niedziela, 12 marca 2017

Wanda Karczewska - Rozmowa nocą

Dziś w nocy znów zjawiła się Matka
na swoim oświęcimskim obłoku
w jej cieniu ojciec
Przyszła
usiadła naprzeciw za stołem
powiada co tak grębiejesz nad pustą kartką
Ucichła w tobie ta maszynka
jak jej tam Euterpe
Pasikoniki trzeszczą ci w głowie
jazy szumią w uszach
ślepniesz jak wysłużony koń

Nie ślęcz nad sparciałym powrósłem
nienapisanych słów
nie wypychaj w stole dziur łokciami
módl się

Nie potrafię Matko
zapomniałam słów modlitwy

Ja ci pomogę powtarzaj za mną
Zdrować Mario łaskiś pełna
Pan z Tobą

Mówię z przymkniętymi oczami
zdrowaś łąko niedługo cię nie dojrzę
łaskiś pełna czarnuszki i berberysu

Pan z Tobą i z twoimi żukami
błogosławionaś między zagajnikami brzozowymi
Święta Mario Matko urodzaju na polach i w sadach
woni obfitego siana
Bożee obecny w brzęku os i buczeniu trzimeli
w syku żmij i chrobotach myszy polnych
w susach morderczyń kur - łasicy i kuny
w wyciu wilków i krzyku rozdzieranych zwierząt
uchroń ocal ten świat od losu Hiroszimy

Otwieram oczy
nie ma tej z gotyckim nieuśmiechem
z daleka tylko dobiega jej głos
słyszysz jak to się modli
Odmieniec
Zawsze taka zawsze wszystko po swojemu
panteistka zatracona
Baruch Spinoza zamącił jej w głowie

Iii tam powiada ojciec
Baruch nie Baruch może Jacobi
może Schelling a może Byron
Daj jej spokój
pozwól modlić się po swojemu
pisaniem

Matka okrywa się szczelnie chustą obłoku
wyście zawsze byli w zmowie z sobą
pogańskie filozofy

Głos Ojca
Znów tetryczyssz stara
jak tam za życia na stołku dębińskim
Patrz ona pisze
zrobiłaś swoje
Posuń się trochę na tej chmurze
spływamy

*
16807295_475652602824607_1889490004661509075_n

Wanda Karczewska - polska powieściopisarka, poetka, dramaturg, krytyk teatralny i tłumacz. Dzieciństwo i lata szkolne spędziła w Kaliszu.

sobota, 11 marca 2017

Marine Petrossian - Deszcz Pada Sprawiedliwie ԱՆՁՐԵՎԸ ԳԱԼԻՍ Ա ՀԱՎԱՍԱՐ

Deszcz pada
sprawiedliwie
na małych i dużych
na farciarzy i pechowców
deszcz pada wszędzie
deszcz zawsze pada
deszcz padał kiedy nie było mnie na świecie
nie było jeszcze elektryczności deszcz już padał
ludzie jeszcze jedli ludzi deszcz już padał
widzę jak pada deszcz
ale deszcz mnie nie widzi

wszystko mu jedno
czy jestem szczęśliwa czy smutna
albo czy pożarły mnie wilki
deszcz jest ponad ludźmi
deszcz nie dba o ludzi
pada sprawiedliwie
na małych i dużych
na pechowców i farciarzy
na głupkowatych i bystrych
na łajdaków i nie łajdaków

Przełożyła Zofia Bałdyga

*
16298929_483510442038823_4490730797719801215_n

Marine Petrossian (ur. 1960), ormiańska poetka i dziennikarka. Mieszka w Erywaniu. Autorka szeregu tomików poetyckich m.in Sałatka ze strzałami (Սալաթ կրակոցներով, 2013) i Pistolet wypalił (Ատրճանակը կրակեց, 2014). Jej teksty były tłumaczone na wiele języków m.in. angielski, francuski i hiszpański. Opublikowany dziś wiersz to jedno z pierwszych tłumaczeń na polski (większy wybór w przygotowaniu).

Zofia Bałdyga, 1987, Warszawa.
Autorka tomików „Passe-partout” (Warszawa 2006) i „Współgłoski” ( Nowa Ruda 2010). Współtworzyła poetycko-muzyczny projekt Elektroliryka. Absolwentka Instytutu Slawistyki Zachodniej i Południowej UW. Jej wiersze przełożone zostały na czeski, szwedzki, angielski i ukraiński. Tłumaczka młodej poezji czeskiej i słowackiej (a ostatnio także ormiańskiej). Prowadzi fotobloga The Picktures (www.thepicktures.net). Obecnie mieszka w stolicy Armenii, Erywaniu.

piątek, 10 marca 2017

Maria Konopnicka - Do kobiety

Czy wiesz, ty piękna i ty uśmiechniona,
Której usteczka rozchyla pustota,
Co znaczy "kocham", to najświętsze słowo,
Co pada z piersi jako strzała złota,
I jak królewskiej purpury zasłona,
Oddziela ciebie, wzruszeniem różową
I drżącą snami szczęścia dziewiczemi,
Od wszystkich ludzi na całej tej ziemi,
Byś otworzyła jednemu ramiona?

Czy wiesz ty o tym, motylu i kwiecie,
Poranków wiosny ty śpiewna ptaszyno,
że ta godzina, w której usta twoje
Szepczą to słowo, jest cudów godziną?
że wtedy jasno robi się na świecie,
że srebrem biją wszystkie żywe zdroje,
że róże w pąkach płonią się wiosenne,
że dziwne mary, rozwiewne i senne,
Ciałem się stają pod drżącą twą dłonią?
że w twej źrenicy, jako w pryzmie słońce,
życie odbija blasków swych tysiące
I załamuje promień brylantowy?...
że noc koronę srebrną swojej głowy
U stóp twych w chłodnych rozsypuje rosach?
że twym wzruszeniem drżą gwiazdy w niebiosach?

Czy wiesz ty o tym, że słowo to ciebie
Czyni kapłanką przeczystych ołtarzy?
że to uczucie, co łuny dziewicze
Rzuca na białość liliową twej twarzy
I diamentową skrą w oku rozbłyska,
Nie tylko szczęściem jest, lecz złotą wagą,
Co byt wszechświata utrzymuje w ruchu,
Pierwszym zarzewiem wielkiego ogniska,
Co świat ogarnia blaskami swojemi,
Pierwszym ogniwem w stworzenia łańcuchu?
Czy wiesz, że kiedy zmierzchy tajemnicze
Wydały kształty młodzieńcze tej ziemi,
Co stała jeszcze wśród chaosu nagą,
Najpiewszym słowem, jakie Bóg na niebie
Rzekł do niej, było słowo: "Kocham ciebie"?

Posłuchaj! Kocham - to nie znaczy wcale:
"Chcę być pieszczoną w twym domu królową,
Chcę iść przez życie drogą kwieciem słaną...
Chcę w pocałunków twoich tonąć szale...
Chcę, by mi słonko świeciło co rano...
Chcę, by co wieczór lampę diamentową
Srebrzysty księżyc palił mi nad głową...
Chcę, byś dzień cały mojego szczebiotu
Słuchał i zawsze witał mnie uśmiechem...
Chcę, byś mi pieśni śpiewał wraz z słowikiem...
Chcę żyć z twej pracy i z twojego potu...
Chcę, byś był moim cieniem, moim echem,
Odpowiedzialnym za mnie niewolnikiem..."

Nie! "Kocham ciebie" - to znaczy: chcę z tobą
Podźwignąć ciężar, co się życiem zowie,
Być domu twego światłem i ozdobą
I nieść ci pokój, i ciszę, i zdrowie.
"Kocham" - to znaczy: twoje ideały
I twoje cele są także mojemi.
Pracujmy razem, by rozświt dnia biały
Prędzej rozbłysnął na ziemi!
Chcę, by mą drogą była twoja droga,
Moim pragnieniem były twe pragnienia;
Chcę, byś był głosem mojego sumienia
I wiódł mię z sobą do Boga!
Chcę, byśmy lecąc w uścisku wzajemnym,
Jako dwa duchy w dziedzinę wieczności,
Rozpromienili na świecie tym ciemnym
Gwiaździste szlaki przyszłości!
Chcę przez twą wiedzę mój umysł rozszerzyć
I słowo twoje chować jak przysięgę;
Chcę z tobą marzyć i tęsknić, i wierzyć
W ducha niezłomną potęgę!
"Kocham" - to znaczy: chcę z tobą podzielić
Gorzki chleb trudu i łez, i boleści...
Chcę oczy twoje w dniach smutku weselić
I tarczą być twojej części.
Chcę na twych piersiach być jak róża biała,
W której płomyczek tajemniczy pała,
I chcę być jako pieczęć rubinowa
Na ustach twoich bez słowa...
"Kocham" - to znaczy: chcę w cichym zakątku
żyć zapomniana, byłeś ty był ze mną...
Chcę nad kołyską naszemu dzieciątku
Nucić piosenki w noc ciemną!
"Kocham cię" - znaczy: o wolny ty duchu!
Ja nie chcę skrzydeł twych krępować jasnych,
Przykuwać ciebie do trosk nędznych, ciasnych,
Ciebie, coś przywykł na myśli podmuchu
Wzlatać, jak orzeł, po najwyższych szczytach
I gniazdo zwijać w błękitach.
Ja nie chcę ciężyć tobie jak kajdany,
Wiązać cię z ziemią żelaznym łańcuchem...
Chcę tylko, byś mnie uznał, ukochany,
Bratnim i równym ci duchem.
"Kocham" - to znaczy: ja chcę być dla ciebie
Prawdy i dobra, i piękna zaklęciem,
Umiłowanym twej duszy dziecięciem,
Twoim marzeniem o niebie...
Chcę domu twego być białym powojem,
Twojemu czołu od skwarów ochroną,
Chcę być twą myślą i ramieniem twojem
I przyjacielem, i żoną!

Jeśli w twych piersiach, kobieto, nie bije
Serce do takiej podniosłej miłości,
Nie mów ty: "kocham" nikomu na ziemi!
Bo ten, co z tobą połączy swą dolę,
Patrząc na ciebie oczyma smutnemi,
Nigdy nie powie, że żyje,
I duchem wrósłszy w poziomą niewolę,
Nie zrobi nic dla przyszłości!

*
16807727_472664023123465_18635766939672318_n

Maria Konopnicka - najwybitniejsza poetka okresu realizmu, nowelistka, pisarka dla dzieci, krytyczka, publicystka, tłumaczka, działaczka społeczna. Jej utwory wzbudzały kontrowersje, bywały ostro krytykowane, jednocześnie Konopnicka należała do niezwykle popularnych i czytanych przez wszystkich twórców.

czwartek, 9 marca 2017

Lina Kostenko - ***

Lina Kostenko

* * *
O brzasku - głos sierpówki lubię.
Choć tramwaj zgrzyta już na szynach,
ja - zapominam, zapominam.
O brzasku - głos sierpówki lubię.
Może to owoc zwidów moich,
ten utajony głos przyrody,
gdzie jasne zorze, czyste wody?
o brzasku - głos sierpówki lubię!
Tęskniłam już za słowa jękiem.
Boleści mego ludu cierniem.
Więc czoła żar do szyby tulę.
o brzasku - głos sierpówki lubię...

tłum. Andrzej Nowak

*
FB_IMG_1490160943767
Lina Kostenko (ur. 1930) – jedna z najwybitniejszych poetek ukraińskich, laureatka najbardziej prestiżowej ukraińskiej nagrody literackiej im.Tarasa Szewczenki, kandydatka do Nagrody Nobla, tłumaczka. Tłumaczyła na ukraiński m. in. liryki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. W swoich wierszach podejmowała problematykę etyczno-narodową, wzywając do odnowy moralnej i społecznej w byłym ZSRR. Odpowiedzią władz było wstrzymanie druku jej kolejnego tomiku wierszy. Milczenie poetki trwało 16 lat.

Andrzej Nowak - wydawca i tłumacz dwujęzycznego zbioru wierszy Liny Kostenko „I dzień, i noc, i mgnienie..." i wydanego w Krakowie w 1997 r. przez Oficynę Literacką i Fundację św. Włodzimierza.

środa, 8 marca 2017

Nauczyłam się...

"Nauczyłam się jeszcze jednej rzeczy, że siły i pomocy należy szukać u kobiet, i nigdy nie oczekiwałam tego od mężczyzn." - Maria Skłodowska-Curie

FB_IMG_1490160768623

Maria Skłodowska-Curie w 1911 roku, zdjęcie zrobione z okazji przyznania jej drugiej nagrody Nobla. Źródło: Generalstabens Litografiska Anstalt Stockholm

wtorek, 7 marca 2017

Agnieszka Osiecka –

Po niewidzialnej drabinie
wspinam się wyżej i wyżej
i czuję już Bożą rękę
jak wyciąga się po mnie.
Jeszcze nie widzę jego twarzy,
ale on dostrzega już moją,
i wiem, że troszczy się o mnFB_IMG_1489353067970ie.
Cicho, cichutko, w sekrecie przed Aniołem
Stróżem
Bóg szepcze:
- Coś ty zrobiła, dziewczyno!
Dałem ci taki piękny talent,
a tyś go zmieniła w konferansjerkę.
Ścięłaś warkocz poezji,
poprowadziłaś ją do wiecznej ondulacji!
O nic nie prosisz,
bo ci wstyd,
lecz ja, twój podniebny Bóg,
ja też jestem poetą…
(w końcu ktoś musiał wymyślić ptaki)…
i ja - Bóg ojciec, Figlarz i Artysta -
daruję ci wkrótce jeszcze jedną szansę -
tylko proszę cię – nie mów.
Nic. Nikomu.

[Wiersz pochodzi z książki pt. „Agnieszki. Pejzaże z Agnieszką Osiecką”, autorstwa Zofii Turowskiej, wydanej przez wydawnictwo Prószyński i Spółka, Warszawa 2000.

Agnieszki. Pejzaże z Agnieszką Osiecką, od razu stały się czytelniczym bestsellerem i do dziś są pozycją najchętniej kupowaną przez miłośników jej talentu i twórczości.]

*


Agnieszka Osiecka (ur. 9 października 1936 w Warszawie, zm. 7 marca 1997 tamże)– polska poetka, autorka tekstów piosenek, pisarka, reżyser teatralny i telewizyjny, dziennikarka.

fot. Andrzej Świetlik, Agnieszka Osiecka, 1986, Warszawa.

poniedziałek, 6 marca 2017

Joanna Roszak - co myśli ten pies

że jesteś mistrzem i że gdy odejdziesz
nie rozsypie się jego świat
bylebyś tylko wrócił rano z kostkami
by zostały rzucone

czy zastanawia się dokąd chodzisz spać
i co ci się śni
i czy komunikuje że psia pogoda niesprawiedliwa dla psa
i że wykapany deszcz a on wykapany tata
i czy zastanawia się jak współpracujesz z tymi
którzy go karmią w twoim imieniu gdy wyjeżdżasz
karmić kogoś innego
i czy wie jakie nadałeś mu imiona
i czy naprawdę nie widzi szastanej mu czerwonej piłki i fioletowej
i czy w ich miejscu ma wyrwę w inwentarzu rzeczywistości
jak pojmuje zakrzywienie przestrzeni
i czy wie coś o samolotach zeszytach od muzyki
zaległościach

czy domyśla się że stoisz w oknie na czwartym piętrze
i czasem widzisz jak przechodzi przez pasy
i jesteś wtedy dumny z psa

czy wieczorami patrzy w ledwie naszkicowane światło czwartego piętra
i myśli niechaj im świeci

czy opowie ci o tym jak był ostatnim razem z psicą
na odczynionych karmieniach
i czy składa dla ciebie wiersz z nazw miejscowości
po których biega
i czy to wszystko już się kiedyś zdarzyło
tylko w innym języku
i co myśli gdy wyje na przejeżdżające karetki
że jesteś mistrzem i że odejdziesz
rozsypie się jego świat
i czy zastanawia się dokąd chodzisz spać

*
FB_IMG_1489352868664
Joanna Roszak - poetka (tintinnabuli, lele, wewe, ladino, tego dnia). Współfundatorka i wiceprezeska Fundacji Józefa Rotblata.

niedziela, 5 marca 2017

Karin Boye - Pewnie, że boli

Pewnie, że boli, gdy pękają pąki.
Bo czemuż by wiosna się wahała?
Czemuż by nasza tęsknota gorąca
miała pozostać gorzko-zmarzło-biała?
Łuska chroniła wszak przez całą zimę.
Czym jest to nowe, co prze i rozwiera?
Pewnie, że boli, gdy pękają pąki,
boli, co rośnie
i to, co zapiera.
Och, nie jest łatwo spadającym kroplom.
Drżące tęsknotą zwisają nabrzmiałe,
uczepione gałązki, pęcznieją i suną -
w dół ciężar je ciągnie, chociaż jeszcze trwają.
Ciężko w niewiedzy, strachu, niepewności
Ciężko, gdy otchłań wciąga i przyzywa,
nadal zwlekać, z drżeniem patrzeć w przepaść -
ciężko chcieć pozostać
i chcieć przepaść.
Naraz, gdy najtrudniej i nie ma ratunku,
pękają z tryumfem drzewa pąki,
naraz, kiedy obawa już nie powstrzymuje,
spadają z gałęzi migoczące krople
niepomne, że bały się tego, co nowe,
niepomne lęku przed drogą w nieznane,
przez chwilę czują błogie ukojenie
otoczone ufnością
tą, co stwarza ziemię.

Przeł. Magdalena Wasilewska-Chmura

*
FB_IMG_1489352626048
Karin Boye (1900–1941 ) – szwedzka pisarka, tłumaczka i krytyczka literacka. Propagowała psychoanalizę i estetykę modernizmu. Poza Szwecją najbardziej znana jest jej powieść Kallocain (Kalokaina), przedstawiająca wizję totalitarnego państwa przyszłości. Popełniła samobójstwo, nie mogąc ujawnić swojego homoseksualizmu.

Magdalena Wasilewska-Chmura – filolożka, literaturoznawczyni w Zakładzie Filologii Szwedzkiej UJ, tłumaczka. Zajmuje się szwedzkim modernizmem, feminizmem oraz intermedialnością. Tłumaczyła m.in. poezję szwedzkiego Noblisty Tomasa Tranströmera.

sobota, 4 marca 2017

Anna Maria Wierzchucka - wśród obcych umiera się dwa razy

cyganie wierzą że z deszczem spada na ziemię niebo – Robert Miniak

dlatego babka wróciła do domu zmyła z siebie „obce”
i udawała że nie zna słowa po niemiecku
była jak ryba pełna siebie
tak pełna że aż cała zatrzaśnięta w odpływ

zimą milkła latem była mrukliwa
kiedy padało opowiadała o smokach
zawsze nieludzko bestialskich
(i nie było dobrych)
każda historia kończyła się w lesie
a las był żywy jak zwierze
o zapachu łusek z cudzą krwią pulsującą w korze

musiała nosić pod skórą jakiegoś partyzanta
ale nigdy nie płakała
nawet kiedy wbijała sobie brzozowe drzazgi

nie umiałam jej powstrzymać
uciekła w czasie deszczu
w skroplone punkty lasu

*
FB_IMG_1489352387381

Wierzchucka dwojga imion - feministka, warszawianka, sprawczyni 'świtu żywych muzyków ', autorka tekstów stylizowanych gwarą warszawską, jak i wszystkich animowanych klipów zespołu, w chwilach wolnych od poezji i walki o prawa kobiet, zajmuje się potworzeniem w studiu belua.

Fot.: Arek Łuszczyk

piątek, 3 marca 2017

Branka Selaković - Mamo, włącz jazz

Odwróciłam się o krok za sobą.
Zorientowałam się jak długi może być cień.
Mamo, boję się,
włącz jazz.

Zapłakane dziecko,
skulone w ramionach rodzica,
wzrokiem szuka odbłysku
morskiej piany.
Mamo, włącz jazz.

Poliwinyl trzeszczy
drążony igłą gramofonową,
krew dziewicza została przelana,
jak mit,
dla nieba,
które obiecano innym.
Mamo, włącz jazz!

przełożyła: Agnieszka-Żuchowska-Arendt

*
FB_IMG_1489352074424

Branka Selaković (1985) - absolwentka filozofii na Uniwersytecie w Belgradzie, dziennikarka Programu I Radia Belgrad, autorka tomiku poezji “Einai” (2016) oraz powieści: “Narcyzy malowane na czarno” (Narcisi bojeni crno, 2006), “Brama” (Kapija, 2009), “Jestem wściekła” (Ljuta sam, 2011) oraz „Gliniany król” (Glineni kralj, 2016), która została przez jury jednogłośnie uhonorowana nagrodą „Dereta” dla najlepszej powieści. Wiersze i krótkie opowiadania Branki Selaković były tłumaczone na j. angielski, hiszpański, niemiecki, indonezyjski i norweski. Należy do Stowarzyszenia Literatów Serbii (Udruženje književnika Srbije).

Agnieszka Żuchowska-Arendt (1983) – absolwentka filologii słowiańskiej, opublikowała ponad 20 przełożonych tytułów we współpracy z kilkoma wydawnictwami. Przekłady publikowała również w czasopismach (m. in. „Red”, „Fa-art”, „Fraza”, „Poezja dzisiaj”). Autorka tomu poetyckiego „Biała masa tabletek” (2005) oraz zbioru opowiadań „Znikomat” (2009). Żyje z pisania powieści na zamówienie, publikowanych pod pseudonimami.

czwartek, 2 marca 2017

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - My...

Blask ma w oczach, ale gorzkie usta.
Serce, rzekłbyś, otwarte, ale kochać nie umie.
Dzisiaj oświadcza przyjaźń, jutro jej zaprzeczy...
Nierówny, ostry, dziwny w swojej krnąbrnej dumie...



Ludzie, z daleka od nas! Łatwo się skaleczyć
Każdym z nas, jak kawałkiem stłuczonego lustra!



A lustro było piękne. Było diamentowe,
Czyste, wielkie i dobre. Nasze, jednym słowem...

*
FB_IMG_1489351929907

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska (ur. 24 listopada 1891 w Krakowie - zm. 9 lipca 1945 w Manchesterze) - polska poetka i dramatopisarka, laureatka Złotego Wawrzynu Akademickiego Polskiej Akademii Literatury. Autorka kilkudziesięciu tomików oraz kilkunastu sztuk teatralnych. Z powodu poruszanych przez nią tematów tj.: aborcja czy związki pozamałżeńskie, niektóre z jej sztuk uważane były za skandalizujące. Związana z grupą poetycką Skamander.

Fot. autor nieznany

środa, 1 marca 2017

Marija Knežević - Pieśń rozpaczy

Tą właśnie drogą apeluję,
nie waham się przeklinać
kogo wy zdołacie wybrać w kolejnym
kręgu ponawiania woli,
by mieć moc ministra poezji:

tak pragnę być gruba! Niech będzie widać
jak dużo mnie jest. Pozbawcie mnie dyktatu
szczupłości, fitnesowych wierszy, trenerów
tomów poezji dla zdrowego ducha narodu.
Sobą się żywię, niech będzie, co ma być!

Wybrańcy, w spokoju ducha konkurujcie na miss
nowej wrażliwości bezczasowego człowieka.
Zawczasu zrezygnowałam ze sceny i zwycięstwa.
Jakim cudem przeoczyliście mnie - taką dużą, wy
zredukowani, eksperymentalni, bez tekstu?

Nie żądam wiele, jedynie zmiłowania
dla nadwyżki ciężaru, dla pokładów polisemii,
dla nas, którzy nie potrafimy śpiewać poza
swoim językiem polifonii, nieprzetłumaczalnej
w stylu niedbałego, naturalnego spokoju,

dla bluesa improwizacji w ogniu wydarzeń.
Dla nikotynowego kaszlu śpiewaczki.
I dla szczypty sensu w pustym kręceniu się w kółko, niby żartem
pola realności przydatnej na głodzie po gęstym
winie, w którym prawda najgłębsza samotna przebywa.

Pozwólcie nam nie dopełnić obowiązku
przedłużania wieku makrobiotyką.
Chociażby jeden zepsuty ząb nam wybaczcie.
Żebyśmy spokojnie sączyli piwo z puszki bez komentarza
o waszych smukłych kieliszkach do wina z lodem do połowy.

Tłum. Dorota Jovanka Ćirlić

*
FB_IMG_1489351676850
Marija Knežević (1963 Belgrad) - poetka, prozatorka, eseistka. Autorka siedmiu tomików poezji, m.in.: "In tactum" (2006) i "Uličarke" (2007), "Querida" tomu będący zapisem elektronicznej korespondencji wysyłanej z bombardowanego Belgradu, esejów "Knjiga o nedostajanju" (2003) oraz opowiadań "Fabula rasa" (2007). Za „Ulicznice” w przekładzie Doroty Jovanki Ćirlić została nominowana do pierwszej edycji nagrody literackiej Europejski Poeta Wolności.

Dorota Jovanka Ćirlić (właśc. Dorota Mentzel) - tłumacz literatury z jęz. serbskiego, chorwackiego, bośniackiego i, rzadziej, macedońskiego; redaktor.

Redakcja Babińca Literackiego zaprasza!

 Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy! Po dłuższej przerwie w blogowaniu, przedstawiamy Państwu obecny skład redakcji Babińca Literackiego...