środa, 31 sierpnia 2016
Ewa Olejarz - ostatnie w tydniu prasowanie koszuli
ustaliłam, że kupowanie trzech mija się
z celem. syn nie nosi się w kołnierzykach.
no to piorę i bigluję jedną. źle bym się czuła,
gdyby robiła to za mnie Ukrainka. poza tym
mam dwie ręce. na zmywarkę do naczyń
nie dam się namówić.
wkładam brudne. wyciągam czyste.
*
Ewa Olejarz - poetka, autorka "Milczenia placu zabaw" (Biblioteka Toposu, 2015), "Pfu" (Fundacja Duży Format, 2015), "Wszystko jest inaczej" (Fundacja na Rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza, 2016).
wtorek, 30 sierpnia 2016
Julia Fiedorczuk - Proszę powtarzać za mną
różnica między wierszem a życiem jest zawsze absolutna
Elwiro. Tak nam poprzestawiał sensy nieobecny Pan.
I przecież nawet Elwira nie naje się słowem chleb.
Słowem papieros nawet ja nie umiałbym się zaciągnąć.
Wolna przestrzeń pomiędzy obietnicą, a nieobecnością
mówiącego ciała to pole gry wygenerowane przez system
boskiej nieobecności, piękne piekło i posępne niebo.
A tyś, dziecko, sądziła, że naprawdę istniejesz? Poeta mówi:
Je n’aime pas les femmes.
L’amour est a reinventer, on le sait.
Powtórzmy: w konfrontacji z poezją życie zaczyna czołgać się
jak gęś. W zderzeniu ze słowem poety życie podkula ogon
I wycofuje się, wstydliwie, w mrok,
żeby w nim grzęzły dzieci, kobiety i zwierzęta.
Powtórzmy: pod nieobecność Pana twoje skargi są nieinteresujące.
Drabina twojego ciała prowadzi tylko donikąd,
gdzie już nie kocham, nie patrzę, nie znam ciem.
*
Julia Fiedorczuk - poetka, pisarka, tłumaczka, współautorka (wraz z Gerardo Beltránem-Cejudo) trójjęzycznego eseju Ekopoetyka / Ecopoética / Ecopoetics.
Fot. Radek Kobierski
poniedziałek, 29 sierpnia 2016
Halina Birenbaum - Ona tam czekała
Ona czekała na mnie tam przy drodze
wiedziała, że kiedyś przyjdę
odczuję wszystkimi zmysłami
matkę swą, piękną i młodą
Ona czekała na mnie tam przy drodze na Majdanku
naprzeciw baraku „dezynfekcja”-pieców krematorium
przybyłam z daleka po czterdziestu latach
a Ona stała tu, jak wtedy – mimo swej śmierci
jak w ów dzień rozstania:
czarnowłosa, niewysoka
długi lok zwieszony nad czołem
i włosy skręcone w węzeł okalający głowę
policzki czerwone, oczy wielkie, rozszerzone brakiem snu
zęby białe jak perły odsłaniają uśmiech
najwspanialszy na kuli ziemskiej – uśmiech matki
usiłujący uspokoić dziecko
u wrót komory gazowej i pieców do spalania
szeroki płaszcz pepito okrywa Jej ciało
i mnie w niego wtula, aby w tym piekle
w chwili przedostatniej
wpoić moc ludzkiego ciepła i promień ukojenia
w miejscu, z którego wyjść można było jedynie
jako dym z komina
przybyłam tutaj znów
z innego kraju, jako dorosła kobieta
i ta sama dziewczynka, którą byłam wtedy,
którą Ona tak kochała i tak drżała o jej los
- wchodząc na żwir tej drogi, poczułam obecność jej
postaci
biegłam ku Niej ile tchu w piersiach,
i, jak wtedy, zatrzymałam się nagle, stanęłam
oszalała z bólu i bezradności, pojęłam
- oderwali ją ode mnie i nie będę Jej miała nigdy
Majdanek – dziś upiorne królestwo śmierci
razem przybyłyśmy tutaj, a ja teraz stoję sama
obejmują Jej postać, dotykam
i tonę w tym bólu, że
jestem taka mała i bezradna
stoję tutaj znów
naprzeciw krematorium
za późno zgaszonego – i komory gazowej
bezsilna, jak wtedy, choć wolna...
usiadłam na tej ziemi przy drodze,
rozpłakałam się na głos, do nieprzytomności,
bez wstydu, bez opanowania
i tulę się do cienia mojej Matki
trzymam się go wszystkimi siłami
zdecydowana wziąć go do domu za morze
mimo że właściwie pragnę pozostać tutaj
ze swoimi łzami
nie wiem, jak wróciłam sama
gdy Ona została tam w tej ciszy śmiertelnej
byłam zdrętwiałam
tylko spazm wstrząsał mym ciałem
obcy Polak, pracownik muzeum, przeszedł obok mnie
ze wzgórza przy drodze zawołał:
„Kogo ci zabili tutaj, że tak rozpaczasz?”
nie dostawszy odpowiedzi – odszedł
zwrócił się do mnie w języku ludzi żyjących
a ja byłam z wizją mojej Matki
z Jej cieniem w przestworzach
z Jej śmiercią na Majdanku – a może też i moją
Po powrocie z Polski, 30.08.06, z tomiku Echa dalekie i bliskie- Spotkania z młodzież
*
Halina Birenbaum - polsko-izraelska poetka i prozatorka, autorka powieści wspomnieniowych o Szoa, Człowiek Pojednania, tłumaczka z hebrajskiego (między innymi odnalezionych w getcie wierszy Władysława Szlengla)
niedziela, 28 sierpnia 2016
Małgorzata Południak - Wybór opowiadań
Wybór opowiadań
Mówisz posłuchaj, gdy zasypiam.
A sny przenoszą z miejsca na miejsce,
byle w nich nie dorosnąć.
Któregoś dnia w gęstym zapachu cedru pszczoły
zatopią się i tak zostaną. Leniwie zakwitną kwiaty,
nie znam ich nazwy. Będziesz powtarzał: spójrz na górę,
nie śpij, spójrz. Wklęsły profil Titanica.
Coraz więcej o historii, wodospadach, zieleni,
która zasklepia rany, pęcznieje od nadmiaru.
Kiedyś tam wejdziemy, na szczyt zalany mgłą.
Przejdziemy przez opuszczone jaskinie.
Po prawej stronie ocean zmyje ślady. Pęcherzyki
powietrza, doły wypełnione mleczną pianą.
Więc tak, napisałam, że jestem stara i sentymentalna.
Przesiaduję do znudzenia na Mullaghmore.
Czytam mity, legendy, w powietrzu czuć celtycki patos.
Murale z Yeatsem podtrzymują hrabstwo na duchu.
Kamienie ciążące na połamanych kościach.
Nazwy zamków. Ich lotność. Kaskady deszczówki
w październikowy wieczór. Jesteśmy bezpieczni
aż do zimowej fali wiatru, który nie ma dna.
*
Małgorzata Południak - poetka, felietonistka, redaktorka kwartalnika literacko - artystycznego sZAFa oraz serwisów ArtPub Kultura i Galeria. Autorka trzech tomów wierszy: "Czekając na Malinę" (2012), "Liczby nieparzyste" (2014), "Mullaghmore" (2016).
sobota, 27 sierpnia 2016
Julija Stachiwska
mężczyzna zakochuje się
i wybucha podobnie jak ziarna granatu
mewa nurkuje w wodzie
rzeka roztapia się w delcie
kobieta zakochuje się
magnesem serca
piaszczysta mielizna pośród rzeki
z obu brzegów dostać się trudno
przeł. Aneta Kamińska
[Portret kobiecy w odwróconej perspektywie 12 poetek z Czech, Słowenii i Ukrainy, Wydawnictwo FA–art, Katowice 2013]
*
Julija Stachiwska - (ur.1985) - ukraińska poetka, ilustratorka, tłumaczka. Mieszka w Kijowie. Absolwentka filologii ukraińskiej.
Aneta Kamińska - (ur. 1976) - polska poetka oraz tłumaczka nowej literatury ukraińskiej.
piątek, 26 sierpnia 2016
Joanna Mueller-Liczner - to nie tak jak myślisz, siostro
mieszkankom Wspólnego Pokoju
gdzie się spotkamy, serdeczne? jakiej poniechamy
różnicy? na granicach grasuje Sister jak Robin
Hood – przejmuje do puli prywatne historie
a potem obdziela po równo. na tym polega
gościnna rebelia: viva urawniłowka, brygada
roszczeniówka! tutejsze dziewczynki zamiast ukąszeń
noszą heglowskie malinki. nie takie z nich krainy
łagodności, jak je papa z mamcią chowali: zaliczają
czytanki dla Arachne, przy kawce i pralinkach
organizują opór wobec wyrafinowanych form
opresji; nie tańczą rewolucji, lecz ją wysiadują, mnożą
się przez podział, a nie konstatację. czasem gwałtowne
pchnięcie kijem w siostrzysko: bo ekskluzywna, lotna
robotnica, zmysłowa bez płodności, temperamentna
penetratorka trattorii. a tamta znowu królowa
matka – nałogowo ewoluuje ab ovo, w matnię
rozrodu z tratującym trutniem. nie wszystkie
chodzimy przy tym samym wózku: jedne ochoczo
chlup we wsteczną falę, drugie żonglują globulkami
bomb (kasacja konsekracji, a pod językiem kastet).
ta zabawa nie jest dla chłopaczków – gdzie one
mają furtki, im spadają klapki. siostro, odpuść
skrajnościom, gdy się naparzają, a mówiących
od czapy nie potępiaj w czambuł. i nawet kiedy
wybór pomylę z kapitulacją, obejmij mnie
narracją, która nie wyklucza:
JUŻ SAMO BYCIE KOBIETĄ TO EMANCYPACJA
*
Joanna Mueller-Liczner - Poetka, eseistka, redaktorka, wielodzietna mama. Wydała cztery tomy poetyckie: "Somnambóle fantomowe" (2003), "Zagniazdowniki/Gniazdowniki" (2007), "Wylinki" (2010) i "intima thule" (2015) oraz dwie książki eseistyczne: "Stratygrafie" (2010) i "Powlekać rosnące" (2013). Mieszka w Warszawie, gdzie m.in. współprowadzi seminarium o literaturze kobiet Wspólny Pokój.
czwartek, 25 sierpnia 2016
Anna Achmatowa - Kocie, nie idź
Kocie, nie idź, tam wyszyta
Na poduszce sowa,
Kocie, nie mrucz, dziad cię schwyta,
Boże cię uchowaj.
Nianiu, gaśnie świeca, znowu
Świerszcz za piecem kwili...
Strasznie boję się tej sowy.
Po co ją wyszyli?
1911
tłum. Leonard Podhorski-Okołów
*
Anna Achmatowa - jedna z najwybitniejszych rosyjskich poetek XX wieku, czołowa przedstawicielka modernizmu i akmeizmu. W 1912 roku wyszedł jej pierwszy tom wierszy "Wieczór". Wydano go zaledwie w trzystu egemplarzach.
Leonard Podhorski-Okołów - (21 grudnia 1891 w Rymie - 4 stycznia 1957 w Warszawie), poeta i tłumacz.
środa, 24 sierpnia 2016
Jadwiga Grabarz - Przydział ról
Jedzą mnie wilki, obierają z ciebie
każdą kość aż do szpiku tak jak je się miłość –
zawsze zbyt zachłannie, za bardzo porywczo.
Jedzą mnie wilczęta długich pustych godzin,
trawią poobiednio bawiąc się na trawie,
ich opasłe brzuchy napełnione winą
nie znają litości, ani też przyczyny.
Nie ma dziś litości dla tych którzy pragną,
ktoś musi polować, rozszarpywać musi.
Taka rola wilków, taka będzie szczeniąt.
Ty jedyny mogłeś te role odwrócić.
[Dzikie stworzenia, Wydawnictwo Eperons-Ostrogi]
*
Jadwiga Grabarz - (ur. 1986). Autorka wierszy publikowanych m.in. w „Portrecie”, „Poezji Dzisiaj”, „artPapierze”, „Cegle”, „Dzienniku Polskim”. Autorka wydanego w czerwcu 2016 roku tomiku "Dzikie stworzenia". Mieszka na wsi w Galicji.
Fot. Anita Świrek
wtorek, 23 sierpnia 2016
Jorie Graham - Modlenie się (próba z 14.06.2003)
Tego ranka przed świtem, bezgwiezdnym, znów próbuję.
Chcę ocalenia, ale od czego. Naukowcy w Kalifornii odkryli,
że złamane serce obciąża ośrodek bólu
w mózgu, tak samo, jak uraz fizyczny.
Gazeta była na zewnątrz, na schodach. Podniosłam
ją i wróciłam do środka. Powracam do podstawy.
Ściśnięte kolana, twarz wtulona. Coś jakby
kanion. Bez światła, ale jest, lecz potem
nic. Pojawiają się
odpady, wiem,
że zakopują odpady, że potrwa
to setki milionów lat, w górach, że próbują je oznakować,
nie wiedzą w jakim języku, jak przekazać wiadomość
w tak odległą przyszłość: nie otwierać, śmiertelne
niebezpieczeństwo, cofnąć się, oddalić, zamknąć pokrywę, zamknąć
drzwi. Kaniony, gdzie moja twarz całym ciężarem leży na tacy
z dłoni, są pofałdowane i kończą na
zakopanych odpadach. Jeśli jakieś piękno rośnie
na tych zboczach, piękno w szczegółach – przychodzą na myśl
pokryte osadem pustynne listki, ale tylko w zamyśle -
gałązki szałwii z błękitnymi kwiatkami – płożące
się sukulenty – setki skrzyżowanych śladów śluzu po ślimakach na ścianach
prowadzą pierwsze światło
wzdłuż lśniących alei ku jakiemuś centrum – wszystko to w
wyobraźni, nie na zakrytej twarzy, która tak bardzo usiłuje
wpuścić coś, co może nas ocalić – jeżeli
jest piękno brakuje go w wielości jest tylko
jako forma próbuję być szczera już nie zdaję się na
przypadek próbuję wziąć sprawy
w swoje ręce. Dłoń serce głowa.
Mózg ośrodek bólu sen. Próbuję sobie przypomnieć.
Nie da się stąd dosięgnąć czegoś, co kiedyś
było. Całe tutaj jest tutaj. Jest problem. Kulę
swoje ciało. Jestem sama na tej
podłodze. Gdzieś w Ameryce. Złożyć
ofiarę. Z czego. Ocal moich bliskich. Ocal
moje dziecko. Ocal ją w tej chwili. Zniszcz te dywany,
te okna, te ściany, zabierz wszystko co złe
w ofierze od nas. Pozwól mi opaść w powietrzu.
Ocal wolę życia, ocal sedno
człowieczeństwa. Nie. Co jest sednem. Och,
ocal moje dziecko, moje jedyne dziecko.
Im bardziej wtulam się w dywan, tym bardziej pniemy się w górę
kanionu. W Mykenach też pięliśmy się w górę tego kanionu,
w górę, w górę przez miasto do sali tronowej na szczycie.
Kolumny wciąż stoją. Widok na oceany i dwa
pasma górskie. Gdzie Król i jego świta otrzymują wieści. Tutaj.
Zaanonsowano poetę. By śpiewał o tym, co się zdarzyło. Właśnie tutaj.
Na posadzce. Głos, który opowiada historię. Powoli, długo, ze szczegółami.
Wszyscy czekają. Nasłuchują złych wieści. Ze szczegółami. Rozwarte
gardło śpiewaka. Zamarłe ciała
słuchaczy, wysoko w twierdzy, 3000 la temu, ród
Agamemnona, otwiera się przyszłość. Tam. Prosto z rozwartych
ust śpiewaka. Co się zdarzyło, co
ma się zdarzyć. I cisza, która ich otacza, gdy skończona jest
pieśń. I śpiewak zamarły. I puste kielichy.
Świt, który ponownie rozewrze to wszystko na oścież. Świt,
który przeniesie to z wnętrza umysłu na zewnątrz. Niemal
widać już światło na dalekich wzgórzach, Och, kto to usłyszy.
Kiedy nadejdzie, będzie czas już tylko na
czyny. Zachowaj nas w opowieści, mówię twarzą do podłogi.
Zachowaj nas w historii. Nie wpędzaj z powrotem do piekła
czynów, bo umiemy tylko zabijać. Kiedy kończy się pieśń,
umiemy tylko wstać, wymaszerować i zacząć
rozróżniać, między tym i tamtym , tym i tamtym, tym i tamtym – i ten ból,
ból, który wślizguje się i mości w fałdach mózgu.
Patrz, kroki posuwają nas w górę przez ciemność, słyszę je,
choć ich nie widzę, posuwamy się wyżej,
to tamto to tamto i wślizguje się ból,
wślizguje się w drobne szczeliny w bocznych ścianach mózgu,
posuwamy się w górę, ból mości się, ból znajduje sobie miejsce, niezapomnienia,
jak w: jestem tutaj, tutaj.
tłum. Ewa Chruściel i Miłosz Biedrzycki
wiersz pochodzi z tomu "Prześwity" - Biuro Literackie, 2013
*
Jorie Graham - poetka amerykańska, jedna z najbardziej znanych poetek pokolenia powojennego. Autorka kilkunastu tomików. W 1996 otrzymała nagrodę Pulitzera za "The Dream of Unified Field: Selected Poems 1974-1994".
Ewa Chrusciel - poetka, tłumaczka, pedagog, autorka trzech tomików w języku polskim i dwóch po angielsku, ostatni tomik "Tobołek" wyszedł w czerwcu 2016 w Arteriach.
Miłosz Biedrzycki - poeta, tłumacz, jeden z najbardziej znanych autorów tzw. pokolenia brulionu.
Fot. Mariana Cook
poniedziałek, 22 sierpnia 2016
Mirosława Szychowiak - Bez odbioru
Masz tylko objawy, ta choroba atakuje innych.
Jesteś o nią zazdrosny. Wszystko, na co zapadasz,
jest uleczalne, ale ty chcesz być konający, cudem
uratowany, żeby potem opowiadać o głosach,
które ci doniosły, jak się stamtąd wraca.
A między nami – bez objawów. Nie dzielisz się
ze mną nawet tym. Gdzie jesteś, kiedy siedzisz
obok i dramatycznie zasłaniasz oczy?
Kogo szukasz w tej czerni?
*
Mirosława Szychowiak - pisarka nominowana do Nagrody Literackiej Nike w 2011 za książkę "Jeszcze się tu pokręcę". Mieszka w Księżycach w województwie dolnośląskim. http://mirczyne.blogspot.co.uk
niedziela, 21 sierpnia 2016
Marie Stastna
Patrzyłam na nią
jak podpiera brodę i patrzy w pustkę
Teraz wiem że nie myślała o niczym
co by przekroczyło wieczór
albo kolejną godzinę
Po obudzeniu mówiła:
Ręce zrobią ci się szorstkie
Musisz bywać w nocy w domu
inaczej mąż będzie cię zdradzał
A jeśli wyjdziesz za murzyna
będziesz mieć dzieci w paski
[Portret kobiecy w odwróconej perspektywie, str.11]
Tłum. Zofia Bałdyga
*
Marie Šťastná (ur.1981) - czeska poetka. Studiowała historię sztuki i historię kultury na Uniwersytecie Ostrawskim. Mieszka w Pradze. Wydała cztery tomy poetyckie.
Zofia Bałdyga (ur.1987) - poetka i tłumaczka.
Fot. Martin Pospíšil (MPosp)
sobota, 20 sierpnia 2016
Katarzyna Ewa Zdanowicz - Ściek
kochałem
ale ty - - -
i wtedy stałaś się dla mnie
ścierwem które leży w rowie
dziś
jasność jak piana
wypływa z ciebie
- - -
z dna
- - -
prosto do rzeki
w której kąpię psa
*
Katarzyna Ewa Zdanowicz – autorka tomików, m.in. „Szkliwo” (Nagroda Literacka im. Wiesława Kazaneckiego), „Jak umierają małe dziewczynki” (wyróżnienie Biblioteki Raczyńskich), „ciemność resort spa” (nominacja do Nagrody dla Autorki Gryfia) oraz książek: „Kto się boi Marii K.? Sztuka i wykluczenie” i „Obce. Reaktywacja – szkice”; pracowniczka naukowa i domowa.
Fot. Wojciech Wojtkiewicz
piątek, 19 sierpnia 2016
Nataša Velikonja - pozdrowienia z ostatniej ławki
no więc, tak bardzo wierzę w słowa, a ona ostatnio pierwszy raz napisała,
"kocham cię".wcześniej nigdy. myślę, że lubi robić całkiem zwyczajne
rzeczy - razem. powiedzmy, razem czyta gazetę. powiedziała mi to.
ostatnio u niej byłam i zrobiła mi czarną kawę, sobie neskę, siedziałyśmy
w kuchni, ja kartkuję gazetę, a ona nagle wyrywa mi połowę i zaczyna
czytać. myślę, że tak naprawdę nie nie czytała. ten obraz to raczej
znak spokoju i wyciszenia. myślę, że nie mamy warunków do tego, co
najbardziej lubi.
[Portret kobiecy w odwróconej perspektywie, str.161]
Tłum. Agnieszka Będkowska - Kopczyk
*
Nataša Velikonja - (ur. 1967) - słoweńska poetka, eseistka, tłumaczka prac teoretycznych dotyczących literatury gejowskiej i lesbijskiej, aktywistka lesbijska. Autorka czterech tomików wierszy.
Agnieszka Będkowska-Kopczyk (ur.1972) - slawistka, językoznawczyni, tłumaczka i poetka.
czwartek, 18 sierpnia 2016
Małgorzata Hillar - Łąka
Amarantowa
od kwitnącej smółki
faluje
po rozległej równinie
jak woda gorejąca
Nadzy
na jej dnie
wilgotnym i ciepłym
niecierpliwymi rękami
odnajdujemy siebie
a ona zmywa z nas
wszystko
co nieczyste i przeszłe
wszystko
co nie jest tobą
wszystko
co nie jest mną
*
Małgorzata Hillar - urodziła się 19 sierpnia 1926 r. w Pasienicy. Tam spędziła dzieciństwo. W jednym z wywiadów zwierzyła się, że pierwszy wiersz napisała w wieku ośmiu lat na papierze do pakowania: „Kiedy byłam dzieckiem, pisałam wiersze na strychu. Żeby się nie śmieli”. Maturę zdała eksternistycznie w Częstochowie w 1946. Na przełomie lat 50. i 60. zyskała popularność niemal tej miary co późniejsi idole rocka. Zmarła w 1995 roku w Warszawie.
Fot. Tadeusz Sobolewski (z prywatnego archiwum Dawida Bieńkowskiego)
środa, 17 sierpnia 2016
Hałyna Kruk - Po drodze na dworzec
w tym kraju z zakazem aborcji.
Po drodze na dworzec życie jest jak otwarta możliwość,
w którą stronę iść, od czego stronić
autobus o północy przecina noc
światła po obu stronach - jak rozsypane jeże
odetnij wszystko, co ciągnie się dłużej
niż piosenka przypadkowej radiostacji,
natrafiasz na nią niespodziewanie,
kiedy wszystko inne, wydaje się, już się skończyło
kto śpiewa o tym,
jak dziewczyna wypada z okna i leci
akcentuje leci, zapominając, że z okna...
Zawsze o czymś przychodzi zapominać, żeby latać.
Tłum. Aneta Kamińska
*
Hałyna Kruk (ur. 1974) - ukraińska poetka oraz tłumaczka literatury polskiej,rosyjskiej i białoruskiej. Urodziła się i mieszka we Lwowie. Autorka czterech tomików poetyckich.
Aneta Kamińska - (ur. 1976) - polska poetka oraz tłumaczka nowej literatury ukraińskiej.
Fot. Oleksandr Laskin
wtorek, 16 sierpnia 2016
Barbara Klicka - Wielkanoc
Początek jak z przepisu na wiosnę. Jechałam w długą podróż szybkim samochodem. Wszędzie były chmury, doceniałam walor szyberdachu. Mijaliśmy bociany, więc powiedziałam:
patrz, bociany. Powiedział: cieszysz się jak dziecko. Głupi, powiedziałam, cieszę się jak dziecko, bo mówisz do mnie jak do kobiety w kwietniu, bądź mi przyjacielem, chcę od tego świecić. Potem
wezwałam na świadków miejscowych, maile, balety. Wszystko w dość dużych ilościach, bo nic uparcie nie chciało mi starczać. Ale nic, nadciąga bowiem kalendarzowe zmartwychwstanie
z tej okazji niosę światu sernik.
Niech kocha mnie każdy, skoro ty nie możesz.
(wiersz pochodzi ze zbioru "same same")
*
Barbara Klicka - poetka i animatorka kultury, współtwórczyni zespołu "Pochwalone" oraz projektu wydawniczo-płytowego "Nowy Tajny Detektyw". Autorka trzech tomów wierszy.
Fot. Radosław Kobierski
poniedziałek, 15 sierpnia 2016
Katerina Rudcenkova - Wiersz dla VW i SB
Byłam raz z wizytą u rzeźbiarza K.,
jego żona o łagodnej twarzy
nalewała nam herbatę z białego dzbanka
przy wielkim owalnym stole na tle białych ścian.
Rozmyślałam, jaki jest los tej kobiety
poza dogadzaniem gościom rzeźbiarza
i poza tym, że zapewne jak
każda żona każdemu mężowi
- ale nie wiedziałam tego na pewno -
urodziła mu dwoje dzieci, które wychowała,
podczas gdy on poświęcał się sztuce.
Lubię zupełnie gołe ściany, powiedział K.,
i rzeczywiście, były całe białe.
Jesteśmy wolne, czy może coś nami
rządzi, kiedy śpimy?
Indolog opowiadał, że pytania tego rodzaju
są błahe, przecież hinduskie kobiety
chętnie, z własnej woli i dla własnego dobra
podążają za zwłokami swoich mężów
na płonące stosy.
Tłum. Zofia Bałdyga
*
Katerina Rudcenkova (ur.1976) - czeska autorka poezji, prozy i sztuk teatralnych. Wydała trzy tomiki poetyckie.
Zofia Bałdyga (ur.1987) - poetka i tłumaczka. Autorka tomików „Passe-partout” (Warszawa 2006) i „Współgłoski” ( Nowa Ruda 2010). Obecnie mieszka i pracuje w stolicy Armenii, Erywaniu.
niedziela, 14 sierpnia 2016
Ewa Chruściel - Liście miłorzębu
Twoja mama dała Ci liść miłorzębu przed śmiercią,
Długowieczny przybysz oceanu permskiego rośnie
w nas drzeworyt czekania.
Moja mama to też duch.
Jej głowa pełna żółtych tajemnic.
Liście wiodą mnie naprzód,
gdy idę ulicami Manhattanu, żeby się z nią spotkać
Klękam żeby je podnieść – stają się wiosłami –
Moja mama też klęka w parku, żeby zebrać
te same liście,
Z tego ich mnóstwa możemy dać
tylko to, co otrzymałyśmy.
Te gaje w nas.
tłum. z angielskiego na polski Karen Kovacik
*
Ewa Chrusciel - poetka, tłumaczka, pedagog, autorka trzech tomików po polsku i dwóch po angielsku, ostatni tomik "Tobołek" wyszedł w czerwcu 2016 w Arteriach.
Karen Kovacik - amerykańska poetka, tłumaczka, pedagog, autorka tomików: Metropolis Burning, Beyond the Velvet Curtain, i Nixon and I.
Fot. Małgosia Lebda
sobota, 13 sierpnia 2016
Alenka Javanovski - Język matki
Jako dziecko moja mama nie mówiła językiem
swojej matki, ale językiem tych, którzy ją zabili.
Nawet śmiała się, miała nadzieję i przeżywała żałobę w języku morderców.
Wdzierali się w środku nocy, z czarnymi brodami i ostrymi nożami
przywłaszczali sobie dom.
Moja mama nigdy nie nazywała rzeczy ostatecznych,
boi się o nich mówić.
Nawet spodnie,tę przejściową rzecz, skroiła dla mnie
w języku mierzonym w kimś innym
(dlatego moje spodnie wydają się niedokończone:
w rzeczywistości są zawsze za ciasne, za długie, źle skrojone).
A teraz ja, jej córka, zmuszona jestem połykać obce języki,
prać chleb na obczyźnie i obcym piec ubrania.
Żeby być czysta i syta, muszę być głodna i naga.
Żeby być naga i naga, muszę znaleźć się przy ścianie,
uderzyć w niedokończony fakt betonu.
Zatruty język rozszerza swoje ciche i skryte życie:
przechowuje go w okruszkach chleba, smakuję w przerwanych nitkach,
żuje dziury w materiale,
ten żylasty, szorstki wymiar, ten żywy zaczyn kurzu i wody --
[z tomu "Portret kobiecy w odwróconej perspektywie", str.191]
Tłum. Agnieszka Będkowska - Kopczyk
*
Alenka Javanovski - (ur. 1974) - sloweńska poetka, literaturoznawczyni, krytyczka literacka i tłumaczka.
Agnieszka Będkowska - Kopczyk - (ur. 1972). - zajmuje się językoznawstwem slawistycznym i tłumaczy literaturę słoweńską na polski.
Fot. Ivan Dobnik
piątek, 12 sierpnia 2016
Bronisława Ostrowska - Obłąkana
Obłąkana chodziła dziewczyna
W rozszumiały bór nocą miesięczną:
Gdzie najbujniej podszyta gęstwina
Obłąkana chodziła dziewczyna…
Aż do leśnej krynicy samotnej -
Z konwią w ręku - przez dzikie ostępy
Przedzierała się w chaszczy wilgotnej -
Aż do leśnej krynicy samotnej…
I łapała odbicie miesiąca
Konwią swoją z bieżącej krynicy;
Ponad wodą chyliła się drżąca
I łapała… odbicie miesiąca…
*
Bronisława Ostrowska - młodopolska poetka, autorka książek dla dzieci, tłumaczka z francuskiego
czwartek, 11 sierpnia 2016
Oksana Zabużko - W drodze do piekła
Jesteś ciałem, wciśniętym bokiem w napęczniałą walizę autobusu:
twarz akurat mieści się w czyimś bucie, od którego noga
gdzieś w przeciwległym kątku wypełnia zwolnioną rurkę przestrzeni
do spółki z damską parasolką; z tyłu do pośladków
mocno, na śmierć przyspawał się męski dół – i mimo ciasnoty
jakoś tam nawet się rusza; byłoby lepiej, gdyby tego nie robił,
bo jeśli, nie daj Boże, się spuści,
to zupełnie poplami mi spódnicę,
i kiedy rozewrą się zamki błyskawiczne klap, i powytrząsa nas,
to przede wszystkim trzeba mnie będzie zaprać.
Najgorsze jednak, że w tym tłoku już nie wiem,
czy myśli, które myślę, są naprawdę moje –
czy może przyszły spod tej potarganej peruki,
którą już od dwóch przystanków (dwóch lat czy dwóch żyć) usiłuję wypluć –
a to serce, przez które, myślałam, że cierpię,
bije na odwrocie krawatu, który zagiął mi się
na samym nosie. I wszystkie odczucia –
pojedyncze, zdeformowane – które przepływają przeze mnie,
należą do kogoś i jestem tylko publiczną toaletą złości i bezsilności.
O! – przychodzi mi do głowy. – Wiem, już wiem, gdzie jest wyjście:
chcę Golgoty, chcę krzyża – oto, gdzie można
rozprostować ręce-nogi, nie bojąc się, że się zaczepi
złoczyńcę z lewej albo złoczyńcę z prawej,
i wznieść oczy do nieba, i przypomnieć sobie własne imię!
Idiotko – odpowiada gdzieś przez mikrofon metalowy głos setnika –
najwygodniejsze krzyże rozdzielono jeszcze w zeszłym stuleciu, resztę zaś,
podzieliwszy na belki, pocięto na deski:
z jednego krzyża w ten sposób wychodzi prycza,
na której można położyć pokotem sześć osób,
a jeśli dwoma warstwami, to nawet dwanaście.
Boże, co się dzieje – chcę zmieszana wybąkać,
ale właśnie mój język ktoś podał do skasowania.
[ po raz pierwszy wiersz ukazał się http://www.gender.pl/readarticle.php?article_id=405]
Tłum. Aneta Kamińska
*
Oksana Zabuzhko (Оксана Забужко) - (ur.1960) - ukraińska pisarka, poetka i eseistka, doktor filozofii. Największą sławę przyniosła jej książka Badania terenowe nad ukraińskim seksem.
Aneta Kamińska - (ur. 1976) - polska poetka oraz tłumaczka nowej literatury ukraińskiej.
środa, 10 sierpnia 2016
Ewa Parma - Ona wie
Że najlepiej kocha się na odległość
Że słowa mogą wszystko
a telefon milczy o wiele za długo
Że tęsknić można za cieniem za duchem
i za wspomnieniem cienia ducha
Że naiwność jest matką życia
a nałóg zwany miłością najlepszy
bo gratis dla każdego
Że w miłości nie ma wstydu
ani za długich wieczorów
Że pierwsza nie musi być najlepsza
a ostatnia letnia i wyrachowana
Że bez niej można przetrwać
i to całkiem nieźle
urządzić sobie dubaj w prywatnej zatoce
noc znieczulać proszkami i głośną muzyką
czytać mądre książki pić dobre wina
i za wszelką cenę wierzyć
że miłość jest tylko złudzeniem
Tak można a czasem tak trzeba
ale ona już tak nie musi
Miłość jest - ona wie o tym
gdy wdycha zapach
włosów swojego syna
*
Ewa Parma - ur.1961. Anglistka, tłumaczka, lektorka języka angielskiego, wielbicielka karkonoskich szlaków, rocka i poezji Czesława Miłosza. Więcej na blogu autorki - http://ewaparma.blogspot.de/
Fot. Marek Wesołowski
Redakcja Babińca Literackiego zaprasza!
Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy! Po dłuższej przerwie w blogowaniu, przedstawiamy Państwu obecny skład redakcji Babińca Literackiego...
-
Pewnie, że boli, gdy pękają pąki. Bo czemuż by wiosna się wahała? Czemuż by nasza tęsknota gorąca miała pozostać gorzko-zmarzło-biała? Łuska...
-
Blask ma w oczach, ale gorzkie usta. Serce, rzekłbyś, otwarte, ale kochać nie umie. Dzisiaj oświadcza przyjaźń, jutro jej zaprzeczy... Nieró...