcu:
https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/358537454536123/?type=3&theater
VI
Barbara Rajchert-Anaszewska - ***
Mojej lewej nodze od stołu
przyśniło się że jest szczęśliwa.
Moja lewa noga od stołu
pokonuje prawo ciążenia i grawitację
przesuwając się w stronę okna.
Wyostrzyła wzrok
zrobiła ten niemożliwy ruch.
Moja lewa noga od stołu
nasłuchuje każdym nerwem
dźwięku swoich kroków.
Ona ma nadzieję że zobaczy niebo
marzy jej się iluzoryczna chwila
niepewnej chwały i ulotnej mocy.
Powiedziałam mojej lewej nodze od stołu
że nieba nie ma nie było
i nigdy nie będzie.
Teraz stół błądzi na trzech nogach.
Basia Raychert-Anaszewska - urodzona w Legnicy, pisze, mieszka, pracuje. Publikowała w „ Szuflada ‘’ oraz „ Współczesna Poezja Polska ‘’. Redaktorka Babińca Literackiego.
VII
Anne Sexton - Wiosenne popołudnie
Każda rzecz jest żółta, jest zielona.
Nasłuchuj jej gardła, jej ziemskiej skóry,
suchych jak kość głosów żab,
pulsujących jak reklamy.
Małe leśne zwierzątka
zanoszą swe maski pośmiertne
do ciasnej zimowej pieczary.
Strach na wróble wyjął
dwoje oczu jak diamenty
i odszedł do wioski.
Generał i listonosz
odłożyli swoje tobołki.
To zdarzyło się kiedyś,
lecz wciąż jest aktualne.
Wszystko jest tu możliwe.
Dlatego też
młoda dziewczyna zdjęła
zimowe ubranie i swobodnie
wspięła się na gałąź drzewa,
zawieszoną nad rozlewiskiem rzecznym.
Wniknęła w tę gałąź
głęboko ponad schronieniem ryb,
które przepływają przez jej odbicie
i płyną w górę i w dół po schodach jej nóg,
Jej ciało unosi chmury w drodze do domu.
Spogląda na swą twarz odbitą
w rzece, do której ślepi mężczyźni
przychodzą by kąpać się w południe.
Dlatego też
ziemia, ten zimowy koszmar,
wyleczyła swe rany i rozkwitła.
zielonym ptactwem i witaminami.
Dlatego też
drzewa obracają się w swoich okopach
i unoszą w delikatnych palcach
małe deszczowe kielichy.
Dlatego też
pewna kobieta stojąc przy piecu
śpiewa i gotuje kwiaty.
Każda rzecz jest żółta, jest zielona.
Wiosna na pewno pozwoli
zupełnie nagiej dziewczynie
przewracać się w blasku słońca bez obawy
na tym nowym posłaniu.
Naliczyła już siedem
kwiatów w zielonym zwierciadle.
Dwie rzeki łączą się pod nią.
Twarz dziecka marszczy się
na wodzie i na zawsze znika.
Widać jedynie kobietę
w jej cielesnej piękności.
Jej wypieszczona i odporna skóra
spoczywa głęboko pod drzewem podwodnym,
Wszystko jest możliwe,
a ślepi mężczyźni znów widzą.
Przełożyła Teresa Truszkowska
Anne Sexton (1928, -1974) - amerykańska poetka i pisarka. Wydała 10 tomików, za "Live or Die" otrzymała w 1967 nagrodę Pulitzera.. Przez większą część życia cierpiała na depresję, pisanie poezji zostało jej zalecone przez psychiatrę w ramach terapii[. W tym celu zapisała się na kurs tworzenia poezji (gdzie poznała poetkę Sylvię Plath), po ukończeniu którego szybko zaczęła odnosić sukcesy (druk m.in. w The New Yorker, Harper's Magazine i Saturday Review).
Sexton przetarła szlaki nie tylko dla kobiet-poetek, ale również dla tematów kobiecych w poezji: menstruacji, aborcji, masturbacji czy zdrady - uprzednio tematy te były w poezji uważane za tabu. Intymny, prywatny charakter jest twórczości każe zaliczyć Sexton do kręgu poetów konfesyjnych.
Anne Sexton zmarła śmiercią samobójczą w 1974 roku.
Śladami autorki w Babińcu:
https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/432950587094809/?type=3&theater
niedziela, 25 marca 2018
niedziela, 18 marca 2018
Grzesiak, Ebner, Buczkówna, Montgomery, Kessler, Salome, Zechenter-Spławińska
I
Dorota Grzesiak - Sara i Tobiasz.
Każdego ranka, jeszcze przed świtem
golą mi głowę. Zanim dotknie mnie słońce,
czuję zimno brzytwy na mojej skórze.
A w nocy rosną-rosną-rosną,
szybciej niż przebiśniegi, szybciej niż przylaszczki
rosną moje włosy, przydając mi bieli.
Komuś jest nie w smak mój welon, komuś
biel zdaje się czernią, słowem, które pochłania.
Gwiazdo, kim ty jesteś, bym miała nad tobą czuwać?
Sen jest odpowiedzią, jest stróżem:
patrzy i słucha, widzi i słyszy,
daje wzrost. Jeszcze przed świtem
zimno brzytwy dotyka mojej głowy, czuję,
że gdzieś jest ocean, który wyplata te świty
Dorota Grzesiak (1987) - absolwentka Studia Literacko-Artystyczne UJ / Szkoła Pisarzy, laureatka licznych konkursów literackich. Autorka trzech książek poetyckich: „Dla” (2009), „Kiedy grasz” (2012), „Cantadora” (2014) oraz zbioru baśni prozą „Wyspa Garbów i inne bajki” (2016).
II
Jeannie Ebner – Późny gość
Gdy wstępujesz w ten dom, bądź ostrożny!
Podłogi zbutwiałe, nadwątlone schody,
ktoś wszystko zrabował.
Być może była wojna i żołdacy
grasowali w tych pokojach?
Śniło mi się, że ten dom jest statkiem,
rozpięłam żagiel, podniosłam kotwicę,
on jednak nie ruszył się z miejsca.
Stał tu, zestarzał się i zmurszał.
A moje sny, wielka prastara rodzina snów
wymarła.
Jeśli cicho przystaniesz, nie rozpalisz światła,
być może będziesz mógł wśród rusztowania
ujrzeć mą duszę. Ona śpi
głową w dół, pomarszczona i w dzień ślepa
z fałdami skrzydeł, niczym nietoperz pod dachem.
Mówią, że może ulecieć.
Późno wstąpiłeś w moje progi.
przełożył Jerzy Danielewicz
Jeannie Ebner urodziła się w stolicy Australii, Sydney, 17 listopada 1918 roku. Była znaną austriacką poetką, pisarką i tłumaczką. Ukończyła wydział rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu. Pracowała jako redaktorka pisma literackiego, duże uznanie zyskała jako tłumaczka prozy anglojęzycznej (m.in. Doris Lessing, Rosemary Harris), promowała młode talenty literackie.
Zmarła w Wiedniu, 16 marca 2004 roku.
Jerzy Danielewicz urodził się 1 kwietnia 1942 roku w Pobiedziskach, jest filologiem klasycznym, poetą, literaturoznawcą, tłumaczem poezji i prozy łacińskiej, greckiej i niemieckiej.
III
Mieczysława Buczkówna - Wyrąb lasu
Krzyczał wniebogłosy
Zarzynany las.
Chwycony za gardło,
Trzepotał na uwięzi
Zamierający szum.
W łagodny zachodu blask
W trzasku gałęzi
Ogromne drzewo upadło.
Zjeżyły się włosy jodeł.
Sęków okrągłe oczy
Śledziły z ukrycia
Powalone ciała złotych pni,
A już mrucząc z poszycia
Mrok po cichu się skradał,
Zwabiony zapachem krwi.
Źródło: Z tomu , Chleb i obłok, 1955 r.
Mieczysława Buczkówna-Jastrun, polska poetka, tłumaczka i pisarka, ur. 12 grudnia 1924 w Białej Krakowskiej, zm. 3 maja 2015. Żona poety Mieczysława Jastruna, matka Tomasza Jastruna. Wydała m.in.: Najwyższa góra (1967), Tajemnica białego kamienia (1962), Bajki dla Ewy, Piotruś Pierwszak, Piotruś Zuch (1971), Bajki śniegowe [1976]. Tłumaczyła z języka rosyjskiego wiersze akmeistów; m.in. Anny Achmatowej i Osipa Mandelsztama.
IV
Lucy Maud Montgomery - Kobziarz
Czy pamiętasz te chwile, kiedy Kobziarz zawitał?
Czy pamiętasz dźwięk kobzy i dolinę wśród pól?
Wielu poszło słuchając czaru jego wołania,
Mimo przestróg, ostrzeżeń, gorzkich słów pożegnania.
Wabił pieśnią wędrowca, cudną magią muzyki,
Delikatnie szemrzącej niczym leśne strumyki.
Przyjdzie Kobziarz raz jeszcze w pełną cieni dolinę,
Zagra znów swoje pieśni pośród klonów i traw.
I pójdziemy raz jeszcze znów od domu do domu,
I umierać w cierpieniu nie żal będzie nikomu.
Czy zaboli? Zaboli, lecz dźwięk rogu wolności
Zabrzmi znów tryumfalnie cudną pieśnią przyszłości.
przełożyła Dorota Wierzbicka
źródło: L.M.Montgomery, Ania z Wyspy Księcia Edwarda, Wydawnictwo Literackie 2011
Lucy Maud Montgomery - znana przede wszystkim jako autorka cyklu powieści dla dzieci i młodzieży o rudowłosej Ani. Bardzo ciekawe okazują się jej pamiętniki - opisują bowiem życie dalekie od ideału - śmierć dziecka, nieczułość męża, samotność.
V
Joanna Kessler - ***
w pociągu zabrakło plastiku na gniazdka
i skończył mi się zasięg świata.
nie mogę zatem uciec do sieci i udawać skupienia
słucham więc torów
ich tonów
i uczę się na pamięć miast
ich nazw
których nie chwytam wzrokiem.
kontroler dziurawi przepustkę do zieleni
i wygania za oszklone drzwi
bo źle siedziałam
źle jechałam dotychczas
nie zapłaciłam wpisowego za jazdę w wagonie z jedynką.
zamykam więc drzwi do swej klasy niższej
aby przez ostatnie minuty podróży delektować się powrotem do sieci
bo w drugiej klasie wystarczyło plastiku na gniazdka…
niższe klasy częściej potrzebują doładowania!
Joanna Kessler (ur. 1976) – uczęszczała do Istituto di Francesco Petrarca na Sardynii, którą to zakończyła medycznym dyplomem na Universita di Sassari, także na Sardynii. Poetka i prozaiczka.
fot. Armand Urbaniak
VI
Lou Andreas Salome - Hymn do życia
Przyjaciela tak kocha przyjaciel,
jak ja ciebie, tajemnicze życie –
Radowaliśmy się lub płakaliśmy razem,
Dawałeś mi uciechę lub ból.
Kocham cię ze wszystkimi wadami;
A gdy chcesz mnie zniszczyć,
Wyrywam się z twoich objęć,
Jak przyjaciel odsuwa się od przyjaciela.
Przygarniam cię do siebie z całych sił!
Niech twój płomień mnie rozpali,
Niech stanę się częścią zażartej walki,
Zgłębię twoją zagadkę.
By żyć i myśleć przez tysiąclecia!
Obejmij mnie teraz mocno:
A jeśli nie masz już dla mnie uciechy –
Cóż – zawsze pozostaje mi ból.
przełożyły Anna Błasiak i Katarzyna Zwolska-Płusa
Lou Andreas Salome - pisarka, filozofka, psychoanalityczka. Przyjaciółka Freuda, Nietzschego i Rilkego. Ten trzeci był jej wielką życiową miłością - o czternaście lat młodszy poświęcił jej wiele ze swoich utworów.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/222992,1,fatalna-lou.read
VII
Elżbieta Zechenter-Spławińska
***
Teraz i jak najprędzej musisz wziąć się w garść.
Wszystkie sprawy powinny stać się bardzo małe,
by je w garści pomieścić. I powinnaś spać,
zażyć przed snem najwyżej pastylkę księżyca.
Umyj okna, podłogę, to tak koi myśli
(nie może być z wiaderkiem osoba tragiczna).
Gdy pies chce pójść na spacer – wyjdź na spacer z psem.
Gdy twoje wielkie dziecko, co minutę wyższe,
opowiadać ci zacznie o chemicznych wzorach,
to wciągnij się w rozmowę, choć nie znosisz chemii,
a poza tym, stareńka, co ci będę truć,
trzeba sens jakiś znaleźć w tym, co celu nie ma,
trzeba cel jakiś znaleźć, tam gdzie sensu brak.
Pisz wiersze, maluj rzęsy, nie pal papierosów,
słuchaj ballad Dylana, daj o sobie znać -
Elżbieta Zechenter-Spławińska - poetka, tłumaczka, prozaiczka, dr nauk humanistycznych. Autorka 15 zbiorów poezji, powieści psychologicznej pt: "Szansa", a także kilku książek dla dzieci. W 2007 roku wydała "Malinowy tort. Witold Zechenter po latach" wspomnienia o Ojcu oraz wybór jego utworów wierszem i prozą. Współpracuje z krakowskimi kabaretami: Loch Camelot oraz Piwnicą pod Baranami, pisząc teksty poetyckich ballad. Autorka wielu piosenkowych przebojów (np. „Nie szkoda róż”, „Zostań z nami melodio” śpiewanych przez zespół Jana Wojdaka ”Wawele”). Została odznaczona medalem Honoris Gratia oraz brązową Glorią Artis. Jej wiersze przekładane były na język: węgierski, angielski, niemiecki, rosyjski, czeski, turecki i hiszpański.
Fot. Marta Mazurkiewicz-Stefańczyk
Dorota Grzesiak - Sara i Tobiasz.
Każdego ranka, jeszcze przed świtem
golą mi głowę. Zanim dotknie mnie słońce,
czuję zimno brzytwy na mojej skórze.
A w nocy rosną-rosną-rosną,
szybciej niż przebiśniegi, szybciej niż przylaszczki
rosną moje włosy, przydając mi bieli.
Komuś jest nie w smak mój welon, komuś
biel zdaje się czernią, słowem, które pochłania.
Gwiazdo, kim ty jesteś, bym miała nad tobą czuwać?
Sen jest odpowiedzią, jest stróżem:
patrzy i słucha, widzi i słyszy,
daje wzrost. Jeszcze przed świtem
zimno brzytwy dotyka mojej głowy, czuję,
że gdzieś jest ocean, który wyplata te świty
Dorota Grzesiak (1987) - absolwentka Studia Literacko-Artystyczne UJ / Szkoła Pisarzy, laureatka licznych konkursów literackich. Autorka trzech książek poetyckich: „Dla” (2009), „Kiedy grasz” (2012), „Cantadora” (2014) oraz zbioru baśni prozą „Wyspa Garbów i inne bajki” (2016).
II
Jeannie Ebner – Późny gość
Gdy wstępujesz w ten dom, bądź ostrożny!
Podłogi zbutwiałe, nadwątlone schody,
ktoś wszystko zrabował.
Być może była wojna i żołdacy
grasowali w tych pokojach?
Śniło mi się, że ten dom jest statkiem,
rozpięłam żagiel, podniosłam kotwicę,
on jednak nie ruszył się z miejsca.
Stał tu, zestarzał się i zmurszał.
A moje sny, wielka prastara rodzina snów
wymarła.
Jeśli cicho przystaniesz, nie rozpalisz światła,
być może będziesz mógł wśród rusztowania
ujrzeć mą duszę. Ona śpi
głową w dół, pomarszczona i w dzień ślepa
z fałdami skrzydeł, niczym nietoperz pod dachem.
Mówią, że może ulecieć.
Późno wstąpiłeś w moje progi.
przełożył Jerzy Danielewicz
Jeannie Ebner urodziła się w stolicy Australii, Sydney, 17 listopada 1918 roku. Była znaną austriacką poetką, pisarką i tłumaczką. Ukończyła wydział rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu. Pracowała jako redaktorka pisma literackiego, duże uznanie zyskała jako tłumaczka prozy anglojęzycznej (m.in. Doris Lessing, Rosemary Harris), promowała młode talenty literackie.
Zmarła w Wiedniu, 16 marca 2004 roku.
Jerzy Danielewicz urodził się 1 kwietnia 1942 roku w Pobiedziskach, jest filologiem klasycznym, poetą, literaturoznawcą, tłumaczem poezji i prozy łacińskiej, greckiej i niemieckiej.
III
Mieczysława Buczkówna - Wyrąb lasu
Krzyczał wniebogłosy
Zarzynany las.
Chwycony za gardło,
Trzepotał na uwięzi
Zamierający szum.
W łagodny zachodu blask
W trzasku gałęzi
Ogromne drzewo upadło.
Zjeżyły się włosy jodeł.
Sęków okrągłe oczy
Śledziły z ukrycia
Powalone ciała złotych pni,
A już mrucząc z poszycia
Mrok po cichu się skradał,
Zwabiony zapachem krwi.
Źródło: Z tomu , Chleb i obłok, 1955 r.
Mieczysława Buczkówna-Jastrun, polska poetka, tłumaczka i pisarka, ur. 12 grudnia 1924 w Białej Krakowskiej, zm. 3 maja 2015. Żona poety Mieczysława Jastruna, matka Tomasza Jastruna. Wydała m.in.: Najwyższa góra (1967), Tajemnica białego kamienia (1962), Bajki dla Ewy, Piotruś Pierwszak, Piotruś Zuch (1971), Bajki śniegowe [1976]. Tłumaczyła z języka rosyjskiego wiersze akmeistów; m.in. Anny Achmatowej i Osipa Mandelsztama.
IV
Lucy Maud Montgomery - Kobziarz
Czy pamiętasz te chwile, kiedy Kobziarz zawitał?
Czy pamiętasz dźwięk kobzy i dolinę wśród pól?
Wielu poszło słuchając czaru jego wołania,
Mimo przestróg, ostrzeżeń, gorzkich słów pożegnania.
Wabił pieśnią wędrowca, cudną magią muzyki,
Delikatnie szemrzącej niczym leśne strumyki.
Przyjdzie Kobziarz raz jeszcze w pełną cieni dolinę,
Zagra znów swoje pieśni pośród klonów i traw.
I pójdziemy raz jeszcze znów od domu do domu,
I umierać w cierpieniu nie żal będzie nikomu.
Czy zaboli? Zaboli, lecz dźwięk rogu wolności
Zabrzmi znów tryumfalnie cudną pieśnią przyszłości.
przełożyła Dorota Wierzbicka
źródło: L.M.Montgomery, Ania z Wyspy Księcia Edwarda, Wydawnictwo Literackie 2011
Lucy Maud Montgomery - znana przede wszystkim jako autorka cyklu powieści dla dzieci i młodzieży o rudowłosej Ani. Bardzo ciekawe okazują się jej pamiętniki - opisują bowiem życie dalekie od ideału - śmierć dziecka, nieczułość męża, samotność.
V
Joanna Kessler - ***
w pociągu zabrakło plastiku na gniazdka
i skończył mi się zasięg świata.
nie mogę zatem uciec do sieci i udawać skupienia
słucham więc torów
ich tonów
i uczę się na pamięć miast
ich nazw
których nie chwytam wzrokiem.
kontroler dziurawi przepustkę do zieleni
i wygania za oszklone drzwi
bo źle siedziałam
źle jechałam dotychczas
nie zapłaciłam wpisowego za jazdę w wagonie z jedynką.
zamykam więc drzwi do swej klasy niższej
aby przez ostatnie minuty podróży delektować się powrotem do sieci
bo w drugiej klasie wystarczyło plastiku na gniazdka…
niższe klasy częściej potrzebują doładowania!
Joanna Kessler (ur. 1976) – uczęszczała do Istituto di Francesco Petrarca na Sardynii, którą to zakończyła medycznym dyplomem na Universita di Sassari, także na Sardynii. Poetka i prozaiczka.
fot. Armand Urbaniak
VI
Lou Andreas Salome - Hymn do życia
Przyjaciela tak kocha przyjaciel,
jak ja ciebie, tajemnicze życie –
Radowaliśmy się lub płakaliśmy razem,
Dawałeś mi uciechę lub ból.
Kocham cię ze wszystkimi wadami;
A gdy chcesz mnie zniszczyć,
Wyrywam się z twoich objęć,
Jak przyjaciel odsuwa się od przyjaciela.
Przygarniam cię do siebie z całych sił!
Niech twój płomień mnie rozpali,
Niech stanę się częścią zażartej walki,
Zgłębię twoją zagadkę.
By żyć i myśleć przez tysiąclecia!
Obejmij mnie teraz mocno:
A jeśli nie masz już dla mnie uciechy –
Cóż – zawsze pozostaje mi ból.
przełożyły Anna Błasiak i Katarzyna Zwolska-Płusa
Lou Andreas Salome - pisarka, filozofka, psychoanalityczka. Przyjaciółka Freuda, Nietzschego i Rilkego. Ten trzeci był jej wielką życiową miłością - o czternaście lat młodszy poświęcił jej wiele ze swoich utworów.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/222992,1,fatalna-lou.read
VII
Elżbieta Zechenter-Spławińska
***
Teraz i jak najprędzej musisz wziąć się w garść.
Wszystkie sprawy powinny stać się bardzo małe,
by je w garści pomieścić. I powinnaś spać,
zażyć przed snem najwyżej pastylkę księżyca.
Umyj okna, podłogę, to tak koi myśli
(nie może być z wiaderkiem osoba tragiczna).
Gdy pies chce pójść na spacer – wyjdź na spacer z psem.
Gdy twoje wielkie dziecko, co minutę wyższe,
opowiadać ci zacznie o chemicznych wzorach,
to wciągnij się w rozmowę, choć nie znosisz chemii,
a poza tym, stareńka, co ci będę truć,
trzeba sens jakiś znaleźć w tym, co celu nie ma,
trzeba cel jakiś znaleźć, tam gdzie sensu brak.
Pisz wiersze, maluj rzęsy, nie pal papierosów,
słuchaj ballad Dylana, daj o sobie znać -
Elżbieta Zechenter-Spławińska - poetka, tłumaczka, prozaiczka, dr nauk humanistycznych. Autorka 15 zbiorów poezji, powieści psychologicznej pt: "Szansa", a także kilku książek dla dzieci. W 2007 roku wydała "Malinowy tort. Witold Zechenter po latach" wspomnienia o Ojcu oraz wybór jego utworów wierszem i prozą. Współpracuje z krakowskimi kabaretami: Loch Camelot oraz Piwnicą pod Baranami, pisząc teksty poetyckich ballad. Autorka wielu piosenkowych przebojów (np. „Nie szkoda róż”, „Zostań z nami melodio” śpiewanych przez zespół Jana Wojdaka ”Wawele”). Została odznaczona medalem Honoris Gratia oraz brązową Glorią Artis. Jej wiersze przekładane były na język: węgierski, angielski, niemiecki, rosyjski, czeski, turecki i hiszpański.
Fot. Marta Mazurkiewicz-Stefańczyk
niedziela, 11 marca 2018
Ratuszyńska, Dymińska, Dhomhnaill, Jegor, Ferenčuhová, Świąc, Boye
I
Irena Ratuszyńska – [Ich prorocy sczezną w suchych wiatrach]
Ich prorocy sczezną w suchych wiatrach,
Ich poeci się obrócą w popiół,
I nie będzie wiosny im ni światła,
I jutrzenki rosą ich nie skropią.
To jest sprawiedliwe – i jak jeszcze!
Że też ziemia nikczemników nosi…
Z góry chlusną w nich ogniste deszcze.
I nie rozpoznają dnia i nocy…
Tak być musi – sami sobie winni!
Lecz ja sprawę z losem mam osobną –
Niech tu będę
W dniu tym i godzinie,
Bym choć kogoś zasłoniła sobą.
Przełożył Wiktor Woroszylski
Irena Ratuszyńska urodziła się 4 marca 1954 roku w Odessie. Absolwentka filozofii i wykładowczyni akademicka. Jedną z ciekawszych reprezentantek współczesnej poezji rosyjskiej. Miała polskie korzenie. O jej istnieniu świat dowiedział się jesienią 1982 roku, kiedy została aresztowana, a następnie skazana przez sąd w Kijowie za „opracowanie i rozpowszechnianie” swoich wierszy na siedem lat łagru i dodatkowo pięć lat zesłania. Chwilę potem zaczęły docierać na Zachód jej utwory – te sprzed aresztowania, a także już z więzienia i obozu; drukowała je emigracyjna prasa rosyjska. Josif Brodski popularyzował jej poezję w USA, pisząc, że jest ona „poetką niezwykle autentyczną, o nieskazitelnym słuchu, jednakowo czułą na czas historyczny i absolutny”.
W więzieniu i łagrze była niejednokrotnie bita i poniżana, w 1986 roku, po międzynarodowych naciskach, zwolniona z łagru.
Zmarła w Moskwie 5 lipca 2017 roku.
Wiktor Woroszylski (1927 – 1996) – polski poeta, prozaik, krytyk i recenzent filmowy, tłumacz poezji, głównie rosyjskiej.
Źródło: Wiktor Woroszylski, Moi Moskale, Wybór przekładów z poezji rosyjskiej od Puszkina do Ratuszyńskiej, Wrocław 2007
II
Dominika Dymińska - YALA
Znalazłam dzisiaj tekst, w którym Tomek Pułka pisał, że mu się śniłam, chociaż nigdy mnie nawet nie widział.
You only live once, od jakiegoś czasu wszyscy to już wiemy.
Ja nie napisałam dzisiaj żadnego wiersza,
ogoliłam tylko pół nogi.
Makijaż zrobiłam w sztucznym świetle,
nie w dziennym.
Jeśli żyje się tylko raz, to
czemu wciąż robiąc te same błędy?
Jeśli żyje się tylko raz, to
czemu tak beznadziejnie?
Dominika Dymińska - językoznawczyni, tłumaczka, pisarka, poetka. Feministka. Nominowana do Nagrody Literackiej Nike 2017 za Danke. Mieszka w Berlinie.
III
Nuala Ní Dhomhnaill - Patrząc na mężczyznę
Zdejmij je,
Po kolei,
Spodnie i znoszony
Szary podkoszulek,
Okulary połóż
Na półce
Obok grzebienia
I chusteczki.
Potem przejdź po podłodze
Po mojej prawej stronie,
Podejdź do łóżka,
Żebym mogła oczyma
Wędrować z góry na dół
Po ciemnych dolinach skóry,
Niech mój wzrok głaszcze
Te cudowne kości.
I bądź cierpliwy
Ze mną dziś wieczór,
Nie podpowiadaj, jak mamy to zrobić,
Rozluźnij się, zrozum,
Że wobec nagiej prawdy
Nie umiem
Zaspokoić wzroku
Ani zamknąć na spust oczu.
Mężczyzno, o długich
Kończynach,
Szerokich ramionach.
I wąskiej talii,
Jesteś piękny i męski
Od włosów po palce u stóp,
I z przyrodzeniem
Na właściwym miejscu,
Ciebie powinno się czcić
W miejscach publicznych,
Tobie powinno się wręczać
Trofea i czeki.
Jesteś modelem
Dla dłoni artysty.
Stoisz teraz przede mną
W samej skórze, z zegarkiem na ręce.
[według przekładu Eiléan Ni Chuilleanáin]
Przełożył Jerzy Jarniewicz
Nuala Ní Dhomhnail - tegoroczna laureatka Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta, jest irlandzką poetką piszącą w języku gaelickim, eseistką, krytyczką literacką, autorką scenariuszy i książek dla dzieci.
Prof. Jerzy Jarniewicz (ur.1958) – poeta, badacz literatury i tłumacz, znawca literatury brytyjskiej i irlandzkiej; wielokrotnie nagradzany i odznaczany, jest członkiem m.in. kolegium redakcyjnego „Literatury na Świecie” oraz kapituły Nagrody Literackiej Gdynia. Wydał 11 książek poetyckich i kilkanaście książek poświęconych literaturze, przekładał m.in. Jamesa Joyce’a, Johna Ashbery’ego, Edmunda White’a i Raymonda Carvera.
Źródło: „Sześć poetek irlandzkich”, wyd. Biuro Literackie, Wrocław 2012
Ní Dhomhnaill jest szóstą osobą uhonorowaną Nagrodą im. Herberta. Do tej pory otrzymali ją: W.S. Merwin, Charles Simic, Ryszard Krynicki, Lars Gustaffson i Breyten Breytenbach. Zdobywca nagrody, poza uznaniem środowiska poetyckiego na całym świecie, dostaje również 50 tys. dolarów.
IV
Roma Jegor
***
Miałam pięć tysięcy lat
a ty uwierzyłaś że jestem kobietą
więc poczułam pod skórą zielone źdźbło
wyrzuciłam co zbędne i rozpięłam guziki
pokazałam gorsety i różowości jak małe paznokcie
każde słowo teraz przechodzi przez szczelinę
pomiędzy moimi piersiami
jeżeli jest w tym jakieś jądro
to z niego ten syrop słów gęstych
niewidzialnie sączy się i rytmicznie
mną oddycha rysuje obłoki bioder
miałam pięć tysięcy lat
i w staniku dwie pustynne róże
on je podlewał ale to Ty mówiłaś
że jestem kobietą - więc jestem
w każdym źdźble
w zasiekach czarnych róż i białej
bieliźnie kartek
do ostatniego kolca
rozebrana
Roma Jegor- mieszka i pracuje w Mikołowie. Członek ZLP – Oddz. w Krakowie, oraz Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego w Katowicach. Laureatka konkursów poetyckich i autorka czterech tomików wierszy: „Wieczór w kocim futrze”, „Bieleją księżyce paznokci”, „Salamandra” i „Tatuaż na jabłku” .
Śladem autorki w Babińcu:
https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.652235775166288.1073741832.320233918366477/327991950924007/?type=3&theater
V
Mária Ferenčuhová - powrót
Wszystko wydaje się być w porządku,
Rabini studiujący w szkole mędrców
nawet jeśli Dzielnica Żydowska
jest wciąż zrównana z ziemią.
Pociągi odjeżdżają mniej więcej o czasie.
Możemy polegać na raportach, taksówkach
i podziemnych przejściach
tylko raz na sto lat.
Śmierdząca kuszetka nie przeszkadza aż tak bardzo,
mogę przyznać, patrząc na pomarszczone
zasłonki, jestem nawet zadowolona.
Siedzę naprzeciw harcerki
w sztywnej spódniczce. Żelazko parowe
zostawiło ślad drobnych kropek
na wyraźnie zarysowanych pośladkach.
Rzucam się, nie potrafię wyjść, myśląc
czy czasami za moimi plecami
ogromny tyłek nie zajął ławki,
czy to pociąg wreszcie zaczął się ruszać.
Jedyną rzeczą, która do mnie naprawdę trafia
są bociany osiadające na kominach
lub słupach wysokiego napięcia
dokładnie tak, jak w bajkach.
Przełożyła Kaja Kak
Mária Ferenčuhová - słowacka poetka, tłumaczka i krytyczka filmowa.
VI
Ewa Świąc - Tyle złości ile ziemia
Powinien mieć duży nos, tak duży, by zmieścił dwa palce -
pulchne paluchy bobasa pasionego mlekiem i śmieciowym żarciem,
całą ich bobasowatość, obie pięści w przepastnych otworach -
dobry dziadek chowany na chudym mięsie z kością, kapuście z beczki,
czarnym chlebie.
Ten chleb bardziej gorzki niż czarny, bardziej twardy niż gorzki.
I musi mieć brodę tak bujną, by schować chudy piszczel, ścięgno, kostkę,
byś mogła okręcać kosmyki wokół palca, wokół dwóch palców, wokół całej dłoni, ciągnąć,
patrzeć jak oczy przymykają się.
I bardziej siedzieć niż leżeć powinien, bardziej leżeć niż stać –
byś ty - bardziej w górę niż w dół.
Dzień Mężczyzn w Polsce obchodzony jest dwa dni po Dniu Kobiet, czyli 10 marca.
Wszystkim naszym czytelnikom oraz tłumaczom redakcja Babińca Literackiego życzy niekończącej się przyjemności z czytania poezji kobiecej na naszych stronach.
Żyjcie nam długo, zdrowo i szczęśliwie.
Autorka dzisiejszego wiersza też urodziła się 10 marca i z tej okazji składamy jej również najlepsze życzenia.
Śladem autorki w Babińcu: https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/484549425268258/?type=3&theater
Fot. Jack the old lighthouse keeper with his cat, circa 1880.
VII
Karin Boye - Chciałabym stawić czoła...
W rynsztunku, prosta, w pancerz przyodziana
szłam naprzód,
lecz ma kolczuga stal ze wstydu miała
i strachu.
Chcę już odrzucić pancerz, miecz i wszelkie
me bronie.
Wrogość zawzięta trwała tylko przecież
w mym chłodzie.
Widziałam jak zeschnięte ziarno w końcu
kiełkuje.
Widziałam jak świat jaśniejąc
w zieleń wstępuje.
Wszak delikatne życie jest mocniejsze
od stali -
wychodzi z ziemi bez wsparcia w najmniejszej
choć skali.
Na drodze, gdzie zamarzłam, wiosna zaświtać
jest skłonna.
Chciałabym stawić czoła siłom życia
bezbronna.
Przełożył Alx z Poewiki
Karin Boye (1900–1941 ) – szwedzka pisarka, tłumaczka i krytyczka literacka. Propagowała psychoanalizę i estetykę modernizmu. Poza Szwecją najbardziej znana jest jej powieść Kallocain (Kalokaina), przedstawiająca wizję totalitarnego państwa przyszłości. Popełniła samobójstwo, nie mogąc ujawnić swojego homoseksualizmu.
ALX Z POEWIKI – ur. w roku 1973. Mieszkaniec wioski o nazwie Poewiki. Od czasu do czasu gości w różnych internetowych forach literackich. W czasach kopalnych związany z warszawskim klubem poetyckim Sam jest zafascynowany językiem – jego melodią, rytmem, logiką. Utwory jego autorstwa znajdzie się w Przekładańcu oraz Ricie Baum.
Śladem autorki w Babińcu: https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/388768124846389/?type=3&theater¬if_t=page_post_reaction¬if_id=1520536787143595
Irena Ratuszyńska – [Ich prorocy sczezną w suchych wiatrach]
Ich prorocy sczezną w suchych wiatrach,
Ich poeci się obrócą w popiół,
I nie będzie wiosny im ni światła,
I jutrzenki rosą ich nie skropią.
To jest sprawiedliwe – i jak jeszcze!
Że też ziemia nikczemników nosi…
Z góry chlusną w nich ogniste deszcze.
I nie rozpoznają dnia i nocy…
Tak być musi – sami sobie winni!
Lecz ja sprawę z losem mam osobną –
Niech tu będę
W dniu tym i godzinie,
Bym choć kogoś zasłoniła sobą.
Przełożył Wiktor Woroszylski
Irena Ratuszyńska urodziła się 4 marca 1954 roku w Odessie. Absolwentka filozofii i wykładowczyni akademicka. Jedną z ciekawszych reprezentantek współczesnej poezji rosyjskiej. Miała polskie korzenie. O jej istnieniu świat dowiedział się jesienią 1982 roku, kiedy została aresztowana, a następnie skazana przez sąd w Kijowie za „opracowanie i rozpowszechnianie” swoich wierszy na siedem lat łagru i dodatkowo pięć lat zesłania. Chwilę potem zaczęły docierać na Zachód jej utwory – te sprzed aresztowania, a także już z więzienia i obozu; drukowała je emigracyjna prasa rosyjska. Josif Brodski popularyzował jej poezję w USA, pisząc, że jest ona „poetką niezwykle autentyczną, o nieskazitelnym słuchu, jednakowo czułą na czas historyczny i absolutny”.
W więzieniu i łagrze była niejednokrotnie bita i poniżana, w 1986 roku, po międzynarodowych naciskach, zwolniona z łagru.
Zmarła w Moskwie 5 lipca 2017 roku.
Wiktor Woroszylski (1927 – 1996) – polski poeta, prozaik, krytyk i recenzent filmowy, tłumacz poezji, głównie rosyjskiej.
Źródło: Wiktor Woroszylski, Moi Moskale, Wybór przekładów z poezji rosyjskiej od Puszkina do Ratuszyńskiej, Wrocław 2007
II
Dominika Dymińska - YALA
Znalazłam dzisiaj tekst, w którym Tomek Pułka pisał, że mu się śniłam, chociaż nigdy mnie nawet nie widział.
You only live once, od jakiegoś czasu wszyscy to już wiemy.
Ja nie napisałam dzisiaj żadnego wiersza,
ogoliłam tylko pół nogi.
Makijaż zrobiłam w sztucznym świetle,
nie w dziennym.
Jeśli żyje się tylko raz, to
czemu wciąż robiąc te same błędy?
Jeśli żyje się tylko raz, to
czemu tak beznadziejnie?
Dominika Dymińska - językoznawczyni, tłumaczka, pisarka, poetka. Feministka. Nominowana do Nagrody Literackiej Nike 2017 za Danke. Mieszka w Berlinie.
III
Nuala Ní Dhomhnaill - Patrząc na mężczyznę
Zdejmij je,
Po kolei,
Spodnie i znoszony
Szary podkoszulek,
Okulary połóż
Na półce
Obok grzebienia
I chusteczki.
Potem przejdź po podłodze
Po mojej prawej stronie,
Podejdź do łóżka,
Żebym mogła oczyma
Wędrować z góry na dół
Po ciemnych dolinach skóry,
Niech mój wzrok głaszcze
Te cudowne kości.
I bądź cierpliwy
Ze mną dziś wieczór,
Nie podpowiadaj, jak mamy to zrobić,
Rozluźnij się, zrozum,
Że wobec nagiej prawdy
Nie umiem
Zaspokoić wzroku
Ani zamknąć na spust oczu.
Mężczyzno, o długich
Kończynach,
Szerokich ramionach.
I wąskiej talii,
Jesteś piękny i męski
Od włosów po palce u stóp,
I z przyrodzeniem
Na właściwym miejscu,
Ciebie powinno się czcić
W miejscach publicznych,
Tobie powinno się wręczać
Trofea i czeki.
Jesteś modelem
Dla dłoni artysty.
Stoisz teraz przede mną
W samej skórze, z zegarkiem na ręce.
[według przekładu Eiléan Ni Chuilleanáin]
Przełożył Jerzy Jarniewicz
Nuala Ní Dhomhnail - tegoroczna laureatka Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta, jest irlandzką poetką piszącą w języku gaelickim, eseistką, krytyczką literacką, autorką scenariuszy i książek dla dzieci.
Prof. Jerzy Jarniewicz (ur.1958) – poeta, badacz literatury i tłumacz, znawca literatury brytyjskiej i irlandzkiej; wielokrotnie nagradzany i odznaczany, jest członkiem m.in. kolegium redakcyjnego „Literatury na Świecie” oraz kapituły Nagrody Literackiej Gdynia. Wydał 11 książek poetyckich i kilkanaście książek poświęconych literaturze, przekładał m.in. Jamesa Joyce’a, Johna Ashbery’ego, Edmunda White’a i Raymonda Carvera.
Źródło: „Sześć poetek irlandzkich”, wyd. Biuro Literackie, Wrocław 2012
Ní Dhomhnaill jest szóstą osobą uhonorowaną Nagrodą im. Herberta. Do tej pory otrzymali ją: W.S. Merwin, Charles Simic, Ryszard Krynicki, Lars Gustaffson i Breyten Breytenbach. Zdobywca nagrody, poza uznaniem środowiska poetyckiego na całym świecie, dostaje również 50 tys. dolarów.
IV
Roma Jegor
***
Miałam pięć tysięcy lat
a ty uwierzyłaś że jestem kobietą
więc poczułam pod skórą zielone źdźbło
wyrzuciłam co zbędne i rozpięłam guziki
pokazałam gorsety i różowości jak małe paznokcie
każde słowo teraz przechodzi przez szczelinę
pomiędzy moimi piersiami
jeżeli jest w tym jakieś jądro
to z niego ten syrop słów gęstych
niewidzialnie sączy się i rytmicznie
mną oddycha rysuje obłoki bioder
miałam pięć tysięcy lat
i w staniku dwie pustynne róże
on je podlewał ale to Ty mówiłaś
że jestem kobietą - więc jestem
w każdym źdźble
w zasiekach czarnych róż i białej
bieliźnie kartek
do ostatniego kolca
rozebrana
Roma Jegor- mieszka i pracuje w Mikołowie. Członek ZLP – Oddz. w Krakowie, oraz Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego w Katowicach. Laureatka konkursów poetyckich i autorka czterech tomików wierszy: „Wieczór w kocim futrze”, „Bieleją księżyce paznokci”, „Salamandra” i „Tatuaż na jabłku” .
Śladem autorki w Babińcu:
https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.652235775166288.1073741832.320233918366477/327991950924007/?type=3&theater
V
Mária Ferenčuhová - powrót
Wszystko wydaje się być w porządku,
Rabini studiujący w szkole mędrców
nawet jeśli Dzielnica Żydowska
jest wciąż zrównana z ziemią.
Pociągi odjeżdżają mniej więcej o czasie.
Możemy polegać na raportach, taksówkach
i podziemnych przejściach
tylko raz na sto lat.
Śmierdząca kuszetka nie przeszkadza aż tak bardzo,
mogę przyznać, patrząc na pomarszczone
zasłonki, jestem nawet zadowolona.
Siedzę naprzeciw harcerki
w sztywnej spódniczce. Żelazko parowe
zostawiło ślad drobnych kropek
na wyraźnie zarysowanych pośladkach.
Rzucam się, nie potrafię wyjść, myśląc
czy czasami za moimi plecami
ogromny tyłek nie zajął ławki,
czy to pociąg wreszcie zaczął się ruszać.
Jedyną rzeczą, która do mnie naprawdę trafia
są bociany osiadające na kominach
lub słupach wysokiego napięcia
dokładnie tak, jak w bajkach.
Przełożyła Kaja Kak
Mária Ferenčuhová - słowacka poetka, tłumaczka i krytyczka filmowa.
VI
Ewa Świąc - Tyle złości ile ziemia
Powinien mieć duży nos, tak duży, by zmieścił dwa palce -
pulchne paluchy bobasa pasionego mlekiem i śmieciowym żarciem,
całą ich bobasowatość, obie pięści w przepastnych otworach -
dobry dziadek chowany na chudym mięsie z kością, kapuście z beczki,
czarnym chlebie.
Ten chleb bardziej gorzki niż czarny, bardziej twardy niż gorzki.
I musi mieć brodę tak bujną, by schować chudy piszczel, ścięgno, kostkę,
byś mogła okręcać kosmyki wokół palca, wokół dwóch palców, wokół całej dłoni, ciągnąć,
patrzeć jak oczy przymykają się.
I bardziej siedzieć niż leżeć powinien, bardziej leżeć niż stać –
byś ty - bardziej w górę niż w dół.
Dzień Mężczyzn w Polsce obchodzony jest dwa dni po Dniu Kobiet, czyli 10 marca.
Wszystkim naszym czytelnikom oraz tłumaczom redakcja Babińca Literackiego życzy niekończącej się przyjemności z czytania poezji kobiecej na naszych stronach.
Żyjcie nam długo, zdrowo i szczęśliwie.
Autorka dzisiejszego wiersza też urodziła się 10 marca i z tej okazji składamy jej również najlepsze życzenia.
Śladem autorki w Babińcu: https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/484549425268258/?type=3&theater
Fot. Jack the old lighthouse keeper with his cat, circa 1880.
VII
Karin Boye - Chciałabym stawić czoła...
W rynsztunku, prosta, w pancerz przyodziana
szłam naprzód,
lecz ma kolczuga stal ze wstydu miała
i strachu.
Chcę już odrzucić pancerz, miecz i wszelkie
me bronie.
Wrogość zawzięta trwała tylko przecież
w mym chłodzie.
Widziałam jak zeschnięte ziarno w końcu
kiełkuje.
Widziałam jak świat jaśniejąc
w zieleń wstępuje.
Wszak delikatne życie jest mocniejsze
od stali -
wychodzi z ziemi bez wsparcia w najmniejszej
choć skali.
Na drodze, gdzie zamarzłam, wiosna zaświtać
jest skłonna.
Chciałabym stawić czoła siłom życia
bezbronna.
Przełożył Alx z Poewiki
Karin Boye (1900–1941 ) – szwedzka pisarka, tłumaczka i krytyczka literacka. Propagowała psychoanalizę i estetykę modernizmu. Poza Szwecją najbardziej znana jest jej powieść Kallocain (Kalokaina), przedstawiająca wizję totalitarnego państwa przyszłości. Popełniła samobójstwo, nie mogąc ujawnić swojego homoseksualizmu.
ALX Z POEWIKI – ur. w roku 1973. Mieszkaniec wioski o nazwie Poewiki. Od czasu do czasu gości w różnych internetowych forach literackich. W czasach kopalnych związany z warszawskim klubem poetyckim Sam jest zafascynowany językiem – jego melodią, rytmem, logiką. Utwory jego autorstwa znajdzie się w Przekładańcu oraz Ricie Baum.
Śladem autorki w Babińcu: https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/388768124846389/?type=3&theater¬if_t=page_post_reaction¬if_id=1520536787143595
czwartek, 8 marca 2018
Konkurs Babińca na #erekcjato!
KONKURS!
Z okazji obchodzonego dzisiaj Dnia Kobiet, Babiniec Literacki ma przyjemność ogłosić konkurs na erekcjato!
Konkurs nie jest ograniczony żadnym motywem przewodnim, ale kierujemy go wyłącznie do przedstawicielek płci żeńskiej. Panów tymczasem zapraszamy do śledzenia wątków i czytania!
Na zgłoszenia Pań czekamy do 25 marca, do północy. Swoje propozycje (jedna autorka - jeden wiersz) prosimy przesyłać wyłącznie drogą mailową na adres: konkursbabinca@gmail.com
Nagrodą w konkursie na erekcjato jest publikacja zwycięskiego wiersza na łamach naszego portalu w niedzielę, 1 kwietnia, oraz pamiątkowy magnes z logo Babińca Literackiego.
*
Klasyczne erekcjato to utwór poetycki o dowolnej tematyce, zwykle rymowany, który charakteryzujący się zaskakującą puentą.
Zakończenie (w postaci jednego lub dwóch słów) ma za zadanie zmienić wcześniejszy przekaz lub przedstawić scenę / historię z wiersza / w zupełnie innym świetle (tzw. awersacja).
Istotnym punktem jest też zawarcie w tytule słowa "erekcjato".
*
Poniżej przykładowe erekcjato
napisane specjalnie dla Babińca Literackiego przez Roberta Miniaka:
Erekcjato nagiego instynktu
był wiersz i nagle nie ma wiersza
na dole węższa wyżej szersza
usiadłaś skromnie na mej sofie
już w pierwszej strofie. trzepot
powiek, rozchylasz swoje………..
(tu nie powiem, bo zbyt ubogi w
słowo człowiek) lepiej obrazem to
przekażę – pamiętasz taka scenę
z filmu? ona przed nimi - oni patrzą
potem p o w o l i zmienia nogę, zastyga
chwilę. krótka scena. lecz oni wiedzą,
że nic nie ma
pod spodem
żadnej puenty.
jakby się wiersz zamienił w zapach
koniec j ę z y k a zsunął n i ż e j
poczułem nagle jak
dotyka
uwielbiam kiedy to mi robisz. siadasz
zupełnie bez przyczyny, otwierasz
dla mnie swoje ciało. zlizujesz
wersy, tak jak nektar.
jesteś diablicą
motylico.
*
Serdecznie zapraszamy do udziału w zabawie!
redakcja Babińca Literackiego
#konkursbabinca
#erekcjato
niedziela, 4 marca 2018
Kawczyńska, Morejón, Wyczółkowska, Shikibu, Nasiłowska, Andrews, Cabaj
I
Izabela Kawczyńska ‒ Salve Regina
dla Corinne Derian
Salve powieki, które należy zamykać i otwierać,
plecy, na których w każdej chwili wznoszą się
kościoły i burdele, miasta, w których umierałyśmy
przez wszystkie pokolenia,
salve śmiech jak dźwięk dzwoneczków,
bo należy się uśmiechać, kiedy mężczyzna mówi,
kiedy mężczyzna dyktuje warunki, należy się ugiąć,
chronić wszystko, co delikatne i ulistnione,
salve pole pszenicy, które ma obowiązek
wykarmić błogosławiony owoc,
bo głód jest miłością, przemoc jest prawem,
salve oko, które nadaje kształt światu,
ręce niosące pocieszenie trędowatym,
łono, które ktoś zapładnia,
brzuch, którego jak ślepiec ktoś inny dotyka
ostrymi przedmiotami, salve bez słowa protestu,
bo do kogo należy ciało kobiety, należy
przepraszać, należy miesiączkować,
pozostać urodzajem, bezkresną obfitością,
bo nasze życie to cierpliwość,
salve cierpliwość i ból, ten znudzony lampart,
co chwyta za gardło, bo obudziłam się w cudzym ciele
pusta i światłoczuła.
Izabela Kawczyńska – wydała powieść „Balsamiarka” (2015) oraz zbiory wierszy: „Luna i pies. Solarna soldateska” (2008), „Largo” (2009), „Chłopcy dla Hekate” (2014), „Linea nigra” (2017). Debiutowała opowiadaniem w „Odrze”. Publikowała m.in. w „Pograniczach”, „Arteriach”, „Akcencie”, „Dyskursie”, „Tekstualiach”, „Toposie”, „Re:presjach”, „Frazie”, „Blizie”, „Helikopterze”, „8 Arkuszu Odry”, „Dwutygodniku”, „biBLiotece”, „Fabulariach”. Za książkę „Luna i pies” otrzymała II nagrodę w konkursie Złoty Środek Poezji. Jej wiersze tłumaczono na język francuski i niemiecki.
II
Nancy Morejón - Wygładzona skała
Nowa książka,
nowy dzień,
jakieś nowe miasto,
jeszcze jedno lato, jeszcze więcej roślin,
a tam - odwieczne morze
i ja, teraz,
na wygładzonej skale
szukająca twych ust,
szukająca twych oczu.
Przełożył Leszek Engelking
Nancy Morejon urodziła się w Hawanie, w 1944 roku - kubańska poetka, krytyk i eseistka. Jej wiersze zostały przetłumaczone na język angielski, niemiecki, francuski, portugalski, rosyjski, macedoński i inne. Od 2013 roku jest dyrektorem Związku Pisarzy i Artystów (UNEAC). Jest autorką szeregu prac dziennikarskich a także utworów dramatycznych. W 1982 roku zdobyła kubańską "Premio de la crítica" (Nagroda Krytyki), w 2001 roku zdobyła Narodową Nagrodę Literacką przyznaną po raz pierwszy na Kubie czarnej kobiecie.
dr hab. Leszek Engelking, ur. 2 II 1955 w Bytomiu - tłumacz, poeta, nowelista, literaturoznawca i krytyk literacki. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Polskiego PEN Clubu, Societé Européenne de Culture oraz Stowarzyszenia Literackiego “Scriptus”.
III
Irena Wyczółkowska - Zew krwi
Wsłuchuję się w krwiobieg
chciałabym usłyszeć zew krwi
czy brzmi jak wycie wilka
tokowanie głuszca
ryk fal
Nie mogę wykluczyć
bardziej poślednich wariantów:
syczenie gazu uwięzionego w lemoniadzie
pisku komara nad obnażoną nogą
skrzypienie mebli którym obmierzła już forma
Wsłuchuję się bardzo uważnie:
może to sprawa dyskrecji i dobrego smaku
na sąsiednim dachu wśród gruzu i śmieci
bezgłośnie wyrosła brzoza
Irena Wyczółkowska - urodzona w 1941 roku, poetka i eseistka, krewna Leona Wyczółkowskiego. Zmarła w 2015 po długiej chorobie.
IV
Murasaki Shikibu
Choć nurt zamarł
pisz dalej.
Twój ból
rozpłynie się,
jak lód na wodzie.
Murasaki Shikibu - jap. 紫式部 Murasaki Shikibu, ur. ok. 973-975, zm. ok. 1014 – pseudonim japońskiej pisarki i poetki z okresu Heian. Zaliczana do Trzydziestu Sześciu Mistrzyń Poezji. Od dzieciństwa miała kontakt z chińską i japońską poezją, gdyż jej przodkowie tradycyjnie mieli zainteresowania naukowe i artystyczne. Od około 1006 r., wraz z Ise no Taifu (była jej bliską przyjaciółką), Akazome Emon i Izumi Shikibu służyła jako dama dworu cesarzowej Shōshi, małżonce cesarza Ichijō.
Najwybitniejszym dziełem damy Murasaki jest Genji monogatari (jap. 源氏物語 Opowieść o księciu Genji ), napisana najprawdopodobniej w 1008.
Między rokiem 1008 i 1010 Murasaki spisywała też dziennik.
Źródła: Ivan Morris, Świat księcia Promienistego, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973.
Jolanta Tubielewicz, Historia Japonii, Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław 1984.
Jerzy Strzelczyk - Pióro w wątłych dłoniach. O twórczości kobiet w dawnych wiekach. Tom II. Rozkwit (od Murasaki Shikibu do Małgorzaty Porete).
V
Anna Nasiłowska - Przesłuchania Chopinowskie
Pochyla się nad klawiaturą
chłopak wampirycznie blady
z dużymi stopami
w lakierkach numer mniejszych od kajaka
płynie pewnie przez polonezy
kobieta o plecach banalnych
w sukni która odsłania za dużo
jest dokładna
cierpliwa
bez pedanterii delikatna
Inna twarz ospowatego kochanka
waha się
między bólem a ekstazą
wygląda to na trudny seks
z fortepianem
ale szczytuje tylko
muzyka
Czy niedoskonałe palce
mogą wyłuskać nieubłaganie
doskonałą muzykę?
W poezji
pijak i łajza
wstrząsająco prawdziwi
okrutnie dobitni
i tacy cudowni w słowach
jak nigdy w życiu
źródło: "Kwartalnik Artystyczny" nr 87, 2015.
Anna Nasiłowska - prozaiczka, poetka, badaczka literacka, redaktorka "Tekstów Drugich", Odznaczona Srebrnym Medalem "Zasłużony Kulturze - Gloria Artis" 2016.
VI
Nin Andrews - Jak poznać tajemnice orgazmu
Musisz robić notatki i starannie obserwować orgazm.
Kiedy już nauczysz się rozpoznawać orgazm, zdasz sobie sprawę,
że orgazm nie porzuci cię bez uprzedniego pochłonięcia cię.
(Jaka mała stajesz się w tej przestrzeni, kochanie.)
Czasem orgazm bierze biały pośladek za bochenek chleba i kradnie
szybki kęs z miękkiego ciała, zostawiając za sobą maleńkie odciski zębów.
Orgazm może stać się bardziej ponętny in absentia . . .
Kiedy orgazm wyjeżdża na coroczne wakacje nad morzem,
zwykle wraca nie później niż po sześciu siedmiu dniach. Podczas jego nieobecności
czujesz jakby woda wypelniała twoje uszy. Nocą śnisz o pieśniach kaszalotów.
Ani twoja rodzina ani twoja kultura nie wymyśliły orgazmu. Orgazm przychodzi
spoza nas i woli pozostać niewidzialny, choć czasem da się zauważyć gdy pełznie
po twojej skórze jak mała czerwona fala.
Co jest metaforą na twoje życie? Uwięzienie w wielkomiejskich windach, jeżdżąc
przez całe godziny to w dół to w górę? Orgazm nie bierze za to żadnej odpowiedzialności.
Orgazmów nie da się powtórzyć. Każdy jest tak wyjątkowy jak odcisk palca
z kompletem linii papilarnych.
Nawet w tym momencie orgazm naznacza twoje życie. Jak tajemniczy intruz,
powidok twojej własnej osoby, zostawia mokre ślady na płytkach posadzki.
Musisz nauczyć się odróżniać, które ślady są twoje, a które należą do orgazmu.
Orgazm to twoja jedyna nadzieja. Właśnie w tej chwili orgazm oblizuje powierzchnię
twojego czarnego serduszka.
Przełożył i przygotował Janusz Solarz, czytaj dalej:
Nin Andrews jest niepopularną popularną poetką. Nie da się jej odnaleźć na renomowanych portalach poświęconych poezji. Szukałem bezskutecznie informacji o tym, kiedy się urodziła. Ma swój własny portal poetycki, ale bez takich szczegółów. Prowadzi też blog, a jej rysunki, często całkiem dowcipne, pojawiają się w prasie. Wiem, że urodziła się w Ohio i spędziła dzieciństwo na wsi, wśród kur, koni i krów. Mieszka w tym stanie do tej pory, w miasteczku (nomen omen) Poland, z mężem i dwójką dzieci. Uważa się ją powszechnie za najbardziej konsekwentną autorkę wierszy pisanych prozą. Wydała siedem arkuszy poetyckich i siedem pełnoprawnych tomików wierszy. Jej najbardziej znany wybór wierszy, Księga orgazmów, ma renomę “underground classic” – kupowana na pniu, wyczerpane nakłady i ... milczenie krytyki. Wiersze te wydano początkowo jako prozę, by dopiero w następnym wydaniu zasłużyły na miano wierszy pisanych prozą. Jako że Andrews cały czas dodawała utwory do tego małego kanonu wierszy o orgaźmie, planowany jest nowy wybór, Orgazmy: wiersze wybrane i nowe, Jak sama poetka podkreśla, każdy orgazm jest wyjątkowy.
Tak mówi o niej Denise Duhamel, ulubiona poetka redaktorki Babińca, Joasi Fligiel: “Nin Andrews to zupełny oryginał. Jest wspaniałą fabulistką, a jej utwory pełne są uwspółcześnionego folkloru, przewrotnej analizy snów, ekscentrycznych zwrotów akcji. Jej wiersze zaskakują, są nieco szalone, bardzo wyraziste. Co łączy anioły, księżniczki i orgazmy? O żadnych z nich nie pomyślisz tak samo po stwierdzeniu jakim transformacjom podlegają w poezji Nin Andrews.” W 2016 roku Sharon Olds wydała uhonorowaną Nagrodą Pulitzera książkę zawierającą szeroki wachlarz ód do waginy i penisa.. Nin Andrews, którą takie nagrody omijają, można uważać za pionierkę takiej tematyki.
VII
Gabriela L. Cabaj - Zamawianie
dobre są małe ptaszki i niebo bez-
chmurne drzewa w ogrodzie bo ciche
ziemia która jeszcze mnie nosi też jest dobra
i kury ładnie gdaczą kiedy już zniosą to swoje
jajko
kałuże są normalnie romantyczne
lekko ścięte mrozem jak zastygłym lukrem
dobre są czułe słówka które mówimy do siebie
pianie koguta i gęsi krzyczą jakby weselej
dobrze jest czytać Jane Austen przeglądać
Mitologie świata zajrzeć do Świata zwierząt
w radio Anna German śpiewa Tańczące Eurydyki
więc warto było wstać wcześniej okna otworzyć
usmażyć jajecznicę
Gabriela L. Cabaj - ur. 1956 w Sierakowicach. Mieszkała pod Pelplinem (wieś Rajkowy). Z wykształcenia nauczycielka. Autorka tekstów poetyckich i krótkich form prozą. Finalistka V Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego "O Granitową Strzałę". Publikowała m. in. w prasie regionalnej, krakowskiej "Metaforze" oraz na literackich portalach internetowych. W roku 2012 zadebiutowała zbiorem poetyckim Przenikanie. Zmarła 17 grudnia 2016 roku, o 22:35.
Śladem autorki w Babińcu: https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/446642022392332/?type=3&theater
Izabela Kawczyńska ‒ Salve Regina
dla Corinne Derian
Salve powieki, które należy zamykać i otwierać,
plecy, na których w każdej chwili wznoszą się
kościoły i burdele, miasta, w których umierałyśmy
przez wszystkie pokolenia,
salve śmiech jak dźwięk dzwoneczków,
bo należy się uśmiechać, kiedy mężczyzna mówi,
kiedy mężczyzna dyktuje warunki, należy się ugiąć,
chronić wszystko, co delikatne i ulistnione,
salve pole pszenicy, które ma obowiązek
wykarmić błogosławiony owoc,
bo głód jest miłością, przemoc jest prawem,
salve oko, które nadaje kształt światu,
ręce niosące pocieszenie trędowatym,
łono, które ktoś zapładnia,
brzuch, którego jak ślepiec ktoś inny dotyka
ostrymi przedmiotami, salve bez słowa protestu,
bo do kogo należy ciało kobiety, należy
przepraszać, należy miesiączkować,
pozostać urodzajem, bezkresną obfitością,
bo nasze życie to cierpliwość,
salve cierpliwość i ból, ten znudzony lampart,
co chwyta za gardło, bo obudziłam się w cudzym ciele
pusta i światłoczuła.
Izabela Kawczyńska – wydała powieść „Balsamiarka” (2015) oraz zbiory wierszy: „Luna i pies. Solarna soldateska” (2008), „Largo” (2009), „Chłopcy dla Hekate” (2014), „Linea nigra” (2017). Debiutowała opowiadaniem w „Odrze”. Publikowała m.in. w „Pograniczach”, „Arteriach”, „Akcencie”, „Dyskursie”, „Tekstualiach”, „Toposie”, „Re:presjach”, „Frazie”, „Blizie”, „Helikopterze”, „8 Arkuszu Odry”, „Dwutygodniku”, „biBLiotece”, „Fabulariach”. Za książkę „Luna i pies” otrzymała II nagrodę w konkursie Złoty Środek Poezji. Jej wiersze tłumaczono na język francuski i niemiecki.
II
Nancy Morejón - Wygładzona skała
Nowa książka,
nowy dzień,
jakieś nowe miasto,
jeszcze jedno lato, jeszcze więcej roślin,
a tam - odwieczne morze
i ja, teraz,
na wygładzonej skale
szukająca twych ust,
szukająca twych oczu.
Przełożył Leszek Engelking
Nancy Morejon urodziła się w Hawanie, w 1944 roku - kubańska poetka, krytyk i eseistka. Jej wiersze zostały przetłumaczone na język angielski, niemiecki, francuski, portugalski, rosyjski, macedoński i inne. Od 2013 roku jest dyrektorem Związku Pisarzy i Artystów (UNEAC). Jest autorką szeregu prac dziennikarskich a także utworów dramatycznych. W 1982 roku zdobyła kubańską "Premio de la crítica" (Nagroda Krytyki), w 2001 roku zdobyła Narodową Nagrodę Literacką przyznaną po raz pierwszy na Kubie czarnej kobiecie.
dr hab. Leszek Engelking, ur. 2 II 1955 w Bytomiu - tłumacz, poeta, nowelista, literaturoznawca i krytyk literacki. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Polskiego PEN Clubu, Societé Européenne de Culture oraz Stowarzyszenia Literackiego “Scriptus”.
III
Irena Wyczółkowska - Zew krwi
Wsłuchuję się w krwiobieg
chciałabym usłyszeć zew krwi
czy brzmi jak wycie wilka
tokowanie głuszca
ryk fal
Nie mogę wykluczyć
bardziej poślednich wariantów:
syczenie gazu uwięzionego w lemoniadzie
pisku komara nad obnażoną nogą
skrzypienie mebli którym obmierzła już forma
Wsłuchuję się bardzo uważnie:
może to sprawa dyskrecji i dobrego smaku
na sąsiednim dachu wśród gruzu i śmieci
bezgłośnie wyrosła brzoza
Irena Wyczółkowska - urodzona w 1941 roku, poetka i eseistka, krewna Leona Wyczółkowskiego. Zmarła w 2015 po długiej chorobie.
IV
Murasaki Shikibu
Choć nurt zamarł
pisz dalej.
Twój ból
rozpłynie się,
jak lód na wodzie.
Murasaki Shikibu - jap. 紫式部 Murasaki Shikibu, ur. ok. 973-975, zm. ok. 1014 – pseudonim japońskiej pisarki i poetki z okresu Heian. Zaliczana do Trzydziestu Sześciu Mistrzyń Poezji. Od dzieciństwa miała kontakt z chińską i japońską poezją, gdyż jej przodkowie tradycyjnie mieli zainteresowania naukowe i artystyczne. Od około 1006 r., wraz z Ise no Taifu (była jej bliską przyjaciółką), Akazome Emon i Izumi Shikibu służyła jako dama dworu cesarzowej Shōshi, małżonce cesarza Ichijō.
Najwybitniejszym dziełem damy Murasaki jest Genji monogatari (jap. 源氏物語 Opowieść o księciu Genji ), napisana najprawdopodobniej w 1008.
Między rokiem 1008 i 1010 Murasaki spisywała też dziennik.
Źródła: Ivan Morris, Świat księcia Promienistego, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973.
Jolanta Tubielewicz, Historia Japonii, Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław 1984.
Jerzy Strzelczyk - Pióro w wątłych dłoniach. O twórczości kobiet w dawnych wiekach. Tom II. Rozkwit (od Murasaki Shikibu do Małgorzaty Porete).
V
Anna Nasiłowska - Przesłuchania Chopinowskie
Pochyla się nad klawiaturą
chłopak wampirycznie blady
z dużymi stopami
w lakierkach numer mniejszych od kajaka
płynie pewnie przez polonezy
kobieta o plecach banalnych
w sukni która odsłania za dużo
jest dokładna
cierpliwa
bez pedanterii delikatna
Inna twarz ospowatego kochanka
waha się
między bólem a ekstazą
wygląda to na trudny seks
z fortepianem
ale szczytuje tylko
muzyka
Czy niedoskonałe palce
mogą wyłuskać nieubłaganie
doskonałą muzykę?
W poezji
pijak i łajza
wstrząsająco prawdziwi
okrutnie dobitni
i tacy cudowni w słowach
jak nigdy w życiu
źródło: "Kwartalnik Artystyczny" nr 87, 2015.
Anna Nasiłowska - prozaiczka, poetka, badaczka literacka, redaktorka "Tekstów Drugich", Odznaczona Srebrnym Medalem "Zasłużony Kulturze - Gloria Artis" 2016.
VI
Nin Andrews - Jak poznać tajemnice orgazmu
Musisz robić notatki i starannie obserwować orgazm.
Kiedy już nauczysz się rozpoznawać orgazm, zdasz sobie sprawę,
że orgazm nie porzuci cię bez uprzedniego pochłonięcia cię.
(Jaka mała stajesz się w tej przestrzeni, kochanie.)
Czasem orgazm bierze biały pośladek za bochenek chleba i kradnie
szybki kęs z miękkiego ciała, zostawiając za sobą maleńkie odciski zębów.
Orgazm może stać się bardziej ponętny in absentia . . .
Kiedy orgazm wyjeżdża na coroczne wakacje nad morzem,
zwykle wraca nie później niż po sześciu siedmiu dniach. Podczas jego nieobecności
czujesz jakby woda wypelniała twoje uszy. Nocą śnisz o pieśniach kaszalotów.
Ani twoja rodzina ani twoja kultura nie wymyśliły orgazmu. Orgazm przychodzi
spoza nas i woli pozostać niewidzialny, choć czasem da się zauważyć gdy pełznie
po twojej skórze jak mała czerwona fala.
Co jest metaforą na twoje życie? Uwięzienie w wielkomiejskich windach, jeżdżąc
przez całe godziny to w dół to w górę? Orgazm nie bierze za to żadnej odpowiedzialności.
Orgazmów nie da się powtórzyć. Każdy jest tak wyjątkowy jak odcisk palca
z kompletem linii papilarnych.
Nawet w tym momencie orgazm naznacza twoje życie. Jak tajemniczy intruz,
powidok twojej własnej osoby, zostawia mokre ślady na płytkach posadzki.
Musisz nauczyć się odróżniać, które ślady są twoje, a które należą do orgazmu.
Orgazm to twoja jedyna nadzieja. Właśnie w tej chwili orgazm oblizuje powierzchnię
twojego czarnego serduszka.
Przełożył i przygotował Janusz Solarz, czytaj dalej:
Nin Andrews jest niepopularną popularną poetką. Nie da się jej odnaleźć na renomowanych portalach poświęconych poezji. Szukałem bezskutecznie informacji o tym, kiedy się urodziła. Ma swój własny portal poetycki, ale bez takich szczegółów. Prowadzi też blog, a jej rysunki, często całkiem dowcipne, pojawiają się w prasie. Wiem, że urodziła się w Ohio i spędziła dzieciństwo na wsi, wśród kur, koni i krów. Mieszka w tym stanie do tej pory, w miasteczku (nomen omen) Poland, z mężem i dwójką dzieci. Uważa się ją powszechnie za najbardziej konsekwentną autorkę wierszy pisanych prozą. Wydała siedem arkuszy poetyckich i siedem pełnoprawnych tomików wierszy. Jej najbardziej znany wybór wierszy, Księga orgazmów, ma renomę “underground classic” – kupowana na pniu, wyczerpane nakłady i ... milczenie krytyki. Wiersze te wydano początkowo jako prozę, by dopiero w następnym wydaniu zasłużyły na miano wierszy pisanych prozą. Jako że Andrews cały czas dodawała utwory do tego małego kanonu wierszy o orgaźmie, planowany jest nowy wybór, Orgazmy: wiersze wybrane i nowe, Jak sama poetka podkreśla, każdy orgazm jest wyjątkowy.
Tak mówi o niej Denise Duhamel, ulubiona poetka redaktorki Babińca, Joasi Fligiel: “Nin Andrews to zupełny oryginał. Jest wspaniałą fabulistką, a jej utwory pełne są uwspółcześnionego folkloru, przewrotnej analizy snów, ekscentrycznych zwrotów akcji. Jej wiersze zaskakują, są nieco szalone, bardzo wyraziste. Co łączy anioły, księżniczki i orgazmy? O żadnych z nich nie pomyślisz tak samo po stwierdzeniu jakim transformacjom podlegają w poezji Nin Andrews.” W 2016 roku Sharon Olds wydała uhonorowaną Nagrodą Pulitzera książkę zawierającą szeroki wachlarz ód do waginy i penisa.. Nin Andrews, którą takie nagrody omijają, można uważać za pionierkę takiej tematyki.
VII
Gabriela L. Cabaj - Zamawianie
dobre są małe ptaszki i niebo bez-
chmurne drzewa w ogrodzie bo ciche
ziemia która jeszcze mnie nosi też jest dobra
i kury ładnie gdaczą kiedy już zniosą to swoje
jajko
kałuże są normalnie romantyczne
lekko ścięte mrozem jak zastygłym lukrem
dobre są czułe słówka które mówimy do siebie
pianie koguta i gęsi krzyczą jakby weselej
dobrze jest czytać Jane Austen przeglądać
Mitologie świata zajrzeć do Świata zwierząt
w radio Anna German śpiewa Tańczące Eurydyki
więc warto było wstać wcześniej okna otworzyć
usmażyć jajecznicę
Gabriela L. Cabaj - ur. 1956 w Sierakowicach. Mieszkała pod Pelplinem (wieś Rajkowy). Z wykształcenia nauczycielka. Autorka tekstów poetyckich i krótkich form prozą. Finalistka V Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego "O Granitową Strzałę". Publikowała m. in. w prasie regionalnej, krakowskiej "Metaforze" oraz na literackich portalach internetowych. W roku 2012 zadebiutowała zbiorem poetyckim Przenikanie. Zmarła 17 grudnia 2016 roku, o 22:35.
Śladem autorki w Babińcu: https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624.1073741828.320233918366477/446642022392332/?type=3&theater
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
Redakcja Babińca Literackiego zaprasza!
Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy! Po dłuższej przerwie w blogowaniu, przedstawiamy Państwu obecny skład redakcji Babińca Literackiego...
-
Pewnie, że boli, gdy pękają pąki. Bo czemuż by wiosna się wahała? Czemuż by nasza tęsknota gorąca miała pozostać gorzko-zmarzło-biała? Łuska...
-
Blask ma w oczach, ale gorzkie usta. Serce, rzekłbyś, otwarte, ale kochać nie umie. Dzisiaj oświadcza przyjaźń, jutro jej zaprzeczy... Nieró...




























