Bargielska, Valdés, Lavmel, Olds, Kuśka, Ciłyk, Świderska-Pelinko

I
Justyna Bargielska ‒ Tornerai

Noce są teraz dłuższe nieskończenie,
sekundy odmierza puls żółtych świateł
na kolejnych skrzyżowaniach pustego miasta,
które przejeżdżam, uciekając inkubom.

Wrócisz wrócę kiedy jutro obiecujesz przysięgam
– Poppea do Nerona, w operze, po włosku,
wrócił w następnej scenie po zmianie kostiumu.
Czy do mnie też wróci odmieniony?

Póki co szukam w sobie tego grzechu,
ale mężczyźni cuchną. Są zbyt miękcy lub zbyt twardzi,
jego ostatni dotyk zamienił mnie w kamień,
ostatni pocałunek zasznurował mi usta.

Najgorsze jest, że budzę się zlana potem
i przejęta pożądaniem wspólnego grobu
lub choćby dziecka, które nas rozdzieli
łagodniej nieco niż jego milczenie

*

Justyna Bargielska (ur. 1977) ‒ polska poetka i pisarka. Autorka siedmiu książek poetyckich. Publikowała w wielu pismach literackich, m.in. w „Odrze”, „Ha!arcie”. Jej wiersze były tłumaczone na język angielski, język słoweński i język bułgarski. Laureatka III edycji konkursu poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego (2001) i nagrody specjalnej VIII edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina (2002). W 2010 roku za tomik Dwa fiaty otrzymała Nagrodę Literacką Gdynia. Za swój prozatorski debiut Obsoletki(2010) otrzymała nominację do Paszportów Polityki oraz Nagrodę Literacką Gdynia. Książka ta znalazła się w finale Nagrody Literackiej Nike 2011. Poetka projektu Sfotografuj wiersz – Zwierszuj fotografię. W 2013 za Bach for my baby została nominowana do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej oraz do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej "Silesius". W 2014 nominowana do Nagrody Literackiej Nike za Małe lisy. [Wikipedia]

fot. Wydawnictwo Wolno

II
Olvido García Valdés

gdyby mi było wolno pojechać z tobą w nocy,
w szarej godzinie metra, wcześniejszej
niż świt, gdybym mogła przyjąć,
kontemplować twoją twarz same kości, wyraz
dzikiego zwierzęcia, co myśli i żyje samo, gdyby
nie wzburzyły się gniewne słowa,
gdybym nie poczuła wiatru, co chłoszcze
drzewa w górze; co zrobiłam, czego nie
pamiętam, co zrobili, gdzie
toczy się życie i jest wolne, a nie
łagodne, gdzie ze swoją raną
to, co samotne w zwierzęciu

(I wszyscy byliśmy żywi)

Przełożyła Marta Eloy Cichocka

*

Olvido García Valdés (1950) – hiszpańska poetka i eseistka, tłumaczka m.in. Pasoliniego, Achmatowej i Cwietajewej, współzałożycielka takich pisma literackich, jak „Los Infolios”, „El signo del gorrión” czy „Hablar/Falar de Poesia”. Z wykształcenia filolożka i filozofka, długoletnia wykładowczyni języka hiszpańskiego i literatury, kierowała również Instytutem Cervantesa w Tuluzie, a teraz stoi na czele Dyrekcji Generalnej ds. Książek w Ministerstwie Kultury Królestwa Hiszpanii. Opublikowała siedem tomów poezji oraz dwie antologie: „La poesía, ese cuerpo extraño” (2005) i „Esa polilla que delante de mí revolotea. Poesía reunida” (1982-2008). Jest laureatką m.in. Premio Ícaro de Literatura (1991), premio Leonor de Poesía (1995) i prestiżowego Premio Nacional de Poesía (2007). Tłumaczona na angielski, francuski, niemiecki, polski, portugalski, rumuński, szwedzki, włoski, arabski i chiński. Była gościem Festiwalu Miłosza w Krakowie. Wydawnictwo Lokator opublikowało wiersze wybrane Olvido Garcíi Valdés pt. „Obraz, który trwa tyle, co życie” (2018) w przekładzie Marty Eloy Cichockiej. Jest nieprzyjaciółką poezji lekkostrawnej, traktującej czytelnika jako konsumenta.

III
Katarina Lavmel - Gdyby...

księżyc był wielkości
jednego piksela
miałby gabaryty nierozumnego mężczyzny
(kropla krwi na jego ciele)
dyndałby w górę jak ciało Neil’a Armstronga
a złota poświata tego księżyca
grzałaby mnie tak
jakbyś był  przy mnie  fizykalnie
uwierzyć w miraż? Iguany są blisko
z okularami lub bez
czujesz? – to różaniec
z Fatimy woń sandałowca
będzie otulać w nocy
nie tylko nasze palce

*

Katarina Lavmel ( Katarzyna Nazaruk ) - ur. 14.02.1974 r. w Słupsku, absolwentka filologii polskiej oraz bibliotekoznawstwa i informacji naukowej na AP w Słupsku, kierunku studiów podyplomowych Wizaż, technologie i stylizacje fryzjerskie na WSZiU w Poznaniu. Nauczyciel dyplomowany w Gdyni. Poetka, inicjatorka i organizatorka imprez kulturalnych(poetyckich) w Słupsku i Kobylnicy  k. Słupska. Publikacje wierszy w wielu opiniotwórczych czasopismach: „Akant”, „Poezja Dzisiaj”, „Angora”, „Powiat Słupski”, „Kontury”, „Mroczna Środkowowschodnia Europa”, „Gazeta Kaszubska” , „Dziennik  Bytowa”, „ Głos Pomorza”, „ Lyry  Dram” oraz w wydawnictwach internetowych Autorka dwóch tomików poetyckich: „Żona Beduina(2011 r. – projekt w ramach stypendium kulturalnego Prezydenta Miasta Słupska), „Szept i przestrzeń”(2014r.), a także wierszy w kilku znaczących antologiach. Od X 2017r. członek Gdańskiego Klubu Poetów.

IV
Sharon Olds – Siostry seksualnego skarbu

Ledwo, siostra i ja, wyszłyśmy
z matczynego domu, wszystkim,
co chciałyśmy robić, było pieprzyć się, unicestwić
jej maleńkie jak u wróbla ciało, nogi
wąskie jak u konika polnego. Ciała mężczyzn
były niby ciało naszego ojca! Ogromne
pęciny, boki, uda. Męska
architektura bioder, kolan, łydek –
mogłyśmy go mieć: strome i zakazane
pośladki, wgłębienia pod kolanami, fiut
w naszych ustach, oh! fiut w naszych ustach.
Niby badaczki
odkrywające zaginione miasto, szalałyśmy
ze szczęścia, rozbierając mężczyzn
powoli i ostrożnie, jak gdyby
wydobywając zakopane artefakty,
dowodzące naszej teorii o utraconej cywilizacji:
tej, o której, jeżeli Matka mówiła, że nie istnieje,
to ona tam właśnie była.

Przełożył Jakub Winiarski
/z tomu „Satan says” (1980)/

*

Sharon Olds – urodzona 19 listopada 1942 roku w San Francisko amerykańska poetka, laureatka Pulizera i brytyjskiej Nagrody Literackiej Eliota. Obecnie mieszka w Nowym Jorku, gdzie uczy na uniwersytecie kreatywnego pisania.
Od tłumacza: „Ta poezja jest zmysłowa, brutalnie szczera, wspaniale autobiograficzna, a jednak odbijająca, zdaje się, więcej niż jedno poszczególne istnienie. Dotykająca każdego, kto się z nią zetknie.”

Jakub Winiarski – pisarz http://www.literaturajestsexy.pl

V
Ewelina Kuśka - Danuta goni tęczę

niebo opuszcza się na podwórko szarfą kolorowych neonów
żeby zareklamować deszcz. Danuta sama sobie podaje chusteczkę
gdy wzrusza ją pieśń wróbli tańczących nad brudną miską
napełnioną deszczówką.

Danuta goni tęczę. wierzy że po drugiej stronie spotka ptaka
o ludzkiej twarzy. trzepot jego białych skrzydeł rozproszy
wszystkie zmarszczki z jej czoła. we wnętrzu tęczy zobaczy
siebie taką o jakiej marzyła.

będzie pijana kolorami jak tańcząca pszczoła której skrzydełka
zzieleniały od nadmiaru adrenaliny. gdy anioły czyszczą piórka
w kałużach licząc krople rosy

na porannych łąkach. zbierają nektar z kwiatów do plastikowych
pudełek po kremach do demakijażu. Danuta goni tęczę.
wracając do domu będzie stąpać po wierzchołkach drzew
ostrożnie by nie poranić liści.

*


Ewelina Kuśka urodziła się w 1966 roku w Wodzisławiu Śląskim. Jej wiersze cechują się dużą wrażliwością językową i dojrzałością, pisze również w gwarze śląskiej, jest laureatką wielu konkursów literackich i gawędziarskich. W 2018 roku wygrała X Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Janusza  Różewicza w Radomsku, w którym główną nagrodą jest tomik poetycki, a prezentowany tu wiersz pochodzi z pokonkursowego tomiku pt. Danuta goni tęczę.
Prywatnie żona, mama czworga dorosłych dzieci, mieszka w Jastrzębiu Zdroju, gdzie pracuje i od lat prowadzi zespół folklorystyczny.

VI
Iryna Ciłyk

.japonki i kamasze

Ludzie w japonkach vs ludzie w kamaszach.
Chociaż nie, nie ma żadnego versusu.
Nie ma sprzeczności.
Ludzie w japonkach czekają
na ludzi w kamaszach,
odmierzają każdy krok, każdy dzień –
trzysta sześćdziesiąt pięć, trzysta sześćdziesiąt cztery...

Albo nie czekają.
Pakują walizki do Grecji.
Wakacje, lato.
Nikt nie jest ostatecznie winien.

Albo nie czekają i pakują walizki do Grecji,
ale przelewają, przelewają
wszystkim achillesom na nowe letnie kamasze
z nubuku i cordury.
Żeby się oddychało.
Żeby ochroniło.

Wariantów jest niezliczona ilość.
Wszystkie słuszne albo nie.

Wieczorami ludzie w kamaszach
zrzucają ciężar
i rakiem chowają się do swoich pancerzy –
swoich śpiworów.
Przeglądają przez jakiś czas posty
równoległych żyć w smartfonach,
dziwią się trochę.
Grecja. Super. Kiedyś i ja...
A potem przychodzą krótkie nieznośne sny
o bachantkach albo syrenach
o miodowych głosach.

Śpij, mój miły.
Wiesz, nad ranem
zawsze śnią się
bliscy ludzie w japonkach
i ci drudzy
w maleńkich ortopedycznych sandałkach.

Przełożyła Aneta Kamińska

*

Iryna Ciłyk (1982) – poetka, prozaiczka i reżyserka. Urodziła się i mieszka w Kijowie. Absolwentka Kijowskiego Narodowego Uniwersytetu Teatru, Kina i Telewizji. Pracuje jako reżyserka oraz asystentka reżysera. Zrealizowała dwa krótkometrażowe filmy: Wdoswita (Blue Hour; 2008) i Pomyn (2012). Autorka książki poetyckiej Ci (2007) oraz dwóch prozatorskich: Pislawczora (2008) i Rodymky (2012).

VII
Marta Świderska-Pelinko – Nielot

zburzyła ściany
i na gałęzi wysokiego drzewa
ptakom podobna
uwiła gniazdo

gdy w leśnej głuszy
umilkły strzały
a trzask spadającego konara
powalił ją na kolana
okratowałeś ją
by nie mogła wydobyć
nawet fałszywego dźwięku

z podciętym skrzydłem
wzbiła się jak nielot
i znowu trafiła do klatki

milczy
ale nikt nie pojmuje dlaczego

*

Marta Świderska-Pelinko (ur. 1953 w Katowicach)  – polska pisarka, poetka, tłumaczka, animatorka i działaczka kultury.

Komentarze