Rolando, Wierzbicka, Cassian, Stelmasiak, Michalicyna, Hillar, Poświatowska

 I

Bianka Rolando
Żuraw (geranos)
Całun
Och wieżę, już wierzę w ten słupek wysoki
Stoję i rozglądam się, pochylenie wydmy
Czy poroniony przyjaciel, co mnie tak obmywał
gdy objawy gorączki nikogo nie nużyły
nawiedza teraz we śnie?
Rozbite ciało, co kobiece, obiecane na nowo oblekę
z uwagą nie zapinając twojego sromu
ale i usta pozostawię sobie i tobie
i jeszcze dla tych-tam-tam-tych
Bębnie źródlany, palce rozwiązane
jak dawne, czyste przecież korzenie
Mój (tu jest klangor żurawi na łące) taniec
wiatrem przejęci zapominamy o wysokości
*



















Bianka Rolando, ur. w 1979 r., poetka, artystka sztuk wizualnych, wykładowczyni akademicka. Autorka książek: Rozmówki włoskie, Biała książka, Modrzewiowe korony, Podpłomyki, Mała książka o rysunku, Łęgi, Pascha, Stelle, Ostańce. Współpracuje z Galerią Foksal.

II
Barbara Wierzbicka
po koncercie
co to było do dziś nie wiem
i już nigdy się nie dowiem
może wiwisekcja duszy
wyśpiewanie magii słowem
może był to zysk ogromny
może była piękna strata
Taki pejzaż wniebowzięcia
przepowiednia końca świata
głos diabelski ciemny srogi
z anielskimi wibracjami
torujący gwiezdną drogę
Karuzeli z Madonnami
głos kruszący monolity
głos dzielący niepodzielne
by powstały na tych gruzach
Pocałunki nieśmiertelne.
I Wojenne niebo złote
łez niepoliczalne Deszcze
i Tomaszów mrący Garbus
lewitacja jeszcze jeszcze
nostalgiczne suknie panien
hen Na moście w Avinion
i bluźnierca rwący w tany
Grande Valse Brillante et mignon.
*
Dlaczego ten wiersz?
Ewa Demarczyk była i pozostanie moją boginią poezji śpiewanej.
Wiersz napisałam pod wrażeniem absolutnie nieziemskiego koncertu, który miał miejsce w Łodzi w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku.
Śmierć Artystki przywołała wspomnienia, a wiersz z zakamarków szuflady.
*



















O mnie
Pisuję chętnie, wręcz pasjami, lecz ciągle placek ze śliwkami, o wiele lepiej mi wychodzi. Bywa, że ciasto nie wyrośnie, a tekst się uda w miarę znośnie, korci pokazać co się spłodzi.

III
Nina Cassian
Los
Jestem jeszcze tchórzem w obliczu samotności.
Łapię się na tym, że w poszukiwaniu głosu
uderzam jedną łyżeczką o drugą,
obmyślam barwy dźwięku, wonie, robię
wszystko, aby osiągnąć pustkę oswojoną,
w której mogłabym zamieszkać.
Lecz muszę pozostawić dźwięki na ich miejscu,
odwrócić twarz od kolorów
i wejść bez wahania
do ogromnej rodziny samotników.
Bez wahania
Przełożył I. Harasimowicz
*



















Nina Cassian, właśc. Renée Annie Cassian (ur. 27 listopada 1924 w Gałaczu, zm. 15 kwietnia 2014 w Nowym Jorku) – rumuńska poetka, prozatorka, malarka, dziennikarka, pianistka, jak również tłumaczka, krytyczka filmowa i kompozytorka muzyki poważnej. Była żoną pisarza Vladimira Colina w latach 1943 -1948. Od 1985 roku mieszkała w Nowym Jorku.

IV
Jolanta Stelmasiak
Trzy sukienki dla Kopciuszka
Sukienka I
suknia balowa Kopciuszka
ten cholerny błękit
nie jest ci w nim do twarzy
podświadomie marzysz
o czerni Morticji Adams
zakładasz spodnie
Sukienka II
zgubiła buciki
potem kierunek w dół
gdzie czarna woda
i chłód wybawienia
z obcego ciała
z obcego świata
do światła
Sukienka III
brzydka kobieta
kupuje marzenia
przymierza
wiesza w szafie
po śmierci staruszki
na śmietnik trafią
nigdy nie noszone
sukienki balowe
***



















Jolanta Stelmasiak - ur.1967r. Mieszka we wsi Grzybów w województwie łódzkim.
Wydała cztery książki poetyckie:
Wiersze (Towarzystwo Przyjaciół Szadku, 1998),
Kiedyś będę szczęśliwą staruszką (Wyd. Tygiel Kultury, Fundacja ANIMA, Łódź 2003),
To moje żaby ( Wydawnictwo SIGNO, Kraków 2017),
Słońca może dziś nie być ( Wydawnictwo Kwadratura, Łódź 2017).
Jej wiersze były publikowane w „Tyglu Kultury”, „Latarni Morskiej” „Migotaniach, Przejaśnieniach”, „RED.zie”, „Cegle”, „Akcencie”, „Poezji Dzisiaj”,„Akancie”, „Gazecie Malarzy i Poetów”, „Suplemencie”, „Radostowej”, „Własnym Głosem”, „Obrzeżach”, „W Kręgu Literatury”, w prasie regionalnej, licznych almanachach pokonkursowych i antologiach.
Jest laureatką wielu ogólnopolskich konkursów literackich, między innymi otrzymała I nagrodę na XXIII OKP im. Poświatowskiej w Częstochowie w 1999r.

V
Kateryna Michalicyna
(oiom. drzwi)
nie słyszę, nie wiem, nie widzę,
gdzie czarne, gdzie białe.
dzień boży i noc stały się podobne w kolorze i smaku
pod tymi drzwiami.
biję się o nie dziko
nie ruszając się z miejsca.
motam minuty na wspak,
jak przędzę, nitkę piekielną
od strachu do strachu,
od chwili, gdy one, drzwi, w końcu się otwierają i...
do wiecznego ich nieotwarcia.
jestem jak mrówka. ginę pod nimi,
przygnieciona.
ile było mrówek
przede mną, przed moim staniem
tu pod tymi drzwiami
o chwilę do nadziei
i do śmierci również o chwilę.
tu łapki, tu wąsik, tu ciałko..
a rodzone i znikające,
maluteńkie ciałko
gdzieś tam między obcymi leży.
i co ja tu mogę?
i co jest w mojej mrówczej mocy?
nie słyszę, nie wiem, nie widzę
i tylko się modlę: puśćcie, pocałuję!
spokojnie, niech czeka, mamuśka,
nie sama tutaj.
nie rozbije się.
nie z kryształu.
Przełożyła Aneta Kamińska

















Kateryna Michalicyna (1982) – poetka, tłumaczka, redaktorka. Pochodzi z okolic Równego, mieszka we Lwowie. Skończyła biologię na uniwersytecie w Równem i filologię angielską na Lwowskim Uniwersytecie im. Iwana Franki. Pracowała jako zastępca redaktora naczelnego w Wydawnictwie Starego Lwa. Autorka tomów poetyckich: „Powiń” (2002), „Pilihrym” (2003) i „Tiń u dzerkali” (2014) oraz prawie dwudziestuksiążek dla dzieci. Tłumaczka m.in. książek J.R.R.Tolkiena, Oscara Wilde’a, Sylvii Plath, Henry’ego Marsha i KhaledaHosseini. Z języka polskiego przełożyła „Tomka w krainie kangurów” Alfreda Szklarskiego (2011) oraz „Wyspę” Żanny Słoniowskiej (2020; wspólnie z Witoriją Andriejewą-Panenko). W Polsce jej wiersze były publikowane w trójjęzycznym piśmie „Radar”, „ArtPapierze”, „BabińcHillaru Literackim” oraz w antologii „Wschód – Zachód. Wiersze z Ukrainy i dla Ukrainy” (tłum. Aneta Kamińska). W wydawnictwie Zielona Sowa ukazały się również jej książki dla dzieci: „Co rośnie w parku” i „Co rośnie w sadzie” (2020).


VI
Małgorzata
Jak słońce
Mieszkasz we mnie
jak w zamkniętym koszu
do którego nie mogę zajrzeć
a przecież to ja
pozwoliłam ci
tam zamieszkać
Stałeś się niezależny i nieustępliwy
Proszę
Wyprowadź się
ciasno mi z tobą
Zostajesz
wbrew mojej woli
Zamieniasz mnie
bez niego udziału
bez mojej zgody
w pękatą butlę
W nocy
z lękiem dotykam
brzucha
Mówię
nie
Krzyczę
nie
Jesteś
jak powódź
nie do zażegnania
Jak ogień
nie do opanowania
Jak trzęsienie ziemi
Jak słońce
z tomu Czekanie na Dawida, 1967
*



















Małgorzata Hillar , właśc. Janina Krystyna Helena Hillar (1926 - 1995) – polska poetka. We wrześniu 2016 w Piesienicy, skąd pochodziła poetka, uroczyście otwarto Skwer im. Małgorzaty Hillar.
Wiele swoich ostatnich wierszy również poświęciła synowi, Dawidowi.


VII
Halina Poświatowska
***
Joanno — ty mi oświetlasz drogę
wchodząca po stromych stopniach
prowadzona przez płomień
w spalaniu musi być sens
inaczej
niczym jest rozżarzony popiół
a tak i ciebie i mnie i mojego białego psa
Joanno
czeka świetlista korona
policzą nas w grono świętych
za to uparte wchodzenie
i ciebie i mnie i mojego białego psa
*




















Halina Poświatowska z domu Myga (ur. 9 maja1935 w Częstochowie, zm. 11 października 1967 w Warszawie) – polska poetka, tłumaczka, filozofka. Kobieta z chorym, ale upartym sercem. Jedna z najpopularniejszych polskich poetek. Jej utwory przetłumaczono między innymi na portugalski, bułgarski i perski.
Historię życia Poświatowskiej opowiada film fabularny pt. Tętno (1985), a film pt. Jak narkotyk (1999) krytycy ocenili jako nawiązujący do biografii poetki, chociaż główna bohaterka grana przez Magdalenę Cielecką ma na imię Anna.

Komentarze