Kiwa, Jegor, Cimafiejewa, Gylys, Ciłyk, Stelmasiak, Bogan

I

Ija Kiwa

BIAŁORUSKA PÓŁNOC

pamiętasz wczoraj nazwaliśmy się ludźmi
i wyszliśmy na place jak grzyby na powierzchnię

zapłonęliśmy nad lasem jak zapałki o czerwonych twarzach
a zające niedźwiedzie i wilki nas precz poniosły na rękach

nad polesiem wstaje nowe powietrze
tak myśleliśmy – mówiąc na głos: czarnobyl
wspominaliśmy partyzantów i najemników

nie chcieliśmy wojny lecz ona chciała nas tak
jak człowiek który przeżył blokadę łaknie chleba

to jest śmiertelne –myśleliśmy –
lecz śmierć w brzeskich błotach zginęła
a teraz nie ma kto nas zjeść

my nie żyjemy – my żujemy
puste kiszki dyktatury
jak górnicy zapełniający ciało ziemi
zgniłymi pomarańczami kasków

rewolucja to białoruska północ brzęcząca w żołądku
piekło które młoteczkami bije po wargach
gdy świat nam rozrywa przełyki smyczkami milczenia

to muzyka głodu dzwoniąca w zębach przyszłości
która próbę zaczyna już teraz

*

БЕЛАРУССКАЯ ПОЛНОЧЬ

ты помнишь вчера мы назвались людьми
и вышли на площади как грибы на поверхность

как спички с красными лицами мы загорелись над лесом
и зайцы медведи и волки нас прочь понесли на руках

над полесьем встаёт новый воздух —
так думали мы — а вслух повторяли: чернобыль
вспоминали партизан и карателей
-
мы не хотели войны но она хотела нас так
как человек переживший блокаду мечтает о хлебе

это смертельно — думали мы —
но смерть утонула в брестских болотах
и теперь нас некому съесть

мы не живём — мы жуём
пустые кишки диктатуры
как шахтёры, заполняющие тело земли
гнилыми апельсинами касок

революция — это гудящая в животе беларусская полночь
ад, молоточками бьющий нас по губам
пока мир разрывает нам глотки смычками молчания

это музыка голода, звенящая в зубах будущего,
начинающего репетицию прямо сейчас

Przełożył Jakub Sajkowski

*














Ija Kiwa (1984) – ukraińska poetka, tłumaczka i dziennikarka. Urodziła się w Doniecku, w 2014 – na skutek działań wojennych na Donbasie – przeprowadziła się do Kijowa. Absolwentka filologii Donieckiego Uniwersytetu Narodowego. Wiersze pisze po rosyjsku i ukraińsku. Autorka książek poetyckich: „Podalsze ot raja” (2018) i „Persza storynkazymy” (2019). Przetłumaczyła na język ukraiński powieść Marii Galiny „Autochtoni”. Przekłada wiersze współczesnych poetów ukraińskich, białoruskich i polskich. Jako tłumaczka i redaktorka współpracuje z projektem PJ Library na Ukrainie, popularyzującym żydowskie książki dla dzieci. W Polsce jej wiersze były zamieszczane w Babińcu Literackim, Śląskiej Strefie Gender, ArtPapierze, Wizjach (tłum. Aneta Kamińska), Helikopterze (tłum. Tomasz Pierzchała) oraz w antologii „Ukraińska Nadzieja” (tłum. Karolina Olszewska).

Jakub Sajkowski (ur. 1985) – poeta, lektor języków, tłumacz. Opublikowane książki poetyckie: Ślizgawki (2010), Google Translator (2015), Zestaw do kaligrafii (2018). Wiersze publikował m.in. w „Arteriach”, „Dwutygodniku”, „Art Papierze”, „Stonerze Polskim”, czy lokalnym wydaniu „Gazety Wyborczej”. Finalista i laureat kilku konkursów poetyckich. Redaktor prowadzący działu „Przekład” w projekcie Śląska Strefa Gender. Laureat stypendium artystycznego miasta Poznania i Medalu Młodej Sztuki.


II

Roma Jegor

Francuskie czekoladki

Tata mówi że zabawki chłopców
muszą być drogie
rower land rover wszechświat
i kobiety w nim jak obłoki zapachów od Armaniego

mama mówi że dziewczynki
niewiele kosztują
lalka igła z nitką
garnuszek do zabawy w dom
dalej tylko broszka z Jablonexu
i słowa jak francuskie czekoladki

później już same sobie złożą
mikrooskop do szukania igły w stogu
albo ziarenka co uwiera nocą
dziewczyny o obgryzionych paznokciach
pachnące groszkiem

z książki Salamandra, 2008

*
Dlaczego ten? Bo jak patrzę wstecz, a wiersz jest już mocno posiwiały ( pisany za czasów Ligi Polskich Rodzin, obradujących w Sejmie na temat zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej ! ), to widzę, że niewiele się zmieniło i dalej nie zanosi się na zmiany, a wręcz przeciwnie. Znowu kobiety są traktowane jak ozdobne przedmioty, albo użyteczne maszynki do prowadzenia domu i rodzenia dzieci. I najwięcej o nich samych chcą decydować i decydują mężczyźni. Dziewczynka? Świetnie. Dziewczynki są grzeczniejsze, zaradniejsze i mogą sobie najwyżej popyskować... w piaskownicy, zanim poznają kto tu właściwie rządzi.
*














Roma Jegor Mieszka i pracuje w Mikołowie.
Członek ZLP – Oddz. w Krakowie, oraz Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego w Katowicach. Laureatka konkursów poetyckich i autorka czterech tomików wierszy: „Wieczór w kocim futrze”, „Bieleją księżyce paznokci”, „Salamandra” i „Tatuaż na jabłku”.
Wiersze przedstawiane były w Akancie, Śląsku, SosnArcie, Arkadii, Migotaniach, Znaj, Lamelli, Hybrydzie, Literacie Krakowskim, LiryDram, a także w antologiach, oraz na internetowych stronach PKPzin, Polis2008, Fragment, Parnas, Modowo, Poeci Po Godzinach, sZAFa, zlp-kraków-pl, Poeci.pl i w Śląskiej Strefie Gender. Również w audycjach poetyckich Macieja Szczawińskiego, na antenie Radia Katowice i Radia Kraków. Od paru lat (leniwie) przymierza się do wydania następnej książki, ale, póki co, można czytać jej nowe wiersze i teksty „dobranocne” na Facebooku.


III

Julia Cimafiejewa

Gramatyka grabieżcy

Nowa mowa zdziera gardło,
wojuje z ojczystą.

Warczy i łasi się,
szczebiocze i ślini się,
kłania się i klnie,
ostry, obmierzły, brudny
język-zdrajca.

Nie niemy i nie mój,
wyrywa się z jamy ustnej,
wyrzuca obce słowa,
plądruje pamięć,
ustanawia prawa
gramatyki grabieżcy.

Łże i okłamuje,
obmawia mnie i omamia, rani
i nożem przecina…

Zarasta pole bitwy,
goją się rany,
a ja wciąż jestem posłuszna
władzy wrogiego języka.

tłumaczył Jakub Sajkowski

*










Julia Cimafiejewa - białoruska poetka, tłumaczka, współzałożycielka i redaktorka internetowego magazynu literackiego „PrajdziSvet” (prajdzisvet.org). Autorka tomików „Księga błędów” (2014), „Cyrk” (2016) i „ROT” (2020). Jej wiersze były tłumaczone na język angielski, szwedzki, niemiecki, czeski, ukraiński i inne. W 2018 ukazał się pierwszy zbiór wierszy po polsku, pt. „Cyrk i inne wiersze” (w tłumaczeniu Bogdana Zadury). Jest zwyciężczynią konkursu dla młodych autorów „Exlibris”, organizowanego przez Związek Pisarzy Białoruskich. Jej tomik „Księga błędów” znalazł się na liście nagród literackich „Debiut”. W 2018 roku razem z dwoma innymi tłumaczami otrzymała nagrodę literacką „Debiut” za przekład Charlesa Bukowskiego.

Jakub Sajkowski (ur. 1985) – poeta, lektor języków, tłumacz. Opublikowane książki poetyckie: Ślizgawki (2010), Google Translator (2015), Zestaw do kaligrafii (2018). Wiersze publikował m.in. w „Arteriach”, „Dwutygodniku”, „Art Papierze”, „Stonerze Polskim”, czy lokalnym wydaniu „Gazety Wyborczej”. Finalista i laureat kilku konkursów poetyckich. Redaktor prowadzący działu „Przekład” w projekcie Śląska Strefa Gender. Laureat stypendium artystycznego miasta Poznania i Medalu Młodej Sztuki.


IV

Beth Gylys

Kłopot z wierszami miłosnymi o mężczyznach

Oni nie są zrobieni z krągłości i z cieni.
Oni nie noszą spódnic aby oko drażnić,
nie odrzucają włosów, nie kołyszą ciałem.
Tak ciężko rozpakować mężczyzn w wyobraźni:
rys bioder lub pośladków pod wzorem kieszeni
w ciasnych wyblakłych dżinsach — a gracji w tym wcale.

Brylantyna na lokach lub rzadkiej urody
brzuch kwitnący nad paskiem. To sztuka malować
mężczyzn w dogodnym świetle. Lepiej gdy pan młody
jest tworzony od podstaw. Musi wypełnić frak
ciałem tak wyrzeźbionym, że klatka piersiowa
zwęzi się w dół ku talii. Jednak wciąż ciężko tak

uchwycić urok mężczyzn, ich wdzięki obronić!
Wzgórek między nogami też mąci rysunek
i zwykłe ciał kontury. Gdy się ją odsłoni,
bulwa to ledwo kijek. Bierze nas pogarda.
Trudno żywić dla mężczyzn życzliwy szacunek.
Próbujemy. Ich miłość z reguły jest twarda.


Przełożył Janusz Solarz

Beth Gylys

The Trouble with Love Poems about Men

They're not of curves and shadows made.
They don't wear skirts to swoop and tease
the eye, nor toss their hair, nor sway.
So arduous to package men to please:
a slant of hip, or buttocks tucked in faded
jeans — they lack aesthetic flair. A spray

of curls might fan their brows, or bellies bloom
above their belts. To paint men in the best
of light requires certain skill. The groom
looks better if he's built. He'll fill
his tux with sculpted flesh. His chest
will taper to the cummerbund. Still,

what work to capture men's appeal!
A rise between the legs will also shade
and shape their usual lines. Alas, revealed,
the bulge is but a stick. We live dismayed.
It's difficult to bring men warm regard.
We try. Their love is always hard.

*









Beth Gylys (1964) jest obecnie profesorką „creative writing” na Georgia State University w Atlancie. Nasze drogi skrzyżowały się na krótko w 1989 roku, gdy ja kończyłem studia na Syracuse University, a ona zaczynała swoje. W 2019 roku, gdy byłem w Atlancie, umówiliśmy się na spotkanie, ale zgubiłem się w dość podejrzanej okolicy i na spotkanie nie dotarłem. Gylys ma nawet doktorat (!) z twórczego pisania (kilka amerykańskich uniwersytetów oferuje taką opcję) z University of Cincinnati. Poetka pisze głównie uciekając się do form tradycyjnych, powszechnie uważa się ją za mistrzynię vilanelli.

#DZIEŃMĘŻCZYZNY


V

Iryna Ciłyk

***

Z przyzwyczajenia stawiać dwa kieliszki,
potem zabierać jeden;
znajdować czołg, dorysowany ręcznie
w książce ze Świnką Peppą;
znać imiona nigdy niewidzianych kobiet,
nigdy niewidzianych mężczyzn, obok których śpisz;
palić czasem, czasem płakać;
chować twoje cywilne buty na antresolę;
...cukierki, kask – odpowiadać dziewczynce z poczty;
uczyć się alfabetu sektorów – A, B, C...;
i być samą,
przede wszystkim, w tym festiwalowym,
tym karnawałowym breughlowskim tłumie;
włączać specjalną twarz dla wszystkich,
którzy ze specjalną twarzą pytają, jak się mam;
nie spać czasem, czasem spać;
przerzedzać mechanicznie grono znajomych
na korzyść tych obcych, tych swoich
w gorkach, pikselkach czy brytankach;
iść po chleb i stać z chlebem, łamać chleb
złymi, złymi palcami
tak skrupulatnie,
potem ptakom ofiarować;
i mieć kilku mężczyzn:
teraz do mnie za każdym razem wraca inny,
zdaje się, że to ty?
Ale będzie dzień – postawię dwa kieliszki
i ktoś w tobie uśmiechnie się zmęczony,
a ja pomyślę: no dobrze,
znam cię, masko.

Przetłumaczyła Aneta Kamińska

*














Iryna Ciłyk (ur. 18.11.1982) – poetka, prozaiczka i reżyserka. Urodziła się i mieszka w Kijowie. Absolwentka Kijowskiego Narodowego Uniwersytetu Teatru, Kina i Telewizji. Pracuje jako reżyserka oraz asystentka reżysera. Zrealizowała krótkometrażowe filmy: „Wdoswita” (Blue Hour; 2008), „Pomyn” (2012), „Dim” (2016), „Tajra” (2017). Jej pełnometrażowy film dokumentalny „Ziemia jest niebieska jak pomarańcza” (2020) otrzymał nagrodę za reżyserię na festiwalu niezależnego kina Sundance Film Festival w USA oraz kilka innych ważnych nagród, w tym Grand Prix festiwalu Millenium Docs Against Gravity w Polsce. Autorka książek poetyckich: „Ci” (2007) i „Hłybyna rizkosti” (2016) oraz prozatorskich: „Pislawczora” (2008), „Rodymky” (2012) i „Czerwoni na czornomu slidy” (2015). W Polsce jej wiersze były publikowane w Babińcu Literackim i ArtPapierze, a także w antologiach: „Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy” (2014; tłum. Aneta Kamińska) oraz „Listy z Ukrainy. Antologia poezji” (2016; tłum. Marcin Gaczkowski).

#środyzAnetąkamińską


VI

Jolanta Stelmasiak

Tao księgowej

1.
Czy pani jest niewierząca ?

- Nie wiem, nigdy
nie miałam czasu sprawdzić
którą cyfrą jest Bóg ...

2.
pójdę do nieba
jeśli niebo jest
znajdę do niego drogę

dawno ukryłam w szafie
buty
na tę okazję

3.
nieznany mi patronie
wszystkich księgowych
módl się
za nami

*














Jolanta Stelmasiak (1967) – od zawsze mieszka we wsi Grzybów w województwie łódzkim. Wydała cztery książki poetyckie: Wiersze (Towarzystwo Przyjaciół Szadku, 1998),
Kiedyś będę szczęśliwą staruszką (Wyd. Tygiel Kultury, Fundacja ANIMA, Łódź 2003), To moje żaby ( Wydawnictwo SIGNO, Kraków 2017), Słońca może dziś nie być ( Wydawnictwo Kwadratura, Łódź 2017). Jej wiersze były publikowane w „Tyglu Kultury”, „Latarni Morskiej” „Migotaniach, Przejaśnieniach”, „RED.zie”, „Cegle”, „Akcencie”, „Poezji Dzisiaj”,„Akancie”, „Gazecie Malarzy i Poetów”,”LiryDram”, „Suplemencie”, „Radostowej”, „Metaforze”, „Własnym Głosem”, „Obrzeżach”, „W Kręgu Literatury”, w prasie regionalnej, licznych almanachach pokonkursowych i antologiach. Jest laureatką wielu ogólnopolskich konkursów literackich, między innymi otrzymała I nagrodę na XXIII OKP im. Poświatowskiej w Częstochowie w 1999r.

Zdjęcie autorstwa Pawła Oleszczuka.


VII

Louise Bogan

Piosenka Don Juana

Gdy piękno pęka i w proch się sypie,
Nie czuję żalu, tylko się dziwię.
Gdy po miłości zostają szczątki,
Z tej kruchej muszli nie chcę pamiątki.
Nigdy po drodze z tym mi nie było,
Który nie wiedział, że nie trwa miłość.
Nigdy kochanką moją nie była
Ta, która koniec miłości śniła.
W co mędrzec wątpi, w to wierzy ciołek—
Kogo więc miłość wywodzi w pole?

Przełożył Janusz Solarz

Juan’s Song

When beauty breaks and falls asunder
I feel no grief for it, but wonder.
When love, like a frail shell, lies broken,
I keep no chip of it for token.
I never had a man for friend
Who did not know that love must end.
I never had a girl for lover
Who could discern when love was over.
What the wise doubt, the fool believes—
Who is it, then, that love deceives?

*














Louise Bogan (1897-1970) to maerykańska poetka, która była pierwszą kobietą uhonorowaną jako konsultantka do spraw poezji przy Bibliotece Kongresowej (1945). Wychowała się w stanie Maine, w biednej irlandzkiej rodzinie. Dzięki zamożnej patronce rozpoczęła studia na Boston University, ale zaprzestała po pierwszym roku. W 1920 roku wyjechała na kilka lat do Wiednia, ale cierpiała tam z samotności. Po powrocie do Nowego Jorku, poświęciła się karierze poetki, co nie było łatwe dla kobiety z niepełnym wykształceniem i z biednej rodziny. W latach trzydziestych ubiegłego wieku była aktorką w ognistym romansie z Theodorem Roethke, nieznanym jeszcze, ale później renomowanym poetą.

#poniedziałkizJanuszemSolarzem

Komentarze