Hillar, Południak, Lehman, Miłobędzka, Cwietajwa, Pawlikowska-Jasnorzwska, Papusza
I
Małgorzata Hillar - Rozmowa oczu
Bezdomni
z niespełnioną pieszczotą
wśród obojętnych stolików
i ludzi
Biedniejsi o ławkę
pod zielonym drzewem
którą zabrał mróz
Płonącymi oczami
mówimy sobie rzeczy
nieogarnięte słowem
Zanurzam się w mowie
twych oczu
jak trzmiel kosmaty
we wrzosie
Czuję jak pęcznieją wargi
a spragnione palce
rąk miłych szukają
jak bezwolnieje ciało
i nie broni oczom twoim
rozbierać sukien
które dzielą
Tulisz mnie nagą
kasztanami źrenic
Nie zasłaniaj oczu
prosisz
Lecz oczy moje
rozpalone pieszczotą
są jak płomienie
Jeżeli ich nie zasłonię
podpalą
tych ludzi obojętnych
Wtedy zobaczą
że jestem naga
i spojrzeniem
pierś
ustom twoim podaję
jak jabłko
*

Małgorzata Hillar, właśc. Janina Krystyna Helena Hillar (ur. 19 sierpnia 1926 w Piesienicy, zm. 30 maja 1995 w Warszawie) – polska poetka.
II
II
Małgorzata Południak
Zawsze istnieje ryzyko, kiedy decydujemy się na życie
*

Małgorzata Południak - Autorka tomików: Czekając na Malinę (2012), Liczby nieparzyste (FORMA 2014), Mullaghmore (FORMA 2016), Pierwsze wspomnienie wielkiego głodu (FORMA 2017). Pisze blog: Pierwszy Milion Nocy.
III
Żaklin Lehmann - Fatum
Prababkę uratowano z obozu jenieckiego,
gdy była niemowlęciem.
Rodziców miała nieznanych i prawdopodobnie martwych,
więc zmyślono jej imię, nazwisko i datę urodzenia.
Kiedy dorosła, zmyśliła sobie miłość
(jak się okazało zbyt krzykliwą i gniewną)
i z niej poczęła się babka.
Prababka zmyśliła też miłość dla niej
(jakby w odwecie za swoją tragedię).
Babka nigdy nie pokochała imitacji uczucia
(które im bardziej było odrzucane,
tym częściej zataczało się i cuchnęło spirytusem).
Mimo tego, zapewne za sprawą jakiegoś pierwotnego instynktu,
poczęła się matka.
Zmyśliła ona dla siebie miłość krótką
i niepoprawną, ale wydawałoby się -
wierzyła w jej autentyzm.
On zamknął ją w kilku spotkaniach
(zorganizowanych w tajemnicy przed żoną)
i orgazmie.
I tak poczęło się to, które postanowiło przestać.
Nie spłodzę.
*

Żaklin Lehmann urodziła się w Szamotułach dokładnie 22 dni przed premierą "Chłopaki nie płaczą" i matka nazwała ją Żaklin. Włóczy się, zapomina i podaje ludziom ręce.
fot. Helena Nowakowska
IV
Krystyna Miłobędzka - ***
rozbierz się z Krystyny
z dziecka matki kobiety
lokatorki kochanki turystki żony
zostaje rozbieranie
smugi zrzucanych ubrań
lekkie ruchy, nic więcej
źródło: Klasyka poezji polskiej, pod red. M. Baranowskiej i M. Seneckiego, Kalisz 2010.
*

Krystyna Miłobędzka - poetka, autorka sztuk teatralnych i prac teoretycznych poświęconych teatrowi dziecka. Debiutowała w roku 1960 cyklem „Anaglify”, pierwszy tom poetycki „Pokrewne” wydała w 1970 roku. Autorka kilkunastu tomików. Jej sztuki teatralne zostały zebrane w książce „Siała baba mak” (1995 i 2012). Laureatka nagród: im. Barbary Sadowskiej (1992), Fundacji Kultury (1993), Ministra Kultury (2001), Czterech Kolumn (2003), Prezydenta Wrocławia (2004), Nagrody Artystycznej Miasta Poznania (2009), Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2013).
Fot. Fort Legnica 2000: Krystyna Miłobędzka “Niebo w gębie”, Biuro Literackie
V
Marina Cwietajewa – Przygwożdżona...
Spod słupa katowskiego, spod pręgierza
Sumienia prasłowiańskiej gminy –
Z trucizną w sercu, co nie zna przymierza,
Powtarzam jedno: żem bez winy!
Że we mnie – hańby znaczonej pieczęcią –
Komunikantki spokój przed komunią,
I cóż, że z ręką po prośbie – o szczęścia
Łaskę dopraszam się, jak umiem.
Przejrzyjcie życie od źródeł po ujście –
Jeślim oślepła, to z wami pospołu!
Gdzie złoto moje, srebro moje – spójrzcie:
W rozwartej dłoni – garść popiołu!
I to już wszystko, co z płaczem, pokorą,
Pochlebstwem człek wyżebrać zdołał.
I to już wszystko, co z sobą zabiorę
W krainę niemych ucałowań...
19 maja 1920
Przełożył Andrzej Mandalian (1926 - 2011) – polski poeta, scenarzysta filmowy, tłumacz literatury rosyjskiej na język polski.
[wiersz pochodzi z antologii "Poeci Wyklęci", która ukazała się w wydawnictwie ANAGRAM]
*

Cwietajewa Marina Iwanowna /Марина Ивановна Цветаева/ (1892 -1941), poetka rosyjska. Pochodziła z inteligenckiej rodziny, ojciec był profesorem moskiewskiego uniwersytetu. W 1912 wyszła za mąż za S. Efrona. W 1922 wyemigrowała wraz córką Ariadną do Pragi, gdzie przebywał już jej mąż. W 1925 urodziła syna i przeprowadziła się wraz z rodziną do Paryża.
Jednocześnie zaczął się upadek kariery literackiej Cwietajewej. Nowe wiersze poetki cechowały się nowoczesnością formy i agresywnością stylu, co wzbudziło negatywne uczucia u wielu wydawców i czytelników. Co więcej były tam wypowiedzi, które uraziły praktycznie wszystkie kręgi rosyjskiej emigracji, a także władze sowieckie. Dodatkowo Cwietajewa zaczęła silnie krytykować wyalienowaną i pozbawioną nadziei postawę całej emigracji. Przede wszystkim jednak, do izolacji Cwietajewej doprowadziła działalność jej męża, który od połowy lat 20. zaczął głosić coraz bardziej lewicowe poglądy.
W 1939 dołączyła z synem do przebywających już od 1937 roku w ZSRR męża i córki, których w tym samym roku aresztowano. Męża Mariny Cwietajewej rozstrzelano 16 sierpnia 1941, córkę skazano na kilka lat obozu pracy.
Po wybuchu wojny Cwietajewa z synem, jak inni literaci, została ewakuowana do Jełabugi w Tatarstanie, gdzie samotność, poczucie bezsilności, nędza oraz konflikt z synem sprawiły, że popełniła samobójstwo, wieszając się.
Debiutanckie tomiki to Album wieczorny (1910), Latarnia czarnoksięska (1912). Zbiorek Wiorsty (1921, 1922) cechuje już poetycka dojrzałość. W cyklu wierszy Obóz łabędzi (1917-1920) przedstawiła poetka swój negatywny stosunek do bratobójczej wojny domowej. W Berlinie wydała wiersze z lat 1916-1922: Car-Dziewica (1922), Rozłąka (1922), Rzemiosło (1923), Psyche (1923).
Z okresu praskiego pochodzą: Poemat góry (1924) i Poemat końca (1924), tragedie Ariadna (1924) i Fedra (1927), liryki zebrane w tomiku Po opuszczeniu Rosji (wyd. 1928). Twórczość poetki z okresu paryskiego jest skromna ilościowo, wypełniona tęsknotą za ojczyzną. W cyklu Wiersze do Czech (1938-1939) dała wyraz swemu oburzeniu napaścią Niemiec na Czechosłowację.
Cwietajewa utrzymywała korespondencję z B. Pasternakiem i R.M. Rilkem; pisała eseje o A. Puszkinie, W. Majakowskim, B. Pasternaku, wspomnienia o M. Wołoszynie, A. Błoku, wiersze poświęcone A. Achmatowej, R.M. Rilkemu, A. Błokowi. W ZSRR przypomniana dopiero w 1956, tomik jej poezji wydano w 1961.
Fot. Źródło - Rzeczpospolita, publikacja z dn. 25.05.2016 "Niechciane dzieci Stalina".
VI
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - strach
zmęczyłam się charlstonem ach chodźmy odpocząć
wśród parawanów chińskich gdzie się smoki droczą
a tu na tych poduszkach pod tym abażurem
lecz o czym pan rozmyśla w milczeniu ponurem
pan tak pobladł i oczy ma pan jak ze stali
Boże on chce mię objąć tak jak tam na sali
źródło: Klasyka poezji polskiej, pod red. M. Baranowskiej i M. Sendeckiego, Kalisz 2010.
*

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - (ur. 24 listopada 1891 w Krakowie - zm. 9 lipca 1945 w Manchesterze) - polska poetka i dramatopisarka, laureatka Złotego Wawrzynu Akademickiego Polskiej Akademii Literatury. Autorka kilkudziesięciu tomików oraz kilkunastu sztuk teatralnych. Z powodu poruszanych przez nią tematów tj.: aborcja czy związki pozamałżeńskie, niektóre z jej sztuk uważane były za skandalizujące. Związana z grupą poetycką Skamander.
Fot. autor nieznany
VII
Papusza
W lesie wyrosłam jak złoty krzak,
w cygańskim namiocie zrodzona,
do borowika podobna.
Jak własne serce kocham ogień.
Wiatry wielkie i małe
wykołysały Cyganeczkę
i w świat pognały ją daleko...
Deszcze łzy mi obmywały,
słońce, mój ojciec cygański, złoty,
ogrzewało mnie
i pięknie opaliło mi serce.
Z modrego zdroju nie czerpałam sił,
tylko przemyłam oczy...
Niedźwiedź po lasach się włóczy
jak srebrny księżyc,
wilk boi się ognia,
nie ugryzie Cyganów.
Oj, jak pięknie przy namiocie,
śpiewa sobie dziewczyna,
płonie wielkie ognisko!
Oj, jak pięknie, ludzie, z daleka
wielkanocnych pieśni ptaków słuchać,
kwilenia dzieci, i tańca, i śpiewania
chłopaków i dziewczyn.
Oj, jak pięknie szumi nam las -
to on mi śpiewa piosenki.
Oj, jak pięknie odpływają rzeki,
to one mi serce cieszą.
Jak pięknie wpatrzeć się w toń rzeki
i powiedzieć jej wszystko.
Bo nikt mnie nie zrozumie,
tylko lasy i wody.
To, co tu opowiadam,
wszystko, wszystko już dawno minęło
i wszystko, wszystko ze sobą wzięło -
i moje lata młode.
Przełożył: Jerzy Ficowski
*

Bronisława Wajs, Papusza - poetka cygańska pisząca w języku romskim. Pochodziła z grupy etnicznej Polska Roma, polscy Romowie nizinni. Urodziła się 17 sierpnia 1908 lub 30 maja 1910 w Lublinie, zmarła 8 lutego 1987 w Inowrocławiu.
Jerzy Tadeusz Ficowski, ur. 4 września 1924 w Warszawie, zm. 9 maja 2006 – polski poeta, eseista, autor tekstów piosenek, prozaik, tłumacz z hiszpańskiego, romskiego, rosyjskiego, niemieckiego, włoskiego, francuskiego, rumuńskiego i jidysz, żołnierz Armii Krajowej ps. Wrak, uczestnik powstania warszawskiego, znawca folkloru żydowskiego i cygańskiego.
Małgorzata Hillar - Rozmowa oczu
Bezdomni
z niespełnioną pieszczotą
wśród obojętnych stolików
i ludzi
Biedniejsi o ławkę
pod zielonym drzewem
którą zabrał mróz
Płonącymi oczami
mówimy sobie rzeczy
nieogarnięte słowem
Zanurzam się w mowie
twych oczu
jak trzmiel kosmaty
we wrzosie
Czuję jak pęcznieją wargi
a spragnione palce
rąk miłych szukają
jak bezwolnieje ciało
i nie broni oczom twoim
rozbierać sukien
które dzielą
Tulisz mnie nagą
kasztanami źrenic
Nie zasłaniaj oczu
prosisz
Lecz oczy moje
rozpalone pieszczotą
są jak płomienie
Jeżeli ich nie zasłonię
podpalą
tych ludzi obojętnych
Wtedy zobaczą
że jestem naga
i spojrzeniem
pierś
ustom twoim podaję
jak jabłko
*

Małgorzata Hillar, właśc. Janina Krystyna Helena Hillar (ur. 19 sierpnia 1926 w Piesienicy, zm. 30 maja 1995 w Warszawie) – polska poetka.
II
II
Małgorzata Południak
Zawsze istnieje ryzyko, kiedy decydujemy się na życie
Rozwiązujemy związki, buty, kokardy, letnie sukienki, wierzchołki wzgórz. Trasy w dół, problemy, o których pragniemy zapomnieć, zanim uniosą się w spojrzeniach sąsiadów, by móc spokojnie wychodzić z domu. Niekiedy biegniemy przed siebie albo zatrzymujemy się na wietrze, kołyszemy w rytm zboża, obok spadających liści. W trawie, w zapachu pastwisk, torfu, który rozpoznaję, chociaż nie upłynęło zbyt wiele lat, zanim zamieszkałam na końcu ulicy i nigdy nie próbowałam wydostać się dalej, na zachód. W nowej erze niczego. W wygrzebanej mowie przodków czasami nie rozumiem żadnego słowa, ale dostrzegam ufność i znikające sekrety. Kolejność, z jaką ludzie wychodzą i tracą wcięcie w talii. Na brzegach mokradeł, w brei deszczowych dni zacieśnia się ziemia. Znika linia brzegowa, światło. Ustronne kryjówki, norki, rozmyte posiadanie. Odnawianie urazy, rywalizacja. To sprawia, że wewnątrz nie dostrzeżemy plamki, pęczniejących myśli, czasu i przestrzeni. Gdzie istniejesz, skoro nie rozpoznaję drogi? Nie musimy sobie tłumaczyć listów, intencji i zapachów. To cię drażni, jak tajemnica śmierci. Wyskakujące okienka, blokady. Aż dziwne, że nie znasz się na jedzeniu i piciu, skoro pobudzasz mój apetyt. Czekasz, aż nazwę ciekawość, strach i świat, który nie po mojemu krąży wokół urządzeń i jakichś błahostek.

Małgorzata Południak - Autorka tomików: Czekając na Malinę (2012), Liczby nieparzyste (FORMA 2014), Mullaghmore (FORMA 2016), Pierwsze wspomnienie wielkiego głodu (FORMA 2017). Pisze blog: Pierwszy Milion Nocy.
III
Żaklin Lehmann - Fatum
Prababkę uratowano z obozu jenieckiego,
gdy była niemowlęciem.
Rodziców miała nieznanych i prawdopodobnie martwych,
więc zmyślono jej imię, nazwisko i datę urodzenia.
Kiedy dorosła, zmyśliła sobie miłość
(jak się okazało zbyt krzykliwą i gniewną)
i z niej poczęła się babka.
Prababka zmyśliła też miłość dla niej
(jakby w odwecie za swoją tragedię).
Babka nigdy nie pokochała imitacji uczucia
(które im bardziej było odrzucane,
tym częściej zataczało się i cuchnęło spirytusem).
Mimo tego, zapewne za sprawą jakiegoś pierwotnego instynktu,
poczęła się matka.
Zmyśliła ona dla siebie miłość krótką
i niepoprawną, ale wydawałoby się -
wierzyła w jej autentyzm.
On zamknął ją w kilku spotkaniach
(zorganizowanych w tajemnicy przed żoną)
i orgazmie.
I tak poczęło się to, które postanowiło przestać.
Nie spłodzę.
*

Żaklin Lehmann urodziła się w Szamotułach dokładnie 22 dni przed premierą "Chłopaki nie płaczą" i matka nazwała ją Żaklin. Włóczy się, zapomina i podaje ludziom ręce.
fot. Helena Nowakowska
IV
Krystyna Miłobędzka - ***
rozbierz się z Krystyny
z dziecka matki kobiety
lokatorki kochanki turystki żony
zostaje rozbieranie
smugi zrzucanych ubrań
lekkie ruchy, nic więcej
źródło: Klasyka poezji polskiej, pod red. M. Baranowskiej i M. Seneckiego, Kalisz 2010.
*

Krystyna Miłobędzka - poetka, autorka sztuk teatralnych i prac teoretycznych poświęconych teatrowi dziecka. Debiutowała w roku 1960 cyklem „Anaglify”, pierwszy tom poetycki „Pokrewne” wydała w 1970 roku. Autorka kilkunastu tomików. Jej sztuki teatralne zostały zebrane w książce „Siała baba mak” (1995 i 2012). Laureatka nagród: im. Barbary Sadowskiej (1992), Fundacji Kultury (1993), Ministra Kultury (2001), Czterech Kolumn (2003), Prezydenta Wrocławia (2004), Nagrody Artystycznej Miasta Poznania (2009), Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2013).
Fot. Fort Legnica 2000: Krystyna Miłobędzka “Niebo w gębie”, Biuro Literackie
V
Marina Cwietajewa – Przygwożdżona...
Spod słupa katowskiego, spod pręgierza
Sumienia prasłowiańskiej gminy –
Z trucizną w sercu, co nie zna przymierza,
Powtarzam jedno: żem bez winy!
Że we mnie – hańby znaczonej pieczęcią –
Komunikantki spokój przed komunią,
I cóż, że z ręką po prośbie – o szczęścia
Łaskę dopraszam się, jak umiem.
Przejrzyjcie życie od źródeł po ujście –
Jeślim oślepła, to z wami pospołu!
Gdzie złoto moje, srebro moje – spójrzcie:
W rozwartej dłoni – garść popiołu!
I to już wszystko, co z płaczem, pokorą,
Pochlebstwem człek wyżebrać zdołał.
I to już wszystko, co z sobą zabiorę
W krainę niemych ucałowań...
19 maja 1920
Przełożył Andrzej Mandalian (1926 - 2011) – polski poeta, scenarzysta filmowy, tłumacz literatury rosyjskiej na język polski.
[wiersz pochodzi z antologii "Poeci Wyklęci", która ukazała się w wydawnictwie ANAGRAM]
*

Cwietajewa Marina Iwanowna /Марина Ивановна Цветаева/ (1892 -1941), poetka rosyjska. Pochodziła z inteligenckiej rodziny, ojciec był profesorem moskiewskiego uniwersytetu. W 1912 wyszła za mąż za S. Efrona. W 1922 wyemigrowała wraz córką Ariadną do Pragi, gdzie przebywał już jej mąż. W 1925 urodziła syna i przeprowadziła się wraz z rodziną do Paryża.
Jednocześnie zaczął się upadek kariery literackiej Cwietajewej. Nowe wiersze poetki cechowały się nowoczesnością formy i agresywnością stylu, co wzbudziło negatywne uczucia u wielu wydawców i czytelników. Co więcej były tam wypowiedzi, które uraziły praktycznie wszystkie kręgi rosyjskiej emigracji, a także władze sowieckie. Dodatkowo Cwietajewa zaczęła silnie krytykować wyalienowaną i pozbawioną nadziei postawę całej emigracji. Przede wszystkim jednak, do izolacji Cwietajewej doprowadziła działalność jej męża, który od połowy lat 20. zaczął głosić coraz bardziej lewicowe poglądy.
W 1939 dołączyła z synem do przebywających już od 1937 roku w ZSRR męża i córki, których w tym samym roku aresztowano. Męża Mariny Cwietajewej rozstrzelano 16 sierpnia 1941, córkę skazano na kilka lat obozu pracy.
Po wybuchu wojny Cwietajewa z synem, jak inni literaci, została ewakuowana do Jełabugi w Tatarstanie, gdzie samotność, poczucie bezsilności, nędza oraz konflikt z synem sprawiły, że popełniła samobójstwo, wieszając się.
Debiutanckie tomiki to Album wieczorny (1910), Latarnia czarnoksięska (1912). Zbiorek Wiorsty (1921, 1922) cechuje już poetycka dojrzałość. W cyklu wierszy Obóz łabędzi (1917-1920) przedstawiła poetka swój negatywny stosunek do bratobójczej wojny domowej. W Berlinie wydała wiersze z lat 1916-1922: Car-Dziewica (1922), Rozłąka (1922), Rzemiosło (1923), Psyche (1923).
Z okresu praskiego pochodzą: Poemat góry (1924) i Poemat końca (1924), tragedie Ariadna (1924) i Fedra (1927), liryki zebrane w tomiku Po opuszczeniu Rosji (wyd. 1928). Twórczość poetki z okresu paryskiego jest skromna ilościowo, wypełniona tęsknotą za ojczyzną. W cyklu Wiersze do Czech (1938-1939) dała wyraz swemu oburzeniu napaścią Niemiec na Czechosłowację.
Cwietajewa utrzymywała korespondencję z B. Pasternakiem i R.M. Rilkem; pisała eseje o A. Puszkinie, W. Majakowskim, B. Pasternaku, wspomnienia o M. Wołoszynie, A. Błoku, wiersze poświęcone A. Achmatowej, R.M. Rilkemu, A. Błokowi. W ZSRR przypomniana dopiero w 1956, tomik jej poezji wydano w 1961.
Fot. Źródło - Rzeczpospolita, publikacja z dn. 25.05.2016 "Niechciane dzieci Stalina".
VI
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - strach
zmęczyłam się charlstonem ach chodźmy odpocząć
wśród parawanów chińskich gdzie się smoki droczą
a tu na tych poduszkach pod tym abażurem
lecz o czym pan rozmyśla w milczeniu ponurem
pan tak pobladł i oczy ma pan jak ze stali
Boże on chce mię objąć tak jak tam na sali
źródło: Klasyka poezji polskiej, pod red. M. Baranowskiej i M. Sendeckiego, Kalisz 2010.
*

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - (ur. 24 listopada 1891 w Krakowie - zm. 9 lipca 1945 w Manchesterze) - polska poetka i dramatopisarka, laureatka Złotego Wawrzynu Akademickiego Polskiej Akademii Literatury. Autorka kilkudziesięciu tomików oraz kilkunastu sztuk teatralnych. Z powodu poruszanych przez nią tematów tj.: aborcja czy związki pozamałżeńskie, niektóre z jej sztuk uważane były za skandalizujące. Związana z grupą poetycką Skamander.
Fot. autor nieznany
VII
Papusza
W lesie wyrosłam jak złoty krzak,
w cygańskim namiocie zrodzona,
do borowika podobna.
Jak własne serce kocham ogień.
Wiatry wielkie i małe
wykołysały Cyganeczkę
i w świat pognały ją daleko...
Deszcze łzy mi obmywały,
słońce, mój ojciec cygański, złoty,
ogrzewało mnie
i pięknie opaliło mi serce.
Z modrego zdroju nie czerpałam sił,
tylko przemyłam oczy...
Niedźwiedź po lasach się włóczy
jak srebrny księżyc,
wilk boi się ognia,
nie ugryzie Cyganów.
Oj, jak pięknie przy namiocie,
śpiewa sobie dziewczyna,
płonie wielkie ognisko!
Oj, jak pięknie, ludzie, z daleka
wielkanocnych pieśni ptaków słuchać,
kwilenia dzieci, i tańca, i śpiewania
chłopaków i dziewczyn.
Oj, jak pięknie szumi nam las -
to on mi śpiewa piosenki.
Oj, jak pięknie odpływają rzeki,
to one mi serce cieszą.
Jak pięknie wpatrzeć się w toń rzeki
i powiedzieć jej wszystko.
Bo nikt mnie nie zrozumie,
tylko lasy i wody.
To, co tu opowiadam,
wszystko, wszystko już dawno minęło
i wszystko, wszystko ze sobą wzięło -
i moje lata młode.
Przełożył: Jerzy Ficowski
*

Bronisława Wajs, Papusza - poetka cygańska pisząca w języku romskim. Pochodziła z grupy etnicznej Polska Roma, polscy Romowie nizinni. Urodziła się 17 sierpnia 1908 lub 30 maja 1910 w Lublinie, zmarła 8 lutego 1987 w Inowrocławiu.
Jerzy Tadeusz Ficowski, ur. 4 września 1924 w Warszawie, zm. 9 maja 2006 – polski poeta, eseista, autor tekstów piosenek, prozaik, tłumacz z hiszpańskiego, romskiego, rosyjskiego, niemieckiego, włoskiego, francuskiego, rumuńskiego i jidysz, żołnierz Armii Krajowej ps. Wrak, uczestnik powstania warszawskiego, znawca folkloru żydowskiego i cygańskiego.
Komentarze
Prześlij komentarz