Moskovich, Stefanowicz, Iłłakiewiczówna, Grajewska, Zwolska-Płusa, Oryl, Bradstreet, Ka KlaKla, Misztal, Znamierowska, Binswanger-Stefańska, Jania, Nicoś - Trenk, Miłosz, Berbel, Pawłowska, Pasterny, Dziuba, Kos, Lasker-Schüler, Stanek

 I

Yelena Moskovich
Fragment z książki "Nadieżda w ciemnościach"
jest ciemno,
czarno-mlecznie,
w czarno-mlecznej ciemności naszej sypialni na Ilsestraẞe, na piątym piętrze
jest pierwszy dzień zimy, Nadieżda
i ja siedzimy
kolano przy kolanie,
ona przygarbiona,
jest najciemniejsza godzina
najciemniejszego dnia,
panuje chłód,
to przez otwarte okno,
nie zamykamy go, siedzimy
kolano przy kolanie,
Nadieńka unosi rękę
z kolan i sięga palcem wskazującym do oka,
może rzęsa zakrzywiła się jej na tęczówce,
a może to jakiś pyłek unoszący się w powietrzu,
lub tylko drgnięcie nerwu, odgina inne palce
i knykciem rozciera oczodół wolnym, kolistym ruchem,
a gdy knykieć odrywa się od oka, mruga
kilka razy
by sobie wygładzić wzrok,
nie rozumiem dlaczego
to dla mnie takie ważne,
przepona mi się napina, ciśnie mnie w brzuchu,
to dla mnie takie ważne, chcę wiedzieć
co to było, podwinięta rzęsa,
pyłek kurzu, spazm nerwowy,
wspomnienie,
nie wiem, co jej chodzi po głowie
Przekład: Anna Błasiak














Yelena Moskovich to urodzona w Ukrainie pisarka żydowskiego pochodzenia, autorka czterech powieści: "Nadezhda in the Dark" (Nadieżda w ciemnościach), "A Door Behind A Door" (Drzwi za drzwiami), "Virtuoso" (Wirtuoz) oraz "The Natashas" (Natasze). Wraz z rodziną wyjechała do Stanów Zjednoczonych w 1991 roku, a potem, w 2007 roku, przeniosła się do Francji. Była nominowana do nagrody Dylan Thomas Prize, otrzymała nagrodę Galley Beggar Short Story Prize za opowiadanie. Jej twórczość została omówiona w czasopismach takich jak The Guardian czy Telegraph. Znalazła się też na liście najlepszych książek roku Irish Times Books of the Year.


II
Urszula Stefanowicz
*
osiemnastolatka
późne popołudnie
jakieś szare pomieszczenie
z kaflami po sufit
(pierdolę
nie piszę o ciszy rodzicach
łzach ciszy
ciszy)
-------------------------------
rana o szerokości pięciu
milimetrów
długość gdyby przyłożyć linijkę
siedem może kilka centymetrów
więcej
razy piętnaście na jednej ręce
ile to daje?
i czego to daje?
komu czemu kogo co?
w taki oto sposób przeszliśmy
od matematyki do gramatyki
rozumiesz o czym mówię?
pojąłeś?
chcesz pogadać o filozofii?
czy odmieniać nadal przez
przypadki?
*



















Urszula Stefanowicz, urodzona 27 września 1970 roku w Jeleniej Górze, obecnie mieszkająca we Wrocławiu. Matka przedsiębiorcza, miłośniczka Karkonoszy, zabytkowych cmentarzy, kina oraz fotografii. Poetka tworząca od lat młodzieńczych, publikująca na swojej autorskiej stronie „Valentine Moon”.
Inspiracje czerpie z detali otaczającego ją świata, a także – jak mawia - sztuki jakkolwiek ujętej.



III
Kazimiera Iłłakiewiczówna
Odejście w tło
Odejść w tło,
jednością czuć się z pejzażem.
Na pierwszym planie:
twarze,
Dobro i Zło,
Miłość, Walka, Zbrodnia
i pomsta za nie.
A tam, w tle, dogasające pochodnie
i pręgi barw pozachodnie
dojrzałe, zrozumiałe.
I wody niewidzialnej flet
daleko, głęboko w tle.
*



















Kazimiera „Iłła” Iłłakowiczówna (ur. 6 sierpnia 1892 w Wilnie, zm. 16 lutego 1983 w Poznaniu) – polska poetka, prozaiczka, dramaturżka i tłumaczka. Należała do najwybitniejszych postaci życia literackiego Warszawy w dwudziestoleciu międzywojennym. We wczesnej młodości fascynował ją ruch feministyczny.
Fotografia pochodzi ze zbiorów NAC


IV
Małgorzata Grajewska
Umierałam po stokroć kiedy byłeś łowcą
Tacie
ciągnęła się za nami strużka ciemnej krwi
do domu pod drzwi pełne łez
przynosiłeś mnie
sarnę o wielkich oczach
*



















Małgorzata Grajewska - debiutowała w 2013 zbiorem "blisko bliżej za daleko". W 2017 ukazała się jej druga książka poetycka "Podpalam żyrafę". Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich odział Bydgoszcz.


V
Katarzyna Zwolska-Płusa
Fragment niewydanej powieści "Karabinierzy"
List do pasterki Zosi
Poprosili, bym wybrała postać literacką, z którą mogę się utożsamić. Dostaną więc Ciebie, dziewczyno. Zawsze było mi przykro, że jesteś ostatnia i że to te typy musiały cię trzymać za ręce i nogi. To było zwyczajnie przemocowe. Dlaczego właściwie oni? Bo nie mogli cię zmacać za życia? Bo im odmawiałaś? Bo z nich szydziłaś? Dziś przypomnę Ci, dlaczego to robiłaś. Przypomnę Ci całą twoją historię, bo to też historia Jagny Paczesiówny, Izabeli Łęckiej i wielu innych. Bo to też moja historia - prowincjonalnej polonistki, która ćpa amfę. Mam dwadzieścia dziewięć lat, a Wy po dziewiętnaście. Ja Was przeżyłam i zamierzam żyć wiecznie, pod warunkiem, że we mnie zamieszkacie i pod warunkiem, że będę mogła mówić w Waszym imieniu. Stworzyli Was mężczyźni, ale obecnie wyrastacie ze mnie. Oficjalnie Was przejmuję.
“Kto ziemi nie dotknął ni razu, ten nie może być w niebie”. Zignoruj to. Zosiu, jesteś piękna właśnie taka - niedotykająca. Ale od początku.
Urodziłaś się w 1803 w folwarku Niedźwiedziewo na terenie obecnej Białorusi w zubożałej rodzinie szlacheckiej. Od chłopów nie różniliście się w ogóle, no może poza fryzurami. Twoja matka, pamiętając jeszcze swoją matkę i jej matkę, uparcie podpinała wlosy, zamiast zaplatać w warkocz i okalać nim głowę. Tobie też nie robiła warkoczy, tylko zbierała część włosów i zawiązywała z tyłu błękitną wstążką.
Byłaś inna. Dziś być może zdiagnozowaliby Ci to, co mnie. Umiałaś koncentrować się tylko na swojej pasji - obserwowaniu i rysowaniu ptaków, zbieraniu motyli, przebywaniu ze zwierzętami. Nie rozumiałaś ludzkich intencji, szczególnie tego, gdy Cię wykorzystywano. Przecież każdy człowiek jest dobry. Jaki miałby interes w krzywdzeniu kogokolwiek? Kochana, zanim zrobię całą listę, przypomnę Ci więcej. Zaczęło się, gdy byłaś dzieckiem i strugałaś sobie zabawki z patyczków. Antoś złamał Ci konika, a Tobie pękło serce już na zawsze, bo kochałaś tego konika bardziej niż matkę i ojca, a na pewno bardziej niż Antosia, który tej miłości wymagał aż do twojej śmierci. Śmieszny człowiek. W ogóle Cię nie słuchał. Nie miał pojęcia, co Cię bawi, a co smuci. Nie wiedział, że czujesz się ptakiem - małym kosem albo wilgą.
*



















Katarzyna Zwolska-Płusa - poetka, prozaiczka, psychoterapeutka, właścicielka Frazy - Centrum Edukacji i Rozwoju w Częstochowie, redaktorka Babińca Literackiego. Lubi podróże pociągiem i kolor sosnowego lasu w pierwszej połowie grudnia.



VI
Patrycja Oryl
Grudniowe listy (1993-2019)
Zostaw mi
pod choinką
żywego starszego brata,
przyjaźnie bez gnoju,
wybiegowe rysy,
nieodrzucenie
i liposukcję.
Połóż mi
wierność chudego chłopca
i inteligentne miłości,
pracę w zawodzie,
etat,
pieniądze.
I chęć do życia
mi oddaj.
*



















Patrycja Oryl - absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Gdańskim. Publikowała w takich czasopismach jak: „Afront”, „Migotania, Przejaśnienia” oraz w internetowym kwartalniku „Strona Czynna”. Jej wiersze znalazły się także w internetowej publikacji poznańskiej fundacji Kulturakcja „Przestrzeń Slamu. Antologia nowych tekstów slamerek i slamerów”.



VII
Anny Bradstreet
Zima
Zimna, wilgotna, flegmą się ciągnąca zima akurat trwa,
W powijakach, jak noworodek, który właśnie przyszedł na świat;
Ścięta mrozem, pokryta marznącą mżawką i śniegami,
I, jak niemowlę, rośnie w oczach, karmiona sztormami.
Grudzień na pierwsze, a już światło tropiku gna jak szybki goniec,
W tym miesiącu słońce ugości rogaty Koziorożec,
Skąd słońce zaś rusza, by wydłużyć skrócony poranek,
Przez chrześcijaństwo wielkim świętem witane,
Jako (domyślny) bohater radosnego wydarzenia,
błogosławionego Boskiego Narodzenia.
Po czym nadchodzi styczeń, lodowaty i śliski,
Aż krew skrzepnie i mróz poszczypie w policzki.
Teraz w Wodniku staje długo wyglądane słońce,
I w kierunku północnym niestrudzenie ciągnie.
Każdy dzień znacznie dłuższy niż jego poprzednik,
Chłód bynajmniej nie słabnie, a, bywa, robi się zimniej.
Uszy i palce u rąk i nóg cierpią od takich mrozów,
A nosy podróżników sinieją, lepiej niech siedzą w domu.
Wilgotny, śnieżny luty to jej ostatnia prosta,
Jak będzie teraz wyglądać, nie jest już tak istotne.
W Rybach słońce zaczyna świecić coraz złociściej,
I tylko patrzeć, a na północy zazielenią się liście.
Lód luzuje swój mocny chwyt na rzekach, śnieg topnieje,
I można wyczuć jak więcej ciepłych muśnięć świat grzeje;
A więcej ich i więcej wraz z coraz dłuższymi dniami,
Jak długo nie wróci lato, jeszcze nieraz świadczony przymrozkami.
I tak rok za rokiem umyka
I początek z końcem się spotyka.
Przełożyła Ela Binswanger



















Anne Bradstreet (20 marca 1612 w Northampton w Anglii - 16 września 1672) - amerykańska poetka czasów kolonialnych, oddana purytanka, kochająca żona i matka ośmiorga dzieci i zwolenniczka kobiecych wartości, "uważała, że kobiece doświadczenie może w ogromnym stopniu przydać się w rzemiośle literackim, rewolucjonizując uznanie kobiecego estetyzmu" (cytat tł. ebs, za: Zenith Lazer: "How Important Was Anne Bradstreet", 29.4.2017)
Urodziła się w Anglii, ale po wyjściu za mąż zamieszkała wraz z rodziną w Massachusetts. Jej poezję jeden z członków rodziny zebrał i opublikował bez jej wiedzy ani zgody; ukazała się ona w Londynie w 1650 roku.
Stanisław Barańczak określił Bradstreet mianem „pierwszej znaczącej osobowości w literaturze amerykańskiej”.
Autorka m.in. "Before the Birth of One of Her Children", "To My Dear and Loving Husband" (przekład polski: "Do mego drogiego i kochającego męża", w: "Od Chaucera do Larkina. 400 nieśmiertelnych wierszy 125 poetów anglojęzycznych z 8 stuleci". Wybór, tłum. i oprac. Stanisław Barańczak. Kraków: Znak, 1993) i "Here Follows Some Verses upon the Burning of Our House".
Ela Binswanger - krakowianka i zuryszanka, ur. 14 grudnia 1953 w Krakowie, dziennikarka, redaktorka, eseistka i poetka, żeglarka.



VIII
Ka KlaKla
zdrowaś
męskość hodowana na mięsie
jedz jedz musisz być silny twardy
podawana na tacy ziemia podlana w imię
capo di tutti o dłoniach nieskażonych znojem
i łagodnym spojrzeniu mordercy
zacznijmy jeszcze raz od niebieskiej sukienki
nastoletniej miriam po kilku miesiącach
zbyt ciasnej w pasie dlaczego tamten błękit
kojarzy jej się z krwią i niezgodą której on
nie wziął na poważnie wie przecież lepiej
co jest dobre a co złe nawet gdy śpi
a nie śpi widzi wszystko kroplę spermy
na prześcieradle naruszony post i odmowę tego
co mu się należy widzi i nie grzmi a jego zastępy
mówią miriam
że błękit to kolor czystości i poświęcenia
*



















Ka Klakla – z Krakowa. Absolwentka wydziału architektury, studium nauczycielskiego PK oraz Studiów Literacko-Artystycznych UJ. Autorka m.in. Żałoby po kocie, Łotrzycy, Czerwonego Lasu. Członkini Stowarzyszenia Literatura Autorów SLA w Krakowie oraz kolonii artystycznej Stowarzyszenie Nowy Młyn w Szklarskiej Porębie. Pisze, maluje, ilustruje, redaguje, składa, fotografuje, projektuje wnętrza i zajmuje się grafiką komputerową. Ostatnia wystawa monograficzna – Czerwony Las (2022/23 r. Muzeum Dom Hauptmannów, Szklarska Poręba).
Wiersz pochodzi z nagrodzonego Syfonem Szerfera zbioru wierszy Zdrowaś, Kit Stowarzyszenie Żywych Poetów, 2024.
W poprzednim wcieleniu była karpackim chwastem.



IX
Anka K. Misztal
„… jeszcze…”
na obiad pomidorowa
w końcu lato napełnia
jabłka miłości smakiem —
warto (po)używać
(czuję, jak krew toruje sobie drogę)
rachunki? zapłacone!
faktury? wysłane!
subskrypcje? opłacone!
kara w bibliotece czeka na zawieszone słowa…
(to dziwne uczucie wiedzieć,
jak i kiedy z ciebie wycieka)
nie pomyślałam o bezworkowym odkurzaczu… (idiotka!)
nie kupiłam właściwych worków…
— nie ten model, głupia! —
— gdzie ta miotła?! —
(czerwień bierze w posiadanie uda ciepłem i kolorem —
jak maki miękkie złoto sierpniowych zbóż)
koszule wyprasowane
sernik upieczony
gołąbki w piekarniku
prezent na rocznicę kuzynostwa — check!
jeszcze tylko umyć podłogę…
(ronię)
(ale przecież ciąża to nie choroba)
*



















Anka K. Misztal — krakowianka zakochana w Padwie Północy. Jest jak kot Kiplinga:
jako najdziksze ze wszystkich dzikich stworzeń — zawsze chadza własnymi drogami.
Fanka komiksów, listów, myśli nieuczesanych. Muminków, cymeryjskiego lwa i miss
Salander. Pasjonatka Vallejo i Klimta. „Star Wars” i kina europejskiego. Herbaciara,
rozkochana w kuchni śródziemnomorskiej oraz gorzkiej czekoladzie, suszonych
pomidorach i zupie ogórkowej. Introwertyczna wagabunda. Smoczy jeździec i
firewalker. Zjogowana miłośniczka Drogi Mlecznej. Czyta i pisze, odkąd pamięta.
Lubi słuchać. (I mówić, gdy się ją oswoi). Redaktor, korektor i storyteller. Recenzent.
Autor. Dwujęzyczny poeta. Smakosz słów. (I treser, kiedy trzeba).


X
Maria Znamierowska
ze środka
powietrze
kołysze się
na niewidzialnych zawiasach
z fabryki płatków
pachnie cynamonem
Toruń
gubi się
i znajduje
w niemożliwych
miejscach
grupka nastolatków
hałasuje z boku
zastanawia się
jak śmieją się Hiszpanie
nie wymawiają cha
samochody
przed salonem Kia
jak samotne
oszronione
panny
z głębi kamienicy
błyska
rozbite szkło
mała
stłuczona monstrancja
z której
ktoś
wygląda
*


















Maria Znamierowska – ukończyła italianistykę na UMK w Toruniu i na UAM w Poznaniu. Zaczęła publikować wiersze jako studentka w toruńskim czasopiśmie „Undergrunt”. Zdobywała nagrody w konkursach. Jej wiersze ukazały się w „Zeszytach Literackich”, „Akancie” oraz antologiach: „Antologia debiutów poetyckich” (2016) i węgierska antologia„Kaleidoszkóp” (w tłumaczeniu Istvána Dabi).Wydała tomiki Czeski jedwab (2015) i Zdumiewająca rzecz (2017 ). Laureatka I edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego organizowanego przez Wydział Humanistyczny UMK (2023).



XI
Elżbieta Binswanger-Stefańska
Gorączka przedświąteczna
Rynek, rok trzydziesty siódmy,
dwudziesty pierwszy dzień grudnia,
wtorek, tłum kłębi się wokół szopek
w przedświątecznej gorączce.
Wśród roju głów w chustach,
czapkach i kapeluszach
może też osiemnastoletni chłopiec,
w czapce lub z gołą głową,
w przyszłości mój ojciec.
Bo nawet jeśli nie w kadrze,
to może zaraz za rogiem,
lub parę ulic dalej, na Plantach,
pod Wawelem na moście,
wystarczy ramy zdjęcia
poszerzyć na całe miasto.
A nawet na całą ziemię,
w Stanach ojcem zostaje
młody gwiazdor Fonda, Henry,
urodziła się Jane,
już w kołysce gwiazda in spe,
czyta się "Przeminęło z wiatrem".
Przeminęło, a na Rynku krakowskim
żywo, głośno, gwarno,
gwiazdki, choinki, szopki...,
wśród nich mój tata-smarkacz
nawet jeśli za kadrem.
I nikomu ni w głowie,
że nie trzeba wieczności,
a minie ich świat, z historią,
z czasem, z wiatrem,
i tamtym śniegiem,
co właśnie świeżo napadał.
Na Rynku w czterdziestym piątym,
w gorączce przedświątecznej
będzie ich może połowa,
no, może trzy czwarte,
gwiazdki, choinki, szopki...
Wśród nich mój przyszły ojciec,
ten sam młody człowiek,
stary doświadczeniami wojny,
w doświadczonym Krakowie.
Strącony Adam Mickiewicz,
skradziony ołtarz Wita Stwosza,
wiatr hula ulicami pustego Kazimierza
i ani jednego, jedniusieńkiego
całego mostu.
Dwudziestego pierwszego grudnia
w poniedziałek osiem lat potem
od rana wieje wiatr i sypie śnieg,
przed tygodniem przyszłam na świat,
to będą moje pierwsze w życiu
gwiazdki, choinki, szopki.
Na Wiśle są już nowe mosty.
*














Zdjęcie z 21 grudnia 1937 roku, jest to pierwsza wystawa szopek krakowskich. 17 sierpnia 1940 roku pomnik Adama Mickiewicza został zniszczony przez Niemców. Po wojnie został zrekonstruowany z elementów odnalezionych w 1946 roku na złomowisku w Hamburgu. Elementy kamienne wykonano z Sjenitu Kośmin wydobywanego w Piławie Górnej na Dolnym Śląsku. Odsłonięcie rekonstrukcji nastąpiło 26 listopada 1955, w 100 rocznicę śmierci poety.
Za swoją wydaną w 1936 roku powieść "Przeminęło z wiatrem" ("Gone with the Wind") Margaret Mitchell otrzymała w 1937 roku Nagrodę Pulitzera. Film pod tym samym tytułem z 1939 roku z Vivien Leigh i Clarkiem Gable w rolach głównych stał się jednym z najbardziej popularnych filmów wszech czasów. Zdjęcia do filmu rozpoczęto 10 grudnia 1938 roku sceną pożaru Atlanty, a ukończono 11 listopada 1939. Premiera filmu miała miejsce w Atlancie 15 grudnia 1939 roku. W Europie trwała już wojna.
Most Dębnicki został wysadzony przez wycofujące się wojska niemieckie w styczniu 1945 roku, podobnie jak inne mosty Krakowa, w wyniku czego został przeznaczony do rozbiórki. Odbudowano go w dzisiejszym kształcie w roku 1951 wg projektu Władysława Borusiewicza, Zbigniewa Wzorka i Stefana Serafina. Most Józefa Piłsudskiego został po 45 roku tymczasowo zastąpiony drewnianą kładką, a jego ponowne otwarcie po odbudowie miało miejsce w październiku 1948 roku.
Ela Binswanger - krakowianka i zuryszanka, ur. 14 grudnia 1953 w Krakowie, dziennikarka, redaktorka, eseistka i poetka, żeglarka.



XII
Paulina Jania
pokój z kozetką
wchodzą panowie jak do bawialni
panie czekają w kolejce pod ścianą
nerwowy chichot nastolatek przed pierwszą randką
jutro wszystkie będą płakać
(to kłamstwo one wszystkie będą spać)
pani się rozbierze chociaż może nie warto w pani grzebać
pani łono jest piaskownicą
ręka w górę kto się pobawi
dla jasności nikt nie żartuje
tylko pan w białym fartuchu uśmiecha się pod nosem
niech się pani ubierze i trochę przytyje
żebra pani widać
jutro panią zoperujemy
na własne żądanie
*



















Paulina Jania – urodzona 1987 r. w Prudniku. Nauczycielka wychowania przedszkolnego, terapeutka oraz logopedka. W kwietniu bieżącego roku debiutowała tomikiem pt. Herbaciane róże w wydawnictwie Mamiko. Swoje teksty dotychczas publikowała w Helikopterze. Miłośniczka górskich wypraw.


XIII
Beata Nicoś - Trenk
Rozkład jazdy smoków
wnętrza moich dłoni pachną cynamonem a przecież nawet nie dotykałam
dzisiaj cynamonu
zastanawiam się co zrobić z ustami nabrzmiały jak gniazdo os
mają jeżynowy kolor ale nie smakują jeżynami
może zasadzę w nich sadzonki dojrzałych jeżyn
i będę jeść prosto z cierniowego krzaka
takie pomysły mam dzięki wierszowi Ewy Jarockiej o lwich paszczach
to są dobre pomysły najlepsze siostrzańskie wiedźmie
jak las smakujący poziomkami zjadany po kawałku do spółki ze smokiem
smoki są dobre smoki są kolorowe smoki Ewy są najkolorowsze
jeśli zje cię taki smok leżysz bezpiecznie jak w wannie
i nikt naprawdę zupełnie nikt nie może ci zrobić jebanej jazdy
a wnętrza twoich dłoni pachną cynamonem a nie maścią ichtiolową
*



















Beata Nicoś-Trenk – polonistka, poetka, nauczycielka i bibliotekarka. Studiowała filologię polską oraz bibliotekoznawstwo i informację naukową na UMK w Toruniu. Mama trójki dorosłych już dzieci i gromadki zwierząt. Jej wiersze były publikowane m.in. w „Mojej Przestrzeni Kultury”, „Ikarze”, „Czasopiśmie Artystycznym Nestor”, w antologiach pokonkursowych oraz na stronie Emultipoetry. Ponad trzydzieści z nich zostało wyświetlonych na ścianie kamienicy przy ulicy Brackiej w Krakowie .
Laureatka nagrody głównej X edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Wacława Iwaniuka w roku 2016 oraz drugiego miejsca w roku poprzednim. Autorka stanowiącego nagrodę we wspomnianym konkursie tomiku "Studnia". Przez kilka lat była współorganizatorką i jurorką Ogólnopolskiego Konkursu Rynna Poetycka.


XIV
Monika Miłosz
Prze(MOC)
Ta(ból)a(rasa)
Porce(lana)
Porce(lana) roz(trzaskana)
Ja
Ta(ból)a(rasa)
Porcela(nowa)
Ty
Por(cela)(nowa)
Skle(ja)m
Od(nowa)
Ja
Tabula rasa porcelanowa
*



















Monika Miłosz – urodzona w 1984 r w Gorzowie Wielkopolskim. Mieszka w niewielkiej wsi w gminie Dobiegniew. Studentka WSB w Gorzowie, zawodowo związana z Logistyką i Zakupami. Jej wiersze ukazały się na łamach "Ziemi Strzeleckiej"(2000) oraz w 2 antologiach poetyckich W rytmie poezji 2" Fundacja Kamena Łódź (2022), "Niosąc pomoc Olusiowi" Edu-Art (2023). Współpracuje z ZLP O/Szczecin.



XV
Rosa Berbel
Kula śnieżna
Niemal wszystko wydarzyło się
po skończeniu święta.
Musieliśmy zebrać i zjeść resztki
z talerzy. Troszczyć się o przyszłość.
Opiekować szklaną kulą,
w której zbudowaliśmy historię.
Dom stawał się mniejszy i mniejszy,
w miarę jak pustoszał.
A my wciąż byliśmy tej samej wielkości.
Czy widzisz, jak blednie piękno?
Niczym zabawkowe kule śnieżne
trwamy wspólnie w świecie
pod niebieskim sklepieniem,
dopóki coś nie obróci nas do góry nogami.
A wtedy gwiazdy zaczną spadać.
przeł. Paweł Orzeł
(z tomu Los planetas fantasma, 2022 / Planety fantomowe, PIW 2024)
*



















Rosa Berbel (ur. w 1997 r. w Estepa koło Sewilli) – absolwentka Komparatystyki Literackiej oraz Literaturoznawstwa i Teatru na Uniwersytecie w Granadzie. Jej debiut, Las niñas siempre dicen la verdad (Hiperión, 2018; polskie wydanie: Dziewczynki zawsze mówią prawdę, przeł. Paweł Orzeł, Wydawnictwo Duży Format 2023) został nagrodzony w XXI edycji Nagrody Młodej Poezji im. Antonia Carvajala oraz zdobył Andaluzyjską Nagrodę Krytyków RNE w 2019 roku. Los planetas fantasma (2022), jej druga książka, ukazała się w największym hiszpańskim wydawnictwie poetyckim Tusquets Editores i otrzymała Nagrodę Estandarte oraz znalazła się wśród pięćdziesięciu najlepszych książek roku 2022 w rankingu „El País”.
*
Paweł Orzeł (ur. w 1985 r. w Madrycie) – prozaik, redaktor, tłumacz, historyk sztuki. Ostatnio opublikował zbiór pt. teksty funeralne (Afront 2022).



XVI
Katarzyna Pawłowska
MACEWA
Nie ma nic o tobie
I nie było
kartki z modlitwami rozwiał wiatr
zostały tylko kamyki — niezapominajki z brzucha ziemi
Pobawmy się w mężczyznę i kobietę na świętej ziemi
gdy nikt nie widzi
wytnę dla ciebie pieśń nad pieśniami
zanim jak Lilith przechrzczą Cię w demona
*



















Katarzyna Pawłowska urodzona w 1976r w Krakowie. Z wykształcenia pedagog społeczno-opiekuńczy,
muzykoterapeuta. Zadebiutowała w 2016 r tomikiem pt Zapiski z Gwiazd wydanym nakładem
wydawnictwa Miniatura, w 2017 roku, pojawił się kolejny tomik Strofy erogenne. Publikowała w
Szufladzie, Kurierze poetyckim, Nowych Myślach, Angorze, Babińcu, Radostowej, na portalu
Pisarze.pl. Jej wiersze można również znaleźć na facebookowym profilu: Kasia Pawłowska – zapiski z
gwiazd. Laureatka Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Erotyk na krechę” im. T. Stirmera


XVII
Katarzyna Pasterny
Bezsenność
noc wydaje się być czymś w rodzaju
taniego obskurnego pokoju, do którego
zagląda uliczna latarnia czekająca na tanią sensację
(w sam raz na kolejny rozdział o życiu przedmieść).
jak zmarszczka pod okiem zapada się człowiek.
w pościeli tworzą się autostrady lęków,
sznur drobiazgowych analiz, poczucie zagubienia
– jednym słowem cliché.
noc przybiera postać matrycy na której
można zawrzeć wszystko –
począwszy od miłosnych napięć po skurcze łydek;
wrzask cieknącego kranu.
i wydawać by się mogło, że to już koniec,
nareszcie świta (wyłączą zaraz te przeklęte lampy),
rozpocznie się taniec godowy aut i rowerów,
ludzie zaczną wychodzić z samotnością na smyczy.
zawrzemy wszyscy pakt milczenia.
bo co nam pozostało po tej bezsensownej
bezsenności i wymierzonym policzku
od zbyt miękkiej poduszki.
*













Katarzyna Pasterny (ur. 1998) – kulturoznawczyni, poetka; członkini nieformalnej grupy poetyckiej “Salonik Cieszyński”. Brała udział w Poetyckim Festiwalu “Stardust” w Bielsku-Białej jako gościni “hyde parku” oraz spotkaniu poświęconym Wisławie Szymborskiej w cieszyńskiej Bibliotece Miejskiej. Na instagramie prowadzi swój profil meszuge.do.slownie, gdzie publikuje swoje wiersze oraz cykl “Eech, poeci, poeci”, prezentujący sylwetki oraz twórczość znanych poetów. W swojej poezji natomiast wyciąga z człowieka cienie i przywołuje je po imieniu, pochyla się nad jego stanami świadomości. Domaga się, aby w tłumie dojrzeć jednostkę – jest komentatorką ludzkich słabości i namiętności, powołuje się m. in. na koncepcje Luigiego Pirandella czy filozofii dialogu. Wie, czym jest płynna tożsamość, dlatego też sama nie lubi poddawać się definicji. Jak sama pisze o sobie: “Nie rodzę się na nowo, nie odradzam się z popiołów – żyję w ciągu, mając świadomość swoich różnych form, jak kostiumów w garderobie Teatru”.
Autor zdjęcia: Bogusław Dziadzia


XVIII
Natalia Dziuba
Odwrócony łańcuch pokarmowy
Szelest kartek skłania ciebie
do przewracania
historii.
Wyrywasz co gorsze i próbujesz je
zjeść - słowa utykają w gardle.
Chowasz pamiętnik siostry, zza płaszcza wyrasta
spirala; pazur chcący przebić płuco.
Rzucasz skoroszytem w ścianę
z pewnością, że ściana nie odda.
Ściana nie płacze, kiedy zdzierasz
kawałek po kawałku tapetę.
Ściana nie płacze,
nie ma prawa nią być w momencie twoich razów
kiedy nikt nie patrzy.
Nie wołaj, kiedy ściana odwraca się plecami.
*



















Natalia Dziuba (ur. 1991 roku w Brzegu) – Autorka książki poetyckiej „Erozja”, Wydawnictwo papierwdole, seria Pąd, ponowa, 2023. Redaktorka działu „Krytyka literacka” w piśmie „Inter-. Literatura-Krytyka-Kultura” w latach 2017–2018. Była redaktorką działu Eseje w „Tlenie literackim” w latach 2019-2020. Brała udział w debatach Biura Literackiego oraz była moderatorem debaty w ramach literackiego festiwalu Wielorzecze w Elblągu. Współredagowała antologię Inter-. Literatura-Krytyka-Kultura „Globalne wioski”.
Jej wiersze były prezentowane w „Poczcie Poetyckiej” Radia Koszalin. Publikowała
w „2Miesięczniku”, „Afroncie”, „Rzyradorze”, „ReWirach”, „Wytrychu”, „Obszarach Przepisanych”, „MULTImedii”, „Wizjach”, „Helikopterze”, „Odrze”, „Cegle”, „Wydawnictwie J”, „Salonie Literackim”, „Śląskiej Strefie Gender”, „Papierze w dole” oraz „Rubikonie”. Tłumaczona na język białoruski. Współorganizuje Fejm – Nagrodę poetycką za debiut. Mieszka we Wrocławiu.


XIX
Justyna Kos
***
Kierowca zasnął za kółkiem. Moi starsi koledzy poukładali sobie życia.
Noworodki krzyczą, a nasze ciała są owinięte pępowiną szczurzycy.
Myślałeś, że szczury znoszą jaja? To ssaki, jak my. Pewka.
Nigdy nie popija się mamby niesłodzoną kawą.
Nie tu, Szewczyku Dratewko.
Piszę w rytmie tych, którzy są z New Jersey. Mieszkaliśmy tam w Wielkiej Płycie.
Nazywano mnie Indianką Stalowe Serce. Od dziecka nie uroniłam łzy.
W moim bloku były dwa skrzydła. Pomiędzy nimi Ty – piękna.
Tam było moje miejsce a dni wypełniała T.Ę.S.K.N.O.T.A.
Byliśmy dziećmi urojonego państwa. Piliśmy urojone,
skondensowane mleko. Mieliśmy urojone zwierzęta.
Żartuję, słucham The Feelies z New Jersey, a oni słuchają mnie.
Żartuję, słucham Brodskiego. Żartuję, że ludzie są fair.
Żartuję, że noworodki krzyczą. Zasługiwałeś na sen.
Tańczmy więc w przyjaznym korowodzie śmierci.
Raz, dwa, trzy – oczy tej małej nie powiedzą Ci
co uważa na temat stylu życia nepo babies.
Ona jest taka sama. Jej tata to nasz dyro.
Nie żeń się z laską z kasety VHS,
chyba że jest syreną.
Teraz spadaj stąd kropelko wstydu. Rozbryzgnij się o linoleum.
Życie jest jedno, więc służmy Panu, złóżmy ofiarę na Spotify Premium.
Złóżmy ofiarę na Polskę Niepodległą. Polskę neutralną, wszechobecną.
Polskę, bez której nie wiem kim jestem. Polskę miłującą Polaków
wyznania i serca. Polskę jednego konta platformy streamingowej
dla wielu użytkowników.
*



















Justyna Kos – ur. 1992 w Lublinie. Absolwentka etnologii i antropologii kulturowej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Publikowała w pismach literackich m.in. w „Akcencie” (2012, 2018), „Arteriach” (2013), „Odrze” (2014) oraz almanachach, m.in. Przed debiutem 2013. Almanach Miasta Poezji. Nominowana w V Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Kazimierza Ratonia (2009). Finalistka konkursu poetyckiego Połów 2016. Mieszka w Krakowie.


XX
Else Lasker-Schüler
Mój niebieski fortepian
Mam w domu niebieski fortepian,
Cóż z tego, że nie znam nut.
W piwnicy stoi pod schodami
Od kiedy świat toczy wrzód.
W cztery gwiazd ręce na nim grano -
- Pieśń w jasną noc niosła łódź -
Dziś szczury struny przegryzają.
Klawiaturę mu połamano,
Żałosny niebieski trup.
Wpuśćcie mnie anioły kochane -
- Chleb zjadłam, z nim gorzki miód -
Choć wiem, że to jest zakazane,
Żywą do niebiańskich wrót.
Przełożyła Ela Binswanger
*















Else Lasker-Schüler (11.2.1869 w Elberfeldzie - 22.1.1945 w Jerozolimie)
Na życie Else Lasker-Schüler wpłynął Ludwig Wittgenstein i Adolf Hitler.
Przez pierwsze dwie dekady 20. wieku Else żyje wśród artystów sama tworząc, pisząc i rysując. W roku 1927 umiera jej syn. Na gruźlicę. Else jest załamana, wycofuje się z życia towarzyskiego. W 1933 zostaje zmuszona do wyemigrowania na skutek nacisków nazistowskich, przez 6 lat mieszka w Zurichu bez zezwolenia na pracę, utrzymuje się z pomocy przyjaciół, następnie - od 1939 - mieszka w Palestynie. Umiera w osamotnieniu.
Dziś w Niemczech są kluby miłośników jej twórczości, szkoły noszą jej imię, uwieczniono ją na znaczku pocztowym, w Jerozolimie ma swój monument.
Ela Binswanger - krakowianka i zuryszanka, ur. 14 grudnia 1953 w Krakowie, dziennikarka, redaktorka, eseistka i poetka, żeglarka.


XXI
Anna Stanek
złotówka
złotówka
tyle może mi pożyczyć
ten ważny gość
spod siódemki
zanim znajdzie ją
w skórzanym portfelu
z Ochnika
może zatrzyma się
na chwilę rozmowy
zapyta co u mnie
mijamy się tyle lat
może odpowie na pytanie
o pogodę
ponarzeka na polityków
da mi szansę
na oddanie długu
przy następnych pięciu minutach
darowanego czasu
złotówka
tyle mogę rzucić
temu żulowi spod czwórki
nawet jak nie odda
nie zbiednieję
tylko niech nie zagaduje
niech nie pyta
co słychać jaka pogoda
jak i co było wczoraj
nic mnie nie obchodzą
jego problemy
każdy ma to
na co zasłużył
nieroby nie mają nic
więc niech się nie dziwi
niech spada
i nie oddaje
tej złotówki
*



















Anna Stanek – polonistka z długim stażem pracy w gimnazjum i szkole podstawowej. Od 30 lat związana ze szkołą w Stawkach. Wiersze pisze od dawna; od niedawna się nimi dzieli. Hobbystycznie zajmuje się redakcją i korektą. Wielbicielka i propagatorka twórczości dwojga lokalnych twórców – Marii Danilewicz Zielińskiej i Edwarda Stachury. Stała bywalczyni Białej Lokomotywy. Publikowała w antologii „wybrane z rozkładu jazdy” (2022). Planuje własną książkę poetycką. Zapalona fotografka. Współtwórczyni Toruńskiego Klubu Poetów przy Książnicy Kopernikańskiej.

Komentarze

Popularne posty