Crapsey, Nowakowska, Clancy, Jendrzejewska, Śliwińska, Pawlikowska-Jasnorzewska, Kamfer

I

Adelaide Crapsey


Zdumienie

Nie znam
Tych moich rąk,
Lecz myślę, że była
Raz kobieta jak ja z dłońmi
Jak te.

Triada

Są trzy
Ciche rzeczy:
Śnieg w locie... godzina
Przed świtem... usta zamknięte
Przez śmierć.

Niagara

Jakże
Kruchy ponad
Zwałem grzmiącej wody
Wisi jesienny, pobladły
Księżyc.

Noc listopadowa

Słuchaj.
Z suchym trzaskiem,
Jak procesja duchów,
Liście porzucają drzewa
By spaść.



Adelaide Crapsey urodziła się w 1878 roku w Brooklyn Heights na Brooklynie i zmarła w 1914 roku w Rochester na północy stanu Nowy Jork. W jej życiorysie przewija się sporo miejsc, które są mi znajome. Crapsey ukończyła jeszcze wtedy żeński Vassar College w Poughkeepsie. Przez blisko piętnaście lat mieszkałem niedaleko od tego malowniczego kampusu w dolinie rzeki Hudson, do tej pory uczy tam mój kolega ze studiów, indyjski pisarz Amitav Kumar. Crapsey jest dziś poetką zapomnianą, choć za życia uważano ją za potencjalnie wielką poetkę i nowatorkę. Oprócz wierszy, napisała też oryginalny wywód na temat anglosaskiej poetyki. Umarła niestety bardzo młodo, na zapalenie opon mózgowych, spędzając ostatnie lata życia w sanatorium w Saranac Lake w górach Adirondack, niedaleko od znanego z zimowej olimpiady Lake Placid. Saranac Lake, położone wśród jezior i lasów, jest dziś popularnym miejscem letnich wakacji. W tych okolicach spotkałem kiedyś, w “ogrodzie motyli” pod drobną siatką, starszą kobietę, opiekunkę tego ogrodu, której wschodnioeuropejski akcent zwrócił moją uwagę. Wyjechała z Polski w 1968 roku, bo jej tam nie chciano, a motyle zostały jej ulotną rodziną.

Crapsey żyła tylko 36 lat, ale było to życie intensywne. Jej ojciec, protestancki duchowny, został oskarżony o herezję i pozbawiony praw przewodniczenia uroczystościom religijnym. Swoim dzieciom zapewnił jednak wszechstronne wykształcenie. Adelaide mówiła po francusku, była oczytana, podróżowała po Europie, wcześniej niż Ezra Pound zainteresowała się takimi japońskimi rodzajami wierszy jak haiku lub tanka, pod koniec życia została profesorką poetyki na renomowanym żeńskim uniwersytecie, Smith College.

Prezentowane dzisiaj w Babińcu cztery krótkie utwory to przykłady wierszy inspirowanych japońską tradycją. To właśnie na podstawie takich wierszy pamięta się tę poetkę. Nazwała tę wymyśloną przez siebie formę poetycką „cinquain,” co w  wolnym tłumaczeniu można by nazwać „pięciotką.” Składa się z 22 sylab rozłożonych na pięć wersów, poczynając na pierwszym, dwusylabowym, przechodząc do następnych linijek o czterech, sześciu i ośmiu sylabach, i kończąc ponownie linijką dwusylabową. Jest to chyba trudniejsze niż haiku.

Słowo o autorce i przekłady wierszy - Janusz Solarz

II

Ewa Elżbieta Nowakowska – Oftalmoskop 

Cienie bezlistnych gałązek
osiadają na murze
jak drobne żyłki
dna oka
które widzę gdy lekarz
świeci oftalmoskopem
wpuszczając przez źrenicę
snopowiązałkę blasku

Nagle tracę pewność
gdzie kończą się
gałęzie
i zaczyna
pulsująca w naczyniach
pamięć



Ewa Elżbieta Nowakowska (ur. w Krakowie) – poetka, eseistka i tłumaczka (m.in. Alice Munro, Thomasa Mertona, Elif Shafak i Williama Blake’a). . Wydała tomy wierszy: Dopiero pod pewnym kątem (1999), Nieboskłony (2003), Oko (2010), Merton Linneusz Artaud(FORMA 2012), Trzy ołówki (2013), Nareszcie (FORMA 2014) Aż trudno uwierzyć. Apokryfy krakowskie (2016) oraz zbiór opowiadań Apero na moście (FORMA 2010). Jej wiersze tłumaczono na języki: angielski, hebrajski, węgierski i hiszpański. Wspólnie z Robin Davidson dokonała tłumaczenia i wyboru wierszy Ewy Lipskiej, który ukazał się w USA pod tytułem The New Century (2009).

http://www.wforma.eu/nowakowska-ewa-elzbieta,324.html

III

Sarah Clancy – Sobowtór

W mieliznach zatoki Clew Bay pałętają się przeżute bryły wyspy,

parterowe domy są przyklejone do jej postrzępionych brzegów

jak nastolatki na rogach ulic, nic nie jest regularne,

nie będę nawet pytać, kto mieszka na tej ziemi jałowej i czy kogoś ona obchodzi.

Przypływ jest tak mocny, że nie da się wejść do domów

bez ugrzęźnięcia po pas w osadzie, który naniosło to szare i brzydkie wybrzeże;

zbyt mało też przestrzeni, by mogła wodować łódź. Jest pusta,

leży do góry dnem na brzegu, zostawiona tu, jak ja, porzucona

w tej krainie stęchłego błota i piasku, która dawno temu była pastwiskiem.

Już od dłuższego czasu mówi się o tym wraku wyrzuconym na brzeg,

pozbawionym jakiejkolwiek godności; jestem wycieńczona.

Collie podnosi tylną łapę i się odlewa; już od dłuższego czasu

słucham odgłosów bernikli, które wynoszą się stąd precz; nie dociera do mnie

ten klangor, bo ja tu zostaję, obnażona.

Mogę zażywać jedynie prądu z linii wysokiego napięcia

wsłuchaj się! Ni to śpiew, ni to wycie, ni to świst przedostaje się do moich trzewi,

przedziera się przez szarość jesiennego zmierzchu. Te brzęknięcia

mogą pochodzić z Syberii, lecz w przewodach moich włosów wypala się

zimne skamlenie i podoba mi się to, i ujmuje mnie ten collie,

gdy bryzgi morskiej wody rdzewieją na jego białym grzbiecie, przesączają się

przez zapięcia obroży, gdy przynosi mi ten sam,

nasiąknięty morzem kij, i jeszcze raz, i jeszcze raz, a ja

zażywam powietrza, i śmieję się jak głupia, ktoś szarpie moją strunę, brzęczę,

jestem echem, jestem swoim własnym sobowtórem. Nasłuchuję,

słyszysz? Czy to nie jest mój głos, czyż nie pochodzi ode mnie?

Przełożył Jakub Sajkowski



Sarah Clancy – poetka i performerka pochodząca z Galway. Wydała następujące tomy wierszy: „Stacey and the Mechanical Bull” (Lapwing Press, Belfast 2011), „Thanks for Nothing, Hippies” (Salmon Poetry 2012), „The Truth and Other Stories” (Salomn Poetry 2014). W roku 2013 wraz ze znajomą poetką z Galway, Elaine Feeney, opublikowała wielokrotnie nagradzaną płytę poetycką „Cinderella Backwards”. Sarah była nominowana do wielu prestiżowych nagród m.in.: The Ballymaloe International Poetry Prize, The Patrick Kavanagh Award i The Listowel Collection of Poetry Competition. W roku 2013 otrzymała indywidulane stypendium z Urzędu Miasta Galway. W tym roku została nagrodzona the Bogman's Cannon Irish Poeple's Poet 2015 Award. Jej utwory były publikowane w Słowenii i Meksyku. Kontakt: sarahclancygalway@gmail.com.

Jakub Sajkowski (ur. 1985) – poeta, lektor języków, tłumacz, recenzent. Opublikowane książki poetyckie: Ślizgawki (2010), Google Translator (2015), Zestaw do kaligrafii (2018). Wiersze publikował m.in. w „Pro Arte”, „Arteriach”, „Dwutygodniku”, “Art Papierze”, na stronie internetowej Biura Literackiego oraz w lokalnym wydaniu „Gazety Wyborczej”. Finalista i laureat kilku konkursów poetyckich. Laureat stypendium artystycznego miasta Poznania i Medalu Młodej Sztuki 2018.

Śladem poetki w Babińcu:
https://www.facebook.com/320233918366477/photos/a.320315781691624/541391396250727/?type=3&theater

IV

Wiesława Barbara Jendrzejewska – Kobieta

Jeszcze jest dzieckiem co lubi co chce
i kaprysi jak niesforny dźwięk
a już woła w niej dziewczyna krzyczy
kobieta o włosach cyklonu zaplątana pomiędzy
lustrem nocy a spełnieniem obietnicy świtu
(w jego słusznie wytartych dżinsach)
Mogła być Wenus z Milo albo jego muzą
pomiędzy setką a dwudziestym papierosem
Mogła. Tylko czas pomylił dłuta
i jej talia przepadła jak ognista lawa
Wciąż jest dzieckiem choć niepospiesznie
zrywa kartki z dni zawieruszonych
nie potrafi rozplątać łańcucha pamięci
poukładać klocków wzruszeń
Jeszcze jest dzieckiem choć nie funduje
sobie Chrystusa co niedzielę
Znów jest dzieckiem a coraz częściej
potyka się karawan czasu



Wiesława Barbara Jendrzejewska pochodzi z Tucholi. Ukończyła wyższe studia polonistyczne i bibliotekoznawstwo, a swoją wiedzę wzbogaciła o dziennikarstwo, psychologię i filozofię. Publikowała teksty dziennikarskie na łamach pism lokalnych i ogólnopolskich oraz artykuły z dziedziny literatury i psychologii pozytywnego myślenia, kreatywności i asertywności. Od 1994 roku należy do zespołu redakcyjnego „Wiadomości, Głosów, Rozmów o Szkole” w Bydgoszczy. Swoje wiersze publikowała w wielu antologiach, a w 1999 roku wydała zbiór liryków „Na strunach ciszy”. Jej 42 teksty liryczne zaśpiewane przez Renatę Oparkowską wydane zostały na trzech płytach CD – „Na strunach ciszy” (1999), „Zdarzyło się nam…” (2000) i „Za zakrętem świata i dalej…” (2002). Jest laureatką wielu ogólnopolskich konkursów poetyckich i prozatorskich, zdobyła pierwsze miejsca za opowiadania: „Telefon”, „Bruderszaft” i „Portret”. Należy do dwóch klubów literackich, a od 2005 roku do Bydgoskiego Stowarzyszenia Artystycznego. W 2006 roku ukazał się jej tomik zatytułowany „Dotyk”, w 2008 roku zbiór opowiadań „Z kobietą na półpiętrze”.

V

Joanna Śliwińska

#drugikonkursbabińca
#konkursowypiątek

pociecha

"Leśnik miał żonę, siedmiu synów i jedną córkę. Ciężko pracował wiele czasu spędzając poza domem. Wychowanie dzieci spadło więc na barki żony. Córka nie sprawiała żadnych kłopotów, była bowiem ładna, miła i pomocna. Utrapieniem natomiast byli niegrzeczni, nieposłuszni i kłótliwi chłopcy."
~ fragment baśni Siedem Kruków*

dziewczynki są spokojniejsze, synków wszędzie pełno,
ledwo się odwrócę - ich nie ma, kamienie, patyki, mirabelki,
małe ślimaczki idą w ruch, a one takie grzeczne, trzymają się
ręki, hałasu nie robią, starsza młodszą się zajmie,  pani odpocznie,
u mnie wieczna wojna.

będzie mieć pani z nich pociechę, dziewczynki lubią porządek,
u mnie pobojowisko, tornistra nie podniosą, talerzy nie odstawią,
butów nie wytrą, szklanki wody sobie nie naleję, mają ważniejsze
rzeczy na głowie - czytać książki, patrzeć w gwiazdy, świat odkrywać,
z córkami inaczej, to małe gosposie; bałagan ogarnięty, pranie rozwieszone,
stół nakryty, cisza i święty spokój.

córka to wielka radość dla matki, ona zawsze jest dla rodziny
chłopcy dla siebie żyją, mrugniesz okiem - znikną;
kopać piłkę, pić wódkę, zdobywać dyplomy, wygrywać
maratony, budować inny dom, zapomną. kobieta pomocy
nie odmówi; zajmie się rodzicami, kulawym kotem, chorym
bratem, wnukami, zedrze skórę czyszcząc lastriko na
rodzinnym grobie.

niech pani tylko spojrzy, jak spokojnie stoi i przygląda się nam
swoimi dużymi, mądrymi, smutnymi oczami.

* Siedem kruków i inne baśnie, tłum. Katarzyna Zawadzka, Wilga 2008



Joanna Śliwińska (z d. Przybylska) – laureatka kilkunastu ogólnopolskich konkursów literackich, wiersze publikowała m.in w „Arteriach”, „Tyglu Kultury”, „Cegle”. W 2011 roku ukazała się jej książka poetycka „Pędraki” wydana jako główna nagroda w III konkursie im. J. Różewicza. Matkuje i pracuje w Łodzi.

VI

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Chinoiserie

Nie po to chcę jechać do Chin
by widzieć piękne świątynie,
wieżę jakąś Ming czy Tsin,
lub pejzaż w Kao-linie.
           Przecież
póki mam twarz białą z różowem,
bez kurzych łapek na skroni,
marzyć o tem lub owem
nikt mi nie wzbroni.
            Otóż:
Chcę jechać do chińskiej miłości,
chcę jechać do chińskiej wiśni,
najłatwiej tam i najprościej
sen chiński mi się wyśni.
            Może
jakiś szumiący dostojnik,
nieznany, żółty i ciemny,
w ramionach mięśniami zbrojnych
nauczy mnie chińskich tajemnic?
           Jakich?
Tajemnic laki, herbaty,
płaskich jak liść kapeluszy,
pagód i smoków rogatych,
i mojej własnej duszy.

(Różowa magja, nakładem księgarni H. Altenberga we Lwowie 1924 roku, więcej - https://pl.wikisource.org/wiki/R%C3%B3%C5%BCowa_magja_(tomik)/ca%C5%82o%C5%9B%C4%87)   



Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - (ur. 24 listopada 1891 w Krakowie - zm. 9 lipca 1945 w Manchesterze) - polska poetka i dramatopisarka, laureatka Złotego Wawrzynu Akademickiego Polskiej Akademii Literatury. Autorka kilkudziesięciu tomików oraz kilkunastu sztuk teatralnych. Z powodu poruszanych przez nią tematów tj.: aborcja czy związki pozamałżeńskie, niektóre z jej sztuk uważane były za skandalizujące. Związana z grupą poetycką Skamander.

Jej wielką pasją był również spirytyzm i magia. Jako medium brała udział w licznych seansach spirytystycznych, wiele czytała na temat wiedzy tajemnej i jej praktyk. Przez swoich znajomych była nazywana żartobliwie 'czarownicą'. To zapewne dlatego J. Tuwim w jednym ze swoich utworów pisał o niej: O, staroświecka młoda pani z Krakowa! (...) na łąkę wychodzisz nocą po kwitnące słowa, Tajne czynisz praktyki, aby pachniały (...)


VII

Ronelda Kamfer ‒  #16dniprzeciwkoprzemocyzewzględunapłeć

Grzeczne dziewczynki

Grzeczne dziewczynki nie dołączają do gangów
w wieku trzynastu lat nie zachodzą w ciążę
nie ubierają się jak kolesie
nie palą trawki
nie produkują amfetaminy
nie uprawiają seksu ze swoimi nauczycielami
czy z taksówkarzami
nie pracują w supermarkecie
nie są sprzątaczkami
grzeczne dziewczynki nie mieszkają w Cape Flats*

*dzielnica w Kapsztadzie dla kolorowych owiana złą sławą

Przełożyła: Agnieszka Wiktorowska-Chmielewska



Ronelda Sonnet Kamfer (1981) – południowoafrykańska poetka. W 2008 wydała tomik „Noudat slapende honde”, za który otrzymała nagrodę Eugene Marais. Następnie w 2011 „Grond”, a w 2016 „Hammie”. W 2012 na festiwalu Klein Karoo National Arts przyznano jej nagrodę Afrikaans Unlimited Prize. 

Agnieszka Wiktorowska-Chmielewska - poetka, dramatopisarka, redaktorka. Hobbistycznie fotografuje i podróżuje. Prowadzi bloga www.fotosandtravels.blogspot.com

Fot. Simone Scholtz

Komentarze