niedziela, 31 marca 2019

Kenyon, Stachiwska, Pawlik, Capilde, Raszka, Olds

I
Jane Kenyon – Z pokoju do pokoju
Tutaj w tym domu, wśród fotografii
twoich przodków, ich śpiewników kościelnych i starych
butów... przemieszczam się z pokoju do pokoju,
trochę oszołomiona, jakby w locie. Patrzę na to,
obijając się o każde okno.

Jestem tutaj niezdarna. Wpycham
klonowe deski do pieca.
Przez chwilę jestem poza swoim ciałem,
w stanie nieważkości, w kosmosie...
Czasami wiatr przeciwny oszalowaniu
wydaje taki dźwięk jak samochód podjeżdżający pod dom.
Nie ma tu moich bliskich, matki,
ojca. Rozmawiam
z kotami o pogodzie.
„Błogosławione niech będzie zobowiązanie, które wiąże...”
Śpiewamy w kościele niżej drogi.
I jak to idzie dalej? Zobowiązanie...
przywiązanie, dostarczanie
tlenu astronaucie,
obracanie się, obracanie poza włazem,
rozglądanie się dookoła.
z tomu „From Room to Room”, 1978
Przełożył Ryszard Mierzejewski
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Jane Kenyon (ur. 1947, zm. 1995) – poetka amerykańska. Urodziła się w Ann Arbor w stanie Michigan. Studiowała na University of Michigan. Tam też poznała swojego męża, poetę Donalda Halla. Po ślubie przeniosła się na farmę Eagle Pond. Wydała cztery tomiki poetyckie From Room to Room, The Boat of Quiet Hours, Let Evening Come i Constance. Przełożyła też tom wierszy Anny Achmatowej. Zmarła na białaczkę.

III
Julija Stachiwska – vegetatio
wszechświat się rozszerza bardzo rośnie – mówi anna –
dlatego niedługo przyjdzie mesjasz
i rozmawiamy o tym zwyczajnie
nie układamy ze słów żadnej twierdzy
siedzimy sobie na słońcu jak dwie siwe sójki
wabiąc piórami
a źrenice nasze za szkłem okularów do tej pory takie szerokie
oto w nich przepływa spasiony wieloryb nieba
i anno patrz –
ptaszki uwiły gniazdo w pasemku jego włosów
a z mojego pępka kiełkuje koniczyna!
Przełożyła Aneta Kamińska
Wiersz pochodzi z książki:
Julija Stachiwska, Wszystkie możliwe rzeczy, przeł. Aneta Kamińska, Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu – Miejskie Centrum Kultury, Poznań-Bydgoszcz 2019.
*
Obraz może zawierać: 2 osoby, uśmiechnięci ludzie, zbliżenie i w budynku
Julija Stachiwska (1985) – ukraińska poetka i ilustratorka. Urodziła się w Żytomierzu, mieszka w Buczy niedaleko Kijowa. Studiowała filologię ukraińską na Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Autorka dwóch książek poetyckich: Czerwoni czołowiczky (2009) i Verde (2015). Pracowała jako kierowniczka artystyczna w sieci księgarń Je i koordynatorka programów w Czeskim Centrum w Kijowie. Zilustrowała książkę dla dzieci białoruskiego poety Andreja Chadanowicza Tatkowi notatky, tworzy również okładki do książek oraz autorskie pocztówki. Tłumaczyła wiersze Czesława Miłosza w ramach projektu translatorskiego Miłosz pidkazanyj. W 2010 roku była stypendystką Międzynarodowego Domu Pisarza i Tłumacza w Windawie na Łotwie. W Polsce wybór jej wierszy ukazał się w pismach „Radar”, „Pobocza”, „Res Publica Nowa” i „Wakat” oraz w wydaniach internetowych: „Dwutygodnik” i „Babiniec Literacki” (tłum. Aneta Kamińska). Znalazły się również w antologiach: 30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska (2012), Portret kobiecy w odwróconej perspektywie. 12 poetek z Czech, Słowenii i Ukrainy (2013) oraz Listy z Ukrainy (2016). Jej teksty brały też udział w akcji Wiersze w Metrze. Kilkakrotnie występowała w Polsce, m.in. podczas festiwali: Pobocza w Więcborku i Bydgoszczy, Ukraińska Wiosna w Poznaniu oraz Wielojęzyczna w Warszawie.
Aneta Kamińska (1976) – poetka i tłumaczka poezji ukraińskiej. Urodziła się w Szczebrzeszynie, pochodzi z Zamościa, mieszka w Warszawie. Skończyła filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim, pracuje jako metodyczka i lektorka języka polskiego dla cudzoziemców. Autorka tomików: Wiersze zdyszane (2000), zapisz zmiany (2004), czary i mary (hipertekst) (2007), autoportret z martwą naturą, ostatnie wiersze nazara honczara napisane przez anetę kamińską (2018) oraz więzy krwi (2018). Wydała wybory przekładów wierszy: Nazara Honczara Gdybym (2007; przekład wspólnie z Andrijem Porytką), Hałyny Tkaczuk Ja ta inszi krasuni/ Ja i inne piękności (2011), Chrystii Wenhryniuk Dowhi oczi/ Długie oczy (2013), Borysa Humeniuka Wiersze z wojny (2016), Lubow Jakymczuk Morele z Donbasu (2018), Julii Stachiwskiej Wszystkie możliwe rzeczy (2019), a także trzy autorskie antologie: Cząstki pomarańczy. Nowa poezja ukraińska (2011), 30 wierszy zza granicy. Młoda poezja ukraińska (2012) oraz Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy (2014). Współtłumaczka antologii: Portret kobiecy w odwróconej perspektywie. 12 poetek z Czech, Słowenii i Ukrainy (2013), Komiks wierszem po ukraińsku (2015) oraz Listy z Ukrainy (2016). Stypendystka Ministra Kultury (2008, 2013).

IV
Joanna Pawlik – Iso e Super
Antosiowi
a gdy powiedzieli, że można je zobaczyć
teraz, bo na potem odkłada się rzeczy trwałe,
nieustające, weszliśmy do sali,
gdzie białe parawany – gołębie,
dzieliły pokój na intymne umieralnie.
nadając śmierci uroku, oswajały z drogą, z mrokiem.
pachniało środkiem dezynfekującym.
mogliśmy trzymać jeszcze ciało. na przemian. a chciał każdy.
było miękkie, w zapachu mleczne,
połacie śniegu w głębocznicach.
i kiedy przyszła kolej na mnie,
zawinęłam je szczelnie w kokon z palców, z ramion,
na których jakiś bóg wytrawił jego inicjały,
w geście zatrzymania napisał o, tak,
rozgość się, ciało, damy ci imię.
przywarło do mnie jeszcze trwalej, mocniej,
lecz wędrujące ciała są nieugięte,
niestrudzone kładą się
jak kłosy pszenicy na chwilę potrącone wiatrem,
żeby wstać z porannym klangorem żurawi.
stawało się sztywne, w zapachu ziemiste.
ref.
rozgrywa się we mnie, przeszywa.
wyzywa matka i wzywa moce,
stój, woła, niech bóg zrobi coś,
co nie przestaje, co ma być.
4.
drewniany anioł został na półce w kaplicy.
jak wiele innych stróżów bez skrzydeł, bez włosów
położył cień, długi – sznyt lancetu.
bardzo nam przykro zabrzmiało niczym klaster
na klawiaturze fortepianu.
zapach ziemi docierał głęboko, w samo pęknięcie.
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi, drzewo i na zewnątrz
Joanna Pawlik (ur. 1978) – muzykolog, wiolonczelistka, biegaczka. Jej teksty ukazywały się w Wydawnictwie J, Babińcu Literackim, Ruchu Muzycznym. Nominowana do Nagrody Głównej XXIV Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina 2018 za projekt tomu Alikwoty. Mieszka i pracuje w Żywcu.

V
Vahni Capildeo ‒ Utter
Najpierw próbowałam to ukryć samo przed sobą.
Potem próbowałam to ukryć przed sobą samą.
Bardzo starałam się to ukryć przed tobą,
choć wiedzieliśmy, że wszystko na nic.
Po całym tym chowaniu nie ma co się dziwić,
że to stało się jak rzecz w przekładzie:
kruche i nieśmiałe. Odrobina chwały,
gnieżdżąca się na brzegach wnętrza twojej dłoni.
przełożył Adam Zdrodowski
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie
Vahni Capildeo (1973) ‒ brytyjsko-trynidadzka pisarka, poetka, recenzentka. Doktorantka staronordyjskiego i teorii przekładu. Zasiadała w jury Forward Prize i Small Axe Poetry Competition. Wieloktornie nagradzana autorka kilku książek, m.in. "Person Animal Figure" (2005), "Utter" (2013) i Measures of Expatriation (2016).
fot. Caroline Forbes
Adam Zdrodowski (ur. w 1979) – polski poeta, tłumacz. Wiersze i przekłady publikował w Dwukropku, Odrze, Literaturze na Świecie i Przekroju. Tłumaczył między innymi Elizabeth Bishop i Marka Forda. Doktorant w Instytucie Anglistyki UW. Mieszka w Warszawie.

VI
Helena Raszka — Mówisz do mnie
Mówisz do mnie
— moja —
a ja jestem niczyja —
jak wiosna,
co skowronkom i przebiśniegom sprzyja,
jak gwiazda,
która wieczorem we mgle gęstej moknie,
i jak smutny cień brzozy
porzucony na oknie.
Znajdziesz moje odbicie
we wszystkich wodach świata,
lecz gdy zanurzysz dłonie,
ażeby je schwytać,
przecieknie ci przez palce
poświatą księżyca.

*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie
Helena Raszka (ur. 24 stycznia 1930 w Bydgoszczy, zm.17 maja 2016 w Szczecinie, jedna z naszych najwybitniejszych poetek okresu powojennego, , od 1951 r. — szczecinianka, której tomiki w latach sześćdziesiątych cieszyły się uznaniem krytyków. Zawsze była daleka od literackich giełd i koniunkturalnych układów politycznych, nieustępliwa wobec cenzury PRL.

VII
Sharon Olds – Linia
Odkąd zrozumieliśmy, że to może być rak,
leżałam obok ciebie nocą
z dłonią spoczywającą jak łodyga liścia
na zagłębieniu twojej piersi. Nie było mowy
o kochaniu się: głęboko wewnątrz mojego ciała
mała twarda grudka. W półświetle
mego półżycia, gdy moja ręka spoczywała w pięknym
zagłębieniu twojej klatki piersiowej, w dolinie
cienia śmierci
istniała tylko chwila obecna i podczas gdy ty
spałeś spokojnie, patrzyłam na ciebie jak patrzy się
z nieustającym poczuciem cudu
na nowo narodzone dziecko,
na linię wyłaniającą się z ciemności.
Przełożyła Julia Hartwig
/ wiersz pochodzi z tomu „Dzikie Brzoskwinie. Antologia poetek amerykańskich.”
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie
Sharon Olds (1942 r.) - pierwszy zbiór wierszy wydała w 1980 roku. W zasadzie jej wszystkie książki poetyckie, od pierwszej po ostatnią, wydaną w 2012 roku, obsypywane były nagrodami, wśród których była nagroda im. Pulitzera i nagroda T.S. Eliota. Olds uczy obecnie na Wydziale Kreatywnego Pisania przy New York University.
fot. Geraint Lewis


niedziela, 24 marca 2019

Południak, Lewis, Szumiata, Szymborska, Lebda, Achmadulina, Charkiewicz,

I
Małgorzata Południak – Poza oceanem

Wiersze o kochaniu wybierane z myśli.
Pojednanie, lekkość piór, dystans, który rozsypuje się w blasku.
Tęsknota. Uzależnienie, obojętnie, czy w głowie, po czasie,
czy w czasie. Tak samo skręca palce i powoduje, że idę szybciej.
Ty idziesz.

Powiedz: dość. Jeszcze kilka razy dziennie, wewnątrz
i na zewnątrz. W torfie, z wiatrem. Niby się odwracam, niby
pada deszcz, właściwie mam tu wszystkich. Życie, cierpienie,
soczystą zieleń, na szczycie menisk wypełniony osadem z łez.
Krótkie odcinki dróg, żywopłot. Wycięte, wymoszczone bluszczem
otwory, przez które kiedyś wyglądały dzieci.

One lepiej rozumieją, co nas zbliża. Dźwięki z piosenek,
ciekawsze od filmów wspomnienia, brak śniegu.
Psy biegnące za stadem, wdzięczne za jedzenie, picie. Służą.
Twarze stąd. Czasami odwracam głowę. Nie widzę innych
domów – pełnych ryb i potomstwa bez imion.

Wielkie słowa nie ratują. Nie zmienią historii.
Przejażdżki donikąd. Dni znikają, chociaż ich nie pojęłam.
Nowe nazwy, na przekór ścianom jeszcze nie utulonym obrazami.
Czas określa ich rolę, stan i to, co kiedyś opowiedzą. Od początku.

*

Małgorzata Południak – autorka czterech tomów wierszy. Studiuje grafikę warsztatową. Pisze blog – Pierwszy Milion Nocy

II
Gwyneth Lewis – Raz poczułam głód

Raz poczułam głód i połknęłam księżyc.
Przykleił mi się do podniebienia jak opłatek,
suchy niczym aspiryna. Wolno schodził w dół,

ujawniając skrzela strun głosowych,
zwinięte skrzydła wewnątrz brzucha,
potworne podrygi owadziej krwi.

Rozjaśniona od środka stałam tak samotnie,
(dla siebie samej ciemna), ale z dala
widziałam światło innych, którzy połknęli gwiazdy.

Przełożyła Magda Heydel

// wiersz pochodzi z książki „Poetki z wysp” [Biuro Literackie i Instytut Kultury Miejskiej, Wrocław – Gdańsk, 2015]

*

Gwyneth Lewis (1959)  – walijska poetka, tworząca w języku walijskim i angielskim. Autorka wielu książek, debiutowała anglojęzycznym tomikiem Parables & Faxes (Przypowiesci i faksy, 1995). Przełożyła na walijski Burzę Williama Szekspira.

Magda Heydel (1969) – polska uczona i tłumaczka, filolog, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jest tłumaczką literatury pięknej. Przetłumaczyła między innymi powieści i eseje Virginii Woolf, wydała nową wersję Jądra ciemności Josepha Conrada. Razem z Jerzym Jarniewiczem opublikowała antologię Poetki z Wysp, prezentującą twórczość ośmiu współczesnych autorek brytyjskich. Dwukrotnie była laureatką nagrody miesięcznika „Literatura na Świecie”. Otrzymała też Nagrodę Indywidualną Ministra Edukacji Narodowej (2003).

III
Wiktoria Marzena Szumiata ‒ Czarne perły

od dawna tęsknię za ciepłem po drugiej stronie świata
nie mam przecież pojęcia o awaryjnych lądowaniach
długo pulsujących w tętnicach

nie mam pojęcia i dlatego właśnie marzy mi się
czas piekących oczu. czas dopasowanych
garsonek. czas spełniania życzeń
można czuć się potrzebnym podając filiżankę herbaty

nie mam pojęcia o metropoliach
które powitam nie znając nawet ich powietrza
(będą tylko lekko zaczerwienione oczy)

gdzieś po drugiej stronie świata
podczas kilkudniowej przerwy w pracy
oprę się na ramieniu
niewiele wcześniej poznanego podróżnika
którego wzruszy że jestem jeszcze w stanie powiedzieć
tak niewinnie jak jego córeczka:
spójrz jaki piękny zachód słońca

i który zapyta: nie śpisz jeszcze?

/ wiersz podchodzi z Antologii Debiutów Poetyckich 2015 (K.I.T. Stowarzyszenie Żywych Poetów)

*


Wiktoria Marzena Szumiata (1996) ‒ Autorka tomu „Pod wiatr” (III Tom w serii "Biblioteka Poezji/Na Krechę", 2015). Laureatka wielu ogólnopolskich konkursów poetyckich i literackich. Jej wiersze były prezentowane w audycjach radiowych „Poczty Poetyckiej” Radia Katowice i Radia eM. Jest zafascynowana twórczością Haliny Poświatowskiej, uwielbia czytać literaturę faktu, zwłaszcza o tematyce orientalnej i Bliskiego Wschodu. Jej pasją są również podróże, będące inspiracją do pisania wierszy. Dwukrotna stypendystka Starosty Powiatu Będzińskiego w dziedzinie kultury i nauki. Otrzymała również Nagrodę Prezydenta Miasta Będzina.

fot. i biogram: 2Miesięcznik. Pismo ludzi przełomowych

IV
Wisława Szymborska – Niektórzy lubią poezję

Niektórzy –
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich ale mniejszość.
Nie licząc szkół, gdzie się musi,
i samych poetów,
będzie tych osób chyba dwie na tysiąc.

Lubią –
ale lubi się także rosół z makaronem,
lubi się komplementy i kolor niebieski,
lubi się stary szalik,
lubi się stawiać na swoim,
lubi się głaskać psa.

Poezję –
tylko co to takiego poezja.
Niejedna chwiejna odpowiedź
na to pytanie już padła.
A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego
jak zbawiennej poręczy.

*

Fot. Wisława Szymborska – Zakopane 1996 r. Fot. PAP/J. Bednarczyk

V
Małgorzata Lebda

nie wypowiadamy słów zaczynających się na śmierć

ciemne i jasne winogrona krzyżują pędy ich ciężkie owoce łamią
konary drzew zapowiadają obfitość jesieni obfitość przed końcem
nocą drewniany dom trzeszczy jego materia oddycha przez szpary
przez sen a mgła? tak wynoszą ją z lasu drżące ciała saren

co dalej?

nie wypowiadamy słów zaczynających się na śmierć zbieramy
pokrzywy i nacieramy nimi nadgarstki to boli stygnie w nas

/ wiersz pochodzi ze strony https://www.dwutygodnik.com

*

Małgorzata Lebda (ur. w 1985 roku w Nowym Sączu) – wyróżniona Stypendium Twórczym Miasta Krakowa (2006), Stypendium Grazelli (2006), Stypendium MKiDN (2012). Autorka tomów poetyckich „Otwarta na 77 stronie” (Kraków, 2006) i „Tropy” (Gniezno, 2009). Mieszka w Krakowie, gdzie pracuje nad kolejna książką poetycką. Fotografuje i pracuje naukowo (interesuje się relacjami pomiędzy literaturą i sztukami wizualnymi).

fot. Kacper Tekieli

VI
Bella Achmadulina – Zaklęcie

Nie opłakujcie mnie –  a będę żyła.
Szczęsna żebraczka, dobra katorżanka,
w ziąbie Północy drżąca Afrykanka,
gniewnie plująca krwią petersburżanka
na południowym brzegu – będę żyła.
Nie opłakujcie mnie – a będę żyła.
Dziewuszka-kuternóżka pod kościołem,
pijaczek zwieszający się nad stołem
i ten pacykarz biedny, co z mozołem
wywodzi Matkę Boską – będę żyła.
Nie opłakujcie mnie –  ja będę żyła.
Mądrala, co za rozmazaną szybką
jakiejś przyszłości moją rudą grzywką
potrząsa hardo i terkoce szybko,
jak głupia, moje wiersze – będę żyła.
Nie opłakujcie mnie – ja będę żyła.
Miłosierniejsza od sióstr miłosierdzia,
póki brawura moja trwa przedśmiertna
i z góry gwiazda świeci mi prześwietna,
czy tak, czy owak, jakoś będę żyła.

Przełożył Wiktor Woroszylski

*

Bella Achatowna Achmadulina, ur. 10 kwietnia 1937 w Moskwie, zm. 29 listopada 2010 w Pieriediełkinie – rosyjska poetka, uważana za następczynię Anny Achmatowej. Zaliczana do tzw. pokolenia XX Zjazdu - twórców antystalinowskich. Autorka popularnych wierszy sensualistycznych, cechujących się śpiewnością.

Wiktor Woroszylski, ur. 8 czerwca 1927 w Grodnie, zm. 13 września 1996 w Warszawie – polski poeta, prozaik, tłumacz i recenzent filmowy.

VII
Justyna Charkiewicz – Warstwy

Odkąd mieścimy się w jednym pokoju,
myślę o ziarenku słonecznika, które wpadło
pomiędzy półkule.

Odkąd mieścimy się w jednym pokoju,
nie potrafię powiedzieć jak mam na drugie imię
ani kiedy przyjechałam do miasta pękającego
jak skóra na prawej pięcie.

Odkąd mieścimy się w jednym pokoju,
listopad nachodzi na marzec, a dorosła kobieta
na małą dziewczynkę, która chciałaby zatrzasnąć się
w dłoniach matki, wypełnić je całe,

wypływać tylko w najcieplejsze dni lata, parować.

Odkąd mieścimy się w jednym pokoju,
poezja w przestrzeni miejskiej ma się coraz lepiej,
buduje parkingi podziemne w językach.

*

Urodzona w 1994 roku. Studentka komunikacji promocyjnej i kryzysowej na Uniwersytecie Śląskim. Mieszka w Katowicach

źródło: Inter-. Literatura-Krytyka-Kultura nr 4(14) 2017

niedziela, 17 marca 2019

Piercy, Oczak, Lengold, Lenkowska, Wolska, Ślączka, Lilly

I
Marge Piercy ‒ Małżeńska zimna wojna
Miłość do ciebie to ciepły pokój
a ja pamiętam,
jak mieszkałam na księżycu.
Popiół i wyszczerbione kratery,
zimne lśniące miejsce pod
czarnym stalowym niebem.
Gwiazdy przebiły mnie,
przenikając moją tajemnicę,
ból i pragnienia.
Tortury zadawane igłami przez wiedźmę.
Oczy, czyż jestem coś warta?
Chyba nie. Przedmioty
wyłoniły się z milczenia,
dziwaczne jak medale
za nieznane zasługi:
wiśnie w czekoladzie
toczące się z Synaju,
pąki róż różowe
jak pierwsza dziewczęca szminka do ust.
Gdy złożyłam głowę na skale,
skała recytowała bez końca —
jak płyta do nauki języka —
moje grzechy i błędy.
Miesiące krwawiły z nas
powoli.
Krajobraz opustoszał.
Chłód trwał.
Pewnego dnia rozlepiono
rozporządzenia.
Nie wiedziałam, że tam są granice,
pierwsze żywopłoty, pale,
a w końcu kolczasty drut.
Jego kogut zapiał:
nie znam ciebie,
pokutuj i pozostałe homilie.
Szachownica wymarłych wulkanów.
Musiałam odejść.
Martwe ciało
można było tylko
pożreć.
Przełożyła Julia Hartwig
/ wiersz pochodzi z tomu „Dzikie Brzoskwinie. Antologia poetek amerykańskich.”
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się
Marge Piercy – ur. 1936 w Detroit, powieściopisarka, eseistka i poetka, znana przede wszystkim ze swojej feministycznej prozy. Jej wczesne powieści, takie jak „Small Changes” (1973) są wykorzystywane jako dokument historyczny w czasie zajęć z women’s studies. Wydała kilkanaście tomów poetyckich.

II
Małgorzata Oczak ‒ #polishgirl
nie rozróżniam kierunków
bo jestem z tego kraju przez który przebiega linia podziału
na wschód od wieży babel
wszystko tu pięknie się goi
na rogu getta staje gabinet psychiatry
znajdują oprawę dla każdej rany
ogniotrwałe żydowskie rękodzieło
ale odmian szaleństwa wciąż jest tu więcej
niż damskich imion
robię co mogę podrażniam sobie płuca
trucizną o zapachu mango uspokajam
ale wciąż boję się tego samego co moje dziecko
że świnie gdy jest ich dużo potrafią zjeść człowieka
*
Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i zbliżenie
Małgorzata Oczak (1980) ‒ pisze prozę i poezję, doktor psychologii, do 2013 roku pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego i SWPS w Katowicach, obecnie właścicielka palarni kawy Coffee Proficiency, mama.
Publikacje w czasopismach literackich: Helikopter, Salon Literacki, Nowa Orgia Myśli, Kontent, EleWator, Inter, 8 Arkusz Odry.
Źródło: Inter-. Literatura-Krytyka-Kultura nr 4(14) 2017

III
Jelena Lengold
Opis dramatycznych kobiet
podobających się kapelmistrzowi
Tutaj obecnie się uważa że może być inny koniec
Niż śmierć
Co za okropna ucieczka przed pięknem
Co za pazerność
Kobietę przemarzniętą jak posąg pokocham od chwili narodzin
Muszę ją odnaleźć
Będzie piękna jak dżuma
Z dwoma śpieszącymi zegarami zamiast oczu
Zawsze będę w nich widzieć jak fatalnie szybko przemijamy
Ona i ja
Dwa rozkołysane wahadełka zamiast rąk
Tik-tak, będą mówić jej palce, przegrywamy z elipsą
Tik-tak, wykąp się kochanie
Czystość jest o krok dalej od zła
Kobieta którą pokocham będzie przepięknie śpiewała psalmy
A czas nie raz zatrzyma się tylko z naszego powodu
W piramidzie którą przypomina jej ciało.
Tik-tak, powie mi po seksie,
Otwórz gazetę i zobacz
Jakimi bzdurami się przejmują.
Przełożyła Agnieszka Łasek
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Jelena Lengold wydała osiem książek, pięć tomików poezji, dwa zbiory opowiadań i powieść. Jej twórczość jest obecna w najważniejszych serbskich i światowych antologiach poezji i opowiadań. Lengold opublikowała także wiele przekładów na serbski współczesnych poetów duńskich. Kilkanaście lat pracowała jako dziennikarz i redaktor w redakcji kulturalnej Radio Belgrad. Obecnie jest koordynatorem projektów Nansenskolen Akademii Humanistycznej z Lillehammer w Norwegii.
Agnieszka Łasek ukończyła filologię serbską i chorwacką (Poznań) oraz studia podyplomowe z literatury serbskiej (Nowy Sad). Interesuje się folklorem południowosłowiańskim. Tłumaczy z języka serbskiego, chorwackiego i bośniackiego, niedługo pewnie również z czarnogórskiego. Od czasu do czasu tłumaczy także z polskiego. Pracowała na uniwersytecie, w fabryce, zajmowała się programami rozrywkowymi, tłumaczeniami technicznymi. Obecnie jest pracownikiem wydawnictwa literackiego.
źródło: Kwartalnik Pobocza

IV
Krystyna Lenkowska – Syrena
Pragnęłam mieć dwie nogi
jak kobieta
dwa obłe uda
dwa ostre kolana
dwie różowe stopy
Bóg mnie wysłuchał
lecz cena była ludzka:
nieustanny ból
boli mnie dawny ogon
bolą obce nogi
boli każdy krok
każda noc
jeśli tak cierpi ciało które mija
jak boli to co wieczne?
o! umórz mi ból
lub wybierz mnie dla siebie
nie mogę już wrócić do głębin
z duszą
w dnie rybiego oka
na dnie.
*
Obraz może zawierać: 2 osoby, zbliżenie
Krystyna Lenkowska wydała dwanaście tomów poezji (10 w Polsce, jeden w Ukrainie i jeden we Francji), jedną powieść i dwa audiobooki. W wydawnictwie Officyna ukazała się książka pt. "Jest pewien ukos światła" z jej przekładami Emily Dickinson. Wiersze, fragmenty prozy, tłumaczenia, eseje, noty i wywiady opublikowała w wielu pismach i antologiach w Polsce, USA, Albanii, Bośni i Hercegowinie, Chinach, Czechach, Indiach, Izraelu, na Litwie, w Macedonii, Meksyku, Mongolii, Rumunii, na Słowacji, Tajwanie, Ukrainie. Jej wiersz "Oko Johna Keatsa w Rzymie" dostał główną nagrodę na międzynarodowym konkursie w Sarajewie "Seeking for a Poem" za rok 2012. W roku 2013, Lenkowska otrzymała prestiżową nagrodę MENADA na XVII międzynarodowym festiwalu poezji DITET E NAIMIT (Macedonia-Albania). Jeden z jej wierszy został włączony do jednej z najbardziej reprezentatywnych antologii polskiej poezji współczesnej "SCATTERING THE DARK. AN ANTHOLOGY OF POLISH WOMEN POETS" (White Pine Press 2016, Buffalo - New York). Lenkowska jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (SPP).

Fot. Umar Timol

V
Maryla Wolska – Ten sam
Ten sam, ten sam dziś uczuwam
Na żal czy radość brak siły,
Gdy martwa poglądam ku wam,
O domu, o sadzie miły!
Lecz z serca wam błogosławię
I śniegu ponowie białej,
I kwiatom przyszłym, i trawie,
I sośnie na zboczy pochyłej,
I duszom, co mnie kochały,
I rękom, co mnie zabiły!
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, paski i zbliżenie
Maryla Wolska (ur. 13 marca 1873 we Lwowie, zm. 25 czerwca 1930 we Lwowie) – poetka polska okresu Młodej Polski. Tworzyła pod pseudonimem Iwo Płomieńczyk.
Jej najpopularniejszym dziełem był tomik wierszy Dzbanek malin wydany w 1929. Z małżeństwa z przemysłowcem i wynalazcą inż. Wacławem Wolskim miała pięcioro dzieci. Utalentowany literacko, najstarszy syn Ludwik został zamordowany w 1919 przez Ukraińców, o Kazimierzu nic nie wiemy, najmłodszy – Juliusz zmarł w 1926. Beata (Obertyńska) była poetką i prozatorką, Aniela (Lela) Pawlikowska – malarką.
Fot. Maryla Wolska, ok. 1895 r.

VI
Katarzyna Ślączka – Naloty
Nie pamiętam już, jak miały na imię okoliczne ptaki,
którym towarzyszyłam przy umieraniu –
cichej zabawie w zamykanie oczu.
One wołały na mnie It-it i chciały, żebym poszła za nimi.
Na dnie ziemi – mówiły – jest jaśniej niż można przypuszczać,
a wszystko, co istnieje, dawno oduczyło się mówić.
Nie pamiętam już, dlaczego nigdy nie biegłam ich śladem.
Być może były dla mnie zbyt szybkie,
albo właśnie zaczynała się pora kolacji.
A potem nagle je dogoniłam, jakby przypadkiem
zaczęło grzmieć.
Zanim się stłukłam, pomyślałam jeszcze,
że czasami wszyscy jesteśmy ze szkła.
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, okulary, drzewo, na zewnątrz i zbliżenie
Ur. pod koniec 1990 roku w Szprotawie. Redaktor działu prozy „Portalu Pisarskiego”. Studiowała edytorstwo na wydziale filologii polskiej Uniwersytetu Zielonogórskiego. Do tej pory publikowała m.in. w 2miesięczniku, Sofie , Inter- i Szafie. Maluje, rysuje i fotografuje, a gdy to nie wystarcza, pisze poezję.
Żródło: Inter-. Literatura-Krytyka-Kultura nr 3(13) 2017

VII
Donia Lilly – Wychowana przez wilki?
Ojciec
powoli odrywał
moją lewą nogę
oddzielając ścięgno i kość
skórę i mięsień
chrząstkę i tłuszcz.

Wciąż mówił że to
z miłości.
Wciąż karmił mnie, poił
dawał
jej namacalny dowód.
Wciąż szczątki
mojej lewej nogi
gniły
w kącie.
Matka
beztrosko rąbała
moją prawą nogę.
Wciąż śmiała się,
mówiła:
to nie boli
nie marudź
głupia.
Wciąż
krwawiłam i mdlałam,
a oni krzyczeli na mnie że płaczę.
Więc nauczyłam się używać ciała
tak dobrze że ludzie
nie zauważali
mojego beznogiego stanu.
Ale intymne relacje
zdradzały sekret.
Marzyłam,
żeby te nogi odrosły.
Żeby odwołano to, co się stało.
Ale nie mam genu salamandry.
„Weź się w garść”.
„Nie bądź przewrażliwiona!”
Ta mowa jest jak policzek.
Raz, dwa, tysiąc razy.
Nie jestem cała.
Mam dziurę w piersi w kształcie domu.
Przyjaciele widzą i mówią
że wychowały mnie wilki.
Ale nawet wilki pieszczą swoje młode,
troszczą się czy są zdrowe
i samodzielne.
Więc nie,
Nie wilki, wcale.
Wychowali mnie kanibale.
Przełożyła Krystyna Lenkowska
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, zbliżenie
Donia Lilly – artystka wizualna, poetka, pieśniarka; mieszka na wyspie Kauai na Hawajach. Od 2015 roku jest upośledzona na tle zespołu chronicznego zmęczenia. Obecnie w ramach projektu Linus i Pine Ridge Reservation sprzedaje i tworzy prace szydełkowe, ponieważ tylko to może robić w pozycji leżącej.
Przed chorobą zorganizowała pierwsze w historii Kauai - Open Studio Tours, znane jako Kauai Art Tour, które było wielkim sukcesem. Donia pisała artykuły podróżnicze i artystyczne, a także profile artystów, aktorów, tancerzy itp. Uczyła dzieci, młodzież i dorosłych wszystkich grup wiekowych. Uwielbia tworzyć i promować twórczą myśl i ekspresję we wszystkich dyscyplinach – nauce, sztuce, pisaniu.
/Po raz pierwszy w Polsce wiersz został opublikowany we Frazie nr 1 - 2 (79 - 80) w 2013 roku, u nas możecie go dzisiaj przeczytać dzięki uprzejmości tłumaczki/

niedziela, 10 marca 2019

Kobylińska, Daňhelová, Podobińska, Osiecka, Niedziejko, Iłłakowiczówna, Jurkowska

I
Katarzyna Kobylińska (1956-2019)

Katarzyna Kobylińska pisała niewiele, i nigdy nie zabiegała o wydanie swoich wierszy, choć wydawcę znalazłaby z pewnością, a i wiele osób ją do tego namawiało. Zawsze skupiona na innych, nie na sobie, była podporą i cierpliwą nauczycielką dla wielu młodych poetów, muzą pl.hum.poezja i Nieszuflady.
Odeszła przedwcześnie po ciężkiej chorobie.
Szkoda, aby jej wiersze pozostały nieznane, więc dziś jeden z nich:

kolacja we troje

zasady umierania są umowne
ja umieram
ty mówisz że ładnie wyglądam
i że wszystko będzie dobrze
kiedy leżę w białej koszuli
śmierć wyczesuje mi włosy
rozrzucając je na dywanie
bierzesz odkurzacz i mówisz
że mam srebrzystą głowę
i że wszyscy mi tego zazdroszczą
wieczorami przynosisz wino
żebym mogła się śmiać
a czasem także zgrabne sukienki
i pantofle na obcasach
których stukot zagłusza
skrzypienie w kolanach
nocą wtulamy się w siebie
staram się naśladować twoje bicie serca
i oddech
rano budzę się z odciśniętym na policzku
fragmentem poduszki
– pamiętaj zadzwoń załatw odbierz
nie zapomnij – prosisz
podając mi torebkę
mam w niej dowód osobisty
z wpisaną datą urodzenia
na wypadek
gdyby śmierć chciała mnie wylegitymować
gdy biegnę do autobusu
żeby zdążyć na pierwszą zmianę
zwinięta w świąteczny precel
tej ryby po grecku
nie da się powtórzyć
schab przebity widelcem
daje znak do odwrotu
sypią się bakalie
twarde orzechy
polewy
jak ty wyglądasz
o boże
tak niepoważnie układasz półmiski
zamieniasz miejscami talerzyk z masłem
i salaterkę śliwek w occie
uwikłany w zapach choinki
mruczysz mantrę o spełnieniu marzeń
których niedoczekanie
tkwię w cichej wannie
jak karp
jednak z głową ponad taflą
nie domyślać się uczuć
wywołanych zimnym strumieniem wody
jest miło
no to kto jest
aniołek


II
Lenka Daňhelová

* * *

Jaki pokój następnym razem.
W jakim języku trzeba będzie
poprosić o brakujący ręcznik.
Ile będziemy mieli wódki,
czy wino będzie znów takie dobre.
Która godzina poranna,
będzie tą, która zamiast snu
przyniesie krótkie omdlenie.
Co wszystko znów nam ucieknie.
Ile słów, myśli się nie urodzi.
Ile ich zabijemy śmiechem.
Ilekroć jeszcze palcami
będziemy przeczesywać marność.
Co przy tym poczujemy.
A nawet gdyby,
jakie nadamy jej imię.

(22. września 2005 r.)

Przełożył Franciszek Nastulczyk

*

Lenka Daňhelová (ur. 1973) - czeska poetka, pisarka, malarka oraz tłumaczka z języków: polskiego, słoweńskiego, włoskiego i francuskiego. Pracowała jako dziennikarka w bruntalskim tygodniku „Patriot", współpracowała z Radiem Wolna Europa i publikowała w internecie, na publicystycznym portalu iRegion.

Franciszek Nastulczyk urodził się 22.08.1957 r. w Bystrzycy nad Olzą (Republika Czeska). Absolwent UJ w Krakowie. Mieszka w Bielsku-Białej, pracuje jako nauczyciel. Poeta, tłumacz poezji czeskiej i słowackiej.  Członek zespołu redakcyjnego kwartalnika literacko-artystycznego "Pobocza". Wydał kilka zbiorów poezji.

źródło: Kwartalnik Pobocza

III
Magdalena Podobińska

Kobieta - ptak

jestem łabędziem
dumnym, czasem smutnym
lecz zawsze pięknym
nawet gdy inni
widzą tylko brzydkie kaczątko
skłonna do poświęceń
składam się w ofierze
ale nie wytrzymuję zbyt silnego mrozu
dlatego kochaj mnie
adorowana obrastam w piórka
to daje mi siłę
i chroni przed złymi mocami

jestem mewą
we mnie drzemią
dusze zmarłych marynarzy
tęsknoty mórz i oceanów
prastare pieśni
dzikość, natura i wiatr
jestem Humana del Niebla
Utkana z Mgły

jestem gęsią
cechuje mnie czystość
rześkość i witalność
mimo znużenia przenoszę góry
chronię nasze gniazdo
podnosząc larum
pełna ambicji i pragnień
cenię wolność
lecz nawet w klatce potrafię latać
bywam też głupią…

jestem kolibrem
niby delikatnym i kruchym
a jednak otwieram serca
tańczę i cieszę się chwilą
znam sekrety kochanków
wyciągam esencje życia
zmartwychwstaję ze wschodem słońca

jestem kurą domową
szczęśliwa i spełniona
jak westalka pilnuję ogniska
w mej pozornej uległości
drzemie wielka siła
cenię niezmąconą codzienność
ciepło i miłość
to mnie uskrzydla

jestem jaskółką
przynoszę wierność
szczęście i płodność
mam dar jasnowidzenia
i leczenia ślepoty
jestem Luz del Abismo
Światło z Otchłani
czynię wiosnę

*

Magdalena Podobińska urodziła się w Jeleniej Górze, wychowała i dorastała w Pszczynie a od 18 lat mieszka na Podkarpaciu. Jest żoną, matką dwójki dzieci i  nauczycielką języka angielskiego. Pasjonuje się muzyką, malarstwem, fotografią, filmem i literaturą.

IV
Agnieszka Osiecka – Grób nieznanego inteligenta

Czy pamiętasz, mój najmilszy, to miasteczko,
gdzie dawałeś mi kasztany i zawilce,
to miasteczko, co w pamięci mej, jak rylcem,
wyrzeźbione jest z ratuszem oraz rzeczką?
Skarby świata tam rzucałeś mi do stóp
i perfumami pachniała mięta,
prowadziłeś mnie za miasto, tam gdzie grób -
grób nieznanego inteligenta.

Nieznany inteligent
tam leżał Bóg wie odkąd,
nie wiemy, co zostawił
ni wdowie, ni sierotkom.
Nieznany inteligent -
podobno uczył w szkole,
nie wiemy, w jakim boju,
za miastem cicho poległ.
On oczy miał zielone,
a zimą chodził w palcie,
paluszki lubił słone,
przeciągów trochę bał się.
Nabawił się kataru
jesienią wczesną jeszcze,
zaglądał też do baru,
jednego w całym mieście.

Zastanawiam się, kochany, już po latach,
gdy do miasta mego wracam z życia matni,
czemu grób ten nawet zimą tonie w kwiatach
- mówią, że to inteligent był ostatni...
Dziś, choć skarby byś mi rzucał znów do stóp,
to prześladuje mnie ta myśl przeklęta,
czemu nie stać nas na jeden choćby grób
jednego jeszcze inteligenta...

Nieznany inteligent -
toć przydałby się w mieście,
posiedziałby w kawiarni,
czy w kinie, czy w areszcie.
Nieznany inteligent,
z uszami albo w palcie,
na pewno by się przejął,
w ratuszu lub na raucie.
Na ucho niechby szeptał
dziewczynom coś miłego,
po trawie niechby deptał,
brał pensję na pierwszego.
Pouczyłby nas w szkole,
poczytałby nam do snu,
a potem gdzieś by poległ
jesienią - albo wiosną.

*

Agnieszka Osiecka (ur. 9 października 1936 w Warszawie, zm. 7 marca 1997 tamże) – polska poetka, autorka tekstów piosenek, pisarka, reżyser teatralny i telewizyjny, dziennikarka.

Fot. Wikipedia, Marek Holzman, Warszawa, marzec 1965.

V
Julia Niedziejko

masz ostre zęby, często uciekasz i nie chcesz dać się oswoić

w dniu moich narodzin umarła ważna
dla mnie osoba. udało mi się ją spotkać

między życiem a śmiercią w budzie psa
na którego chorowałam przez kilka lat.

nie odeszła z tego świata tylko zmieniła
lokum na bardziej czyste. sporo wiedziała

o różnych formach duchowego przeżycia
cokolwiek się stanie – patrz na zwierzęta

z czułością. w ich oczach odbija się ludzkie
poszukiwanie własnego merdającego ogona.

*

Julia Niedziejko ‒ ur. 1993 r., laureatka 5. Ogólnopolskiego Konkursu na Tomik Wierszy "Duży Format", w kategorii "przed debiutem", nominowana do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej "Silesius" 2018 w kategorii "Debiut roku", swoją pierwszą książkę poetycką pt. "Niebieska godzina" napisała w Budapeszcie, obecnie mieszka w Poznaniu, z którego pochodzi.

VI
Kazimiera Iłłakowiczówna – Kolęda katyńska

Kiedyś może wielki muzyk wstanie,
nieme rzędy weźmie na klawisze,
wielki pieśniarz polski krwią i łzami
balladę straszliwą napisze.
Kiedyś piasek ten pod sosenkami
 – przyjdą ludzie, Bożą, wolną ciszą
wziąć na chusty ... Dzieci dzwoneczkami,
światłem, kwieciem, srebrem zakołyszą.
Procesjami piasek będą nieśli
do Pekinu, Moskwy i Madrytu.
I powstaną nowe całkiem pieśni,
całe w oczach i skrzydłach u szczytu
I powstaną niesłyszane wieści,
dziwne serca, ciała pełne blasku...
I Prawdę znowu ucieleśni Duch
Żywym Słowem – z katyńskiego piasku.

*

Zbrodnia katyńska – kwalifikowana jako zbrodnia komunistyczna, rozstrzelanie wiosną 1940 roku co najmniej 21 768 obywateli Polski, w tym ponad 10 tys. oficerów wojska i policji, na mocy decyzji najwyższych władz Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich zawartej w tajnej uchwale Biura Politycznego KC WKP( z 5 marca 1940 roku (tzw. decyzja katyńska). Egzekucji ofiar, uznanych za „wrogów władzy sowieckiej” i zabijanych strzałami w tył głowy z broni krótkiej, dokonała radziecka policja polityczna NKWD. W latach 1940–1990 władze ZSRR zaprzeczały swojej odpowiedzialności za zbrodnię katyńską, lecz 13 kwietnia 1990 roku oficjalnie przyznały, że była to „jedna z ciężkich zbrodni stalinizmu”. Wiele kwestii związanych z tą zbrodnią nie zostało jak dotąd wyjaśnionych.

Kazimiera „Iłła” Iłłakowiczówna (ur. 6 sierpnia 1892 w Wilnie, zm. 16 lutego 1983 w Poznaniu – polska poetka, prozaik, dramaturg i tłumaczka.

Utwór,,Kolęda katyńska" został napisany w 1943 roku na fali doniesień o zamordowaniu polskich oficerów przez Sowietów. Iłłakowiczówna jest w tym wypadku swego rodzaju wizjonerką, słusznie przewidując, że o zbrodni kiedyś będzie można mówić swobodnie, by upamiętnić pomordowanych Polaków.

VII
Marta Jurkowska ‒ Pieśń o zagubionym mężczyźnie

Ta pieśń będzie o dziecku
zamkniętym w dorosłym ciele,
o podrywaniu strun,
szukaniu drogi w piasku,

miejsca, gdzie chłopiec
porzucił swoje imię.
W jego kieszeniach zguba
i cierpki śmiech.

Odkąd wywiedli go ludzie
z bagien – rozpala kadzidła,
powtarza swoją matkę – jak mantrę.

Nie widzi innych kobiet,
nawet ich nie rozumie,
ale tuli się do rozgrzanego
ciała nocy, próbuje smaku
cichych dni.

*

Marta Jurkowska (1967) ‒ poetka i malarka. Autorka tomów "Poza ramy" (2011) i "Między rzeką a lasem" (2016). Laureatka kilkudziesięciu konkursów poetyckich m.in. Jana Kulki w Łomży, Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej w Świdwinie, zdobyła nagrodę główną w Międzynarodowym Konkursie Poetyckim „O Złote Cygaro Wilhelma”. Publikowała w wielu magazynach i antologiach pokonkursowych. Jej obrazy prezentowane były na kilku wystawach, m.in. w Bolesławiu, w Katowicach i w Kampinowskim Parku Narodowym.

niedziela, 3 marca 2019

Marinkov, Szymańska, Terefenko, Kotras, Topić, Grządziel, Košinská

I
Jelena Marinkov ‒ Wszechświat

Brudne, brudne zęby,
z czasów kiedy morze było gorące,
i jedno czerwone wspomnienie
gwiazd, które rozrzucamy po bulwarze,
z tekturowego pudełka,
wraz z milionem innych jesiennych rzeczy
nagromadzonych w gąszczu dziecięcych łóżeczek.
Tajemniczy gramofon który mówi:
Gumowy cyrk, riwiera
erotycznych, śliskich spojrzeń z piżamy,
wszechświata z odrą,
krótki wierszyk o syrenie żyjącej na dnie talerza,
pod kaszką manną, wśród morskich wilków i psów,
uwięzionej pod nieobecność oddechu, gdy
różowa giełda nietykalnych słoi
spada wyniośle z wyżyn niebieskich.
Wczesne, zuchwałe tarmoszenie
biustonosza bogurodzicy,
z miękką mokrą górą w brzuchu,
i delikatnym dżemem z naftaliny,
naręcza babki lancetowej na niepocieszone swędzenie.

Przełożyła Agnieszka Łasek

*

Jelena Marinkov urodziła się i mieszka w mieście Vršac (Serbia). Studiowała filozofię. Wiersze Marinkov - bogate w śmiałe i zaskakujące skojarzenia - tworzą surrealistyczny świat wyobcowania, hermetyczną przestrzeń dla postmodernistycznych poszukiwań. Opublikowała dwa tomiki poezji - Noć u zebri (1991), za który otrzymała prestiżową nagrodę literacką „Brankova nagrada” oraz Vukovi i vozovi (1998).

Agnieszka Łasek - Ukończyła filologię serbską i chorwacką (Poznań) oraz studia podyplomowe z literatury serbskiej (Nowy Sad). Interesuje się folklorem południowosłowiańskim. Tłumaczy z języka serbskiego, chorwackiego i bośniackiego, niedługo pewnie również z czarnogórskiego. Od czasu do czasu tłumaczy także z polskiego.

źródło: Kwartalnik Pobocza

II
Adriana Szymańska - Luźne kartki

Skądkolwiek brane, zapełniały się w smutku
lub euforii, posłuszne moim stanom ducha
i nieobliczalnym wybuchom wierszy.
Zachłystują się słowami, składanymi w pośpiechu,
bez należytego porządku.
Czasem zdania wyfruwają z gniazda kartki
jak gołębie spragnione lotu. Czy
złożone w nową całość, staną się przypowieścią,
która we mnie ma swoją drogę?

Jestem nimi bardziej,
niż mogłabym stać się sobą
bez spisywania wszystkich tych mgnień i głosów,
bez przywoływania pogubionych rzeczy i zdarzeń.
Dotykam migoczącego pulsu liter
i czuję jak moje serce szaleje z tęsknoty
za minionym. Przytulam zimne skronie
pauz i kropek i zamieniam je w słońca
nad żywym ogrodem.

A gdybym tak
rozsiała luźne kartki po wszechświecie,
czy powstałaby z nich planeta
nieprzebranej błogości, gdzie moi żywi i umarli
wspólnie świętowaliby spotkanie
i w unii z Panem Bogiem przetrwali to,
co najgorsze? Niepamięć i obojętność, samotność
i głód miłości?

/ wiersz opublikowany w miesięczniku Odra 7-8 / 2012

*

Adriana Szymańska (1943) – polska poetka, eseistka, krytyk literacki, tłumaczka, autorka książek dla dzieci i dorosłych. Debiutowała w 1968 roku zbiorem wierszy "Nieba codzienności". Tłumaczona na wiele języków, obecna w antologiach zagranicznych, uczestniczka festiwali poetyckich w Europie i USA. Autorka wielu książek poetyckich, m.in. „Do krwi” (1977), „Kamień przydrożny” (1993), „In terra” (2003) oraz „Z księgi Przejścia” (2017).

fot. Tadeusz Dąbrowski

III
Wioletta Terefenko ***


chciałabyś mieć ogród, pyta
może dwójkę dzieci lub psa
a domek koniecznie na wsi
patrzę na niego i myślę:
tylko Prousta na półce

*

Wioletta Terefenko – absolwentka Studiów Literacko-Artystycznych na UJ i anglistyki na UR, recenzentka literatury popularnej. Pochodzi z Brzozowa.

IV
Elżbieta Kotras – Zapomniane Jeruzalem

Zamknęli pokój
na cztery spusty
Nie pytają Freuda
o przyczyny
Planują dobry interes
Ofiary
wpisują w koszta
Im więcej
- tym korzystniej

Na cztery spusty
zamknęli pokój
Klucz
bezmyślnie wyrzucili
przez okno

Zburzone Jeruzalem
ulega zapomnieniu

A gołębie
łamią skrzydła
milcząco tłukąc się
o szklane tafle

*

Elżbieta Kotras - urodziła się w 1966 r. w Tucholi, mieszka w Bysławiu; poetka, prozatorka, animator kultury w środowisku lokalnym, współzałożycielka Stowarzyszenia Kulturalnego „Cisowy Łuk” w Bysławiu.
W 2007 r. wydała dwa tomiki poetyckie By miłość w sercach zakrólowała i Przekroczyć próg, w 2008 r. tom prozatorski Miara miłości, na który złożyły się opowiadania i monodram Randka w ciemno. Opublikowała szereg utworów reprezentujących różne gatunki literackie w almanachach Krajowego Centrum Kultury PZN w Kielcach z serii „Jesteśmy”, z pokłosia seminarium Kuźnia oraz w almanachach fundacji Arka „Spotkanie z pasją”,  Europejskiego Stowarzyszenia Sztuki i Mody Artmode „Wiosna aniołów”, w 2011r. w Almanachu Poetów Borów Tucholskich Komu słowo a komu ciszę?... wydanego przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Tucholi. Publikuje w czasopismach regionalnych i ogólnopolskich (m.in. „Oko”, „Pochodnia”, „Diabetyk”). Laureatka wielu konkursów literackich (kilkakrotnie mazowieckiego Konkursu na Małą Formę Literacką) jak również recytatorskich.

V
Jasmina Topić ‒ Kontynent nieobecności

epitafium

... to jest ziemia niczyja, przestrzeń neutralna.
Miejsce rozkoszy. Iluzji. Próżnych godzin,
wypitych do dna - poniektórych. Przywitane cienie
dawnych rzeczy, zjedzonego, wypitego -
bajecznych i złudnych. Niegdysiejsza obecność
płonie jeszcze tylko na wargach, póki się rymuje, ledwie się wypowiada.
Ucieka całkiem od naszych ciał,
ciecz rozłożonych w parze na tynku

...tam jest duch, i myśl ostra jak zima
na kontynencie nieobecności. Tam jest gorąc niedojrzałego,
i osad dojrzałego; rozpadniętego.

A nawet nie tyle.

Przełożyła Agnieszka Żuchowska-Arent

*


 Jasmina Topić urodzona w 1978 r. Jest autorką kilku tomików poezji: „Szkic dla dnia"(1996)"Pensjonat metamorfozy"(2003), za który otrzymała nagrodę „Szal Maticia” i „Romantyzm” (2005). Redaguje „Rukopise” - antologię poezji i krótkiej prozy młodych.

Agnieszka Żuchowska-Arent - Ur. 1983r., studentka filologii serbskiej UJ, laureatka I Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Stanisława Pyjasa (2004) swoje wiersze i opowiadania publikowała w prasie oraz w antologii prozatorskiej Okno na świat (2001) oraz poetyckiej Listy do nieba (2003) a także w autorskich tomikach Biała Masa Tabletek (2005) i Znikomat (2013).

źródło: Kwartalnik Pobocza

VI
Karolina Grządziel – składamy się z mechanizmów obronnych

bez ciebie nie umiem pisać o miłości

możesz nazwać ten język dialektem nieistniejącego plemienia
którego ostatni prorocy zasnęli w nagim słońcu
mową sakralnych podmiotów
noży do upuszczania krwi i ścinania ziół
a jednak to w nim chcę ci powiedzieć
że chowam się teraz w cieniu krzeseł
w przejściach pod stopami olbrzymów
w opowiadaniach niepoczytnych autorów
w nim mam matecznik
wyhodowany z niepewnego światła lampy
zaciśniętego kurczowo w dłoni plakatu
z którego spokojnie patrzysz mi w oczy

/ wiersz podchodzi z archiwum Inter- (nr 13/2014)

*

Karolina Grządziel (1983) – Absolwentka Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ w Krakowie. Pisze wiersze, recenzje filmowe i muzyczne oraz artykuły popularnonaukowe. Teksty publikowała w Internecie i prasie literackiej, m.in. w „Odrze”, „Akcencie”, „Pegazie Lubuskim”, czy antologii „Poeci z sieci” (2006).

fot. http://minotauryda.blogspot.com

VII
Eva Košinská ‒ Sad

Są dni. Kiedy szyja jest zbyt wąska żeby móc połknąć
ten straszny niesmak nadchodzącego lata
powiedzieć, że jestem w domu, nocą się przewrócić
na lewy bok, okna jeszcze świecą, ciche osiedle
ręce pukające w ścianę. To wszystko. Mężczyzna czytający
do zmroku bajkę dziewczynce z sąsiedniego domu.

to wszystko. i nic poza zdarzeniem..

jakby nie było innej możliwości
niż nie patrzeć na sąsiada
ze szklanymi oczami
co mi do niego
powie kobieta z pięknymi dłońmi
zanurzy nos w książce
podobno jest szalony
podobno jest

jeszcze tyle – w mieście masek
Praga zamiast Wenecji
niekończący się karnawał wiruje ulicami
byś jak wyspa w środku
tępego morza

wołać o rozbitka
wołać...
w nocnym ogrodzie
pozwolić wysuszyć twarz światłem
księżyca. pozwolić się porwać
spadającej ścianie.

Przełożył Franciszek Nastulczyk

*

Eva Košinská jest doktorantką Uniwersytetu Południowoczeskiego w Czeskich Budziejowicach. Wydała tom wierszy Solný sloup (Słup soli, 2008), wiersze publikowała także w Antologii české poezie II. 1986-2006 (2007) i w almanachu Poésies de Paris à Prague/Poezie mezi Prahou a Paříží (2007).

fot. Radio Wave

Franciszek Nastulczyk urodził się 22.08.1957 r. w Bystrzycy nad Olzą (Republika Czeska). Absolwent UJ w Krakowie. Mieszka w Bielsku-Białej, pracuje jako nauczyciel. Poeta, tłumacz poezji czeskiej i słowackiej. Członek zespołu redakcyjnego kwartalnika literacko-artystycznego „Pobocza”

źródło: Kwartalnik Pobocza

Redakcja Babińca Literackiego zaprasza!

 Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy! Po dłuższej przerwie w blogowaniu, przedstawiamy Państwu obecny skład redakcji Babińca Literackiego...