Lenkowska, Koronkiewicz, Shire, Kacperowska, Lazarová, Sikora, Kenyon

I
Krystyna Lenkowska ‒ Nóż z czerwoną rączką
Mój tato jest małym rycerzem i bawi się
nożem z czerwoną rączką
wywija nim jak szablą przekłada z ręki do ręki 
- nóż – mówię żeby coś mówić a on patrzy na mnie jak na wariatkę
skonany rytualną walką pada na boku i zasypia
trzymając nóż na sztorc
kiedy się budzi nóż jest jedynym oparciem prawej ręki
lewa trzyma się powietrza
pokój pachnie rozkrojonym jabłkiem
ten zapach łączy naszą pamięć
ktoś kogoś uczy obcych słówek ktoś komuś obiera jabłko
potem czyta bajki
znajomy z dawnych lat przyniósł lekturę
dla zabicia czasu
ale książka pod tytułem „Literatura na Świecie” nie pasuje do dłoni
nie błyszczy
i nie jest czerwona
przewracam kartki na chybił trafił
- John Updike Pizdy - czytam na głos żeby zabić ciszę
a tato patrzy na mnie jak na kosmitkę
stara książka rozwala się na pół
spóźniony prezent dla przyjaciela literaturoznawcy
mężczyzny i jego konika
introligatora
żaden z nich już nie wie co to są pizdy i co się wylało na spodnie
seks czy sos pieczarkowy
najważniejszy jest nóż z czerwoną rączką który ma sens.
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, okulary i zbliżenie
Krystyna Lenkowska ‒ poetka, anglistka, tłumaczka literatury anglosaskiej, wydała wiele tomów poezji, ostatni „Carte Orange” (Eperons-Ostrogi, Kraków 2017) oraz m.in. powieść „Babeliada” (FRAZA, Rzeszów 2016). Tłumaczona m.in. na język francuski, angielski i ukraiński. Jej wiersz "Oko Johna Keatsa w Rzymie" dostał główną nagrodę na międzynarodowym konkursie w Sarajewie "Seeking for a Poem" za rok 2012. Autorka piosenek, członkini SPP, ZAiKS i międzynarodowego stowarzyszenia Poetas del Mundo. Mieszka w Rzeszowie.
źródło: Kwartalnik Pobocza

II
Justyna Koronkiewicz – Letnie przesilenie
Pomiędzy czwartą a piątą zmienia się
konsystencja światła, ptaki milkną, a drzewa
zastygają w bezruchu. 
Taka cisza zwiastuje przełom, zapowiada zmiany. Wyczuwam w powietrzu
niepokój. Ludzie porzucają cienie. Odrywają się od swoich snów.
Krążą nerwowo po domach.
Nadchodzi czas Nowiu. Wypełniania ust śpiewem.
Pierwszy jest psalm wdzięczności. Dziękczynienia. Potem można
składać prośby. Przycinać włosy. Zrywać płatki róży.
Sznur modlitewny przesuwać w palcach. O jeden dzień dalej.
To nic, że kolana bolą i martwieją słowa. Coś musi obumrzeć.
Złuszczyć się jak skóra.
Z czasem wrócą plamy na księżycu. Błogie sny.
Tylko otwórz usta. Wypuść z siebie zwierzę.
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi i na zewnątrz
Justyna Koronkiewicz – z wykształcenia polonistka, dzika kobieta z wyboru. Mieszka z rodziną w drewnianym domku w Górach Stołowych, z dala od cywilizacji. Piecze chleb, kisi ogórki, smaży powidła. Z żywiołów najbardziej lubi ziemię, choć jej duchowe imię związane jest z wodą. Debiutowała w 2016 roku tomikiem „Szamanka”, za który otrzymała Srebrne Sokole Pióro – nagrodę Kapituły Lubuskich Wawrzynów Literackich za debiut.
Źródło: Inter-. Literatura-Krytyka-Kultura nr 4(18) 2018

III
Warsan Shire ‒ Od tyłu
dla Saaida Shire
Wiersz może zacząć się od niego, idącego tyłem do pokoju.
Zdejmuje marynarkę i siedzi przez resztę życia;
Tak przywracamy Tatę.
Mogę sprawić, że krew wróci do grzbietu nosa, mrówki wbiegną do dziury.
Wchodzimy w mniejsze ciała, moje piersi znikają,
Policzki zmiękczają się, zęby wnikają z powrotem do dziąseł.
Mogę sprawić, że będziemy kochani, powiedz tylko słowo,
Daj im kikuty zamiast rąk, jeśli choć raz dotkną nas bez pozwolenia.
Mogę napisać wiersz i sprawić, że to wszystko zniknie.
Ojczym wlewa alkohol do szklanki,
Ciało Mamy wraca na górę po schodach, kość pojawia się na swoim miejscu,
Może utrzymuje ciążę. Może wszystko w porządku, dzieciaku?
Prześwięcę to całe życie i tym razem będzie tak dużo miłości,
Nie będziesz w stanie zobaczyć nic poza nią.
Nie będzie można zobaczyć nic poza nią,
Będę przepisywać całe życie i tym razem będzie tak dużo miłości.
Może wszystko w porządku.
Może utrzymuje dziecko.
Ciało Mamy wraca na górę po schodach, kość powraca na miejsce, ojczym
odlewa alkohol do szklanki.
Mogę napisać wiersz i zniknąć,
Daj im kikuty na ręce, nawet jeśli dotknęliby nas bez zgody,
Mogę sprawić, że będziemy kochani, powiedz tylko słowo.
Policzki zmiękczają się, zęby wnikają z powrotem do dziąseł.
Wchodzimy w mniejsze ciała, moje piersi znikają,
Mogę sprawić, że krew wróci do grzbietu nosa, mrówki wbiegną do dziury.
Tak przywracamy Tatę.
Zdejmuje marynarkę i siedzi przez resztę życia.
Wiersz może zacząć się od niego, idącego tyłem do pokoju.
przeł. Justyna Sośnicka
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, noc, samochód, zbliżenie i na zewnątrz
Warsan Shire (ur. 1988) – Somalijsko-brytyjska artystka, performerka, poetka, autorka tekstów piosenek. Laureatka Nagrody Brunel University African Poetry.

IV
Dagmara Kacperowska – Grzebanie w odpadach
mówisz: w brzuchu mam taką malutką
dziurkę, i oglądasz przez nią wnętrze –
ciepłe i różowe. dotykasz tych wszystkich
miękkości organów, wilgotnych i śliskich
jak cipka albo okrężnica.
jest przyjemnie. ktoś głaszcze cię
po głowie, wciska w usta
cukierka szepcząc: oto ciało boże
a ono ma cierpki smak głogu.
smak dziecka, które żebrało
o miłość.
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, w budynku
Dagmara Kacperowska – z wykształcenia pedagog, z zawodu muzealnik, z potrzeby ducha poetka. Teksty publikowane były m.in. w „elewatorze”, „Odrze”, „Szufladzie”, „Wytrychu”, „Migotaniach”, Fundacji na Rzecz Kultury i Edukacji im. T. Karpowicza, „Gazecie Kulturalnej”, „PKPzin”, „Obszarach Przepisanych”, „Nowym BregArcie”, „Akancie”, „Inter”, „Babińcu Literackim”. W styczniu 2018 ukazał się debiutancki tomik zatytułowany martwy sezon wydany przez poznańskie wydawnictwo Fundacja Otwarta Na Twórczość. Kilkukrotnie nagradzana w konkursach poetyckich. Mieszka w Kłodzku na Dolnym Śląsku.

V
Zuzana Lazarová – Skamieniałe słońce
Na końcu czai się coś delikatnego
nieznośnie gładkiego
Ani to wejście, ani wyjście
Żaden tyłek, co ma dwa końce
ani rozpruty jamochłoni brzuch
Raczej śliski otoczak świata
Biały kontur
Niemy dzwon
dzwon bez serca
i przebłysk okrucieństwa
po którym człowiek tylko się ześlizgnie
Gardziel ciemności zaleje słońce
Głos dzwonu zrośnie się z pejzażem
A jaskinia ciała zamarznięta w skórze
rozpęknie się jak larwa
przełożyła Zofia Bałdyga
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi i w budynku
Zuzana Lazarová – (ur. 1986), czeska poetka i fotografka. Studiowała w pracowni Miroslava Vojtěchovský’ego. No-minowana do nagrody ORTEN.
Zofia Bałdyga, 1987, Warszawa. Autorka książek poetyckich „Passe-partout” (Warszawa 2006), „Współgłoski” (Nowa Ruda 2010) oraz „Kto kupi tak małe kraje” (Warszawa 2017). Absolwentka Instytutu Slawistyki Zachodniej i Południowej UW. Tłumaczka najnowszej poezji czeskiej i słowackiej. Mieszka w Pradze.

VI
Patrycja Sikora ‒ Marina Abramović leży w trawie i patrzy
pewnie było już po wszystkim. wczoraj
kierowca ze wsi jak wszystkie inne torturował na dworcu autobus.
okrył go papierem ściernym jak kocem z polaru, szorował mu czoło
z rdzy: „synuś, synuś, jedźmy stąd, ja już nie mogę” ― płakał krótko.
jakaś wizja końca świata nagle
zapleśniały mu wąsy.
żona upiekła skubańca, nie miał wydać dwóch złotych, w szarym swetrze
zwłoki młodych myszy, mylił trasę już od początku.
najgorzej było na zakrętach ― zawsze ślisko i zimno,
na jego żywot święty z kuchni wołanie,
że jakaś kobieta z Belgradu wycięła sobie gwiazdę na brzuchu,
że dziecko zabiła, bo go nie chciała, że zwariowała
cała ziemia, a w niebie nikt nie mieszka.
żona płakała krótko w brudny fartuch,
pogoda też była w kratkę.
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, noc
Patrycja Sikora urodzona w Wieruszowie w 1989 roku. Pisze poezję i prozę. Finalistka projektu Biura Literackiego Połów 2018. Nominowana do Nagrody Głównej XXIV OKP im. J. Bierezina. Publikowała m.in. w magazynie „Kontent”, „Dwutygodnik”, „Czas Kultury”, „Helikopter”, „Mały Format”, „Tlen Literacki”, „Fabularie”, „Drobiazgi”. Mieszka w Poznaniu.

VII
Jane Kenyon – Pranie
Przez cały dzień koc łopotał i falował
na sznurze, miotany ciepłym wiosennym wiatrem.
Stamtąd oglądał pierwszego wróbla, 
wczesne muchy prostujące lepkie nóżki
i zieloną ruń na południowych stokach.
Chmury przepływały nad górą. O zmierzchu
zabrałam koc do domu i spędziliśmy bezsenną noc
pod pachnącym przykryciem.
Przełożyła Julia Hartwig
/ wiersz pochodzi z tomu „Dzikie Brzoskwinie. Antologia poetek amerykańskich.”
*
Obraz może zawierać: 1 osoba, zbliżenie
Jane Kenyon (ur. 1947, zm. 1995) – poetka amerykańska. Urodziła się w Ann Arbor w stanie Michigan. Studiowała na University of Michigan. Tam też poznała swojego męża, poetę Donalda Halla. Po ślubie przeniosła się na farmę Eagle Pond. Wydała cztery tomiki poetyckie From Room to Room, The Boat of Quiet Hours, Let Evening Come i Constance. Przełożyła też tom wierszy Anny Achmatowej. Zmarła na białaczkę.



Komentarze