Wicherkiewicz, Pecolt, Lillpers, Borzeszkowska, Szuwałowa, Nowak, Stec-Venglinska

 I

Joanna Wicherkiewicz
patrzysz w niebo liczysz obłoki
jeden dwa trzy trzynaście
nagle świst rozpruwa niebo
jeden dwa trzy
śmierć spada na ziemię
zostaje
matka już w jej objęciach
ty obok matki
tkwicie w niemym odrętwieniu
jeden dwa trzy
dzień przechodzi w noc
noc w dzień
dzień w noc
chcesz pochować matkę
chcesz pochować matkę
przy schodach przy płocie przy drzewie
gdziekolwiek
a oni mówią
że wiedzą co czujesz
*



















Joanna Wicherkiewicz: urodzona w 1971 roku w Mławie. Lata dzieciństwa spędziła w Żurominie. Czas studiów związała z Olsztynem. Aktualnie mieszka w Uniejowie.Szczęśliwa matka i żona. Z wykształcenia nauczycielka. Jej wiersze publikowane były w: ,,Twórczości”, ,,Babińcu Literackim”, „Protokole Kulturalnym”,„Akancie”,,,Lirydramie”,,,Interze”, ,,Obszarach Przepisanych”, ,,Wytrychu”,„Poezji Dzisiaj”, „Dzienniku Polskim”, „Gazecie Kulturalnej”, „Helikopterze”, „Artefaktach”, „Biuletynie Uniejowskim”, „Uniejowskich Stronach”, „W Uniejowie”, na portalach PoeciPolscy.pl, pisarze.pl, nowemysli.pl, szuflada.pl,w almanachachoraz kilku antologiach. Na podstawie jej poezji powstał koncert poetycko-multimedialny w reżyserii Małgorzaty Szyszki, śpiew Aldona Jacórzyńska, muzyka Anna Jędrzejewska. Jej wiersze tłumaczone były na język angielski, ukraiński,rosyjski, hiszpański, portugalski. Od 2021 redaktorka rubryki Wiersz Numeru w Biuletynie Literackim. Wydała tomiki: „Okruchy codzienności”(wyd. TPU 2015 r.), ,,Dysharmonie” (wyd. ANAGRAM 2018 r.), ,,Kim jest Zachary? (wyd. ANAGRAM 2020 r.). Kolejny w przygotowaniu.

II
Łucja Pecolt
Niepamięć to dobra wróżka
Nie lubi sąsiadów za ich wścibstwo. Niezręcznie
tłumaczyć, że jest straszną niezdarą i ciągle
potyka się o jakieś przedmioty, choć i bez tego
tajemnicą poliszynela –
– naturalne cienie i śliwkowy makijaż.
Jest porywczy, ale to nie jego wina, ma taką nerwową
pracę, więc gdzieś musi przecież rozładować emocje,
lepiej jak ona będzie workiem treningowym –
– dzieci jeszcze takie małe, potrzebują ojca.
Ma swój azyl na stryszku i to jej wystarcza. Nie chce
więcej, bo kiedy czuje, że jeszcze chwila, a pękną
w niej wszystkie tamy, ma dokąd uciec –
– łzy robią miejsce na kolejną falę bólu.
Nie skarży się, bo i po co, od dawna jest zakładnikiem
wiary. Wpojono jej zasadę, że żona nie rozporządza
swoim ciałem, lecz jej mąż –
– nadstawia drugi policzek.*
____________________
* Ewangelia (Mt 5,39)
**



















Łucja Pecolt – ekonimistka, poetka. Autorka trzech tomów poezji wydanych przez krakowską Miniaturę: „pomiędzy. wybory” (2013), „Dogoni czas” (2016), „Iść za chwilą” (2019). Jej wiersze pojawiały się też w kilku antologiach. Laureatka VIII edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego "Erotyk na krechę" im. T. Stirmera (2021).
Mieszka w Poniecu (Wielkopolska).

III
Birgitta Lillpers
* * *
Co popołudnie wiatr,
jakby to koncentracja
pozwalała
mu
hulać między drzewami.
Albo jakbyśmy
w końcu właśnie
od niej się powstrzymywali. Niby
długi
twardy
upadek
z tego samego drzewa.
I zasypiamy połamani,
powaleni wiatrem.
z tomu „Nu försvinner vi eller ingår”, 2007
Przełożyła Anna Topczewska
*










Birgitta Lillpers (1958) – szwedzka poetka i pisarka, laureatka wielu nagród literackich.
Dorastała w Orsa w Dalarna, gdzie mieszka do dzisiaj. Przez pewien okres studiowała filozofię na Uniwersytecie w Uppsali.
Zadebiutowała w 1982 roku tomikiem poezji Stämnoja. Jej twórczość poetycką cechuje wyraźny, muzykalny ton. Poezja, a także proza Lillpers jest często inspirowana obrazami miejsc położonych na peryferiach cywilizacji – lasami, polami, terenami wiejskimi. Ich przedstawienie służy często jako punkt wyjścia do opisu krajobrazu wewnętrznego człowieka.

IV
Małgorzata Borzeszkowska
Na kamieniu
nikt nie rodzi się na kamieniu - tam
wychodzą na świat przez piwniczny świetlik
podziemni ludzie
zapatrzeni w niebo - niski sufit z rdzawymi zaciekami
osmolony po wybuchu gwiazd fosforowych
tam ludzie nie rodzą się do światła
światło muszą przynieść ze sobą, tak jak i ciepło
- by ogrzać piwnicę trzeba gorąco nienawidzić
nikt już nie rodzi się na kamieniu
do wielkich spraw, mieszkańcy umierają
na kamieniach
a wtedy błękit na drogę
i przestrzeń
*


















Małgorzata Borzeszkowska – nauczycielka historii i języka angielskiego. Pisze wiersze od ponad 20 lat, nagrodzona lub wyróżniona w wielu mniejszych i większych konkursach poetyckich, m.in. im. Stryjewskiego, Kulki, Anny German, Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, czy Kajki. W 2008 r. nakładem Biblioteki Miejskiej w Lęborku wyszedł tomik "U Bramy", który otrzymał II nagrodę na Targach Książki Pomorskiej i Kaszubskiej Costerina. Wiersze drukowane były w Akancie i Autografie, Neonach, Lirydram, Artis, a także zamieszczane w internetowym Helikopterze, na portalach Pisarze.pl oraz Farbica Librorum. W 2019 ukazał się drugi tomik wierszy „Wpisani w pejzaż”. Poza tym wiersze ukazywały się w zbiorach i almanachach pokonkursowych. Trzecia książka poetycka „Z pogranicza ciszy i światła” ukazała się w 2021 i także otrzymała nagrodę w Konkursie Literatury Kaszubskiej i Pomorskiej.
Jest członkinią Stowarzyszenia Autorów Polskich i Gdańskiego Klubu Poetów. Współpracuje z międzynarodowym gronem poetów zrzeszonych wokół projektu Litteratuer.

V
Iryna Szuwałowa
***
cały dzień chodzę
trzymając twoje imię pod językiem
odezwać się boję bo wyfrunie
i poleci jak ptak
nad miastem w którym
już dwanaście dni nikt w nocy
nie zapala światła
wśród gwiazd komet
i pocisków artyleryjskich
których trajektorie są naprawdę niezbadane
ptaszek mały
z głosem wielkim czerwonym
ptaszek mały
z gorzkim ziarenkiem tęsknoty w dziobie
jednak jeśli wypuści je niechcący
to nawet z tej
rozdartej ziemi
wyrośnie
wielkie drzewo
miłości
16 marca 2022
Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska
*



















Iryna Szuwałowa (1986) – ukraińska poetka i tłumaczka. Absolwentka Wydziału Filozofii Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki oraz Kijowskiego Instytutu Tłumaczy. Jako stypendystka programu Fulbrighta uzyskała tytuł magistra z literaturoznawstwa porównawczego w USA, natomiast tytuł doktora na uniwersytecie w Cambridge. Autorka książek poetyckich: Ran (2011), Os (2014), Az (2014) oraz kamińsadlis (2020). Laureatka licznych nagród za twórczość poetycką i translatorską, m.in. Litakcentu oraz lwowskiej Nagrody Miasta Literatury UNESCO. Członkini ukraińskiego PEN Clubu. W Polsce jej wiersze były zamieszczane w Babińcu Literackim, „Wizjach”, „Teatrze” oraz „Gazecie Wyborczej” (tłum. Aneta Kamińska).

VI
Dorota Nowak
po raz drugi
nie przeczuwałyśmy że to będzie
nasza ostatnia rozmowa o wojnie
tego dnia zanim odeszłaś opowiadałaś
o bombach które spadały na pole
i o tym jak ludzie ukryci w okopach
zakreślali znak krzyża wtedy nikt
nie zginął jedynie Wojtek już nigdy
nie przestał płakać
widziałam jak wczoraj na dworcu
w Poznaniu płakał ukraiński chłopiec
pomyślałam:
jak dobrze że tego nie widzisz
mamo
uchodźcy ze wschodu
powtarzające się sny o migracjach
zwierząt wysokich lotach ptaków
kroplach zimnej wody z rwących rzek
samotnych lwicach przyniosły zmiany
bardzo boli więc na chwilę odwracasz
wzrok od ekranu widoku płaczących dzieci
spalonych domów – wspominasz opowieści
babci o wojnie nagle ożywa historia a ty
stajesz u drzwi
u ludzi bez zmian
babciu
*


















DOROTA NOWAK – autorka tomów poetyckich: „na dwa” (2014), „opium” (2015), „antidotum” (2017), „Zarzewie” (2019), „rano otwieram oczy” (2022). Laureatka kilkudziesięciu ogólnopolskich konkursów poetyckich. Nagrodzona za tom „na dwa” w konkursie na książkowy debiut poetycki w ramach Nocy Poezji w Krakowie (2014) oraz Pierwszą Nagrodą Grand Prix w II Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim O Złotą Pszczołę (2019) za projekt poetycki pt. Zarzewie. Finalistka tegoż konkursu w 2021 r. – koncepcja książki stała się pierwowzorem tomu „rano otwieram oczy”. Jej wiersze publikowane były w kilkudziesięciu antologiach oraz pismach literackich, m.in. w Twórczości, Toposie, Ypsilonie, Helikopterze, Migotaniach, pisarzach.pl, Gazecie Kulturalnej, Okolicy Poetów, Akancie, Krajobrazach Kultury, Protokole Kulturalnym, Radostowej, ARTISie, Echu Piątkowa.

VII
Lidia Stec-Venglinska
Wiosna
Otwieram okno, potrzebuję powietrza.
Małe, bezbronne ptaki zleciały się tłumnie,
by cieszyć się coraz zieleńszą z dnia na dzień trawą.
Skaczą z jednego na drugi, cieplejszy promień słońca.
I gubią drobne piórka,
gdy delikatne serca prawie zatrzymane,
cisną się między gałęziami, jeszcze bezlistnymi.
Z sąsiedniego drzewa, mimochodem i z ukrycia
przygląda się tej scenie sójka.
Tak głośno śpiewają, ogłaszają koniec zimy.
Dlaczego ich nie słyszę?
Przenikliwy chłód – zamykam okno.
Może dziś spróbuję zjeść coś więcej, niż śniadanie
o siódmej wieczorem.
Otwieram lodówkę, zamykam. Odchodzę.
Wracam, otwieram, a może trochę kaszy
z sosem pomidorowym. Może dam radę.
Trzeba podgrzać.
W tym czasie sprawdzę, co na świecie.
Błysk, huk, wstrząs, chmura pyłu.
Domy w ruinie, szkoły, szpitale, łzy.
Tylko łzy dla dzieci.
Niereglamentowane, więc każdego dnia w piwnicy
dzieci mogą dostać po kubeczku łez zamiast mleka.
Atak z powietrza na korytarz humanitarny
zostawia głębokie ślady na śniegu.
Oblężone miasta – bastiony rozpaczy i nadziei –
pętle coraz ciaśniej zaciskane.
Wracam do sosu, gorący strzela mi w koszulkę,
i drugi raz, w powietrze,
spływając na podłogę czerwoną plamą.
Chyba nie zjem, w piersiach dusi, dławi i głód znika.
Znów otwieram okno –
ptaki tak pięknie śpiewają o wiośnie. Ale nie słyszę.
Zamykam.
Nocą, nad sinymi chmurami sznur samolotów,
bez końca.
Ryk silników wbija się w żebra.
Włączam światło, by się upewnić, że już cisza.
Dlaczego zegary stanęły? Rozglądam się.
Wszystko w porządku, tylko godzina ta sama niezmiennie.
Przychodzi sen, a we śnie znowu wojna.
I sikorka, co delikatnie skubie policzek żołnierza,
i jego uśmiech, i broń na ramieniu, o której zapomniał.
Nazajutrz otwieram okno,
jeszcze raz próbuję usłyszeć ptaki.
Słyszę, wreszcie.
Choć przez chwilę, cieszę się, jak dziecko.
Tej radości nie zapomnę.
I niech już zawsze wiosną wiosnę zobaczę.
Nie wojnę.
9 marca 2022
Ukrainie
(14 dzień obrony)
*














Lidia Stec-Venglinska – z zawodu psychoterapeutka, która niejedną osobę wyciągnęła „z szafy”, z zamiłowania – autorka wierszy, pisząca zazwyczaj „do szuflady”.
Absolwentka filozofii (UKSW), psychologii kryzysu (UJ) oraz Profesjonalnej Szkoły Psychoterapii (SWPS/IPZ).
Chociaż jej pasją jest przede wszystkim poezja, w wolnych chwilach komponuje utwory muzyczne, zamieniając niektóre z nich w piosenki.
Zdobyła 1.nagrodę w ogólnopolskim konkursie krótkich form literackich Bookowisko (2019), organizowanym przez Fundację Tylko Bieszczady.

Komentarze